ALKOHOL TO NARKOTYK KTÓRY CIĘ POWOLI ZABIJA A RZĄDY UKRYWAJĄ JEGO SZKODLIWOŚĆ!

W świadomości społecznej alkohol istnieje jako całkowicie bezpieczny środek. Pity jest niemal przy każdej uroczystości. Ba, miliony Polaków po przyjściu z pracy siada przed telewizorem i do nocy pije te sześć piw. A potem idzie spać i nazajutrz jak nigdy nic idzie do roboty. Jest nawet taka anegdota: „Jak Amerykanin wypije 6 piw, to znaczy że jest alkoholikiem. Jak Polak wypije 6 piw, to znaczy że jutro musi iść do roboty, więc musi się hamować z ilością.

Alkohol towarzyszy nam wszędzie: radosnym chwilom ze znajomymi, spotkaniom na lunch na mieście, romantycznym chwilom we dwoje, spotkaniom przy rodzinnym stole, czy po prostu oglądaniu telenoweli lub meczu po pracy. i wielu innym. Jest to używka nie tylko akceptowalna społecznie, ale wręcz promowana, traktowana niemal jak oddychanie tlenem czy picie wody. To osoba niepijąca jest uważana niemal za odszczepieńca czy wręcz nienormalnego.

Dlaczego nie umiemy bawić się bez alkoholu?

Ja widzę to jednak inaczej. Tylko na to popatrzcie. Mamy tabuny ekstrawertyków, radosnych ludzi na parkiecie klubowym, odurzonych alkoholem i innymi wspomagaczami. Mamy tam odważnie tańczące dziewczyny i podrywających je facetów. Wśród takich ludzi funkcjonuje wręcz anegdota: „Tak, można się bawić bez alkoholu. Ale równie dobrze można podróżować bez samochodu, autobusu czy pociągu, jednak to zajebiście pomaga.” Ale czy to samo mogliby robić na trzeźwo? Większość z nich nie, lub nie byliby tacy śmiali.

Dlaczego nie umiemy radośnie pląsać w tańcu, radować się, bawić, szaleć, podrywać dziewczyn na trzeźwo? Dlaczego potrzebujemy środka, który de facto ogłupia mózg, by to robić? Dlaczego trzeźwość wydaje się stanem nie do zniesienia na dłuższą metę? Czy to nie jest samo w sobie kalectwem? Ludzkość od zarania dziejów szuka jakichś „uspokajaczy”, „zamulaczy”, „znieczulaczy” i wszelkich innych form zabicie nieznośnej trzeźwości, która jest bolesna, jak przewlekły ból.

O tym ważnym zagadnieniu „zabijania czasu”, które jest tak naprawdę „zabijaniem” nieznośnej trzeźwości, pisałem w poniższym artykule:
Czemu głupcy są szczęśliwsi? „Wiedza daje wolność ale unieszczęśliwia”

Normy społeczne i wymówka: „bo pijany byłem”

Istnieje jeszcze jedna, niezwykle ważna kwestia. Otóż normy społeczne są skrajnie konserwatywne. Są tak zaprojektowane, by zagłuszać i kontrolować ludzka seksualność. Jest to pozostałość z czasów, gdy nie znano antykoncepcji i aborcji, i seks zawsze oznaczał zajście w ciążę. Więc te normy takie musiały być, i ich liczne pozostałości (relikty, artefakty) wciąż dobrze się trzymają. Jednak te normy są po prostu nieludzkie. Gdyby rygorystycznie przestrzegać ich wszystkich, to ludzie zostaliby doprowadzeni do czegoś na kształt psychozy. Popatrzcie na tych, którzy na serio, ekstremalnie wierzą w doktrynę katolicką.

No i złośliwcy i cynicy tacy jak ja mówią, że gdyby ludzie byli tacy porządni, świętoszkowaci i konserwatywni, jak się przechwalają publicznie, to 90% dzieci by się nie narodziło. Więc potrzebna jest taka wymówka, taka „dziura w systemie”, o której wszyscy nieoficjalnie wiedzą, ale tak naprawdę nikt nie chce jej załatać. Więc wszelkie wyskoki po pijaku są traktowane łagodniej. Nie tylko te seksualne. Ale wiadomo, przecież to są dobrzy, młodzi ludzie, ta młodzież to kwiat przyszłości naszego kraju, ale popili sobie troszkę i im palma odbiła. Przecież to się zdarza, a kto bez grzechu, ten niech pierwszy rzuci.. butelką. I to wszystko udowadnia, w jak wielkie społecznej paranoi żyjemy.

O tym, dlaczego potrzebujemy uzależniaczy, dlaczego państwo jest największym dilerem, i dlaczego walka z narkotykami i mafią jest celowo nieskuteczna, pisałem w poniższym felietonie:
Dlaczego walka z narkotykami i mafią jest nieskuteczna? Bo tak chcą elity i rządy!

Wymienię kilka skrajnie niepopularnych faktów o alkoholu, uzależnieniu i jego szkodliwości:

Alkohol negatywnie oddziałuje na każdy organ i układ ciała. Szczególnie silnie uszkadza on: mózg, wątrobę, serce. Ale to oczywiście nie wszystko, bo alkohol (etanol) ma właściwości denaturujące, czyli niszczące, rozrywające białka. A białka są budulcem każdej komórki w ciele. Alkohol zwiększa podatność na wiele forma raka, nie tylko raka wątroby, ale na przykład raka piersi. Zaburza on delikatną równowagę hormonalną, szczególnie dotyczy to hormonów płciowych. Piwo, które dodatkowo zawiera roślinne fito-estrogeny, czyli hormony kobiece, jeszcze bardziej nasila ten proces. Alkohol zmniejsza stężenie kreatyny, która chroni komórki mózgowe, jak i redukuje zawartość choliny, czyli składnika błon komórek nerwowych. Zmiany te są odwracalne po kilku dniach od upicia się, jednak do czasu. W miarę kontynuowania nałogu zdolność mózgu do regeneracji zanika. Badacze zauważyli też kurczenie się mózgu, czyli zmniejszanie jego objętości, nawet przy małym lub umiarkowanym spożywaniu alkoholu. Alkohol wypłukuje szereg witamin, w szczególności witamin C, B1 i innych z grupy B. Osłabia on układ odpornościowy.

-Alkohol niszczy także psychikę i to w niewyobrażalny sposób. A za destrukcją psychiki idzie destrukcja życia rodzinnego. Picie alkoholu przez jedną osobę może zniszczyć psychikę i życia kilku osób z jego rodziny. Większość mojego pokolenia jest DDA (dorosłe dzieci alkoholików) lub DDD i ma pokiereszowaną psychikę. Jest to dużo szerszy problem, bowiem jako ludzkość wychowujemy dzieci najgorzej jak tylko się da. Psychika dziecka jest plastyczna w wieku do 6 lat. To, co zaprogramuje rodzic zdeterminuje to, czy dziecko pierwsze dorosłe kroki skieruje na giełdę by zarabiać gruby hajs (lub alternatywnie zarabiać gruby hajs na hobby), czy skieruje je do psychiatry a potem do obozu koncentracyjnego zwanego „przedsiębiorstwem”, by pracować na etat za 1200 zł. To niezwykle ważne zagadnienie opisywałem w poniższym felietonie:
Ekstremalne tabu: czy alkoholicy i psychopaci powinni mieć zakaz posiadania dzieci?

Bezpieczna dla zdrowia dawka alkoholu nie istnieje

-Nie istnieje coś takiego jak „bezpieczna dawka alkoholu„. Słowianie i inne ludy północy nie mają specjalnego enzymu, który mają narodu południowe. Ten enzym to dehydrogenaza alkoholowa i rozkłada on alkohol. Bezpieczna dawka alkoholu dla Słowian wynosi: zero. To dlatego mądrzy i przede wszystkim dbający o swoje narody włodarze państw skandynawskich wprowadzili drastyczne restrykcje i bardzo wysokie ceny alkoholu.

-Nie istnieje coś takiego jak „kulturalne picie alkoholu„. Lampka wina, spotkanie w zacnym gronie, muzyka klasyczna? Nie, nie i jeszcze raz nie. To jedna wielka, społeczna bzdura. Po pierwsze, najczęściej to kulturalne picie kończy się na czwartej butelce wódki. Różni się od picia „niekulturalnego” tym, że odurzeni do nieprzytomności biesiadnicy idą spać, i nie ma mordobicia, wandalizmu, kradzieży, wypadku samochodowego czy zabójstwa. Po drugie, alkohol pije się nie „do towarzystwa”, nie dla „smaku piwa”, ani innej społecznie popularnej, ale kłamliwej wymówki. Alkohol jest narkotykiem (tak, tak) i pije się go tylko i wyłącznie po to by: zmienić swój nastrój, odurzyć się, uspokoić itp. Równie dobrze można by podać sobie dożylnie heroinę pomieszaną z kokainą (speedball) i wmawiać gościom zgromadzonym przy stole, że to „do towarzystwa”. Po trzecie, do towarzystwa i z kulturką to się pije herbatę, soczek, wodę, kefir, ziółka.

Alkohol to narkotyk twardy

Alkohol to narkotyk, i to nie byle jaki. Alkohol spełnia każdy, absolutnie każdy punkt encyklopedycznej, a więc naukowej definicji narkotyku twardego. Typowi „Janusze” i ich żony, typowe „Grażyny”, są przerażeni, gdy w pokoju nastolatka znajdą nieszkodliwą fizycznie marihuanę. Ale sami często codziennie zażywają środek, któremu bliżej do heroiny, kokainy czy amfetaminy, niż do poczciwej marihuany. A teraz fakty naukowe. Narkotyk twardy uzależnia fizycznie i psychicznie (alkohol także). Narkotyk twardy trudno jest rzucić, chory często wraca pomimo detoksów (alkohol także). Narkotyk twardy powoduje wielonarządowe uszkodzenia, dewastuje psychikę, a jego dłuższe zażywanie powoduje potworną degenerację i przedwczesną śmierć (alkohol także).

-Ludzi pijanych traktuje się ulgowo. Pijany był więc zdradził, to się nie powtórzy. Otóż powtórzy na pewno. Pijany był, to babę uderzył, ale chłopak się ogarnie, przemówimy mu do rozsądku i to się nie powtórzy. Otóż powtórzy się na pewno, jak zawsze kilka razy w miesiącu. Pijani wandale lub winni rozbojów dostają mniejsze wyroki. Pobity pijak, odurzony alkoholem, ma pierwszeństwo na SOR (Szpitalny Oddział Ratunkowy), podczas gdy inni pacjenci, często obolali i przerażeni, muszą czekać na pomoc. Sam byłem naocznym świadkiem takiej sytuacji i cynicznie zażartowałem wtedy, że byle pijak ma więcej przywilejów, niż prezydent RP.

-Większość alkoholików to dobrze funkcjonujący w społeczeństwie alkoholicy weekendowi. Powinniśmy mieć tę świadomość, że nie można utożsamiać terminu „alkoholizm” tylko i wyłącznie z krańcowym stadium tej choroby. Ona zaczyna się dużo, dużo wcześniej, już wtedy, gdy kilkuletnie dziecko obserwuje w domu wypaczone schematy, w tym schematy picia alkoholu, samo jeszcze nie pijąc! Wszak od kogo ja słyszałem to słynne zdanie w latach 90-tych: „do obiadu, lampka wina, lub jedno piwko, z pełną kulturką„? Ano właśnie od tych, którzy sami teraz mają bardzo poważne problemy z alkoholem.

Alkohol: tajny, rządowy program kontroli umysłów?

Czy ten szokujący, powyższy nagłówek to tylko przesada? A może to kolejna głupia teoria spiskowa? Sam nie wiem, ale chciałbym Wam przedstawić kilka faktów. Otóż nie jest prawdą, że dawniej chłopi, robotnicy czy rzemieślnicy chodzili non stop pijani, bez względu na porę roku, a z dekady na dekadę ilość spożywanego alkoholu spada. Jeszcze przed II wojną światową Polacy, Rosjanie i wiele innych narodów piło 10 lub nawet 20 razy mniej alkoholu, niż obecnie! Film, który wkleiłem – „Co powinieneś wiedzieć o alkoholu i papierosach” demaskuje to. To inżynierowie społeczni ze stajni Stalina a potem innych przywódców ZSRR obniżali ceny alkoholu i promowali jego częstsze i częstsze picie. Spożycie tego narkotyku wzrosło aż do niewyobrażalnych przed wojną rozmiarów. Celem tego było z jednej strony ogłupienie i uspokojenie zapału społeczeństwa, a z drugiej – danie ludowi jakiejś rozrywki. A tych rozrywek bardzo brakowało w szarych demoludach.

A czy dziś jest inaczej? Typowy obrazek dotyczący chyba większości Polaków, to chłop pracujący osiem godzin, plus dwie czy trzy nadgodziny, oczywiście darmowe. W domu jest przed godziną 19. Potem odgrzewany obiad, dziennik w TV, jakiś film, serial lub mecz i spać. A po drodze oczywiście sześć piw. Dlaczego? Po pierwsze, bo innych rozrywek przy polskich zarobkach brak. Po drugie, bo przy pracy na pełen etat, plus 2 godziny nadgodzin, plus 2 godziny dojazdu łącznie w obie strony, czasu nie ma. Po trzecie, gdyby nawet czas był, to w głowie nie ma zbyt wiele na inne rozrywki. Czytanie? Panie, czytałem Pana Tadeusza w szkole, i wiem jaka to mordęga! Po czwarte po wykańczającej pracy w obozie koncentracyjnym, ups, przepraszam, w przedsiębiorstwie zarządzanym przez właściciela niewolników, ups, przepraszam, przez Janusza biznesu, sił na inne rozrywki nie ma.

Podczas gdy elity mają nie tyle miliardy, co wręcz biliony dolarów, Tobie ich służący, czyli Balcerowicz, powiedział że praca za 1200 zł jest czymś normalnym. Podczas gdy oni na lunch lecą prywatnym odrzutowcem do Paryża, Ty siedzisz w pracy 10 godzin. Podczas gdy oni żyją normalnie i cieszą się życiem, Ty żyjesz w realiach „kapitalistycznego Auschwitz”. Powoli nasz kraj przestaje być takim kapitalistycznym obozem koncentracyjnym. Także na świecie widać bunt i tendencje do zauważania tego, o czym teraz piszę. O niewolnictwie kapitalistycznym, będącym de facto realiami obozu koncentracyjnego, możesz przeczytać w poniższych artykułach:
Czy Twoje życie na pewno należy do Ciebie? Zniewolenie ludzkości jest najwyższe w historii!
Dlaczego w Polsce trwa bieda i wieczne „nie da się”? Bezcenna i smutna lekcja o życiu
Uważasz, że jesteś wolny?! A masz odwagę zadać sobie kilka uczciwych pytań?
Czy żyjesz w świecie mrzonek? Życie weryfikuje każdą iluzję!

Alkohol: czy ma miejsce makiaweliczny spisek?! Przeczytaj to!

To jeszcze bardziej szokujący śródtytuł, ale sam przyjrzyj się tej teorii. Pół litra wódki kosztuje około 20 złotych. Tanie, ale markowe piwo kosztuje 1,99 zł za butelkę. Piwo marki „Tesco” kosztuje około złotówki za butelkę. Ile kosztowała półlitrowa butelka wódki dwie dekady temu i nawet wcześniej? Tu Cię bardzo zaskoczę. Też kosztowała około 20 złotych! Ba! W osiedlowym spożywczaku ktoś przede mną kupował flaszkę najgorszej wódki, bodaj Stargardzkiej, w cenie.. 17 zł za pół litra. To nie jest pomyłka, bo koleś długie minuty odliczał drobniaki, komentował i zastanawiał się, czy te 17 zł na pewno ma.

Ceny alkoholu są identyczne jak 20 lat temu, pomimo dość dużej inflacji i pomimo wzrostu wielu innych kosztów, szczególnie po wejściu do Unii Europejskiej w 2004 roku. Przecież każdy producent, wraz z inflacją, podwyższa ceny swoje produktu, bo inaczej nie tylko by na nim nie zarobił, ale by zbankrutował. Ceny różnych produktów w ciągu 20 lat wzrosły dwu-, trzy-, czterokrotnie a nawet więcej. Masło kosztowało dawno temu 1,5 zł, a obecnie, po inflacji i przekrętach producentów i hurtowników, kosztuje nawet 13 złotych za zwykłą, dużą osełkę. Za to alkohol etylowy od wielu dekad kosztuje tyle samo. Przecież na logikę półlitrowa butelka wódki powinna dziś kosztować 50 zł, 60 zł a nawet 100 zł. Dlaczego tak się dzieje?

Co powiesz więc na tę teorię? Czy ma tu miejsce jakiś makiaweliczny wręcz spisek rządów i producentów? Ludzie pijący nie tylko mają jakieś zajęcie. Nie tylko ogranicza to ich ból istnienia, więc nie pójdą na sejm i na barykady. Ale ludzie pijący, nawet okazjonalnie, są bardziej podatni na manipulację i zwyczajnie bardziej ociężali, spolegliwi wobec władzy. Ważne jest też to, że alkohol etylowy jest niewyobrażalnie tani w Polsce. Porcja narkotyku (alkoholu) wywołująca głębokie odurzenie, czyli dwa jabole typu dzban leśny, to koszt poniżej 15 złotych.

Zapraszam teraz na ciekawe filmu o alkoholizmie, alkoholu i jego szkodliwości:

Poniższy film o alkoholu powstał przy finansowym wsparciu Federalnej Agencji ds. Prasy i Mass-mediów. Kto ma interes w tym, by zakazać wyświetlania tego filmu w telewizji? Przez pierwsze 3 miesiące 2009 roku w oddziałach położniczych Rosji przyszło na świat 394.300 dzieci. Ponad 3.000 z nich umarło. Wady serca ujawniły się u jednego na 200 noworodków. U jednego na 1000 lekarze stwierdzają wyraźnie widoczne zmiany mutacyjne:

Poniższy film video opowiada o tym, jak rozpito Rosję od 1964 roku. Jeszcze do 1964 roku Rosjanie wcale nie byli takimi pijakami, jakimi są dziś. Pijaństwo w Rosji wprowadzono po to, by kontrolować ludzi, bo człowiekiem pijącym, nawet raz na miesiąc, dużo łatwiej manipulować. Organizm nawet po wypiciu jednego „niewinnego” piwa dochodzi do siebie około 40 dni. Po tylu dniach wraca pełnia kreatywności, twórczości, siły myślenia, inteligencji.

Autor: Jarek Kefir
.

jarek kefir

Dzięki dobrowolnym darowiznom mogę utrzymać stronę, jak i docierać z demaskacjami i ukrywaną wiedzą do setek tysięcy ludzi. Wesprzyj moje publikacje, jak je lubisz. Byt wolnych mediów jest teraz ciężki i od dobrej woli Czytelników zależy ich istnienie:
Na konto bankowe:

Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Tytułem: Darowizna
Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:

Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282
Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:

36 myśli w temacie “ALKOHOL TO NARKOTYK KTÓRY CIĘ POWOLI ZABIJA A RZĄDY UKRYWAJĄ JEGO SZKODLIWOŚĆ!

  1. Dzień dobry. Pierwszy raz komentuję pana przemyślenia i chciałbym nieco omówić z panem ten tekst. Wiem, że pochodzi on z 2017 roku, a mamy już 2023 rok, ale nie stracił on na aktualności.
    Zgadzam się z krytyką alkoholu i powiem, że sam nie piję – jestem abstynentem. Też uważam, że alkohol to jest narkotyk i że lepiej się go wystrzegać.
    Chciałbym jednakże omówić temat norm dotyczących seksualności. Jak pan napisał:
    „Istnieje jeszcze jedna, niezwykle ważna kwestia. Otóż normy społeczne są skrajnie konserwatywne. Są tak zaprojektowane, by zagłuszać i kontrolować ludzka seksualność. Jest to pozostałość z czasów, gdy nie znano antykoncepcji i aborcji, i seks zawsze oznaczał zajście w ciążę. Więc te normy takie musiały być, i ich liczne pozostałości (relikty, artefakty) wciąż dobrze się trzymają. Jednak te normy są po prostu nieludzkie. Gdyby rygorystycznie przestrzegać ich wszystkich, to ludzie zostaliby doprowadzeni do czegoś na kształt psychozy. Popatrzcie na tych, którzy na serio, ekstremalnie wierzą w doktrynę katolicką.”
    „No i złośliwcy i cynicy tacy jak ja mówią, że gdyby ludzie byli tacy porządni, świętoszkowaci i konserwatywni, jak się przechwalają publicznie, to 90% dzieci by się nie narodziło. Więc potrzebna jest taka wymówka, taka „dziura w systemie”, o której wszyscy nieoficjalnie wiedzą, ale tak naprawdę nikt nie chce jej załatać. Więc wszelkie wyskoki po pijaku są traktowane łagodniej.”
    Szczerze, do pewnego stopnia zgadzam się z krytyką seksualnych norm, które są zbyt konserwatywne i surowe. Jak pan je określił – „nieludzkie”. Osobiście nie widzę nic złego w odczuwaniu przyjemności ze współżycia (wbrew tym, którzy uznają seks tylko dla prokreacji), czy w stosunkach płciowych uprawianych przez dwoje kochających się ludzi, którzy nie są małżeństwem, a pozostają w nieformalnym związku (m.in. konkubinat). Nie uważam także orientacji innych niż heteroseksualna za mniej normalne – zarówno heteroseksualność, biseksualność, jak i homoseksualność to są zupełnie normalne i równoprawne orientacje. Jestem także za antykoncepcją (wbrew stanowisku Kościoła katolickiego czy innych tradycjonalistów), czy za dopuszczeniem onanizmu.
    Z drugiej strony jednak, pójście w zbytni libertynizm/progresywizm w tej sferze byłoby też złe. Choć seksualność jest naturalna, a normy wyznawane przez konserwatystów są zbyt opresyjne, to jednak zupełne zniesienie ograniczeń byłoby niekorzystne. Mimo mojego przyzwolenia na seks pozamałżeński dwóch osób, które są ze sobą w jakimś nieformalnym związku, czy na stosowanie antykoncepcji, wciąż jestem przeciwnikiem zdrad. Nie sądzę, aby wielu chciało tego, żeby osoba, z którą są związani, była seksualnie związana z innymi osobami. Co prawda istnieją tzw. związki otwarte, aczkolwiek nie wszyscy by na to się zgodzili. Sam bym nie chciał, aby jakakolwiek kobieta, z którą byłbym w związku, zdradzała mnie. Tak samo wiele kobiet nie chciałoby, aby ich mężczyźni utrzymywali seksualne stosunki z innymi.
    Ponadto, przyzwolenie na stosunki seksualne z innymi, nawet w czasie trwania związku, osłabiłoby więzi pomiędzy partnerami – więź jest silniejsza, gdy dwoje osób ma ją na wyłączność niż wtedy, gdy więź istnieje niby między dwoma osobami, ale w praktyce każda ze stron utrzymuje tego rodzaju relacje z innymi. Co prawda w niektórych krajach, szczególnie muzułmańskich, istnieje poligamia, ale polega ona na wielożeństwie (mąż i kilka żon, w islamie maksymalnie 4 żony), co dyskryminuje kobiety – które na pewno nie są zadowolone z konkurentek, ale nie mogą za bardzo nic zrobić ze względu na niższą pozycję kobiety w islamie. Tak więc trudno tu mówić o silnej więzi – raczej o dominacji męża i pozycji żon jako służących do zaspokajania potrzeb mężczyzny.
    Co więcej, społeczne zaakceptowanie tego, co nazywamy zdradami, uderzyłoby mocno w mężczyzn. Choć powinno obowiązywać równouprawnienie płci i zazwyczaj nie jestem za wprowadzaniem podwójnych standardów, to trzeba zwrócić uwagę, że kobieca zdrada może mieć unikalny zły skutek dla mężczyzny – czyli wrobienie w ojcostwo. Jak wiadomo, stan antykoncepcji na 2023 rok jest taki, że choć istnieje wiele dość skutecznych środków tego rodzaju, to jednak nie są one stuprocentowo skuteczne, a ich działanie też zależy od bezbłędnego ich używania. Więc w przypadku rozpowszechnienia „sypiania” wszystkich ze wszystkimi, może się okazać, że jeszcze więcej ciąż będzie z innymi mężczyznami niż oficjalnie jest. Już teraz co najmniej kilka procent mężczyzn wychowuje cudze dzieci, a w przypadku społecznego przyzwolenia na współżycie ze wszystkimi, ten odsetek by urósł.
    https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/137058,co-12-mezczyzna-wychowuje-cudze-dziecko.html
    Więc trzeba by wtedy albo mówić ludziom, że testy na ojcostwo są konieczne (czyli przekonać mężczyzn do ich wykonywania, a kobietom powiedzieć, że skoro jest przyzwolenie na seks z różnymi osobami, to nie powinny obrażać się na mężczyzn za takie testy), albo nawet wprowadzić powszechne testy na ojcostwo po urodzeniu dziecka (a także testy na macierzyństwo, aby w przypadku „podmienienia” dziecka nie uznać omyłkowo, że po prostu kobieta „przespała się” z innym).
    Czy dobrze zrozumiałem pana myśli? Jeśli nie, to z góry przepraszam. Co pan proponuje w miejsce obecnych norm społecznych odnośnie seksualności?

    Polubienie

  2. Bardzo celne argumenty dotyczące alkoholu, z którymi zgadzam się w 100%. Cieszy, że podjąłeś ten temat. Zawsze alkohol służy do zmiany siebie, zmiany myślenia, nastroju, chcemy się odurzyć i zapomnieć o rzeczywistości. Jednak najgorsze to picie dla towarzystwa i upadlanie się, żeby koledzy mogli się pośmiać. Nie tędy droga. Życie w trzeźwości pozwala poznać siebie i nauczyć się dobrze ze sobą żyć.

    Śmieszy mnie jednak argument dotyczący seksu i katolików. Próbowałeś żyć w czystości seksualnej? Zgłębiłeś naukę Kościoła w temacie miłości, że wysnuwasz takie wnioski? Znam wielu wierzących katolików i u nikogo nie zauważyłem żadnej psychozy.

    Polubienie

    1. Żyć w czystości seksualnej, to jak żyć bez spania – praktycznie jest to niemożliwe. I jedno i drugie robią z ciebie szajbusa. Sex to potrzeba fizjologiczna i jak każda inna domaga się zaspokojenia – chce ci się sikać – sikasz, chce ci się kupę – walisz kupę, brakuje ci tlenu – robisz wdech, chce ci się spać – kładziesz się do łóżka, chce ci się bzykać – bzykasz, a jak nie masz możliwości – wykonujesz prace ręczne. Nie wierz w katolików żyjących w czystości – oni po prostu żyją w obłudzie.
      A co do psycholi, do nikt nie potrafi się lepiej maskować od psychopaty – wiem, bo w swoim przydługawym życiu niejednego spotkałem. Niektórzy byli nawet, do momentu zdemaskowania, moimi przyjaciółmi – i chyba od tego czasu walę wszelkie przyjaźnie przychylając się do twierdzenia, że przyjaźń, to tylko zabawa w fajnych ludzi. Małpa w końcu wystawi swoja mordę z pokrzywy…

      Polubienie

      1. Kler zawsze wiedział, gdzie stoją konfitury, jak się do nich dobrać i co robić, by nie dobrał się do nich ktoś inny. Ale z drugiej strony kościół za tę cenę, której elementy wymieniasz, trzymał motłoch za mordę, między innymi, tak, jak napisałeś, przez skuteczną promocję analfabetyzmu, i tak było do czasu, aż ten motłoch trochę, za sprawą różnych wolontariuszy, się ucywilizował. Teraz ta rola kościoła straciła w znacznym stopniu na znaczeniu, ale na zasadzie koła zamachowego profity dalej sukienkowi ciągną od tego ucywilizowanego, ale ciągle głupiego narodu. Kościół zacznie pełnić rolę dekoracyjną, dopiero, jak to koło się zatrzyma, ludzie naprawdę zmądrzeją, zrezygnują z karmienia się mitami i poszukiwania pocieszenia na siłę. Jednak to potrwa jeszcze parę setek lat i pewnie dlatego ten problem nie będzie nas dotyczył. Na razie musimy się godzić się na to, co jest i nie przejmować tym, co będzie. A póki co – mądrych słuchać, głupich omijać, z fanatykami nie dyskutować i własnego nosa pilnować nie przejmując się tym, co się wokół wyrabia…

        Polubienie

  3. Alkohol gubi człowieka, gubi narody! musimy uwolnić sie od nałogów i obłudy by znajdować prawdziwe szczescie, ja ruszam w droge to moje pastanoweinie nawet jesli ma być cieżko no takie pewnie beda początki, i wam życze powodzenia i Wesołych Świąt, 3majcie sie dobrzy ludzie.

    Polubienie

  4. W ubiegłym roku byłam w Polsce na objazdowych wakacjach z 10 letnią córką. I jedyne co jej zapadło w pamięć, kiedy zwiedzałyśmy centra miast to wszechobecna , nachalna reklama piwa. Dwa w cenie jednego, 4 w cenie trzech itp.!!! Plus ludzie z puszkami w rękach. Ogródki piwne jeden na drugim. Dziecko skojarzyło piwo jako coś niezbędnego do życia jak powietrze. I za jakiś czas na pytanie z czym ci sie kojarzy Polska, jako pierwsza odpowiedź było ….piwo.

    Polubienie

  5. Jestem panu bardzo wdzieczna za te artykuly ktore otwieraja nasze podswiadomosci. Mam tylko nadzieje ze ludzie ktorzy czytaja pana strone dziela sie nia rownie z innymi. Wszyscy powinni pana czytac i w domowym zaciszu analizowac oraz dzialac. Pozdrawiam.pana

    Polubienie

  6. Cieszę się, że poruszasz takie tematy. Wpis o kawie był tym, który mi otworzył oczy na ten problem i dzięki któremu wracam tutaj dość często. Odnośnie alkoholu to wśród ludzi dalej istnieje przekonanie, że „nic się przecież nie stanie jeśli dziś wypije piwko do kolacji albo dwa”. Później powtarza się to z dnia na dzień, a uzależnienie powoli się rozwija. Takim przykładem może być mój wujek, który w ten sposób zaczynał..a obecnie leży ciężko chory w szpitalu..Samotny bo rodzina się rozpadła, bez pieniędzy. Alkohol to straszne zło, które powinno być traktowane na równi z narkotykami. Ja sama od jakiegoś czasu alkohol piję od szczególnej okazji i powiem wam, że jest fajnie. Nawet na spotkaniu towarzyskim człowiek przytomniejszy i się lepiej bawi, a o wyjściach z chłopakiem nie wspomnę 🙂

    Polubienie

  7. wspanialy i budujacy tak jak posty pod nim.Powiem od siebie tyle kazdy najgorszy dzien na trzezwo jest lepszy od ,,najwspanialszego,, po uzyciu.Rafal

    Polubienie

  8. Jarku, czemu nam odebrano szczęście, wmowiono starzenie, smierc, potrzeby i inne gowno to za jakiś czas mysle dla Cb będzie pytanie retoryczne. W sumie gnoza, new age, swiadomy poganizm plus własne obserwacje wiele wyjaśniają. Ezoteryka też… ale równie dobrze religja, channeling, spotkania trzeciego stopnia mogą być zwiedzeniem i utrwaleniem. Dlatego że wszędzie masz jakies zwiedzenia, ale jesli wydobedziesz prawdy z różnych stron mapa wszechświata robi się jasniejsza i czytelniejsza. Oczywiście podstawia ci różne zmagania, straznikow czasami nieswiadomie bliscy ci ludzie w tym tkwią… to jest ostra bitwa, a jedyny staly lond to my sami. Polecam trylogie matrixa.

    Polubienie

  9. Z tą nieszkodliwością marichuany to nie przesadzajmy miałem okazję spróbować tego latem tego roku i wiem że nigdy więcej tego nie zapalę nawet jak by mi dopłacali. Po zapaleniu miałem kompletną sieczkę w głowie i idiotyczne myśli, zapominałem co miałem zrobić pięć minut temu. Generlanie psychicznie czułem się jak szmata i potem dwa dni dochodziłem do siebie. To jest normalny twardy narkotyk ! Nie sądzę abym przesadził z iloscią bo zapaliłem tylko dwa skręty. Nic dziwnego że lewacy tak pier….lą w tych komunach i chyba w dużej mieże to od marichuany. Natomiast nic takiego nie dzieje się u mnie po alkoholu. Widać każdy ma mózg predystynowany do innych środków.

    Polubienie

    1. Marycha to twardy narkotyk, na mnie haszysz np nie działa, a 1/10 g marychy mi urwie łeb. Raz przez przypadek zapaliłem dopalacza to w stanie ekstazy, osłabienia jesteś tak podatny na świat duchowy czy astral ze sie robi ciekawie, jeszcze możesz fiknąć… maryśka to też ostry drag dla niektórych, na mnie hasz wgl nie dziala, a maryśka powoduje właśnie nadpobudliwosc, tymczasową schizofrenie jaka opisujesz tez. Kazdy myślący czlowiek po narko wyciaga wnioski bo ona uruchamia czesto różne pułapy myslenia czy też nasz fizyczny stan wplywa na kwestie duchowe. Raz po marysce idac ulica 5m obok mnie spadl meteoryt czy cholera wie co az psy zaczely uciekać… tak więc moga nawet zaczac do cb strzelac =D nie palcie tego w zlym towarzystwie bo w ludzi demony występują nawet x D

      Polubienie

    2. Dawać komuś kto nie pali 2 skręty to debilizm! Chyba że sam się dorwałeś jak szczerbaty do sucharów 😀 Takie rzeczy trzeba brać odpowiedzialnie znaczy tyle na ile masz staż 😉 ja po trawie załatwiam sprawy w urzędach bo inaczej bym tych urzędników pozabijała 😀 :p Jak idę biegać wale wiadro.
      PS. Masz rację nie pal bo się nie znasz a zabierasz towar degustatorom 😉 😂 😂 😂 a ciężko teraz o dobrą trawke.

      Polubienie

  10. … abstrahując, to polecam świetny serial o Tedzie Kaczynskim ( miał polskie korzenie, był genialnym matematykiem – jego IQ – 160, i doznał takich traum, że został rasowym socjopatą ale w pewien sposób budzi współczucie jego historia )

    „Produkcje true crime cieszą się dużą popularnością, więc nic dziwnego, że każdy próbuje się przebić ze swoją. „Manhunt: Unabomber” od Discovery to próba całkiem udana.

    Jesteś posłuszną owcą, która zrobi wszystko, co się jej każe. Żyjesz w świecie pełnym takich samych owiec, a wszyscy jesteście więźniami technologii. Takie i podobne tezy znalazły się w manifeście Teda Kaczynskiego, terrorysty znanego pod pseudonimem Unabomber (od kryptonimu, który jego sprawie nadało FBI: „UNiversity and Airline BOMber”), który przez niemal 18 lat pozostawał nieuchwytny dla amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Kaczynski działał za pomocą samodzielnie konstruowanych bomb, które przesyłał swoim ofiarom listownie, zabijając w ten sposób trzy osoby i raniąc 29 aż do momentu jego zatrzymania w 1996 roku.

    Historię polowania na Unabombera, a właściwie jej ostatni etap, przedstawia nowy serial Discovery Channel autorstwa Andrew Sodroskiego, a wyreżyserowany przez Grega Yaitanesa („Dr House”, „Quarry”). „Manhunt” (który w zamierzeniu ma być serialową antologią) rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych – w 1995 roku jesteśmy świadkami zdarzeń prowadzących do ujęcia Kaczynskiego (Paul Bettany), natomiast dwa lata później przygotowujemy się do jego procesu. Wszystko zaś oglądamy z perspektywy niejakiego Jima „Fitza” Fitzgeralda (Sam Worthington), profilera z FBI, którego niekonwencjonalne metody pozwoliły dokonać przełomu w ciągnącej się latami sprawie.”

    Polubienie

  11. „KOBIETY WINO I ŚPIEW CZYLI CIĄG DALSZY KOBIECYCH DOLEGLIWOŚCI

    Zwięzłe fakty bowiem są takie: alkohol – w szczególności wódczano spirytusowy – to nie jest jakaś tam niewinna używka. Gdyby taka była to nie lansowana by jej na potęgę i nie pompowano mnóstwa pieniędzy w przemysł wysokoprocentowy. Zarówno masońska jak i każda inna władza nieustannie skacze sobie do gardła po to aby na tym rynku zdobyć monopol i pełną kontrolę nad dystrybucją. Następnie reklamuje się go jako środek obowiązkowy do każdej jednej uroczystości po to, aby niszczyć systematycznie nim ludzkość. Alkohol to bowiem najsilniejszy i najbardziej uzależniający narkotyk jaki kiedykolwiek stworzono a więc opanowanie jego rynku to mokry sen każdego zbrodniczego napastnika. Ten narkotyk przemienia błyskawicznie ludzi w zwierzęta i uzależnia w ekspresowym tempie. Zdemoralizowanie alkoholem normalnego zdrowego na ciele i umyśle człowieka czyli ZDEMONTOWANIE JEGO MORALNOŚCI jest kwestią kilku, kilkunastu minut. Tyle tylko wystarczy aby Człowiek Rozumny stał się pozbawioną rozumu i godności dziką świnią. Ponadto do problemów z etyką i moralnością dochodzą także efekty stricte fizyczne: alkohol niszczy totalnie białka, neurony w mózgu oraz plemniki u mężczyzn oraz jajeczka u kobiet. Jeśli zniszczy to pół biedy ale jeśli tylko uszkodzi – hmm… wówczas na świat przychodzi mutant pełen wad wrodzonych lub upośledzony nad którym się potem niezdrowo nakręca jakiś popaprany Owsik. U mężczyzn co dwa tygodnie odnawia się zapas plemników więc sytuacja nie jest groźna, bowiem wystarczy pół miesiąca abstynencji aby się prokreacyjnie uzdrowić i ponownie mieć zdrowe plemniki. U kobiet natomiast nie ma tak słodko. Kobieta posiada od razu raz na całe życie przydzielony jej zapas jajeczek. Jeśli więc uszkodzone alkoholem jajeczko zostanie kiedyś zapłodnione następuje katastrofa. Dlatego też kobiety w ogóle nie powinny brać do ust alkoholu.”

    ******
    … zapewne większość zna bądź słyszała powiedzenia odnośnie kobiet pod wpływem alkoholu, typu „Pij pij będziesz łatwiejsza!” czy „Laska pijana, dupa sprzedana” i choć na pozór zdają się być stereotypowymi tendencjami facetów do wykorzystywania kobiet, to zadam kłam tym opiniom, gdyż sam doświadczyłem odwrotnej sytuacji, kiedy to niewiasty same mnie częstowały alkoholem, a potem kusiły i nęciły i dochodziło do erotycznych umizgów, nakręcałem się i chciało mi się ruchać ale w pewnym momencie coś się we mnie budziło i w trakcie dobierania się potrafiłem się wycofać a panny doznawały szoku i stawały się gwałtownie obojętne 😀 … osobiście uważam, że kobiety pijące alkohol uwłaczają swojej godności i kobiecości, bo gdy przychodzi pod wpływem jakaś interakcja z facetem, to później zazwyczaj obarczają albo faceta albo wypierają swoje zachowania obwiniając alkohol jako odurzający sumienie stan nietrzeźwości, i tu bym upatrywał jednocześnie hipokryzji i braku samokontroli … Ja co prawdą nie piję od 2013, kiedy to Lucyfer mi objawił prawdziwie, wyniszczające oblicze alkoholu etylowego, ale nawet gdy piłem, to zawsze miałem taki zmysł samokontroli, choć bywałem bardziej spontaniczny, to nigdy nie odbierało mi zdrowego rozsądku i moralności … gdybym mógł cofnąć czas i zmienić coś w życiu, to na pewno nigdy bym nie zaczął pić alkoholu, bo doskonale pamiętam swój pierwszy kontakt z piwem, kiedy to po łyku miałem negatywne odczucie – łeee ale to niedobre, no a później w okresie dojrzewania kiedy zaczęły się budzić demony i traumy to mnie wciągnęło, i piłem żeby się zatracać w dekadencji … dla mnie ludzi pod wpływem alkoholu są jak dzikie małpy, czuje do takich zachowań wstręt i pogardę, ponieważ nigdy taki nie byłem, nawet w skrajnym upojeniu moja empatia zawsze była czujna …

    Polubienie

    1. Myślaca inaczej, mnie się kiedyś wydawało że znam odpowiedzi na wszystkie najistotniejsze i najtrudniejsze pytania dotyczące używek dopóki ktoś nie zapytał się mnie czym te mechanizmy działania (koegzystencja ośrodków mózgowych ) sie różnią od jedzenia? Od tej pory wolę siedzieć cicho a po rodzinnych nieszczęściach jedyne co głośno moge mówić to to że zachłanność jest grzechem a do piekła idą tylko grzesznicy.

      Polubienie

  12. Alkochol akurat … to odwraca uwagę Twojego umysłu nic poza tym , to samo robia gry , zakupocholizm , seks coś tam chyba nimfomania , tv , radio , i mogłabm tak wymieniać bez końca tzw Narkomani mówią więcej do rzeczy niż tzw normalny człowiek . Nie nie jestem za tego typu używkami mówię że każdy słaby psychicznie człowiek uzależni się od wszystkiego od kawy po co tam co jest najwyższe .

    Pytanie brzmi dlaczego to się dzieje bo to że sie dzieje i pierdzielenie kolejnych 2000 tys lat o tym samaym niczego nie zmienia .

    Polubienie

    1. Sam cukier kosztuje 2 zł więc o jakich kosztach mowa ? tu nie chodzi o cene a o to co tam jest dodawane . Może jakis fizyk ? to w końcu wytłumaczy . Ludzie od zawsze robili własny alkochol a na nim jakiś tam nalewki zdrowotne …poniekąd dokładnie takie były , potem coś do nich dodano i się ludzikom coś porobiło ….

      Polubienie

  13. Koszt produkcji pół litra wódki to około 2 zł, więc przy cenie 20 zeta za flaszkę i producent, i państwo mają niezły zysk.
    W naszym kraju alkohol towarzyszy człowiekowi od chrzcin, aż po stypę. W ten sposób od dziecka przyzwyczajamy się do tego, że picie jest czymś naturalnym, a wręcz obowiązkowym. Gdy po rzuceniu palenia nie piłam przez kilka lat, bo się bałam, że po pijaku wrócę do nałogu, ludzie pytali mnie, czy zmieniłam wyznanie, bo jak Polak i katolik może nie pić. I w ogóle co mi odwaliło. A ja się świetnie bawiłam bez wspomagaczy. Teraz czasami piję, ale pod warunkiem, że jakiś trunek bardzo mi smakuje, a jego ilość nie wywoła niemiłych reperkusji.
    Alkohol nie poprawia nastroju, ale wzmacnia ten, w jakim w danym momencie jesteśmy. Więc jeśli ktoś pije, by zagłuszyć ból istnienia, musi chyba zaliczyć totalną zwałkę. A to nie jest opłacalne ani zdrowotnie, ani finansowo.

    Polubienie

  14. To i ja coś dorzucę.Od sierpnia nie piję alkoholu.Wcześniej resetowałem się raz w tygodniu-dosłownie, bo mam „słabą głowę”.Postanowiłem i jest mi lżej.Chociaż początkowo obawiałem się kumulacji stresów,zaniku kontaktów towarzyskich,braku zrównoważenia negatywów itp.Nic złego się nie stało a na dobre wyszło- więcej swobodnej przestrzeni,bez zmoncenia „resetem”-właśnie wtedy gdy mam czas dla siebie.

    Polubienie

  15. Wszystkie filmy skrajnie przejmujące… Jeśli sześć i pół tysiąca neuronów obumiera po jednej butelce piwa, to już nie chcę na piwo nawet patrzeć. Ciekawe, jak te wszystkie statystyki wyglądają w odniesieniu do naszego kraju.

    Polubienie

  16. etylowy jest zamiast seksu tyle w temacie zagonili się z potepianiem seksu w mysia dziure to musieli czyms to zastapic i zastąpili, codzienny seks z kim się chce i jak sie chce wyeliminowalby etyl do zera jak było 20 tys lat temu za zeusowych

    Polubienie

    1. O alkoholu mogę mówić tylko ze swojego punktu widzenia.Zawsze lubiłam się napić a nawet opić,a co tam;))Nie lubiłam piwa ale dobre wina ,wódkę i wiskacze,bez żadnych dodatków typu cola by mi nie psuły smaku 🙂 O koleżankach,które unikały alko bo np.były DDA i chciały uniknąć losu rodziców mówiłam,że to „dziunia”bo się nawet nie napije 😉 Czasem cały dzień byłam na lekkim rauszu,pracę miałam taką,że mogłam.A jak się zaczęły problemy ze snem i ogólnie byłam słaba(np.zasłabłam jak wyszłam na rolki) to postanowiłam przestać pić.Podjęłam 2 próby i za 3 razem się udało,nie piję 9 lat.Nauczyłam się tańczyć trzeźwa,chodzę na imprezy ,gdzie się pije i się dobrze bawię ,nawet lepiej,niż ci,co za dużo wypiją.Naprawdę cudowne jest życie bez kaca(tego moralnego również) 🙂 Na szczęście alkohol nie zostawił śladu w moim wyglądzie ,widać jeszcze tak dużo tego nie było.Swoją drogą moja próżność też mi dopomogła w odstawieniu alko 😉 Lepiej śpię i ogólnie lepiej funkcjonuję.Napisałam to po to,by ktoś,jak czuje,że ma problem wiedział,że można sobie samemu poradzić i żyć.Nie napiłam się,jak mialam dziecko w ciężkim stanie w szpitalu ani jak mi umarła mama,nawet nie pomyślałam.Można.

      ” Po drugie, alkohol pije się nie „do towarzystwa”, nie dla „smaku piwa”, ani innej społecznie popularnej, ale kłamliwej wymówki. Alkohol jest narkotykiem (tak, tak) i pije się go tylko i wyłącznie po to by: zmienić swój nastrój, odurzyć się, uspokoić itp. Równie dobrze można by podać sobie dożylnie heroinę pomieszaną z kokainą (speedball) i wmawiać gościom zgromadzonym przy stole, że to „do towarzystwa”. Po trzecie, do towarzystwa i z kulturką to się pije herbatę, soczek, wodę, kefir, ziółka.” 😉
      No właśnie,skończyło się na tym,że nawet w klubie czy kawiarni siedzę przy herbatce albo ziółkach 😉 I to jest prawda,że 99% ludzi pije nie dla żadnego smaku lecz dlatego,by się odurzyć.A ja chcę być świadoma 🙂

      Polubienie

    2. @GMO – Seks naznaczyli traumą nieczystości i grzechu bo musieli, bo nie było antykoncepcji. Musieli to w ryzach trzymać. Do teraz nie ma tak skutecznych środków antykoncepcji, by każdy mógł z każdym. Świadomość w tym względzie się zmienia, ale o zapłodnieniu dalej decyduje podświadomość, czyli de facto ślepy los. Dlatego potrzebujemy nowych metod antykoncepcji, zupełnie wychodzących poza obecne technologie. Natura to natura, pomimo swojej niewyobrażalnej mądrości, która ewoluuje i stale się powiększa, to trzeba ją stale poprawiać jak i zakładać jej knebel za pomocą technologii. No i jeszcze jedna ciekawa kwestia.. Brak „solidnej” antykoncepcji dla mężczyzn, choć zastrzyki mogły zostać wprowadzone już w latach ’60 ubiegłego wieku, a potem to mogło być udoskonalane. Prezerwatywa się nie liczy jako solidna metoda, a wazektomia to już „ta straszna chirurgia”. Ciekawe czemu? 😉 (I tu detektyw Kefirro wyciąga swój tajemny notesik w którym ma pozapisywane wszystkie istniejące teorie spiskowe 😉 xD )

      Polubienie

      1. jakos swoim azjatom nie zabraniali seksu a wręcz przeciwnie naczelny bandzior biblijny yahwe mowil swoim chinczykom idzcie się i rozmnażajcie na chwale pana skośnego pana i się k szli i rozmnażali i dzisiaj k 2 milardy hybryd nie moze sie nawet wyzywic i musi sciagac zarcie od nas, a u białych odwrotnie romnazanie jest be, andromedanie zawiązywali jajniki babkom, odwracalnie zresztą, nie ma nic lepszego i nie będzie szybko

        Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.