Żyjemy w świecie kłamstwa i iluzji, która wcale nie jest tak prosta do pojęcia

Zapraszam na obejrzenie dwóch krótkich filmów o obecnej sytuacji na Ziemi. System w którym żyjemy (matrix i wiele innych nazw) opiera się o najniższy program – survival, przetrwanie za wszelką cenę. Często po trupach.

System ten jest skonfigurowany na bardzo małej energii, stąd braki wszystkiego. Rozejrzyj się i zastanów. Ogrom problemów Twoich, Twoich bliskich, naszego narodu, ludzkości – bierze się z tego, że zasobów (energii, pieniędzy, miejsca) jest za mało. Powstaje w ten sposób lęk przetrwania, czyli najbardziej destrukcyjny lęk jaki zna ludzkość.

Szerzej opisywałem to w innych felietonach – zapraszam do ich przeczytania:
Niezwykłe przesłanie które pomoże Ci zrozumieć ukrywaną naturę społeczeństwa i świata
Zaskakujące przyczyny patologii społecznych. To naprawdę aż tak proste!
Zaskakujące przyczyny zła na Ziemi. To ważne jeśli chcesz być naprawdę wolny

To lęk i mentalność ofiary są prawdziwymi filarami systemu

Lęk ten związany jest z innym lękiem – lekiem przed śmiercią. Jak i z mentalnością ofiary. Powoli jednak budzimy się z tego letargu. Zaczynamy dostrzegać to, że sfera fizyczna życia też jest ważna. Że mamy prawo do szczęścia, przyjemności, dobrych zarobków. Że różne szkoły duchowe promujące ascezę i ubóstwo, to tak naprawdę owa mentalność ofiary.

Dostrzegamy też to, że kapitaliści i elity przez lata bogacili się na naszej bierności. Oni wmawiali nam, że tak działa wolny rynek, że taka jest ekonomia i nic nie można z tym zrobić. My te gadki od 1989 roku łykaliśmy, bo byliśmy ich ofiarami. W Polsce za tego typu pranie mózgu odpowiadali Balcerowicz, Korwin, Tusk, Petru. Oni zabierali nam ponad 90% owoców naszej pracy, bogacili się na naszej krwawicy, a nam wmawiali te bzdury.

To się powoli zmienia. Na świecie ludzie zaczynają dostrzegać że kapitalizm jest systemem złym, który doprowadził do światowego kryzysu i wojen. Zaś w Polsce usunięto rządzących przez osiem lat przestępców od władzy. Są to zmiany powolne, ale one trwają. Całym problemem jest mentalność ofiary, którą od dziecka nam się wciska. To dzięki niej sprawuje się nad nami władzę.

Mentalność wyznawcy / owcy / ofiary przekazują nam rodzice w procesie wychowania. Oni też byli w niej wychowani. Prawdą jest to, że sytuacja materialna, towarzyska i każda inna człowieka, grupy ludzi, narodu – jest projekcją jego wewnętrznych cech. W Polsce mentalność ofiary została wzmocniona aż do ekstremum przez 3 czynniki: pańszczyźniany konserwatyzm chłopski, katolicyzm i PRL.

Mamy więc projekcję tej mentalności w postaci opłakanej sytuacji w naszym kraju. Wszystkiego jest skrajnie mało:

-mało pieniędzy – który TEŻ jest energią, nie zapominajmy o tym. A ceny mamy te same co na Zachodzie;
-mało wiedzy, mało uświadomienia, mało indywidualizmu – serial w TV i micha wystarczy;
-mało życzliwości, mało zrozumienia, mało tolerancji – zamiast tego mentalność wpierdalania się do wszystkiego i o wszystko. Np że ktoś je mięso lub nie je, że ktoś słucha lub nie słucha danej muzyki, aż po konflikty ideologii, religii i partii.
-mało radości i autentycznego szczęścia, za to dużo nakazującego i zakazującego konserwatyzmu, który jest papierkiem lakmusowym rozwoju narodu czy cywilizacji. Chiny, murzyni, islamiści – są jeszcze mniej rozwinięci i jeszcze bardziej konserwatywni;
-mało siły, potęgi, mocy, asertywności. Za to wbijana do głowy mentalność ofiary, fałszywej pokory jak i potrzeby bycia poddanym czemuś, wierzenia w coś, bycia przez kogoś prowadzonym;

Czy tajne organizacje się na nas uwzięły?

To nie do końca prawda że jakieś ponadnarodowe, tajne gremia się na nas uwzięły. Po co miałyby to robić? Jeśli już, to jakieś tajne gremia ze świata islamu (donmeh) mogły się co najwyżej uwziąć na Niemcy. Bo tam jest bogactwo i jest co rabować i podbijać. Tego typu myślenie to wciąż podświadoma projekcja programu kat-ofiara. Oni, czyli kaci – Illuminati, Masoni, kosmici, Żydzi. Czy inni „oni„, bo wszelcy „oni” zawsze się znajdą jeśli człowiek ich szuka i chce obwinić kogoś za swoją bierność. I my, czyli ofiary – biedne zlęknione owieczki boziowe, uciskane przez elitę, bojące się zamachów, tego co ludzie powiedzą, spisków i innych tego typu.

Kluczowe jest wyjście poza program kat-ofiara, jak i poza projekcję tej mentalności na świat zewnętrzny. Prawda jest taka, że jaka mentalność danego narodu, taka elita nim rządząca, i taka sytuacja ekonomiczna. Dobra energia, czyli dobra mentalność, rodzi dobro i obfitość w świecie materialnym, jak i świecie relacji. W wymiarze pojedynczej jednostki to też działa. Człowiek emanujący pozytywną energią przyciąga pozytywnych przyjaciół i partnerów, pozytywne zdarzenia (przykład – nawet autobusy jakby mniej się spóźniają) i pozytywy w wymiarze finansowym.

Świat jest lustrem, przy czym jest to lustro dualne – podwójne. To jak myślisz, jakie masz nastawienie, emocje, energie – znajduje odzwierciedlenie w świecie materialnym. Wiele filozofii ma za zadanie usprawiedliwić działania katów i zamknąć usta ich ofiarom. Przykład – grzech pierworodny czy prawo karmy, bardzo podobne do siebie koncepcje. Pomijam już fakt, że Bóg (ale ten prawdziwy – Architekt wszechświata), byłby dość głupią istotą, gdyby chciał nas karać za grzechy z poprzednich żyć. Których w dodatku nie pamiętamy, więc żadnych wniosków nie wyciągniemy.

O iluzji karmy pisałem w poniższych felietonach – zapraszam:
Czy prawo karmy działa? Zaskoczę Cię, ale.. Czyli to, co jest pomijane
Czy duchowość może szkodzić?! Źle rozumiana może, zobacz jak się nie dać!

Poczucie winy wmówione nam przez elitę, podświadomie przyciąga.. karę

Cytat: „Ceną za poczucie winy zawsze będzie wymierzenie kary w tej czy innej postaci. Jeśli zaś poczucie winy nie występuje, kara również może nie zostać wymierzona. Niestety, poczucie dumy z powodu dobrego postępku także pociągnie za sobą wymierzenie kary, a nie nagrodę. Przecież siły równoważące muszą usunąć nadmierny potencjał dumy, a nagroda tylko by go nasiliła.

Wymuszone poczucie winy, czyli wniesione z zewnątrz przez „prawych” ludzi, rodzi potencjał podniesiony do kwadratu, ponieważ człowieka i tak dręczy sumienie, a tu jeszcze spada na niego gniew sprawiedliwych. I w końcu nieuzasadnione poczucie winy, związane z wrodzoną skłonnością do bycia odpowiedzialnym za wszystko, stwarza najwyższy nadmierny potencjał. W takim wypadku nie należy w ogóle odczuwać wyrzutów sumienia – przecież przyczyna jest po prostu zmyślona. Kompleks winy może solidnie zatruć życie, ponieważ człowiek bezustannie poddany jest działaniu sił równoważących, czyli wszelkim karom za wyimaginowane winy. Oto dlaczego funkcjonuje powiedzonko: „Bezczelność to drugie szczęście”.

Zazwyczaj siły równoważące nie ruszają ludzi, których nie dręczą wyrzuty sumienia. A przecież tak by się chciało, by Bóg karał złoczyńców. Zdawałoby się, że sprawiedliwość powinna tryumfować, a zło musi być ukarane. Jednak przyrodzie nieznane jest poczucie sprawiedliwości, mimo że brzmi to boleśnie. Przeciwnie, na  porządnych ludzi z wrodzonym poczuciem winy wciąż spadają kolejne nieszczęścia, a niegodziwym i cynicznym złoczyńcom często towarzyszy nie tylko bezkarność, ale też sukces.

Poczucie winy nieuchronnie rodzi scenariusz wymierzenia kary, przy czym dzieje się to bez wiedzy Twojej świadomości. Zgodnie z tym scenariuszem podświadomość doprowadzi Cię do kary. W najlepszym razie pokaleczysz się lub odniesiesz lekkie rany, albo pojawią się jakieś problemy. W najgorszym – może mieć miejsce nieszczęśliwy wypadek z poważnymi konsekwencjami. Oto do czego prowadzi poczucie winy. Niesie ono w sobie tylko zniszczenie i nie ma w nim niczego pożytecznego czy budującego. Nie ma sensu męczyć się poczuciem winy-to w niczym nie pomoże. Lepiej postępować tak, by potem nie mieć wyrzutów. A jeśli już się zdarzyło, że coś zrobiłeś nie tak, to wiedz, że bezsensowne i próżne męki nikomu na dobre nie wyjdą.”
~Vadim Zeland

Gdy ofiary się budzą i walczą o swoje prawa, zmienia się świat

Bóg ma inne rzeczy do roboty, serio. Co najwyżej istnieje prawo przyczyny i skutku, mechanizmy korygujące i mechanizm oszukujący dopiero co umarłych ludzi i zmuszający ich do ponownej reinkarnacji. Kluczowe jest więc wyrwanie się z programu kat-ofiara, przepracowanie go. Nie bycie poddanym różnych wierności – partii, organizacji, subkultur, ideologii, religii. Wyluzowanie i cieszenie się własnym życiem i małymi radościami. Zaprzestanie walki z innymi i światem, zmieniania i uszczęśliwiania na siłę.

To jest nasze własne przebudzenie, jak i wkład w zmianę sytuacji naszego kraju. Zastąpienie jednych wilków u steru władzy innymi nic nie zmieni, jeśli mentalność pozostanie taka sama. Nie nawykliśmy do wychowywania liderów, a nasi przeciwnicy nawykli. Całe pokolenia zostały wychowane w Polsce na ofiary. To ogrom toksycznego programowania. Jako naród zostaliśmy przez życie doprowadzeni do ostateczności. Albo teraz zawalczymy i pokonamy mentalność ofiary, ale nasz los jeszcze się pogorszy.

Każdy postęp społeczny, każde polepszenie sytuacji politycznej, ekonomicznej, polegało na tym, że część ofiar (jakichkolwiek i kogokolwiek) przebudzała się ze snu. Dochodziły one do wniosku, że to niesprawiedliwe, że tak nie może być. I co najważniejsze – liderzy grup ofiar, którzy powstali z kolan, od razu proponowali alternatywę. Powszechne myślenie społeczne, czyli de facto myślenie ofiary, zakłada, że system czy jego podsystemy składowe nie mają alternatyw.

To jest podstawa społecznego programowania – że systemu nie wolno zmieniać, że nie da się go zmienić. Tymczasem jest to nieprawda, bo postęp społeczny zachodzi. Różne grupy ludzi dochodzą jednak do wniosku, że można żyć inaczej. Że nie muszą godzić się na podłe traktowanie.

A teraz zapraszam na dwa zapowiadane filmy video:

Autor: Jarek Kefir

Hej Kochani! 🙂 Każdy komu zależy na przekazywaniu dalej niezależnych i niecenzurowanych informacji, może dołożyć swoją cegiełkę. Dzięki darowiznom jestem niezależny od partii, ideologii, religii, koncernów itp. Moja działalność zależy m.in. od Waszego wsparcia. Link z informacją tutaj: https://atomic-temporary-22196433.wpcomstaging.com/wsparcie/

 

5 myśli w temacie “Żyjemy w świecie kłamstwa i iluzji, która wcale nie jest tak prosta do pojęcia

  1. Myślę, że podobnym serialowym katalizatorem może być serial „Głos Serca” – j.w. – (org. tytuł: „When Calls The Heart”) 😉

    **********************************

    http://www.indiaguide.pl/slowa/maja.html

    „Bogowie mamią śmiertelników zasłaniając im widzenie świata rzeczywistego i tylko mędrcy potrafią przełamać czar boskiej iluzji. Mówi się o zasłonie maji, skrywającej świat rzeczywisty.

    Zasłona ta jest utkana z naszej niewiedzy i niezrozumienia prawdziwej natury rzeczywistości. Jest migotliwa, zmienna, zwodnicza, uwodzicielska, zdradziecka, ma moc wikłania zamiast rozsupływania.

    Otaczający nas świat jest jedynie snem Brahmy, który jako wielki mag śni ten świat. Sen jest podtrzymywany przez Wisznu, który z maji przędzie tworzywo złudnej materii, nazywanej przez nas rzeczywistością.

    Nie oznacza to, że świat rzeczywisty nie istnieje, że jest ułudą, że go nie ma i w związku z tym nie należy się nim przejmować, ale oznacza, że nasza percepcja zawodzi nas, że jest zawsze z gruntu fałszywa. Nasze postrzeganie zależne jest bowiem od zmiennych nastrojów, mniemań, uprzedzeń i emocji.

    Według Eliadego jest to tajemniczy proces, który sprawia, że kosmos powstaje i trwa, a przez to umożliwia „wieczny powrót” bytów — to maja, złuda kosmiczna, którą człowiek podtrzymuje (co gorsza: ceni) dopóty, dopóki zaślepia go awidja, niewiedza. Wyzwolenie polega na rozpoznaniu owego migotania bytów jako fałszu (osiągnięcie widji) i oparciu się o byt trwały i niezmienny. Einstein powiedział, że Pan Bóg nie gra w kości w tym sensie, że nigdy i nigdzie nie zdarzają się rzeczy, które potocznie nazywamy ślepym trafem lub złośliwym losem, wymierzonym w człowieka jako kara. Wydarzają się rzeczy, których człowiek nie ogarnia swoją świadomością.

    Maja śiakti, moc iluzji, jest najgroźniejszym z węzłów (granthi). Pęta nieustannie nasz umysł, a ponieważ wszystko z niego pochodzi i wszystko do niego wraca, to rozsupłanie tego węzła jest najważniejszym zadaniem rozumnej istoty.”

    Polubienie

  2. http://booklips.pl/adaptacje/film/opowiesc-podrecznej-zwiastun-serialu-na-podstawie-dystopijnej-powiesci-margaret-atwood/

    „Miłośnicy twórczości Margaret Atwood mogą czuć się wyjątkowo usatysfakcjonowani. Nie tak dawno informowaliśmy o polskim wydaniu książki „Oryks i Derkacz”, a teraz przyszła kolej, aby podzielić się zwiastunem serialu, który zrealizowano na podstawie „Opowieści podręcznej”.

    Serial „Opowieść podręcznej”, którego pilotażowy odcinek zostanie wyemitowany 26 kwietnia na platformie telewizyjnej Hulu, jest ekranizacją książki Margaret Atwood opisującej dystopijną rzeczywistość. Akcja rozgrywa się w niedalekiej przyszłości w Republice Gileadzkiej – totalitarnym państwie założonym na terytorium dawnych Stanów Zjednoczonych. Reżimowy porządek ustanawia i sankcjonuje tam Bank Myśli Synów Jakuba, grupa fanatyków, którzy uważają, że kobiety powinny zostać zdegradowane do roli niewolnic i reproduktorek. Główną bohaterką historii jest młoda kobieta, która po bezlitosnym oddzieleniu od męża i córki trafia do obozu, gdzie zostaje wyszkolona na tytułową „podręczną”, a później – w charakterze służącej – wysłana do domu swojego nowego pana, na chwałę którego otrzymuje imię Freda.

    W roli głównej w serialu wystąpi Elisabeth Moss („W drodze”, „High-Rise”, „Mad Men”). Na ekranie partnerować jej będą między innymi Joseph Fiennes, Jordana Blake, O-T Fagbenle, Yvonne Strahovsky oraz Samira Wiley. Twórcą serialu, scenarzystą i współproducentem został Bruce Miller, nadzorujący wcześniej prace nad takimi produkcjami telewizyjnymi, jak „Ostry dyżur”, „The 100” czy „Eureka”.

    Oryginalna powieść Margaret Atwood opowiedziana jest z punktu widzenia Fredy. Dzięki zastosowaniu takiej narracji adaptacja książki stanowiła dla filmowców pewne wyzwanie. Aby wizualnie oddać charakter książki, zdecydowano się zarejestrować wiele maksymalnych zbliżeń na twarz aktorki wcielającej się w główną bohaterkę. Elisabeth Moss mówi, że ujęcia były kręcone z tak bliska, że nie mogła nawet ruszyć głową do przodu, boby uderzyła w kamerę.

    Jako ciekawostkę warto dodać, że w 1990 roku na motywach „Opowieści podręcznej” zrealizowano już jeden kinowy film wyreżyserowany przez Volkera Schlöndorffa, autora wyjątkowo głośnej adaptacji „Blaszanego bębenka”. Wówczas w rolę główną wcieliła się Natascha Richardson.”

    Polubienie

  3. Dziękuję Ci Jarku za ten artykuł. Jest w dychę! Tego potrzebowałam. Myślę, że wspaniale ująłeś sedno. Masz ostatnio wenę i mega wyż. W zasadzie każdy Twój artykuł jest na medal a taką perełkę sama montowałam od jakiegoś czasu i aż oparłam się wygodnie czytając każde słowo …. tak doskonale dobrane. ….. Bardzo Ci dziękuję!

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.