CZY CUKIER NAPRAWDĘ SZKODZI? DLACZEGO LEKARZE I DIETETYCY NAS OKŁAMUJĄ?!

Czy cukier naprawdę szkodzi i uzależnia? Jak wyjść z tego nałogu?!

Cukier – czy na pewno wiesz, jak bardzo wpływa na nasz organizm? Czy wiesz że nie chodzi tutaj tylko o potocznie rozumiany cukier (sacharozę), ale o szereg innych składników? W tym artykule postaram się wyjaśnić pewne nieścisłości.

Cukry, a właściwie węglowodany – to nazwa związków energetycznych, potrzebnych organizmowi. Zalicza się do nich: sacharoza (popularnie nazywana „cukrem„), syrop glukozowy, syrop glukozowo-fruktozowy, melasa, maltoza, glukoza, fruktoza. Węglowodany to także skrobia występująca w ziemniakach, jak i amylopektyny występujące w zbożach. Te ostatnie mają szczególnie wysoką siłę rażenia, bo są wchłaniane bardzo szybko. Cukier to także laktoza obecna w mleku. W XIX wieku spożycie cukru na osobę wynosiło kilka kilogramów na rok. Obecnie, w XXI wieku, jest to ponad 70 kilogramów na osobę na rok.

Oprócz tego cukry występują naturalnie w owocach i warzywach. Cały kłopot polega na tym, że obecnie spożywamy stanowczo za dużo węglowodanów / cukrów. Nasz organizm w ogóle nie jest przystosowany do tak dużej ich ilości. Przez długie tysiąclecia żywności było po prostu bardzo mało. Była trudna do zdobycia. Bardzo często ludzie nie dojadali. I wcale nie tak rzadko bywały okresy głodu. Ewolucja więc przystosowała nas do tych permanentnych niedoborów.

cukier szkodzi

.

Ewolucyjnie nie jesteśmy przystosowani do takiej ilości cukru

Mamy aż cztery potężne hormony podnoszące poziom cukru we krwi, m.in. kortyzol, hormon stresu. I tylko jeden hormon który ten poziom obniża. Obecnie żarcia jest dużo, jest ono łatwe do zdobycia. Nie ma już tych niedoborów. Organizm więc dostaje pierdolca, wariuje. Homeostaza zostaje zachwiana. Zaczynamy chorować, tyjemy, przedwcześnie umieramy. Na marginesie – cała natura planety jest zaprogramowana na niedostatki i niedobory.

Ma to odzwierciedlenie w wielu innych dziedzinach życia. Dawniej było dużo więcej zagrożeń i cierpień. Umrzeć można było w zasadzie od wszystkiego. Od banalnej infekcji, wyrostka, małej ranki po upadku z drzewa, od głodu, owadów, obcego wojska bądź niepłatnego wojska własnego kraju. Adrenalina dosłownie wylewała się uszami. Można powiedzieć, że był „niedobór spokoju” czy też „niedobór dobrych emocji„. Dziś gdy mamy cywilizacje, lekarstwa, policje, armię, medycynę – zagrożeń jest mniej, a spokoju więcej. I ludzka psychika od tego nadmiaru spokoju.. wariuje, tak samo jak organizm wariuje od nadmiaru cukrów.

cukier

.

Czy wiesz że cukrzyca to zaledwie wierzchołek góry lodowej szkodliwości cukru?

Cukier powoduje więc cukrzycę, bo komórki zmęczone ciągłym i nadmiernym wydzielaniem insuliny, przestają ją powoli produkować. To jednak ledwie wierzchołek góry lodowej. Cukier zaburza równowagę flory jelitowej. Rośnie tam wtedy dużo więcej toksycznych bakterii i grzybów, np Candida. W jelitach mamy około 10 kilogramów (!) bakterii. Przypuszcza się, że jest ich tysiące gatunków lub nawet więcej. Przy czym tylko marginalna ich ilość jest znana nauce.

Bakterie te odpowiadają za trawienie różnych składników odżywczych. A bez poprawnego trawienia sypie się zdrowie, i to całego organizmu. Pojawiają się alergie, choroby autoimmunologiczne, psychiczne i szereg innych. Cukier powoduje rozrost grzybów Candida. Z jelit przedostają się one do krwiobiegu i innych tkanek ciała. Candida poprzez własny metabolizm cukrów, wydziela różne szkodliwe dla nas toksyny.

Przejawia się to m.in. w upośledzeniu koncentracji i myślenia, w depresji, napięciu psychicznym i mięśniowym, mgle umysłowej i wielu innych. Jest to stan zatrucia całego organizmu.  Niekorzystny wpływ na skład flory bakteryjnej i stan jelit mają także: antybiotyki (to istna hekatomba dla niej), konserwanty, spożywanie produktów zawierających gluten.

cukier szkodliwość

.

Silne uzależnienie to kolejny przejaw szkodliwości cukru

Sam cukier powoduje też uzależnienie. Znowu – nasze mózgi nie są przystosowane do tak dużej podaży cukrów na raz. Powodują one bardzo szybki wyrzut dopaminy i serotoniny. Podczas badań z użyciem rezonansu magnetycznego stwierdzono, że spożycie cukru działa na ośrodki mózgowe odpowiedzialne za uzależnienie nawet osiem razy silniej niż kokaina.

Syrop glukozowo-fruktozowy z kukurydzy powoli zastępuje cukier w sokach, słodyczach, sosach, a nawet wędlinach. Fruktoza ma także działanie nasilające apetyt, bowiem oszukuje ona mózg i ośrodek sytości. Pora przyznać, że nauka i medycyna kolejny raz się pomyliły. No i to nie tłuszcze, ale nadmierne spożycie węglowodanów odpowiada za epidemię otyłości. Tutaj także nas okłamano. Cukier jest także głównym paliwem dla komórek nowotworowych.

Co można więc robić? Odstawić cukier i zamiast tego jeść owoce i warzywa. Wiem po sobie że to nie jest takie proste. Bo to jest uzależnienie, ale o tym milczy medycyna. Spożywam bardzo mało źródeł cukru. Radzę sobie używając do słodzenia cukrów o działaniu odwrotnym, czyli korzystnym na jelita. Tak, są takie. Należy do nich ksylitol – cukier, który zwalcza grzyby Candida i inne szkodliwe. Także inulina (nie mylić nazwy z hormonem insuliną). Jest ona prebiotykiem – cukrem który wspiera rozrost dobroczynnej flory bakteryjnej. Można do tego dodać trochę cukru kokosowego, który ma bardzo niski indeks glikemiczny (35).

cukier szkodzi

.

Co jeszcze szkodzi oprócz cukru?

Proponuję odstawić gluten. Od razu apetyt na słodycze się zmniejszy, ponieważ miną wahania poziomu cukru we krwi. Są one powodowane przez amylopektyny obecne w zbożach i przez gluten. Z suplementów pomocne są: kwas kaprylowy – niszczy Candidę. Także: liść oliwny, olejek z oregano, nalewka z orzecha włoskiego, probiotyki, witaminy D3 + K2.

Podsumowując: nie jesteśmy przystosowani do tak dużej podaży cukru. Powoduje to zachwianie równowagi organizmu i szereg chorób. Ogranicza zdolności naszego umysłu. Usypia też naszą świadomość. Na koniec zapraszam do obejrzenia pełnometrażowego filmu dokumentalnego „Cały ten cukier” („That sugar film”).

I nagranie video o szkodliwości cukru i o tym, jak wyjść z nałogu cukrowego:
„Katarzyna Lewkowicz-Siejka: Cukier, legalny narkotyk. Jak wyjść z nałogu?” (Kliknij tutaj)

Zapraszam do przeczytania innych ciekawych artykułów z dziedziny zdrowia, chorób, żywności i medycyny. Linki do nich zamieszczam poniżej. Na pewno znajdziesz w nich odpowiedzi na Twoje pytania i wątpliwości: 🙂
Leki na żołądek pogarszają objawy zamiast pomagać. Jak sobie pomóc w bezpieczny sposób?
Leki na cholesterol powodują ślepotę, depresję i szkodzą na serce
Niesamowita rola witaminy C w zdrowieniu! Czy na pewno o tym wiedziałeś?
Brom – tak samo szkodliwy jak fluor! „Kulisy jego wprowadzenia do żywności nie są jasne”
Niedobór witaminy D3 i jego konsekwencje. Dotyczy to ponad 90% Polaków! Zobacz jak mu przeciwdziałać
Czy zdajesz sobie sprawę jakie są konsekwencje nadmiaru wapnia? Ma go wielu z nas, wynika on z diety

Autor: Jarek Kefir

.

jarek kefir

Czy wiesz, że możesz wspomóc finansowo moje inicjatywy uświadamiające? Jest to forma wdzięczności za moją pracę i treści, które były dla Ciebie pozytywne i coś dobrego Ci dały. 🙂 Wsparcie umożliwia też zachowanie niezależności mojej strony.

Na konto bankowe:
Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Tytułem: Darowizna

Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:

90 myśli w temacie “CZY CUKIER NAPRAWDĘ SZKODZI? DLACZEGO LEKARZE I DIETETYCY NAS OKŁAMUJĄ?!

  1. Wartościowy wpis. Mam tylko jedno pytanie, czy artykuł odnosi się do każdego cukry, czy tylko cukru prostego? Co z węglowodanami złożonymi? Białego cukru nie jem w ogóle, jem owoce, ale nie przesadzam z ilością. Chodzę na siłownię, biegam, jem dziennie 3 woreczki (np. 2 woreczki ryżu brązowego i 1 woreczek kaszy gryczanej), czy taki cukier też jest zły?

    Polubienie

    1. sluchaj siebie w diecie nie ksiazek, chinczyk bez glutaminianu i soji jest optymalny, sniadanie surowe zoltka i surowe kwasne mleko warzywa chleb bio na zakwasie

      Polubienie

  2. Fakafones czy też Jarek…. bo nie odróżniam Was… hehe…. Chcę tylko napisać, że pomimo wielkiej różnicy w wieku, zawsze, pod kazdym artykułem, z Tobą się zgadzam… Nawet teraz , pomimo, że mam dzieci , a nawet wnuka…. Obserwuję tych nieszczęśników udających radość z życia…. i mi żal…Bardzo mi ich żal….i naturalnie ,
    nikomu nie życzę sto lat….

    Polubienie

  3. Trzcina cukrowa znana była już 8000 tyś lat temu na Gwinei. 1000 lat pne kupcy Indyjscy rozpowszechnili cukier w Azji i tam zapoczątkowano ekstrakcję cukru z trzciny.
    Doceniono nie tylko jej właściwości smakowe ale i lecznicze. Ajurwedyjscy praktycy medyczni zalecali cukier przy zapaleniach oskrzeli przy wysypkach skórnych, infekcjach dróg moczowych i na zaparcia. Zeby pozbyć się czkawki radzili zmieszać cukier z imbirem. Do Europy cukier dotarł w siódmym wieku naszej ery za sprawą arabskich podbojów w Afryce i Azji.
    Teraz oskarża się go o wszystkie grzechy świata. Ale jak mawiał Paracelsus problem polega w ilości spożywanych produktów. Obecnie cukier jest wszechobecny i to jest to.
    Do tego współczesny, powszechny cukier ze względu na procesy technologiczne stosowane podczas produkcji , ma wartość odżywcza praktycznie bliską zeru, ponieważ zawarte w nim enzymy i witaminy ulegają denaturyzacji (tracą swój kształt cząsteczkowy). Dodatkowo, rafinowany cukier jest pozbawiony substancji mineralnych.
    jesli zadbamy o to, żeby go spożywać z wartościowymi wyciągami z ziół nie będzie problemu z bezwartościowym cukrem. Problem człowieka , za dużo cukru, węglowodanów i ten, że oddalił się od ziół tych naszych powszednich. zwraca się do nich jak już sie popsuje. Kiedyś pito głównie zioła. rumianek, mięta, Soki oryginalne z owoco, nie farbowana woda o smaku …

    Polubienie

  4. cukier ułatwia ekstrakcję soku z owoców.Na przykład wyobraźmy sobie doświadczenie naukowe w kuchni: mamy jakieś owoce, na przykład świeżo zebrane ostatnie jesienne jeżyny. Dzielimy je na dwie części do dwóch miseczek, jedną część zasypujemy cukrem, drugą nie. By uniknąć pleśni, możemy obydwie miseczki wstawić do lodówki.
    Co zobaczymy następnego dnia? Owoce zasypane cukrem puściły sok, czyli cukier otworzył komórki owocu na tyle, że sok się przesączył czy wyciekł – nie ważne.
    Kwas askorbinowy wydaje nam się, że w przyrodzie występuje jako czysty kwas. Nie, jest związany, najczęściej w owocach właśnie z cukrami, w zielonych częściach częściej z garbnikami, w zależności od rośliny
    Dlatego witamina C z owoców jest skuteczniejsza, bo jest związana z różnymi cukrami i się lepiej wchłania. Jeśli się chce zwiększyć wchłanialność sztucznej witaminy C, to trzeba ją rozpuścić w jakimś soku owocowym.
    Paracelsus..
    Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę.
    Omnia sunt venena, nihil est sine veneno. Sola dosis facit venenum

    Polubienie

  5. ”Nie trać pieniędzy na syrop z agawy

    Drogi Czytelniku,

    syrop z agawy powinien otrzymać główną nagrodę za największy sukces marketingowy przemysłu spożywczego. Ignorowany przez opinię publiczną (a także przez wielu ekspertów), zaczął pojawiać się w sklepach ze zdrową żywnością około dziesięciu lat temu, a następnie podbił rynek supermarketów. Można go dziś znaleźć niemal wszędzie. Polubiły go miliony ludzi. Dlaczego?

    Specjaliści od marketingu, którzy wprowadzili syrop z agawy na rynek, wpadli na pomysł reklamowania go jako całkowicie nowej substancji słodzącej: lepszej od cukru, nie podnoszącej stężenia glukozy we krwi, niemalże takiej jak aspartam (sztuczny słodzik), a więc takiej, która może być zalecana cukrzykom. Ponadto syrop z agawy reklamowany jest jako całkowicie „naturalny” i „ekologiczny”.

    Co więcej, podczas kampanii informacyjnych dotyczących syropu z agawy podawano, że jest on tradycyjnym produktem używanym od lat w Meksyku. Dzięki temu konsumentom łatwiej przełknąć wysoką cenę syropu i namówić ich do kupowania nowych linii wyrobów zawierających ten składnik. Obecnie syrop z agawy dodaje się do napojów, batoników zbożowych, deserów i innych produktów, które można znaleźć w dziale ze zdrową żywnością lub produktami dietetycznymi.

    Jednakże tak naprawdę syrop z agawy nie jest ani tradycyjnym wyrobem, ani zdrowym produktem.

    Jego indeks glikemiczny (IG), który określa wpływ spożycia danego produktu na poposiłkowe stężenie glukozy we krwi, może być nawet nieco wyższy niż IG czystej glukozy. Nie jest on zalecany do spożycia przez cukrzyków oraz osoby, które chcą schudnąć lub stosować zrównoważoną dietę.”

    https://www.pocztazdrowia.pl/

    Polubienie

    1. Zamiennik cukru po 30zł/kg?

      ta firma goni len GMO jako BIO, uważałbym.

      ”Zastanawiałem się ostatnio nad tym dlaczego Chińczycy tak bezkarnie sprzedają trucizny do Europy w tym do Polski ale również do USA. Taki całkowicie sztuczny syrop z agawy, syntetyczne miody, podkolorowane i traktowane trutką jagody goi, OK, aloes, trującą spirulinę oraz chlorellę i wiele innych.
      Może nikomu nie zależy na tym by one tu nie trafiały?
      Może taki stan rzeczy jest na rękę wielkim korporacjom farmaceutycznym, które dzięki temu mają więcej klientów? A może tylko brakuje nadzoru? Trudno powiedzieć.”

      Polubienie

    2. Poza tym mamy miody niesamowite.

      Nasz gryczany równiutko jakością ze słynnym manuka, 80% zfałszowany.
      Oliwa z oliwek, kryminalne fałszerstwa, mieszany z rafinowanym słonecznikowym.

      Polubienie

  6. =============================
    Ja także żądam ! I TAK SIĘ STANIE.
    =============================

    😀 mamy przecież ichni złoty pociąg 😀 zakopany w naszej Polskiej ziemi.

    Polubienie

  7. Ja za życzenia Magu ślicznie dziękuję i 1000 razy Ciebie całuję 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 :D………………….. 😀 ♥

    Polubienie

  8. Hollywoodzkie sztuczki.
    Wszystko maja zaplanowane.
    Będą takie teatrzyki na niebie że głowa mała.
    Trzeba czytac to czego nie mówią i nie pokazują.

    Polubienie

    1. Sorry,ale nie wierze w te bajeczki.
      Dolar pada na pysk, Iran chce wprowadzić swoją walutę.
      Banda darmozjadów mafii naftowej będzie robić zadymy i chaos.
      Oni są właścicielami HAARPA. Hollywoodu, mogą zrobić każdy
      teatrzyk z UFO włacznie.
      Tłuszcza rozdziawi gęby i będzie wzdychać.

      Polubienie

  9. Wszyscy widzą problem jedynie w cukrze. Wydaje się, że jeśli odstawimy cukry i węglowodany to będziemy od razu zdrowi. Nasz organizm przy niedoborze cukrów prostych zaczyna rozkładać tłuszcze i te zamienione w cukry dostają się do krwi. Jeśli nie ma dość insuliny, to takie cukry wraz z moczem opuszczają nasz organizm. A zatem musi być przetworzona na cukry następna porcja tłuszczu, ta jest wydalana i proces ten trwa dalej. Wówczas bardzo szybko się chudnie. Można wykorzystać ten proces do intensywnego odchudzania się. Ale nasza medycyna jakoś nie wykorzystuje tego zjawiska.

    Podobnie przetwarzane jest na cukry białko i wówczas mówimy o atrofii mięśni. Proces wyjątkowo niebezpieczny. poza tym cały nasz organizm ulega totalnemu zatruciu produktami rozpadu tłuszczów i białek.

    Szczególnie chciałbym przestrzec każdego człowieka przed nagłą, szybką zmianą diety. Należy stopniowo przestawiać się na jedzenie surowych warzyw i owoców. Mięso możemy łatwo zastąpić zsiadłym mlekiem i serami. Nie zapominajmy też o jedzeniu jajek.

    A tak w ogóle to zacznijmy od zjadania rozsądnej ilości pożywienia. Dopiero później powoli zmieniajmy jego składniki tak długo, aż uzyskamy pożądane wyniki.

    Nawet jedząc według diety ludzi pierwotnych nie oczekuj cudów. Pamiętaj, że rzadko dożywali oni sędziwego wieku. Człowiek pięćdziesięcioletni dorównywał wówczas naszemu stulatkowi.

    I na sam koniec kilka słów od mnie. Garść informacji jaką zabrałem na podstawie moich doświadczeń. Gdy postanowiłem odstawić nie tylko cukry, ale i wszelakie pieczywo od razu pojawił się u mnie ,,głód”. Głód taki pojawiał się niekiedy u moich kolegów, gdy ci postanowili odrzucić papierosy i przestali spożywać alkohol. Według ich relacji to samo zaczęło dziać się i u mnie. Niestety nie ma jeszcze w tym kraju ośrodka leczącego uzależnienie od pieczywa.

    Gdybym mieszkał w tropikach to miałbym większą szansę na rzucenie pieczywa. Zima jak wiecie była dość chłodna i zamaszysta. Więc instynkt automatycznie wymusza spożywanie większej ilości kalorii. Objawy ,,głodu” pojawiają się zatem o wiele szybciej. A takie objawy są dziś trudne do leczenia z braku odpowiednich fachowców. Paradoksalnie łatwiej wyleczyć się z alkoholizmu niż z niejedzenia pieczywa. A co na ten temat sądzą inni goście tej strony? Chętnie poczytam. Erika.

    Polubienie

  10. Ahem, na początek przeczytaj to co napisałem jeszcze raz.
    Nie byłem na tyle blisko śmierci, aby rozprawiać o tym co się po niej dzieje, więc nie będę o tym ot tak pisał teraz. Zacznijmy może od tego. Zapewniam cię, że nie chodzi jedynie o władzę i pieniądze. Słyszałeś może, albo też gdzieś czytałeś zapewne, o rytuałach przeprowadzanych przez możnych tego świata np.: w Boh.em.ian Gr.o.ve, w podziemiach Watykanu, albo też jakieś satanistyczne rytuały. Często w tych opisach pojawiali się dość groźnie wyglądający panowie o gadziej „cerze”. Nazwijmy ich tutaj demonami, wszakże ich opisy bardzo często są praktycznie takie same. Przypomnij sobie teraz rytuały Inków (czy może to byli Majowie/Aztekowie, cóż mnie to teraz nie interesuje), krwawe rytuały na Krecie cywilizacji Minojskiej oraz kult węża na bałkanach jakieś 7 tys. lat temu (bodajże kultura Vinca). Pomińmy demony i zajmijmy się na razie ludźmi. Co może odczuwać człowiek wiedząc, że za moment zostanie złożony w ofierze? Ogrom negatywnych uczuć. Moje zdanie na „dlaczego oni to robia”? Są wampirami energetycznymi, z tym, że są dość ekstremalnymi przypadkami. Opisy wampirów są tutaj na forum, więc możnaby sobie mniej więcej wyobrazić jak wyglądałby taki ekstremalny przypadek. Zapewne seryjni mordercy oraz inni psychopaci mają podobny głód. Pozostaje jeszcze kwestia tego czy wierzysz, że takie rytuały naprawdę mają miejsce. Tak więc ponownie polecę tą stronę – http://illuminati-news.com/index.html Warto myśle też wspomnieć jeszcze raz wizję Sanctusa. I tu pytanie retoryczne. Na ile wierzysz Sanctusowi i temu co napisał?

    Polubienie

      1. Zazwyczaj nie pisze wszystkiego co wiem tutaj, zwykle piszę tak, żeby ci sceptyczni mogli zrozumieć.
        Hmm nie doczytałem tego, czy ci Wygnańcy z wnętrza Ziemi to grupa spod góry Shasta, czy jacyś inni?

        Polubienie

        1. Oczywiście, każdy odbiera to na co jest gotowy. Jednak w związku z tym, że dużo jest dezinformacji i zakłamania to ludzie podchodzą do tych tematów z dużym dystansem i się nie dziwię. Niestety odpowiedzi nie znam na Twe pytanie, bo nie skończyłem tego czytać jeszcze.
          Pozdrawiam

          Polubienie

          1. Gdy pisałem tamten komentarz zepsuł mi się komputer i jestem teraz na starym (co najmniej 10 lat ma), poza tym nie mam wiele czasu teraz. Z tego co czytałem ludzie mieszkający po górą Shasta (w Kalifornii) zostali stamtąd siłą usunięci, ponieważ „włożyli swoje trzy grosze” do obecnej sytuacji na Ziemi. Podobno Planeta poparła ta decyzję.

            Polubienie

  11. Nie wiem co jest nie tak, ale strona nie chce wyświetlić mojej odpowiedzi do Bogdana. Widocznie treść jest w niesmak matrixowi

    Polubienie

  12. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, jakie masz programy Twojego Umysłu. Jak poczytasz sobie, że cukier Ci szkodzi, to będzie zapewne szkodził Twojemu zdrowiu. Im bardziej wdrukują Ci program o szkodliwości cukru i produktów cukierniczych, tym taka szkoda wyrządzona przez dietę cukrową będzie dla Twojego organizmu większa.

    Ale żyć na samym cukrze raczej trudno. Miałem mole. Jadły dosłownie wszystko, ale omijały nawet otwartą torbę czystego cukru. To musi świadczyć o tym, że zapach samego cukru odpycha mole. Skąd mają taką wiedzę te prymitywne owady? Nie wiem. Może Wy wiecie?

    Podobnie zapewne jest z inną jednostronną dietą. Organizm ludzki musi mieć w pożywieniu białko, minerały i niestety witaminy. Człowiek sam nie produkuje ważnej Vitaminum C. Jak zatem zaopatrują się w te składniki osoby ponoć niejedzące? Czy z faktu niejedzenia zmienia się nagle program Umysłu? A wówczas sam organizm produkuje to, co normalnie uzyskuje z pokarmów, napojów i słońca?

    A może to całe jedzenie nie jest człowiekowi tak naprawdę do niczego potrzebne?

    A może picie wody nie jest człowiekowi tak naprawdę do niczego potrzebne?

    A może samo oddychanie powietrzem z tlenem nie jest człowiekowi tak naprawdę do niczego potrzebne?

    A może? Ile jeszcze pytań należałoby postawić?

    No właśnie. Ile?

    Czy kiedykolwiek w tym doczesnym życiu uzyskamy na nie odpowiedzi?

    Osobiście w to wątpię.

    Polubienie

  13. Nie wiem może i trudno się odzwyczaić od cukru, ale mnie to nie sprawiło większych trudności. Jakieś 10 lat temu niemal z dnia na dzień odstawiłem cukier przestając słodzić nim herbatę. Wcześniej sypałem dwie czubate łyżeczki od herbaty na szklankę. Przez tydzień było ciężko mi wypić taką gorzką herbatę, ale potem się przyzwyczaiłem i od 10 lat w ogóle nie słodzę. Coli i innych napojów wysokosłodzonych nie piję w prawie ogóle (czasem szklaneczkę czy dwie wypiję na imieninach czy innej imprezie). Na słodycze też nie mam jakoś specjalnej ochoty. Nigdy zresztą nie miałem nawet gdy słodziłem. Jedynie do dobrych lodów (np. Grycana) wciąż mam słabość i czasem sobie zjem. Póki co jednak z pieczywa zrezygnować nie umiem. Jednak kupuję takie lepszej jakości np. z mąki orkiszowej, żytniej czy bułki owsiano-orkiszowe z piekarni przedwojennej która robi chleb w sposób tradycyjny i problemów z cukrem nie mam. Gdyby było można je łatwo zastąpić to pewnie tak bym zrobił, ale jak mam się ciągle bawić w gotowanie ryżu czy kaszy to wolę zjeść bułkę czy chleb żytni.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Cukier szkodzi w nadmiarze.Problem w tym,że jeden się od cukru uzależni a drugi nie.jednemu wystarczy słodka kawa 2 razy dziennie a inny musi zjeść 2 czekolady i ma niedosyt.Walka z uzależnieniem jest trudna,wiem o tym bo próbuję.Np.kupię chałwę,chcę zjeść połowę i się nie da,zjem całą.Na szczęście nie mam problemów z nadwagą ale to tylko dzięki kontroli -co jakiś czas robię przerwę na słodycze.Problemem jest też to,że można całkiem odstawić alkohol,granie na maszynkach czy papierosy ale cukru się nie da bo jest niezbędny do funkcjonowania organizmu.Pomaga jedzenie słodkich jabłek,mandarynek czy gruszek,w ogóle owoców.Z moich doświadczeń wynika,że lepiej nie jeść słodyczy niż próbować je spalać za pomocą rolek,łyżew ,pływania czy innych sportów gdyż trzeba byłoby czasem pływać całymi dniami 😉

      Polubienie

      1. Jolu gdybym miała określić siebie i swoją dietę żywieniową, to nazwałabym ją ” NAPADOWA” 😀 , po prostu mam napadową chęć zjedzenia czegoś i wtedy nie patrzę czy to jest zdrowe czy nie jak nam usiłują wmawiać ” uczeni nałukofcy „, tylko jem, i nadal uważam, że organizm sam dobrze wie co jest mu potrzebne i poprzez swoje pragnienie , tego właśnie się domaga, a ja tylko spełniam jego czyli swoją wolę i w ten sposób go dopieszczam 😀

        Ja nie przepadam za słodyczami ,ale raz na jakiś czas, jak dostanę 😀 na nie smaku, to jem, nie obżeram się.
        Nasze smaki, to są takie nasze małe pragnienia-marzenia, więc dlaczegóż mamy ich nie spełniać, przecież są w zasięgu ręki 😀 ,
        co innego jest jeśli czujemy ciągły niedosyt na jakiś produkt, no to tu już trzeba się temu przyglądnąć i sytuację przeanalizować, wszak każdy z nas jest inny i czegoś innego do szczęścia,zdrowia i dobrego samopoczucia potrzebuje.

        Moje motto jest takie „Niech każdy je to na co ma smak w danym momencie , co mu smakuje i po czym dobrze się czuje, a na pewno po tym nie zachoruje” 😀 ja tak na co dzień czynię i właśnie wpierdzielam jak mawia Krysia 😀 gołąbka na którego wczoraj napadła mnie „chętka” ( zrobiłam 40) 😀

        Życzę SMACZNEGO wszystkim tego na co mają smaka. 😀

        Polubienie

  14. ”Przyczyny nadwagi i otyłości okresie, ponieważ cukier spożywczy, czyli sacharoza, składa się z jednej cząsteczki glukozy i jednej cząsteczki fruktozy. Z nich dwóch jedynie glukoza znacząco podwyższa poziom cukru we krwi, natomiast fruktoza tylko w niewielkim stopniu. Stąd w indeksie glikemicznym, który klasyfikuje produkty żywnościowe pod względem ich wpływu na poziom glukozy we krwi, sacharoza jest oznaczona jako dobry produkt. Konwencjonalni dietetycy promują indeks glikemiczny, gdyż pozwala on im twierdzić, że wszystkie pokarmy spożywane z umiarem są dobre. Oto kilka przykładów: glukozie przypisano wartość 100, sacharozie około 60, fruktozie 19, a ksylitolowi 8. Gotowane buraki mają wartość 64, dynia 75, pasternak 97. Co ciekawe, wartość dla gotowanej marchwi wynosiła 92, a dla surowej 16. Chleb razowy ma średnią wartość 71, proso tyle samo, zaś 4 różne rodzaje australijskiego brązowego ryżu mają wartości 66, 76, 80 i 87. W indeksie glikemicznym wartości powyżej 70 są uznawane za niewłaściwe, między 56 a 69 jako dość dobre, a poniżej 55 jako najlepsze. Dla porównania Coca Cola (w Australii) ma wartość 53, ciasto czekoladowe 38, ciasto waniliowe 42, a biszkopt 46. Widać więc wyraźnie, że nie tylko sacharoza, ale także Coca Cola i różne rodzaje ciast mają znacznie wyższy indeks glikemiczny niż wiele gatunków warzyw i produktów pełnoziarnistych. Wniosek z tego jest taki, że należy unikać lub ograniczyć gotowane warzywa, a zamiast tego pić Coca Colę i jeść ciasta. Z tego też względu uważam indeks glikemiczny za bezużyteczny w leczeniu nadwagi i cukrzycy. W rzeczy samej uważam, że został on stworzony na potrzeby przemysłu cukrowniczego. Jakby na potwierdzenie tego w pewnym artykule opublikowanym w magazynie British Journal of Medicine (vol. 95, nr 2,)”

    http://docplayer.pl/4236353-Walter-last-jak-wyleczyc-sie-z-nadwagi.html

    Polubienie

  15. ”Niektórych z tych urazów doznali rozbitkowie, którzy przez dziewięć dni jedli i pili wyłącznie cukier i rum. To, co mieli do powiedzenia, przysporzyło bólu głowy propagatorom spożywania cukru.
    Wypadek ten wydarzył się w roku 1793, kiedy rozbił się statek wiozący ładunek cukru. Pięciu marynarzy, którzy przeżyli, a następnie zostali uratowani, było przez dziewięć dni zdanych na siebie samych. Byli w stanie wyniszczenia spowodowanego głodem, nie jedząc nic oprócz cukru i rumu.- Zainspirowany tym wypadkiem wybitny francuski fizjolog F. Magendie przeprowadził szereg doświadczeń na zwierzętach, których wyniki opublikował w roku 1816. W eksperymentach tych karmił psy pokarmami opartymi na cukrze lub oleju z oliwek i wodzie. Wszystkie psy uległy wyniszczeniu i zdechły.3
    Rozbitkowie i eksperymentalne psy francuskiego fizjologa dowiodły tego samego – cukier jako stała dieta jest gorszy od braku pokarmu. Czysta woda może utrzymać cię przy życiu przez jakiś czas, cukier i woda – zabije cię. Ludzie (i zwierzęta) nie mogą utrzymać się przy życiu na diecie cukrowej.”

    Zdechłe psy w laboratorium prof. Magendie uświadomiły przemysłowi cukrowniczemu, jakim niebezpieczeństwem są niezależne badania naukowe. Od tego czasu przemysł cukrowniczy przeznaczył po cichu miliony dolarów na subsydiowanie nauki. Wynajęto najbardziej znane autorytety naukowe, które można było kupić za pieniądze, w nadziei, że uda się znaleźć coś, nawet pseudonaukowego, co pozwoliłoby oczyścić opinię o cukrze.
    Mimo to udowodniono, że (l) cukier jest głównym czynnikiem powodującym próchnicę zębów; (2) występując w ludzkiej diecie powoduje nadwagę; (3) usunięcie go z diety leczy objawy okaleczających, szeroko rozpowszechnionych chorób, takich jak cukrzyca, rak i choroby serca.

    Pasza dla zwierząt jest często sezonowa i zawsze droga. Cukier był wówczas tani jak barszcz. Ludzie nie zjadali go dostatecznie szybko.
    Oczywiście próby żywienia zwierząt gospodarskich cukrem i melasą w Anglii w 1808 stały się katastrofą. Gdy Komitet Indii Zachodnich przygotował czwarty raport skierowany do parlamentu, jeden z członków parlamentu, John Curwin, doniósł, że próbował bez powodzenia karmić cukrem i melasą cielęta. Zasugerował, że może warto byłoby spróbować dodawać cukier i melasę do odtłuszczonego mleka. Gdyby coś z tego wyszło, handlarze cukrem z Indii Zachodnich z całą pewnością rozpowszechniliby to na całym świecie. Po tym niepowodzeniu w dodawaniu cukru do paszy krów poddali się.

    „Pozwólmy sobie na wizytę u niedouczonego dzikusa, zastanówmy się nad jego sposobem odżywiania i bądźmy mądrzy” – napisał profesor Harvardu Ernest Hooten Apes, Men and Morons (Małpy, Ludzie i Debile)7 – „przestańmy udawać, że szczoteczki i pasty do zębów są ważniejsze niż pasty do butów i ich czyszczenie. Przechowywane pożywienie jest tym, co daje nam sztuczne zęby”.
    Gdy badacze kąsają ręce, które ich żywią, i na światło dzienne wypływają istotne wiadomości, powstaje niezręczna sytuacja dla wszystkich. W roku 1958 magazyn Time doniósł, że pewien biochemik z Harvardu i jego asystenci badali przez ponad 10 lat myszy w celu ustalenia, w jaki sposób cukier powoduje próchnicę i jak temu zapobiegać. Badania były finansowane przez Fundację do Badań nad Cukrem i pochłonęły 57 000 dolarów dotacji. Potrzeba było aż 10 lat, aby odkryć, że nie ma sposobu, aby zapobiec próchnicy powodowanej przez cukier. Gdy badacze ogłosili swoje wyniki w Dental Association Joumal, źródło finansowania ich badań z miejsca wyschło. Fundacja do Badań nad Cukrem przestała ich wspierać.”

    Polubienie

  16. Ponoć przed WW II w odrodzonej Polsce modne było hasło ,,cukier krzepi”, a ktoś dowcipny dodał, ,,a wódka jeszcze lepiej”.

    Nikogo nie namawiam do nadmiernego jedzenia cukru i węglowodanów w szczególności. Ani do jakiejkolwiek konsumpcji alkoholu. Poza tym zawartym w części leków, oczywiście.

    Ja Was tylko pytam: cukry i węglowodany złe? Tłuszcze złe? Białka złe? — co zatem mam jeść do malwy nędzy?

    O tym, że przejadanie się jest złe nikt mnie nie musi przekonywać. Ale co jeść w rozsądnej normie żywieniowej? A może nie jeść w ogóle?

    Miewałem już takie okresy w poprzednich wcieleniach, że nic nie jadłem. I co? Ano nic. Po dość długim okresie niejedzenia przytrafiało mi się zawsze to, co spotkało konia pewnego gospodarza.
    Odzwyczajał on konia od jedzenia czegokolwiek. Już koń był tak odzwyczajony, że niczego nie jadł od dziewięciu dni. A dziesiątego padł. Dziwne, bo mógł dalej żyć bez jedzenia. Mógł. W zaświatach.

    A zatem ta cała inedia, moim przynajmniej zdaniem, to ściema dla frajerów. Dlaczego ją głoszą?
    Jedni dla sławy. Inni chcą być Nauczycielami. Niewielu dla kasy. A są i tacy, którzy na koszt naiwnych frajerów chcą sobie zwiedzić świat.

    Ilu tak naprawdę ludzi w tym kraju nic nie je od co najmniej roku? Pokażcie mi takiego.

    Z poważaniem. Pozdro. Erika.

    Polubione przez 1 osoba

  17. A Ty zapominasz, że znajomy nie był truty od urodzenia szczepionkami, ani tez „śmieciowym” jedzeniem. Napisałeś tylko, że nie ma cukrzycy. Cukier nie tylko powoduje cukrzycę. Ludzie bez nadwagi też chorują.

    Polubienie

    1. Agata, napisałem, że nie ma cukrzycy i nie ma nadwagi, dwie typowe podobno konsekwencje nadużywania cukru. Poza tym jest ciągle w miarę zdrowy i aktywny. Zawsze był bardzo aktywny i tu może być powód jego zdrowia i długiego życia. Nie bardzo wiem, o co Ci chodzi.

      Polubienie

      1. Z Twojej wypowiedzi można wywnioskować, że cukier jest zdrowy i można bezkarnie dla zdrowia spożywać. Czy Ty naprawdę nie widzisz jakie jest chore społeczeństwo? Począwszy od niemowlaków? W dużym zakładzie, w którym pracuję nie ma ani jednej matki, która nie miałaby problemów zdrowotnych z dziećmi. Brak odporności, nawracające przeziębienia, choroby skóry, alergie, to jest już norma. Nie ma nic z niczego. Choroby także. Jak jesteś w sklepie, weź do ręki różne produkty i poczytaj skład. Znajdź cokolwiek w czym nie ma cukru. Osoba w wieku 80 lat miała zdrowszy start do życia. Nawet jeśli w domu nie „przelewało” się, to nie była zatruwana szczepieniami i jedzenie jakiekolwiek było, było pełnowartościowe. Tak na marginesie mój dziadek zmarł w wieku 113 lat i tez jadł wszystko i palił papierosy.

        Polubienie

        1. Jest jeszcze czynnik o którym pisał fakafones, o którym praktycznie nikt nie napisze. Ze strachu. Otóż cywilizacja, udogodnienia, większa empatia sprawia że gatunek ludzki się degeneruje fizycznie. Kolejne pokolenia, bez tego całego znoju i kieratu jaki był np przed wojną na ciemnej polskiej wsi, rodzą się coraz słabsze. Pisałem o eksperymencie Calhouna który to opisywał.

          I tu dochodzimy do następującej konkluzji: problemy świata są nierozwiązywalne. Gdy jest wojna i rzeź – to źle. Ale gdy poluzuje się system, to też jest źle. Natura, ta zwierzęca natura już to wyrównuje, poprzez inwazję islamistów. Cel jest jeden – zakończenie naszego cyklu reinkarnacji na tej planecie. Dzieci indygo – jest nas coraz mniej, a nie więcej. Tak, przykro mi te słowa pisać. Ale my powoli wymieramy i kończymy nasz pobyt tutaj. Dlatego tak ważne jest by nie mieć dzieci i tym samym nie wcielać się ponownie. System nie dostanie mnie. Nie będę mu służył. Nie ma takiej opcji.

          Polubienie

          1. Tak, tak i jeszcze raz tak… Domyślam się, że niektórym nie mieści się w głowie to o czym tutaj rozmawiamy, ale to już nie nasz problem.

            Najzwyczajniej w świecie; pewna grupa „ludzi” uznaje, że kontynuacja TEGO SYSTEMU RZECZY nie ma sensu i następuje reset. Tak jest od zawsze.

            Polubienie

            1. Cytat: „Domyślam się, że niektórym nie mieści się w głowie to o czym tutaj rozmawiamy, ale to już nie nasz problem. ”

              -Mój na pewno nie 😉 I jak pisałem, tylko kilka osób to rozumie. Rozmnażanie to chyba najsilniejsze „oprogramowanie”. I w sumie to jest dla nich i dla cywilizacji potrzebne, tak musi być. Może za ostro napisałem wczoraj 😉 Kłopot pojawia się wtedy, gdy interesy cywilizacji, społeczeństwa, systemu, kolidują z interesami jednostki chcącej się wyzwolić.

              Polubienie

              1. Magu

                To miłe ze mnie wysoko cenisz – ale!
                Bywam tu by dyskutować z ludźmi o podobnej wiedzy o ciekawych tematach. Dlatego jestem Kefirowi wdzięczny za stworzenie tego miejsca
                Teraz sedno. Krytykujesz Jarka za to że nie chce mieć dzieci i nie przedłużać karuzeli cierpienia.
                Zapominasz o jednym – Jarek jest wolną istotą i ma pełne prawo o sobie decydować. Nie odbieraj mu tego prawa – nieładnie.
                Jarku – chyba coś zgubiłeś. Jeśli zdecydujesz, że nie będziesz miał dzieci – to fakt ten dotyczy [tylko i wyłącznie] tego ciała i tego życia. Ma się to nijak do Twego ducha. Po śmierci znowu zdecyduje o przerobieniu – tego czy tamtego. Nie masz na to wpływu. Powrócisz tu – lub na nielubianą przez gmo planetę reptyli. Z tego kieratu swoją decyzją [tu i teraz] nie wykręcisz się.
                Ogólnie to ciekawy temat i wart rozmowy
                Jeszcze jedna ogólna uwaga – Ktoś wcześniej pisał o modach [że raz jest taka, a później inna]. Dla mnie sprawa jest oczywista – taka osoba nie jest jeszcze wolną. Uleganie wpływom świadczy o braku wlasnego zdania. Taka osoba powinna mieć jeszcze wiele wiele do przepracowania i zrozumienia

                Pozdrawiam

                Polubienie

                1. Wolność? Widzisz różnicę między „mówieniem o niej”, a praktykowaniem? Co z tego, że poznasz pewne definicje skoro wprowadzenie ich w życie uda Ci się dopiero za wieeele lat lub nigdy? Dla przykładu Jarek stworzył cały ten blog, a Wy jedynie tutaj zaglądacie; nie widzisz różnicy?

                  Polubienie

                2. Nie dziwię się że Mag mówi o Tobie jak mówi.
                  Jak się tak przyjrzeć – to właściwie przypominasz hejtera. Niewiele wnosisz dobrego, a obszczekujesz dookoła.
                  Na pewnym etapie – nieistotne są definicje bo rozumiesz intuicyjnie. Wiele, wiele spraw – mozna nazwać innymi słowami [nie dostrzegasz tego]. Wiele, wiele tematów pokrywa się częściowo i trzeba to zrozumieć. Do pewnych spraw istnieją ścisłe definicje – które dla Ciebie mogą znaczyć coś zupełnie innego niż dla mnie.
                  Nie próbowałeś tego wszystkiego z nami przerobić. Być może mówisz o czymś zupełnie innym niż my i dlatego jest jak jest.
                  Gdybyś porozmawiał kiedyś ze mną na te tematy – wiedziałbyś że miałem mistyczne przeżycia spowodowane tym że przebudziłem sie i wiele zrozumiałem. Wszystkich dookoła zachecam do tego samego, ale Ty zamiast skorzystac – wolisz krytykować. Jesteś głupol bo nie chcesz skorzystać z nadarzającej się okazji.
                  Wolności to Ty zapewne też nie doświadczysz – bo po prostu inaczej ja definiujesz, niż naprawdę jest. Kiedys zapewne do tego dojdziesz – i zdziwisz się.
                  Teraz szczekaj dalej, a My i tak bedziemy dalej szli droga rozwoju

                  Polubienie

                3. Nudzą mnie ludzie mówiący o „mistycznych przeżyciach”. Prawda jest bolesna, a o prawdę nam tutaj wszystkim chodzi; nie tak? Ów mistycyzmy to najczęściej choroby psychiczne, traumy z dzieciństwa i przeróżne fobie egzystencjonalne.

                  Nie oczekuję, że się ze mną zgodzisz, ale gdy porozmawiasz z psychiatrą (wiem, wiem, w PL to jak AIDS) to jest szansa, że uświadomisz sobie wiele rzeczy. Na początek może być psycholog lub terapeuta. Jak znam życie: olejesz to, a Twoje „przeżycia mistyczne” będą się pogłębiać i nawracać, aż jakiegoś dnia wylądujesz w szpitalu z jednostką chorobową: schizofrenia alkoholowa, albo coś w tym rodzaju.

                  Odkrywanie świata nie polega na subiektywnych odczuciach, a na tym, że obserwując ogół (najchętniej coś więcej niż ludzi tylko we własnym otoczeniu) poznając świat i społeczeństwa, zmagając się z trudami życia (a nie tym, że mama nie podała Ci śniadania do pokoju) widzisz nagle, że to co wmawiano Ci przez całe życie nie jest prawdą/tym co faktycznie się dzieje. Nie odkryjesz tego siedząc przed monitorem, albo rzucając jak Magu-guś zaklęcia z Harry Potter’a i wmawiając sobie, że jest tak jak myślisz.

                  Sztuka polega bowiem na tym, że najpierw musisz się czegoś nauczyć, skończyć jakąś uczelnię, poznać życie, WYZBYĆ się tego i DOPIERO wtedy zrozumiesz co w trawie piszczy. Mam wrażenie, że większość z Was tutaj ledwie gimnazjum skończyło, a już myślicie, że wiecie wszystko. Trafiają się wyjątki, ale takich widzę tu ledwie kilka. Pozdrawiam!

                  Polubienie

                4. ”Ów mistycyzmy to najczęściej choroby psychiczne, traumy z dzieciństwa i przeróżne fobie egzystencjonalne.”

                  Prawda jest niestety o wiele bardziej przyziemna i nieprzyjemnie obrzydliwa:

                  ”Choroby, o których przez wiele lat słyszeliśmy, że związane są z wiekiem i dziedzicznością (uwarunkowane w DNA od urodzenia), świetnie się leczy. Z powodzeniem można leczyć stwardnienie rozsiane w początkowym stadium (podmorem zmieszanym z 20-procentowym wyciągiem z propolisu). Chorzy, którzy ściśle przestrzegają odżywiania makrobiotycznego i wykonują pierwsze trzy schematy, stłumiwszy inwazję glist, szybko osiągają poprawę. Bez większego trudu można leczyć porażenia układu sercowo-naczyniowego. Zmiany w mięśniu sercowym i zastawkach, skręcenia naczyń i stenokardia pojawiają się w efekcie wieloletniego oddziaływania infekcji i robaków. Neuropatologię zaliczaną do nieuleczalnych dystonii wegetatywno-naczyniowych (nerwica serca) należy przekazać w ręce parazytologów i specjalistów od chorób zakaźnych. Spotkałem się ze wstrząsającymi przypadkami wieloletnich strasznych chorób dziedzicznych, na które umierały całe rodziny, a których powodem były robaki. Histeria, ciągłe bóle głowy, napady padaczkowe w większości przypadków prowokowane są przez różne rodzaje glist i ich larwy. Po pozbyciu się przez chorych robaków i po pełnym przywróceniu czynności wątroby choroby znikają na zawsze!!!”

                  To też ciekawe 🙂 :

                  http://www.newsweek.pl/nauka/robaki-w-mozgu,49887,1,1.html

                  http://www.gronkowiec.pl/p_toksoplazmoza_schizofrenia.html

                  Polubione przez 1 osoba

                5. Fakafones w takim razie jak wytłumaczysz mi telepatię? To jest jakieś mistyczne przeżycie, prawda? A dzieje się naprawdę.

                  Polubienie

                6. Telepatia – powiadasz. Ja nie kwestionuję zjawisk nadprzyrodzonych oraz żałuję, że w PL nie ma katedry parapsychologicznej jak w innych krajach, ale staram się wyjaśnić pewne zjawisko i OCZYWIŚCIE nie muszę mieć racji jednak wiem jak wygląda postrzeganie takich zjawisk w naszych czasach i NAJZWYCZAJNIEJ w świecie opisuję realia z jakimi mamy do czynienia w Europie. W różnych krajach różnie to wygląda, mówiąc oględnie.

                  Gdyby część mnie nie wierzyła w telepatię to nie byłoby mnie na tym blogu, u Jarka. Mało tego! Im dłużej żyję tym bardziej zdaję sobie sprawę z tego jak bardzo nas sprowadzono na manowce, odebrano pradawną wiedzę, zawłaszczono sobie na własność to co jest naszym wspólnym dorobkiem, wielu pokoleń ludzi na tej Ziemi. PONAD WSZELKĄ WĄTPLIWOŚĆ są na tym świecie rzeczy, które nie śniły się filozofom i zadaniem każdego człowieka z IQ większym od świni i leminga jest przebijanie się przez ścianę/kurtynę zła i głupoty, aż po samą apokalipsę, która zdaje się być na wyciągnięcie ręki…

                  Polubienie

                7. Zatem takie rzeczy dopiero poznajesz? Okej, rozumiem. Powiem ci tak: tego uczucia nie da się pomylić ze snem czy jakimiś wyobrażeniami.

                  Polubienie

                8. Wklejam drugi raz bo usunęło =_=

                  „Jarku – chyba coś zgubiłeś. Jeśli zdecydujesz, że nie będziesz miał dzieci – to fakt ten dotyczy [tylko i wyłącznie] tego ciała i tego życia. Ma się to nijak do Twego ducha. Po śmierci znowu zdecyduje o przerobieniu – tego czy tamtego. Nie masz na to wpływu. Powrócisz tu – lub na nielubianą przez gmo planetę reptyli. Z tego kieratu swoją decyzją [tu i teraz] nie wykręcisz się.”

                  Hę? Tutaj się nie zgodzę i stanę nieco po stronie Jarka. Naszym celem tu na Ziemi powinno być wybudzenie się z tego małego piekła, które tu obecnie mamy i opuszczenie tej planety. Jest tak, ponieważ nie do końca jesteśmy tutaj z własnej woli, a raczej jesteśmy robieni w **uja z pomocą religii. Nie, to nie tylko ma wpływ na nasze życie tutaj w materialnym świecie, ale także bezpośrednio po śmierci. Pamietajcie nie idźcie w stronę światła! Bogdan jeśli nie czytałeś o tym jeszcze to poszukaj o pułapkach na dusze czy też o „recyklingu dusz” jak to niektórzy nazywają. Rzecz jasna są też tacy, którzy świadomie podjęli decyzję aby tu przyjść i zostać, niektórzy żałują, ja nie, choć mam cholernie dość tego jak ten świat funkcjonuje. Jeśli uda nam się stąd wyrwać, wtedy pójdziemy gdziekolwiek będziemy chcieć, nawet jeśli celem byłaby ta planeta. Podałeś dwie opcje. No, pewnie wiesz, że nie ma tylko tych dwóch opcji, ale warto wspomnieć. Życie nie musi wyglądać tak jak wygląda tu. Czytałem kiedyś fragment książki o „życiu po życiu” i były tam opisy ciała świetlistego, i które sobie funkcjonuje, idzie gdzie chce. Coś w ten deseń. Ja jakiś miesiąc temu usłyszałem od pewnej osoby, że pierwotnei miałem ciało eteryczne (w sensie zanim tu na Ziemię przyszłem). Nie wiem jak wygląda eter, ale kojaży mi się bardziej z gazową substancją, niż np. z jakimś nieuporządkowanym płynem czy czymś w rodzaju plazmy.

                  Polubienie

                9. Fajno – rozmawiamy

                  Drogi Random Unstable – czytałem,czytałem. Polecam – Przeznaczenie dusz Newtona.
                  Napisałem dwa przykłady, ale przecież mozemy trafić na każdą z zamieszkałych planet. Może dla wielu być to niezrozumiałe, ale to faktycznie dusza [duch] wybiera sobie życie jakie będzie przeżywać.
                  Sądzisz że jesteś tu po to by by wyrwać się z kręgu inkarnacji – moim zdaniem błąd. Jesteś tu by przeżyć to co postanowiłeś przeżyć by rozwinąć się. Religie nie mają z tym nic wspólnego bo zajmują się tym co dzieje się na ziemi. Bajki o Bogu, aniołach, demonach, szatanie są tylko po to by trzepać kasę od głupoli. Nic nie mówia o prawdziwej duchowości.
                  Dlaczego niby po śmierci nie mam iść w stronę światła? Byłeś tam [choćby na progu] i zaglądałeś? Zapewne nie. Jeśli radzisz przyjmij moją radę – zapal sobie światło.
                  Odnoszę wrażenie że nie rozumiesz tego tematu [ciężkiego tematu].
                  Ty – jesteś duchem zbudowanym z energii. Swoimi działaniami mozesz zrobić wszystko. Poczytaj cokolwiek o hierogamii, bo od tego wszystko sie rozpoczyna

                  Pozdrawiam

                  Polubienie

              2. Aby nie powielać tego, co zostało wypowiedziane pod komentarzem naszego Jarka, powiem tylko, że podpisuję się pod wypowiedziami Maga, Randoma, Chrestomaty i Bogdana – tu z jednym wyjątkiem.

                ,,Krytykujesz Jarka za to że nie chce mieć dzieci i nie przedłużać karuzeli cierpienia.
                Zapominasz o jednym – Jarek jest wolną istotą i ma pełne prawo o sobie decydować. Nie odbieraj mu tego prawa – nieładnie.”

                Własna decyzyjność nie jest absolutnie prawem do narzucania swoich poglądów(działań) innym i przekonywania ich o swojej jedynej słuszności.
                Zwłaszcza wtedy, gdy nasza słuszność oparta jest na argumentach wziętych ze świata, o którym tak na prawdę nic nie wiemy, a jedynie posługujemy się modelami myślowymi.
                Nawet nie wiemy, czy naszą percepcją, wyobrażeniem, pojmowaniem tego świata możemy określać, definiować światy i struktury nam nie znane.
                Możemy się jedynie domyślać, a nie twierdzić.

                Nie ma ani jednego dowodu na to, że nasze ziemskie myślenie ma jakikolwiek sens poza światem, w jakim żyjemy.

                To zaiste bardzo ciekawe, że nie mamy zielonego pojęcia co dzieje się w 95% wód oceanicznych, co jest 20 km pod skorupą ziemską, a wiemy prawie wszystko o innych światach.
                Nie znamy naszej materialnej planety, a zabieramy zdecydowany głos w kwestii Zaświatów, w których nasze myślenie możemy rozbić sobie o kant naszej materialnej dupy.

                Takie zachowania są następną religią.
                Bo czyż religia nie przekonuje do czegoś, czego nikt nie widział i nie zbadał, a twierdzi o faktach.
                Bardzo łatwo jest poruszać się po obszarach nie znanych – tam wszyscy mają rację. Rację stworzoną na domysłach, czyli z dupy wziętą rację.

                Polubione przez 1 osoba

                1. Hej Krysia,
                  Jeśli chodzi o tematy z serii racji z dupy wziętej 🙂 jak wchodzenie w śmierć, karmę czy naturę świadomości, wszechświata to wiele z tych rzeczy zostało udowodnionych lub przebadanych przez różnych ludzi na świecie czy to w postaci zwykłych fizycznych doświadczeń (np. w temacie dna) czy innych metafizycznych (np. zwierciadła Kozyrieva) bądź też związanych z pracą z ich własną świadomością. Oczywiście to ostatnie nie jest naszą własną prawdą i niesie pewne zakłamanie o rzeczywistości, bo zwyczajnie nie jest nasze. Jednak świadomość jest polem morfogenetycznym i niesie informacje szybciej od światła, co ułatwia nam zapewne pojmowanie różnych „dziwnych” zjawisk i informacji. Kwestia jest tylko taka czy dany ktoś jest w stanie przyjąć, odbierać coś subtelnego lub w ogóle dopuszcza do siebie pewne możliwości. Są tacy, którym podasz coś na tacy a i tak nawet w to nie uwierzą. Za to wiara w medycynę akademicką czy kościółek jest niepodważalna :). Co do religii to są spaczoną informacją o naturze świadomości.
                  Pozdrawiam serdecznie

                  Polubienie

                2. Tak, tak, kochany Chrestomata, ,, nawierno ty prawilny” 🙂
                  W wielu kwestiach uchyliliśmy kurtyny, za którymi prześwitują pierwsze obrazy światów dotąd nam nie znanych. Szerokość pasma dla odbioru rzeczywistości innych od naszej, w jaką(tę szerokość) wyposażony jest człowiek to raptem wąskie pasmo słyszalności; od kilku do 20 000 Hz, a już pole widzenia naszego aparatu wzroku to prawie kreseczka w paśmie światła widzialnego, gdzie poza nim rozciąga się potężne spektrum falowe(korpuskularno falowe?, kwantowe), niestety dla człowieka niedostępne w odbiorze. Owszem wspomagamy się technologią, ale też możemy rozwijać w sobie zapomniane umiejętności odczuwania i widzenia pozazmysłowego.
                  To wszystko się dzieje.

                  Nawiązałam do wypowiedzi naszego Jarka i … emocje wzięły górę.
                  Każdy ma prawo układać sobie życie w sposób jaki jest albo wydaje mu się za najlepszy.
                  Ale mówienie, że takie a nie inne działania na Ziemi spowodują z pewnością pożądany efekt w zachowaniu i działaniu Duszy, to dla mnie lekka przesada, być może wynikająca z mojej ignorancji.

                  To pod tym względem nazwałam świat niewidzialny na tyle nie pojętym i nieznanym, aby móc w nim przewidywać konkretne posunięcia.

                  Jarek(i inni) ma prawo do odczuć, nazwijmy, rzadko spotykanych i ma prawo do poszukiwań ludzi korespondujących z jego odczuwaniem – w tym wypadku niewielkiej liczby ludzi, o których wspomina.

                  Nikt nie neguje, nie osądza ani prawa do odczuć, ani życia zgodnie z nimi.
                  Osądzane i nieakceptowane jest zupełnie coś innego.

                  A mianowicie podpieranie, argumentowanie i utwierdzanie się w swoich przekonaniach poprzez negację wszystkiego co do tych przekonań i odczuć nie przylega.

                  To powoduje sprzeciw ludzi o innych poglądach.

                  Jeśli ja z pełnym przekonaniem nie czuję potrzeby posiadania ogródka, to nie będę głosić wszem i wobec przy każdej okazji, że ogródek to zło i przebywanie w nim to strata życia, w którym można robić mądrzejsze, pożyteczniejsze rzeczy.

                  No gdybym tak napisała, to chyba pierwsza Ania uznałaby mnie za debila, a zaraz za nią tysiąc ludzi odżegnywałoby mnie od czci i wiary, nie za to, że nie lubię ogródka, ale za to, że namawiam ludzi do porzucenia czegoś w czym odnajdują spełnienie i radość.

                  Ciągłe roztrząsanie o niechęci posiadania ogródka niczego nowego nie wnosi do mojego życia, a raczej absorbuje mnie w walkę,
                  Moim prawdziwym zajęciem powinno być życie poza tym, przykładowym ogródkiem. To o tym życiu powinnam myśleć i je rozwijać.

                  Jeśli wysnutą tezę będę ciągle argumentować antytezą, nigdy nie dojdę do twierdzenia. Mogę jedynie stworzyć przesłanki decyzji, która w życiu człowieka rzadko bywa ostateczna, bo człowiek to ciągle zmieniająca się istota, o czym się przekonujemy po pewnym czasie.

                  Serdecznie pozdrawiam.

                  Polubienie

                3. Tak, macie pewną część racji. Myślałem o tym dziś w pracy. Koniec końców, tego że część ludzi od wczesnego dzieciństwa jest przekonana, że się nie rozmnoży – zrozumie bardzo niewielki procent społeczeństwa. Wśród moich znajomych / czytelników może 10 osób. Cała reszta chce się rozmnażać więc nie lękajcie się o Waszą planetę 🙂 Przynajmniej w Polsce – bo Polki rodzą w Anglii po 3 i więcej dzieci, wystarczy zapewnić warunki. Tylko niech każdy żyje po swojemu.
                  Ja o tym nie będę już pisał, bo taki „zamach na system” budzi ogromne kontrowersje. To najsilniejsze oprogramowanie. To tak, jakbym pisał o witarianizmie – diecie stosowanej przez 0,1% Polaków 😉 Jednocześnie na pewno nie będę się rozpisywał o cudzie życia.

                  Polubione przez 1 osoba

                4. Drogi Random – przyjacielu

                  Sam nie wiem jak o dobrze napisać. Jest to tak że w pewnym momencie gdy idziesz drogą ducha, zaczynasz widzieć inaczej. Potrafisz rozdzielic duchowość od spraw tego świata. Możesz nie rozumieć, ale Duch zwiazany jest z Miłością.
                  Nie umiem tego dokładnie opisać, ale te zagrywki [szatańskie] stają się śmieszne i nieistotne. Sam określam to tak! Jeśli staniesz w Prawdzie – nic nie jest w stanie Cię zranić. Po prostu te dziwne pokątne zagrywki w ogóle nie docierają do mnie. Są kompletnie nieistotne w porównaniu z Dobrem i Miłościa jakiej możemy doświadczyć. Po co mam się przejmować czymś co na mnie w ogóle nie działa? Oczywiscie wiem że tam jest istnieje, ale sobie tylko z daleko kontroluję. Czasami smieszy mnie jak niektórzy latają za tym jak [kot z pęcherzem], ale szybko konstatuję, że oni nie rozumieją.
                  Widzisz jestem taki dziwoląg – dlatego że podjąłem się przejść drogę ducha i przeszedłem. Do tego miałem kilka ćwiczeń które można by uznać za mistyczne. Jednak tak tego nie postrzegam – bo każdy może to przejść i zrozumieć. Mam pełną świadomość że to dobra droga do poznania samego siebie i rzeczywistości. Malo tego – wcale nie uznaję tego za coś wyjatkowego. Uważam ze jest ona celowo skrywana przez religie i ukryte organizacje [iluminati]. Jednak z drugiej strony jest to tak blisko nas, że mamy kłopoty z dostrzeżeniem istoty zagadnienia. To sprawy tak proste, że po poznaniu [przebudzeniu] nie możesz uwierzyć że do tej pory tego nie dostrzegałeś. [Trawienie] tej prawdy też trwa dłuższy czas

                  Pozdrawiam

                  Polubienie

          2. Natura, ta zwierzęca natura już to wyrównuje, poprzez inwazję islamistów. ”

            Dobry żart 😀
            Ta ”natura” ma konkretne ideologiczne i finansowe inklinacje.
            Przeciez ta afrykanerska dzicz nie przyjechałaby tutaj bez sponsoringu .. 😉
            Ma być podmianka rasowa, realizowane jest to z piekielna skutecznością,
            dopóki białasom zawory nie puszczą.

            Polubienie

              1. Grzegorz, i tak najważniejsze jest to co masz w sobie i co myślisz na temat siebie i świata. Jeżeli widzisz go pozytywnie to takim jest i będzie a gdy widzisz go na czarno to odpowiedź też będzie czarna :).

                „Ludzie, którzy podróżowali w przyszłość i mieli negatywną polaryzację jak grupy Kliki, przemieszczali się w przyszłość, w której widzieli ogromne kataklizmy, zmianę osi Ziemi i gdzie wyginęło 90% ludzkości. Wydarzyły się te wszystkie straszliwe rzeczy. Kiedy wracali zdawali z tego sprawozdanie. Ludzie bardziej pozytywni podróżując w czasie widzieli wspaniałą przyszłość. Jeśli ta technologia jest dźwiękiem i masz ludzi o różnych polaryzacjach, pozytywnych czy negatywnych podróżujących w czasie, to co ci to mówi o czasie?” Corey Goode, czas jest składnikiem wszystkokreującej świadomości, dlatego kto co ma w głowie takie rzeczy zobaczy 🙂

                Polubienie

                1. przemieszczali się w przyszłość, w której widzieli ogromne kataklizmy,”

                  Jakby hipoteza jednak…

                  Gdyby taka tłuszcza z łódki stanęła przed domem, odpowiedź
                  raczej jasna nie będzie, chyba że jasna cholera.

                  Polubienie

          3. „I tu dochodzimy do następującej konkluzji: problemy świata są nierozwiązywalne. (…) Cel jest jeden – zakończenie naszego cyklu reinkarnacji na tej planecie.”

            Nierozwiązywalne? No weź… Zakończenie? To ma być cel? Ach, tak, tak tak, zakończenie cyklu reinkarnacji rzeczywiście jest celem, nazwijmy ich, ludzi świadomych, ale chyba źle to rozumiesz.

            ” Gdy jest wojna i rzeź – to źle. Ale gdy poluzuje się system, to też jest źle. Natura, ta zwierzęca natura już to wyrównuje, poprzez inwazję islamistów.”
            „Otóż cywilizacja, udogodnienia, większa empatia sprawia że gatunek ludzki się degeneruje fizycznie.”

            Nazywasz to wszystko naturą, systemem, który kontroluje pewne zjawiska… Pewnie uważasz też, że „grupa trzymająca władzę” jest w pewnym sensie tworem owej natury. Dobra, nie do końca tego pojmuję. Powiedz no, czy uważasz, że ten ów system, natura, jest czymś, czego nie da się kontrolować? Moje zdanie jest takie. Istnieje taki system w naturze, który w pewnym sensie jest w stanie kontrolować nasze zachowania. Myślę, że jest to swoisty egregor energetyczny. Hmm, hmm…nazwałbym to czymś w rodzaju… tworu o skali globalnej… a! Tak, jest taka nazwa pasująca do tego całkiem dobrze: globalna świadomość. Wydaje mi się, że jest to całkiem rozbudowany system. I mechanizmy tego systemu mogą być kontrolowane oraz SĄ. Przez kogo? No zgadnijcie. 🙂 Teraz tak. Od małego interesowały mnie praktycznie wyłącznie w historii starożytność, ewentualnie „wieki ciemne” i początek średniowiecza, ale archeologia i paleontologia (oraz związana z nią teroia ewolucji) zawsze ogromnie mnie interesowały, często miałem w głowie pytanie „ciekawe co działo się wcześniej”. To co mnie od pewnego okresu zaczęło dziwić to to,że wystarczyło te 5 tys. lat od momentu wynalezienia pisma, aby obecna cywilizacja była na takim poziomie, a te 35 tys. lat (!!), a nawet 200 tys. lat (!!!) byliśmy jedna wielką ciemną masa, dziczą po prostu, człowiekiem jaskiniowym. No kurwa nielogiczne. Nawet te 35 tys. wiecznego łupania kamieniem jest dla mnie nie do ogarnięcia. Przecież od 40 tys. lat mamy taką samą pojemność puszki mózgowej! te 200 tys. lat temu była ona tylko nieco mniejsza! I jedyne co odkrywaliśmy to nowe sposoby łupania kamieni? Po prostu nie mogłem tego pojąć. Dlatego powoli wierzyłem mniej lub bardziej w istnienie Atlantydy. Co prawda odkrywamy coraz to nowe dowody na istnienie cywilizcji, czy raczej na istnienie państwowości nawet kilka tys. lat temu, ale obecnie według mnie niemożliwym jest, żeby gdzieś w przeszłości nie istniała cywilizacja na bardzo wysokim poziomie. Legendy nie wzięły się znikąd. Z pewnością wtedy wiedzieli, że ta „globalna świadomość” może być kontrolowana w pewien sposób. No bo czym są egregory w końcu, nie? A co nam mówią legendy i mity? Co nastało po upadku tychże cywilizacji? Teraz, co jeśli ten upadek cywilizacji był kontrolowany? Czy ta grupa przetrwała? Gdyby przetrwała i dbała o ciągłość ich istnienia oraz starała się zachować wiedzę z tamtych czasów, gdzie by oni byli teraz? Hmm pomysły na pytania retoryczne mi się skończyły, ale znalazłoby się ich jeszcze kilka. 😛 Według mnie antynatalizm jest narzędziemdo realizacji NWO, wię osobiście uważam, że należy to tępić. Po przeczytaniu historii (czy też wizji) Sanctusa nie dziwię się ani trochę, że jest lucyferianinem oraz antynatalistą, są ku temu powody. O ile nie znam lycyferianizmu (czy jak mu tam), to antynatalizm jest poglądem skrajnym, niszczącym i ogłupiającym.

            No, chyba dość.

            Polubienie

            1. Random Unstable – ciekawy wpis wart rozmowy

              Tak to prawda przez wiele wiele lat [pełzaliśmy] jako cywilizacja. Pragnę jednak poruszyć sprawę rozwoju. Dlaczego w ogóle jest i dzieje się.
              Słyszałeś o prawie setnej małpy? To szalenie ciekawe zjawisko opisane bodajże przez Japończyków
              Na wyspach niedaleko siebie mieszkaja stada małp. Jedna z nich opanowuje nową technikę zdobywania jedzenia [mycie warzyw]. Inne podpatrują ją i systematycznie zaczynają się tego uczyć. Gdy wszystkie małpy z wyspy opanowuja tą technikę – następuje coś nieoczekiwanego. Małpy z innych wysp [pomimo braku kontaktu] zaczynają stosować tą technikę
              Takie coś świadczy o tym, że nastepuje postep po przekroczeniu pewnej granicy [setna małpa]. To właśnie jest motorem rozwoju. Nie wnikam w to że należało by jeszcze omówic temat pola morfogenetycznego – czy też kroniki Akaszy
              To co piszesz o poprzednich cywilizacjach – mogło faktycznie nastapić. Dlatego ze postęp nastepuje w postępie geometrycznym i w pewnym momencie nastepuje jego załamanie. Zapewne jakieś wojny, kataklizmy i przeżywają rozproszone garstki, rozrzucone po świecie.
              Mogło tak być i nie mam do tego uwag

              Pozdrawiam

              Polubienie

              1. Tak czytałem o tym. Na stronie, czy też to była audycja, rozprawiająca o wojownikach światła, którzy wykorzystując to prawo inkarnują się na Ziemi, aby podnieść ogólną świadomość ludzi. Przy czym nie była mowa, żetylko oni inkarnują, ale masa innych cywilizacji pozaziemskich (yay obcy są wśród nas!) pozytywnych oraz neutralnych. No i oczywiście negatywni też inkarnująaby ich powstrzymać. Wygląda to jak niewidoczna wojna światów.

                Polubienie

                1. Ta niewidoczna wojna by wyjaśniała czemu spotykamy tylu adwersarzy, i czemu są oni tak sprytnie porozstawiani, że są.. wszędzie.

                  Z drugiej strony, Ci którzy są świadomi (nawet trochę), i jednocześnie szczerze chcą zdobywać wiedzę i uwolnić się – są chronieni.

                  Polubienie

            2. „Według mnie antynatalizm jest narzędziemdo realizacji NWO, wię osobiście uważam, że należy to tępić.”
              … haha, qrva aż parskłem rechotem 😀 , bo ewidentnie Twój umysł jest skażony ignorancją z pochodną debilizmu, to też należy tępić – najlepiej cynicznym śmiechem 😉 … mój antynatalizm, to akt najwyższej empatii względem samego siebie, aby oszczędzić sobie cierpienia ego, które będzie znosiło egzystencję potomstwa w świecie dla mnie tak antyludzkim, że moja wrażliwość by codziennie doznawała załamania nerwowego … moje nowe motto lucyferiańskie to: TYLKO ANTYNATALIZM MOŻE UCHRONIĆ MILIARDY NIENARODZONYCH, PRZED OKRUCIEŃSTWEM ŻYJĄCYCH! …\m/…
              … poza tym gościu, ja nikogo nie zmuszam do antynatalizmu, tylko go sobie dumnie afirmuję, i wyniośle śmieszkuję sobie z oszołomów, co mnie za to potępiają 🙂 … NWO, to Ciebie pierwszego zacipuje w tym zakutym łbie, tego możesz być pewien ziooom 😀

              Polubienie

            3. E(c)h… Wy to jednak jesteście beznadziejni. 😉 Jarek prezentuje Wam tutaj pewne idee, filozofie, różne sposoby pojmowania świata, a Wy macie do niego pretensje jak gdyby on sam wyssał to wszystko z palca. Gdybyście mieli jakąkolwiek (!) wiedzę, gdybyście znali różnych filozofów (wiem, to nie Wasza wina, że w szkole tego nie uczą) to WIEDZIELIBYŚCIE, że cały ten blog ma za zadanie sprowokować Was do myślenia, u niektórych rozbudzić chęć zdobywania wiedzy, a nie są to ŻADNE prywatne przemyślenia autora.

              Jarek odkrywa przed Wami sprawy o jakich nie usłyszycie w „tańcach z gwiazdami”, czasami otwiera się przed Wami, ale to nie powód by mieć pretensje do niego bo każde z poruszanych tutaj zagadnień jest stare jak świat, a Wy kompromitujecie się tylko brakiem wiedzy.

              Nie piszę tego by Was zniechęcić. Wręcz przeciwnie! Swoją drogą; ciekawe czy gdyby w czasach Einstein’a był internet i gdybyście wtedy żyli to czy też czepialibyście się Alberta, że wiecie coś lepiej niż on? 😉

              Polubienie

              1. Swoją drogą; ciekawe czy gdyby w czasach Einstein’a był internet i gdybyście wtedy żyli to czy też czepialibyście się Alberta, że wiecie coś lepiej niż on? ”

                Nie wiesz oczywiście że ein=stein to uzurpator, plagiator i oszust mądralo? 😀

                ”sprawy o jakich nie usłyszycie w „tańcach z gwiazdami”,

                Nooo 🙂

                Polubienie

          4. Jarku, degeneracja ma wiele powodów, pomijając trucie społeczeństwa wszystkim czym się da to głównym powodem jest niski poziom świadomości a nie empatia, która świadczy o wysokiej świadomości. Stąd jeżeli dasz masom np. kosmiczną technologię, która pozwoli im na nic nierobienie i życie w spokoju to zdegenerują się sami tak jak te myszy. Dlatego ludzkość będąca na starcie potrzebuje agresywnych bodźców do rozwoju. Oczywiście nie chodzi tu o naczytanie się ezoteryzmów a wyłącznie o praktykowanie przekazywania pozytywnej energii (ciągła jej dystrybucja).
            Natomiast nie ma dla mnie związku nieposiadanie dzieci i wyjście z reinkarnacji a jest to według mnie jedynie pobożne życzenie. Nawet ktoś kto nie ma dzieci a jest słabo rozwinięty duchowo w sensie odczuwania empatii, miłości czy tej tęsknoty jak u Sufich to i tak wcieli się tu ponownie. Oczywiście wiąże się to z karmą / energią, która przekłada się na sytuacje, że Ty jesteś np. ojcem, synem czy dziadkiem dla samego siebie. Wiesz z transferingu, że gdy czegoś bardzo nie chcesz to w końcu to przyjdzie 🙂

            Polubienie

          1. Canassatego, jeżeli wierzysz w szczepienia, jeżeli wierzysz w lekarzy TYLKO z wiedzą akademicką, to odpowiedz mi na pytania:
            1. Dlaczego pomimo takiej ilości szczepień, jest tyle chorób?
            2. Dlaczego dzieci rodzą się zdrowe, a od ok. 7-8 miesiąca zaczynają się problemy zdrowotne?
            3. Skąd tyle alergii, chorób skórnych, autyzmu itd. u dzieci ?
            Lekarze akademiccy chełpią się, że wydłużyli wiek życia. Tylko jakie to życie, jeśli w wieku 60 lat człowiek najczęściej jest wrakiem. Lekarz – apteka – dom – lekarz – apteka – itd …… Jeśli tak ma wyglądać skutek wydłużonego życia, to chyba coś bardzo daleko poszło nie tak. Nie ma nic z niczego.Choroby też. O dziadku wspomniałam nie po to aby się chwalić, ale nadmieniłam tylko dla wyjaśnienia, że osoby te kiedyś miały zdrowszy start do życia. Oczywiście nie musisz wierzyć. Nie jestem ofiarą, jak napisałeś. Nie jestem też ślepa i widzę co wokół mnie się dzieje. Widzę, że masz odmienne podejście i to jest Twoja sprawa. To są Twoje wybory. Nie zamierzam Cię przekonywać. Do Twojej wypowiedzi odniosłam się tylko dlatego, że z niej wynikało jak to cukier można bezkarnie dla zdrowia spożywać podając przykład swojego dziadka. Jarek pisząc artykuł podał wiele informacji o szkodliwości spożywania. Jeżeli jesteś innego zdania, to też należałoby abyś podał informacje rzetelne o NIE szkodliwości (nie tylko przykład swojego dziadka). Kontynuacja tematu jest bezsensowna, bo niczego nie wniesie ani dla Ciebie ani dla mnie.
            Pozdrawiam i dziękuję za wymianę zdań.

            Polubienie

          2. ,, Choć mogą oczywiście być powikłania (żadne lekarstwo nie jest w 100 procentach bezpieczne) to skuteczności szczepionek jest faktem naukowym.”

            Oczywiście, skuteczność jest i to wielka, tylko nie zaznaczyłeś w jakim kierunku.

            ,,Agata, stałaś się ofiarą koszmarnego oszustwa, jakim jest kampania anty-szczepionkowa w Polsce, co świadczy, że Polska stała się pod tym względem jednym z najgłupszych krajów na świecie. W co Ty wierzysz? W brednie sensacyjne jakiś świrów pseudo-naukowych?”

            Jakbym słyszała moją młodą znajomą, dla której mój sprzeciw wobec szczepień (SZCZEPIEŃ W TAKICH ILOŚCIACH), jest przez nią oceniany jako skrajny debilizm.
            I tu nie ma znaczenia zdrowie i życie dziecka – tu się liczy w co wierzy matka. Jeżeli młodej matce wystarczająco wciśnięto do głowy strach, przerażenie z powodu śmierci jakiegoś nie zaszczepionego dziecka, złapie swoje maleństwo i będzie szczepić, szczepić i szczepić aż w książeczce zdrowia dziecka zabraknie rubryk – no jeszcze są okładki.

            Zapytałam spokojnie tą znajomą.
            ,,Dlaczego moja czwórka dzieci (27 – 40) szczepione były we wczesnym dzieciństwie przeciwko SZEŚCIU chorobom(mam książeczki), a dziś dziecku do ukończenia drugiego roku życia wstrzykiwane są szczepy DWUDZIESTU CZTERECH chorób (znajoma ma to udokumentowane)?”

            Młoda matka spojrzała na mnie jak na istotę, która dopiero co wyszła z jaskini, i jednym tchem odpowiedziała:
            ,, Ależ choroby się mutują! Jest ich coraz więcej! Dzisiaj matki muszą szczepić swoje dzieci, aby nie zachorowały i nie umarły! Słyszała pani o tym dziecku? ….

            Przerwałam jej, widząc jak jej oczy nabierają przerażenia.
            ,, Twierdzisz, że choroby mutują i jest ich coraz więcej. To straszne, ale odpowiedz mi na jedno pytanie:
            Dlaczego moje dzieci – dziś dorośli, zdrowi ludzie – nie zachorowały na żadną z tych OSIEMNASTU NOWYCH chorób? Przecież nie były przeciwko nim szczepione.”

            Moja znajoma nie umiała mi odpowiedzieć na moje pytanie.

            Chcesz mi powiedzieć, że trzy szczepy chorób na dzień dobry, tuż po porodzie, w szpitalu(bez wiedzy rodziców, którzy dowiadują się o tym po fakcie), a potem dwadzieścia jeden szczepionek w ciągu TYLKO DWÓCH LAT, to sposób na nabywanie odporności dziecka?

            Chciałbyś być w ciągu dwóch lat zainfekowany dwadzieścia cztery razy choćby posraną grypą? Za każdym razem inną jej mutacją?

            Ja jednego nie chciałabym widzieć. Twego stanu zdrowia po tych dwóch latach. A przecież jesteś dorosły, duży i silny… Nie to co kilkukilogramowa bezbronna istotka.

            U podstawy zdrowia leży wiele czynników. Jednym z głównych jest rozsądek.

            Serdecznie pozdrawiam.

            Polubienie

            1. Pozwolę sobie też dodać 3 gr odnośnie szczepień , nie wiem czy jeszcze to prosperuje ,ale czas jakiś temu na pewno. Przychodziły głównie na adres zameldowania WEZWANIA NA SZCZEPIENIA ! Głównie dzieci a pod wezwaniem groźba ukarania rodzica ! jeśli się takowe dziecko wyznaczonym okresie nie przyprowadzi . Dziwi mnie tu brak zastanowienia się choćby przez danego rodzica nad owym wręcz wymuszeniem …. i tak prowadzą te swoje maleństwa na masowe szczepienia.

              jakieś 2 – 3 lata w szkołach zaproponowano darmową szczepionkę przeciw rakowi szyjki macicy

              Jak zaczełam sledzić owy cud to mi się mózg zlasował .

              i co ? i wiekszość rodziców wyraziła zgodę …

              Polubienie

              1. „jakieś 2 – 3 lata w szkołach zaproponowano darmową szczepionkę przeciw rakowi szyjki macicy”.Moja znajoma postanowiła zaszczepić na to swoją córkę.Po pierwszej szczepionce po kilku minutach u dziewczynki wystąpiło coś w rodzaju paraliżu,wyprężyło ja pod dziwnym kątem,znajoma prawie padła ze strachu o dziecko .Na szczęście objawy zaraz ustąpiły i już następnych 2 dawek jej nie podano.Znajoma myślała,że to dlatego,że seria szczepionek była niedobra i zgłosiła to gdzieś,nie wiem gdzie.Ale pewnie to nie seria była zła tylko dziecko tak zareagowało na ten syf w ampułce.Inna moja znajoma ma autystyczne dziecko i nie zgadza się od kilku lat już na żadne inne szczepienia i ciągle jej przychodzą wezwania .

                Polubienie

    2. Mało tego! Wygląda na to, że ludzkość (przynajmniej w krajach rozwiniętych) ulega (paradoxalnie) degeneracji psychicznej i fizycznej. Nie chcę się tutaj rozwodzić nad powodami, ale przyglądając się młodzieży i dzieciom na świecie zauważam pewną zależność między rozwojem cywilizacyjnym i wiotkością młodych egzemplarzy 🙂 obywateli, którzy dziś są jak dzieci specjalnej troski 20-30 lat temu…

      Polubienie

      1. Chciałbym dodać jeszcze pewien fakt biologiczny, o którym wydaje się prawie wszyscy zapomnieli: ciało ludzkie jest wspaniałą „maszyną” zaprojektowaną na bieganie długodystansowe. Stąd, np., nasze po mistrzowsku skonstruowane stopy (którymi tak zachwycał się Da Vinci i który powiedział: „The human foot is a masterpiece of engineering and a work of art.”).

        Nie mam czasu przytaczać innych przykładów z anatomii ludzkiej, bo odchodzę trochę od tematu, ale chciałbym jeszcze przypomnieć, że żadne zwierzę (tak, żadne zwierzę) nie ma szans pokonać nas na długie dystanse. Wiele zwierząt jest oczywiście o wiele szybsza niż my na krótkie dystanse, ale jakie zwierzę jest w stanie przebiec więcej niż np. Indianie Tarahumara, którzy zachowali nasza dawną ewolucyjną możliwość biegania non-stop przez wiele godzin i którzy rutynowo mogą pokonać dystanse na 100 i więcej kilometrów?

        Polubione przez 1 osoba

      2. Nie chcę się tutaj rozwodzić nad powodami, ale przyglądając się młodzieży i dzieciom na świecie zauważam pewną zależność między rozwojem cywilizacyjnym i wiotkością młodych egzemplarzy”

        Hmm..
        I nie widzisz ewidentnych przyczyn w truciu populacji przez pigfarmę?

        Polubienie

  18. Niestety, rzeczywistość jest, jak zwykle, bardziej skomplikowana niż takie biało/czarne argumenty. Mam znajomego, który ma już 80 lat. Zawsze lubił cukier i miód i … zawsze je konsumował w dużych ilościach. Nie ma cukrzycy, nie ma nadwagi.

    Autor zapomina, że styl życia odgrywa tu równie dużą, jak nie większą, rolę. Wiadomo, że dla kogoś, kto regularnie biega i pracuje fizycznie w czystych warunkach, nadmiar cukru nie odgrywa tak negatywnej roli jak w przypadku kogoś, kto siedzi 8-9 godzin dziennie. Ale w grę wchodzą również inne czynniki, takie jak zdrowa żywność, czyste powietrze i woda.

    It’s not that simple, Amigo.

    Polubione przez 1 osoba

    1. tak tylko , Pani miała to szczęście ze dorastała w czasach gdzie nie było syropu glukozowo-fruktozowego dodawanego do wszystkiego, nie jadła całe zycie zaczynajac od dziecinstwa tony slodyczy i przetworzonej zywnosci, tylko byla wychowana na zdrowym wiejskim nieprzetworzonym jedzeniu a jej slodycze to zapewne bylo swojskie ciasto z dodatkiem paru lyzeczek cukru czy zdrowego miodu. NIE MOZNA TEGO PORÓWNYWAC!

      Polubienie

  19. Bardzo dobry tekst. Prawda i sama prawda o cukrze. Uzależnia bardzo i poprawia na niby nastrój w kryzysie emocjonalnym. Dlatego ludzie smutni wewnętrznie chorują na cukrzycę. Zastanawiam się czy np. od takiego nabiału też się można uzależnić? Pozdrawiam

    Polubienie

  20. A z tym to są takie sezonowe mody; raz mówią, że coś szkodzi innym razem, że nie. Jednego dnia w gazecie przeczytasz, że tłuszcz rujnuje zdrowie, a za 10 lat okazuje się, że w/g najnowszych badań jest bardzo potrzebny dla zdrowie. I tak w kółko. Żyję już na tyle długo, że obserwowałem to już wielokrotnie. A jaka jest prawda? Któż to wie… Twój organizm wie!

    Jeśli coś lubisz jeść to jedz. Nie masz na coś ochoty to unikaj tego. 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Te mody wynikają ze zwykłego trolowania i zdyskredytowania wartościowych informacji. Jeżeli ktoś ma na tyle wolnej woli, ze jest w stanie to kontrolować to ok, ale nie dość, że cukier serwuje uzależnienie to również organizmy pasożytnicze działające w naszym ustroju wpływają na zachcianki. Czyli nie jesz tego co jest dla Ciebie wartościowe a to co odżywia pasożyta. Do tego dołożymy jeszcze nanotechnologię, sztuczną inteligencję prowadzącą np. do zamiany serca na mechaniczne, bo taki jest jej cel – cy-borgi czy bio-roboty. Oczywiście przedłużasz sobie życie, ale czy nie jest siekierka za kijek, skórka za wyprawkę, bo pozbawiasz siedzibę swej duszy. ?
      Stąd mechanizmy intencyjne człowieka mogą być w pewien sposób zafałszowane a jedno jest pewne, że jak wnętrze jest zasyfione to odczuwanie subtelnych wysokich wibracji nie istnieje i pozostaje tylko 5 zmysłów. A dzisiaj dba się tylko o wygląd zewnętrzny a w środku gnój, pleśń biała, szara czy czarna nowotworowa 🙂
      Nowotwory oczywiście karmi cukier, ale głównie insulina a amelopektyny z mąki działają już w ustach. Raz pół roku wytrzymałem bez niczego tn. picia, palenia, słodyczy, chleba i wiem, że jak się trochę wytrzyma bez tego dobrodziejstwa to ochota, uzależnienie odchodzi i odrzucasz te rzeczy. Jednak gdy wrócisz na chwilę to wracasz do punktu wyjścia.

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.