WIEDZA UKRYWANA: TOP 9 SPOSOBÓW JAK PRZYCIĄGNĄĆ PIENIĄDZE!

jak-przyciagnac-pieniadze

Tematyka pieniędzy jest często demonizowana. Wielu ludzi postuluje jakiś radykalny powrót do natury, i przy okazji oskarża pieniądze o całe zło świata. Często takie uwielbienie natury mija, gdy taka osoba skręcając się z bólu jedzie na SOR (szpitalny oddział ratunkowy) gdzie lekarz oszczędza jej wielotygodniowego konania w męczarniach, na banalną chorobę. Nie mamuśka natura to robi, ale lekarz i produkty oświeconego ludzkiego umysłu – aparatura medyczna, lekarstwa itp. Tak samo podejście do pieniędzy weryfikuje bieda. New age i inne tego typu oderwane od życia, „cukierkowe” filozofie, sprawdzają się tylko w sytych i znudzonych społeczeństwach Zachodu.

Pieniądze nie dają szczęścia? A krowy nie dają sera, no i?

Często powtarza się jak mantrę powiedzonko: „pieniądze szczęścia nie dają„. Jest ono tak samo „prawdziwe„, jak powiedzonko: „krowy nie dają sera„. No nie dają przecież sera, prawda? Ale mleko, z którego powstaje ser. Idiota wyleje mleko, bo nie będzie wiedzieć do czego służy. Głupiec rozda mleko, a dla siebie będzie miał ledwie szklankę. Większość ludzi po prostu wypije mleko. Człowiek mądry będzie natomiast z mleka robił ser i sprzedawał drożej w sklepie. Teraz odnieś tę moją metaforę do szczęścia i pieniędzy.

Kolejnym częstym ludzkim błędem jest demonizowanie pieniędzy, bogactwa. Jest to część dużo szerszej, destrukcyjnej tendencji, polegającej na negacji sfery fizycznej, przyziemnej, i radości z niej płynącej. Asceza, kult cierpienia i śmierci, negacja seksualności, konserwatyzm, nie lubienie pieniędzy są jej przejawem. Jest to typowe dla „starej„, „męskiej” duchowości – chrześcijaństwo, islam, buddyzm i hinduizm, a także niezwykle dziś popularny new age. No ale człowiek jest jednością i sfera Profanum w końcu upomni się o swoje.

To nie pieniądz jest problemem, ani nie fizyczność jest problemem, ale ludzkie podejście do nich. Dusza wcieliła się w ciało fizycznie nie po to, by wiecznie się uduchawiać i bujać w chmurkach, i nie po to by cierpieć i odrabiać jakieś „lekcje życiowe” czy karmiczne, jak głoszą niektórzy. A przynajmniej nie tylko po to. Ale także po to, by doświadczać całego wachlarzu przyjemności, radości i ekstazy związanej z życiem jako człowiek. Nigdy, ale to nigdy nie dajcie sobie wmówić, że cierpienie, fałszywa pokora, poczucie winy i wstydu mają sens. I nigdy nie wierzcie ludziom, którzy mówią, że bieda, asceza, konserwatyzm i jakiś powrót do realiów średniowiecza jest dobry.

1507477550_v4l4gk_600

Wolność nie polega na negacji pieniędzy ani na bezmyślnym buncie

Niech święte będą duchowość, miłość, seks i chuć. Niech błogosławiona będzie technologia, nauka, automatyzacja, robotyzacja, medycyna. Niech wolne i odważne będą kultura i sztuka. Niech powszechnie wyznawane będą wartości i ideały takie jak zgoda, empatia, współczucie, miłosierdzie, wrażliwość, dzielenie się, współpraca i wsparcie. Niech zagoszczą w naszym życiu bogactwo, dostatek, dobrobyt. To moje życzenie na Nowy Eon ludzkości. To co przed chwilą wymieniłem odróżnia nas od zwierząt i od natury, która tych wartości jest pozbawiona. To sprawia, że jesteśmy ludźmi, sięgającymi gwiazd – dosłownie i w przenośni. A nie małpami żyjącymi w stylu eko-organic, na drzewach.

Im bardziej pokonujesz system, społeczeństwo, i wychodzisz poza nie, tym bardziej zaczynają one Ci się podobać. W tym właśnie momencie doceniasz to, co jest tu i teraz. Wolność nie tkwi w bezmyślnym i niszczącym buncie, bo to antyteza (druga strona medalu) społecznej niewoli. Ale w tym, by po pierwsze być poza ich wpływem, a po drugie – brać z nich to, co chcesz, i na co Cię stać (np finansowo, emocjonalnie). Nikt nie może Ci niczego nakazać, i Ty nie nakazujesz nikomu niczego. Można powiedzieć, że to jest wolność. Ludzie to podświadomie wyczują, i zmienią swój stosunek do Ciebie. Wampirki niemal całkowicie znikną z Twojego życia. Dawne życzliwe osoby wrócą, i pojawią się nowe.

upadek liberalnej demokracji

Więc.. jak przyciągnąć pieniądze? Sposoby

A teraz wymienię kilka porad z pogranicza różnych dziedzin, jak przyciągnąć do siebie pieniądz, geld, szmal. Nie musisz brać tego za pewnik.. Ale chociaż spróbuj. I pamiętaj, że materialne urzeczywistnienie może potrwać kilka miesięcy.

1. Wydając pieniądze na jakikolwiek cel, nigdy, ale to nigdy nie myśl czegoś w stylu: „cholera, tak mało mam szmalu, czemu muszę to kupować„. Postaraj się odnosić do tego przynajmniej neutralnie. Jak tylko możesz, to dziękuj i raduj się, że kupujesz sobie coś przydatnego, zajebistego, smacznego czy zdrowego. Choćby to była drobnostka.

2. Nie patrz na różne droższe produkty, dobra i usługi, jak na coś niedostępnego, „nie dla Ciebie„. Postaraj się być chociaż neutralnym względem nich. A najlepiej dziękuj w duchu, że takie cuda powstały dzięki sile i potędze ludzkiego umysłu, i że kiedyś być może sobie coś z nich kupisz.

3. Pieniądz musi być w ruchu. Jeśli gromadzisz nadmierną ilość pieniędzy, to tworzy się nadmierny potencjał. A siły natury – ślepe, nie rozróżniające dobra od zła, nie rozumiejące zawiłości człowieczego żywota – dążą do redukowania każdego nadmiernego potencjału. Popatrz na ludzi bogatych – wielu z nich to miliarderzy, którzy jedną decyzją posyłają swoich wrogów za kratki czy dwa metry pod ziemię. Ale mimo to, prawie każdy miliarder ma coś takiego, jak własna fundacja charytatywna czy dobroczynna. Lub też inwestuje pewne sumy pieniędzy w cele charytatywne.

Czy robią to dlatego, bo są współczującymi empatami? A w życiu, większość z nich to psychopaci – bo to właśnie psychopaci, złoczyńcy, ludzie źli są chronieni przez siły natury, która umożliwia im sukces. Robią to po to, by zredukować nadmierny potencjał. Ty także możesz to robić – przeznaczając choćby małe sumy na cele charytatywne, które są autentycznie, szczerze dobre (tu trzeba uważać na różne fundacje). A więc cele, które wygenerują pozytywną energią, która powróci. Nie bądź też przesadnym dusigroszem. Kup czasami jakiś drobiazg, który ucieszy Ciebie. Kup czasami coś takiego dla bliskiej Ci osoby. Podziel się dobrem, także finansowym.

4. Szanuj pieniądze, tak jak robią to ludzie bogaci. Owszem, kupują oni droższe rzeczy, ale najczęściej patrzą, gdzie mogą je kupić te kilka setek taniej. Nie szastają swoimi pieniędzmi, są oszczędni, szanują je. Inaczej robi typowy lotto-milioner z tłumu, który idzie do night clubu i wydaje 100.000 dolców jednej nocy. Opisywany był przypadek Amerykanina, który wygrał niebagatelną sumę 315 milionów dolarów, i po jakimś czasie został zupełnie bez pieniędzy. Postępuj więc tak, jak ludzie bogaci. Szanuj pieniądz. Jeśli możesz – kupuj te same dobra, ale choć trochę taniej. Nie wyrzucaj pieniędzy w przysłowiowe błoto. Odróżnij zachciankę typową dla próżnego ludzkiego ego, od autentycznej potrzeby posiadania czegoś, co Ci pomoże i będzie służyć.

5. Dobra rada – podnoś każdy grosz, który zobaczysz np na chodniku. Każdy bez wyjątku, no chyba że leży on w tak niebezpiecznej lokalizacji jak przejście dla pieszych. Deklaruj zamiar: „na szczęście” i wkładaj do portfela. Staraj się ten grosz potem wydać w sklepie. Dzięki temu szanujesz wahadło (egregor) pieniądza, a wydając grosz w sklepie – wprowadzasz tę energię do ponownego obiegu. A podstawowa zasada pieniądza to być wymienianym, zamienianym, krążyć, żyć. Nieprzypadkowo od niepamiętnych czasów ludzie podnosili monetę z ziemi, chuchali w nią i mówili: „biorę ją na szczęście„. To przesąd ludowy, który ma odbicie w ezoterycznej wiedzy.

6. Nie bądź konserwatystą i katolikiem. Cechą konserwatyzmu jest blokowanie i ograniczanie radości płynących z życia w ciele fizycznym. Celem chrześcijaństwa jest z zasady to samo, plus jest tam masa skrajnie toksycznych wzorców zaszczepianych do podświadomości. M.in. fałszywie rozumiana pokora, asceza i niechęć do przyjemności, kult cierpienia, umartwiania się. I przede wszystkim – kult biedy i pogarda dla dobrobytu. Jest to więc doktryna bardzo wygodna dla rządzącej elity.

Wmawia się cierpiącym i udręczonym biedakom, że ich bieda, asceza i ziemskie cierpienie podobają się Bogu (chyba raczej samemu diabłu..). I że po śmierci dostaną nagrodę w zaświatach. Jest to bardzo stara koncepcja, uniwersalna dla wielu religii. A po pierwsze, elity mają wiedzę tajemną (Occult) i z takiego podejścia się śmieją. Po drugie – od zarania dziejów każda elita wyzyskuje lud i właśnie dzięki temu opływa w bogactwa. Także dzisiejsza elita – czyli politycy, urzędnicy, biznes, kapitaliści, korporacje, lemingi.

7. Nie pragnij panicznie pieniędzy. Jedna z podstawowych zasad rządzących światem, której ludzie nie do końca rozumieją to ta, że marzenia się nie spełniają. A przynajmniej te marzenia, które są nacechowane bardzo silnym, panicznym pragnieniem. Można powiedzieć, że jest to złośliwość praw natury, istnienie jakichś praw Murphy’ego, czy że żyjemy na planecie piekła. Jeśli czegoś gorączkowo pragniesz, i panicznie boisz się, że tego nie dostaniesz – to tym bardziej oddalasz to od siebie. Działa to np w przypadku pieniędzy. Ale także w przypadku relacji damsko-męskich. Jeśli bije od Ciebie aura desperacji, to nie osiągniesz sukcesu na tym polu. Związane to jest z mentalnością niedoboru jak i z tym, że świat oddaje Ci to, co o nim myślisz.

Jeśli myślisz, że pieniądz jest trudno zarobić – to tak się dzieje. Jeśli myślisz że kobiety lubią tylko samców alfa – to takie będziesz spotykał. Jeśli myślisz, że są tylko złe, „sfochane” i rozkapryszone kobiety na świecie – to takie przyciągniesz. Tymczasem świat to ogromna, wielomiliardowa obfitość. Jest w nim miejsce na wszystko. Może nieprawdą jest że pływasz w morzu obfitości. Ale zawsze masz przynajmniej jedno wyjście więcej niż myślisz. A najczęściej masz ich wiele, wiele więcej. Zrezygnowanie z mentalności niedoboru jest jednym z najtrudniejszych życiowych zadań, bo zostało nam to wpojone w dość trwały sposób w procesie wychowania. Traumy rodziców, dziadków i przodków, przeszły na nas. Na początek – nie narzekaj, nie generuj złych emocji, nie zazdrość, zrezygnuj z gorączkowych pragnień.

8. Nie generuj złych myśli i emocji w stronę pieniędzy, bogactwa. Jeśli nie lubisz pieniędzy, boisz się ich – to podświadomość będzie starała się przed nimi Ciebie „bronić„. Ona nie rozpozna intencji. Zrozumie że pieniądz jest brudny, nieczysty, zły, i że należy swojego człowieka trzymać od niego z dala.

9. Inwestuj w swój rozwój, szczególnie w przepracowywanie lęków, kompleksów, traum, toksycznych wzorców. Zasada jest taka, że pieniądze i inne pozytywne rzeczy lgną do tego, kto sam jest pozytywny. Przy czym nie chodzi tu o dobre uczynki podobające się wyimaginowanemu bogu, czynione z marsową miną, w worze pokutnym, przez osobę przepraszającą, że żyje. Chodzi o stan energii, emocji. Jasność umysłu, radość, życzliwość, pogodne nastawienie – przyciągają pieniądze.

Autor: Jarek Kefir

jarek kefir

1. By zwiększyć zasięg moich wpisówmożesz udostępniać je na własnych profilach i w grupach na Facebooku, jak i na forach dyskusyjnych. Możesz też pisać u mnie komentarze. To zajmuje mało czasu i nic nie kosztuje!

2. Dzięki dobrowolnym darowiznom mogę utrzymać stronę, jak i docierać z demaskacjami i ukrywaną wiedzą do setek tysięcy ludzi. Wesprzyj moje publikacje, jak je lubisz. Byt wolnych mediów jest teraz ciężki i od dobrej woli Czytelników zależy ich istnienie:

  • Na konto bankowe:

    Dla: Jarosław Adam
    Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
    Tytułem: Darowizna

    Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
    Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
    IBAN: PL16102047950000910201396282

  • Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:

58 myśli w temacie “WIEDZA UKRYWANA: TOP 9 SPOSOBÓW JAK PRZYCIĄGNĄĆ PIENIĄDZE!

  1. Ależ oczywiście, że marzenia się spełniają!!! 🙂 Jedyną przeszkodą jest… czas, który nas oddziela od tych marzeń i potrzeba CIERPLIWOŚCI – najzwyczajniej w świecie.

    Mi, dla przykładu, ziściły się WSZYSTKIE marzenia, przed 30-tką, tak, że przez kilka lat później nie wiedziałem co dalej bo nie miałem pomysłów na nowe marzenia!

    Polubienie

  2. Kiedyś przeczytałem: każda rzecz, którą posiadasz, kupujesz, tworzysz powinna wyrażać Twoją moc i potęgę. Mniej więcej tak było napisane, Rzeczywiście niezrealizowane i kompulsywnie potrzebne pragnienia nie mogą być zrealizowane przez wszechświat. Nie można tu działać z poziomu potrzeby (need), bo będziesz potrzebował jeszcze bardziej. Wtedy kreujemy bariery, które uniemożliwiają materializację. Kreujemy nierealizację marzenia. Tak więc lepiej wychillować wtakim przypadku.

    Polubienie

  3. Piszesz Jolu ze od czegos trzeba zacząć
    Proponuję kilka rzeczy
    Kup sobie broń czarnoprochowa lub wiatrówkę – jakas to zawsze obrona
    Miej w domu kilka baniaków z woda pitna i konserw
    Ucz się – przetrwania i samej siebie
    Poznawaj historię Słowian i ich podboju przez krk
    Wymagaj od polityków aby odpowiadali za swoje decyzje i majątkiem i głową
    Rzadaj rozwiazania konkordatu i do ksiedza mów na Ty

    Polubienie

  4. Magu u nas w Bielsku wieje z taką dużą mocą, że nie dość, że mi łopatę do odśnieżania z rąk wyrwał, ten hulający wiatr, to chyba zeżarł przed chwilą mój komentarz do Ciebie, bo internet wyłączył na moment.
    Przesyłam Ci z tymi podmuchami dużo dobrej energii, napisz czy do Ciebie dotarła ♥♥♥♥♥♥ 😀 😀

    Polubienie

  5. Witam.
    Temat tzw. „Matki Natury” i to dlaczego niektórzy z nas uważają ją za złą siłę i wyrodną matkę wzbudził wśród czytelników tej strony ostre oburzenie, ale ja postaram się pokrótce opisać dlaczego ja także na drodze swoich przemyśleń doszedłem do tego samego wniosku co Jarek. Zacznę od razu, że nie będę się tu wdawał w żadne „pyskówki”, czepianie się słówek i półsłówek i tzw. „metody punktowania zupełnie innych treści niż temat główny”, bo jak też i Jarek ostatnio pisał wcale mi nie zależy aby na siłę i wszelkimi metodami komukolwiek narzucić swoje zdanie – takie postępowanie jest nad wyraz głupie, i nie przynosi żadnej ze stron oczekiwanych zysków, bo prowadząc „agresywną dysputę” zniechęcamy swojego rozmówcę do osoby piszącej, a więc i tego czym się chce podzielić, a więc zamiast uzyskać rozmowę na racjonalne i mocne argumenty i tym samym dać choć cień szansy na to, że drugiej osobie się zechce zmarnować odrobinę swojego cennego czasu na przemyślenie treści, a nie na przykład realizowanie własnych pragnień, celów i specjalizacji – odbieramy mu ten cień chęci. Dlaczego napisałem cień chęci? Bo od ponad 20 lat żyłem z „otwartymi oczyma” i umysłem i nauczyłem się że jedynie garstka ludzi potrafi żyć szczerze wobec „swojej świadomości/nadświadomości” zresztą tak samo jak bardzo niewielu ludzi jest zdolna z uwagą i choćby malutką chęcią zrozumienia – woli inwestować swój cenny czas (a w ewolucji czas to jedna z najważniejszych rzeczy) w budowanie nieszczerych wizji siebie. Dlaczego nieszczerych? Bo tak naprawdę to nie wiemy kim jesteśmy, bo przecież sami siebie nie stworzyliśmy, to nie my byliśmy projektantami siebie. A jedyny organ którym się posługujemy do tworzenia jakiś w miarę sensownych abstrakcji o nas i tzw. Rzeczywistości to nasz mózg. A czym jesteśmy? Całym mechanizmem współpracujących ze sobą części (kości, mięśni, bakterii, wirusów), czy jakąś niepodzielną całością? I co tym wszystkim steruje? Co jest PODMIOTEM i czy jest jakikolwiek PODMIOT? Czy mózg zarządza naszym ciałem, czy tylko próbuję je zrozumieć, poznać i współpracować? No i czy mózg jest tylko tym, czy może tworzy naszą jaźń i świadomość, bo może tworzy je w jakimś celu? Może w celu przeżycia i określenia tzw. SIEBIĘ w otaczającej przestrzeni fal, wibracji-informacji, obiektów i trudnych do zrozumienia dziejących się zdarzeń. A co by było jakby to coś co myśli nigdy nie wytworzyło i nie nakreśliło jakiegokolwiek planu swojego ciała i strefy działania ducha? Albo wykreśliło jedynie strefę dla swojego materialnego ciała, a ducha nie zdołałaby wytworzyć? A w jaki sposób nasz mózg otrzymuje informacje z tzw. Zewnątrz? A może nie ma żadnego zewnątrz. Może tworzy jedynie dla siebie, bo zrozumiał że może tak robić. Bo czy jesteśmy w ogóle w naszym mózgu czy raczej gdzieś poza, a skoro przyjmiemy że gdzieś poza, to LOGICZNIE jest przyjąć, że nie istnieje nic poza nami samymi, bo skoro nie ma niczego co można byłoby udowodnić, że jest na pewno, niezbicie – to nie ma żadnej prawdy lecz jedynie niedające się udowodnić przekonania, a komu wtedy będziemy chcieli udowadniać cokolwiek skoro jesteśmy tylko MY, i czy coś co jak widać umie wnioskować czy potrzebowałoby wtedy wytworzyć CHĘĆ UDOWODNIANIA CZEGOKOLWIEK. A skoro taką chęć mamy to znaczy że albo sami się siebie uczymy (tak jak niemowlak po urodzeniu poznaje swoje ciało i jak przekonamy się później swoją psychikę, jaźń i ducha) albo jednak zostaliśmy wytworzeni przez coś jako przedmiot i nigdy już nie będziemy na tyle mądrzy/zdolni aby sami wytworzyć wolną wole i zawszę już będziemy zdani na siły które się nami jedynie bawią.
    Niech teraz każdy spróbuję pomyśleć samodzielnie. Czym jest to Co nami kieruje i czy to Coś na pewno jest właśnie nami. Jakby było nami to by się nigdy nie wahało i raczej nie popełniałoby głupstw, błędów, nie traciłoby swojego cennego czasu na rozmyślanie, a skupiłoby się na realizacji zaplanowanego dla niego celu. Dlatego sądzę tak jak Jarek, że człowiek odrobinę przerasta naturę, przynajmniej w sferze abstrakcyjnego myślenia i tworzenia nowych, oryginalnych wzorców, założeń i wirtualnych konstrukcji. Na pewno człowiek wyrasta z tej natury, ale jedynie w człowieku realizuje się szansa natury na przetrwanie. Dlaczego tak piszę? Bo natura trwać będzie jedynie do chwili gdy powstanie na tyle skuteczny i bezmyślny SUPERDRAPIEŻCA który zniczy i zatruje wszystko na tyle skutecznie, że życie biologiczne nie będzie mogło przetrwać. W ewolucji naturalne jest to, że organizmy szukają nowych nisz gdzie mogą uciec przed zagrożeniami, z wody na ląd, z lądu w powietrze, z powietrza w świat mentalny (ludzka psychika także jest niszą,), a później zapewnie w świat informacji i wirtualnych bytów – wszystko przed nami, świat zaskakuje nas cały czas. A jest także tak, że drapieżnik w końcu podąża za swoją ofiarą (w oceanie mało pokarmu bo dużo drapieżców, a więc głód, a na lądzie niewyczerpalne zapasy), wkracza także w świat ludzkiej psychiki i mentalnych odczuć, każdy już chyba poczuł jacy wybitnymi okrutnikami w tej swerze potrafią być ludzie. Przerywam w tym miejscu kwestie naukowe, bo niestety albo stety nauka ma więcej do powiedzenia niż płytkie iluzję własnych, wykreowanych JESTESTW, które dopiero czekają na udowodnienie iż są rzeczywiste, a żeby udowodnić to kim się jest nie wystarczy jedynie teoria – niezastąpiona jest praktyka, a częściej nawet i praktyka jest niewystarczająca. Jak jest i czy się nie mylimy w ocenie świata, innych i nas samych dowiemy się jedynie po śmierci, a teraz może jedynie wymieniać się swoimi wizjami. Myślę, że nie wyczerpałem tematu, ale jestem dość leniwą osobą, albo zajętą innymi ważniejszymi sprawami – czyli rodziną, NATURĄ – ale tą prawdziwą – pokażcie mi szamana który pogłaska dzikiego wilka, albo nocował w puszczy bez ubrania, maratończyka który nie ma wystarczającego zapasu kalorii i dobiega w pełni sił do mety, albo maga który zmienił rzeczywistość inną niż tą we własnym umyślę – niczego nie podważam, wszystko jest możliwe we wszechświecie ale takie rzeczy to tylko w szaleństwie albo po śmierci. Ja niejedną noc spędziłem w Puszczy i takie błędy odczułem na swojej skórze, przebiegłem kilka maratonów i wiem co trzeba robić aby kochać Naturę całym sercem, ale trzeba też wiedzieć jak jej nie ulec i zatrzymać swoje człowieczeństwo, nie dać się pokonać Egoizmowi i zatracić rozum w świecie iluzorycznych snów o własnej potędze.
    Dziękuje Powodzenia.

    Acha! Nie napisałem chyba, o tym że po narodzeniu nasz mózg uczy się obsługi ciała, później otaczającego świata i obsługi innych ludzi, i wszystko to robi wyłącznie dla własnych korzyści, dopiero stadium w którym uczy się miłości, czyli wyzbycia się egoizmu jest stanem najważniejszym w dorastaniu człowieka, jeśli nie nauczy się kochać to pogrąży się w swoich wykreowanych osobowościach bo naprawdę ciężko jest odrzucić coś co przez tyle lat skrzętnie budowaliśmy, traciliśmy tyle cennego czasu, a na naszym ukochanym nie robi to COŚ większego wrażenia i dziękuję za zupełnie inne cechy naszej osobowości o których wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy.

    Polubienie

  6. 9 marca 2017 będzie ogromne planetarne wzmocnienie mocy, takie jak to 23 listopada 2016 (a nawet większe). Podobne, choć dużo mniejsze było 20 grudnia 2016. Bez tej „kosmicznej kroplówki” czy „kosmicznej reanimacji” płynącej z Sagitarius-A, na tej Ziemi zostaliby tylko politycy, karierowicze, psychopaci, ekstrawertycy i inne osobniki ochraniane przez siły natury. My byśmy umarli.

    Polubienie

  7. Ciekawe.Mam nadzieję,że jednak nie dojdzie do ochłodzenia bo zimą zamarznę,nie przy tych cenach opału 😉
    A tu znalazłam filmik ,zjawiska na niebie w 2016.Niektóre jak z moich snów.Jeśli filmik nie jest spreparowany to jest ciekawie 😉

    Polubienie

  8. Bo wrzucił tam do środka ich lokalu (kebab) małą petardę, pewnie tzw pirata, używane są one przez dzieci. Oni wybiegli, wywiązała się bójka, i go zajebali. Teraz zbierają się przed lokalem ludzie i żądają ich krwi. Z kilku miast przyjeżdżają posiłki policyjne. Zasięgnę potem info.

    Polubienie

  9. Życzę Wam pomyślności i odnalezienia drogi do prawdy, miłości i szczęścia. Szczególnie ciepłe uczucia kieruję dla Krysi – babcia

    Polubienie

    1. No kurde! Kto to jest ta Babcia?????? Co raz częściej mi się zdarza, że mnie, taką niegdyś cwaniarę 😀 ktoś nabija w butelkę 🙂
      Coś mi po ,,kościach chodzi”, że ta Babcia to Wesoły Romek!

      Jeśli tak, to mam cię!

      Pozdrowionka!
      PS. A Big Ben stoi?

      Polubienie

  10. Powiem więcej. Zwróćcie uwagę na ilość zgonów wśród artystów, polityków, ludzi nauki itp itd, przynajmniej od końca 2015 roku. Zadajcie sobie pytanie, o jak wielu nadprogramowych zgonach, np wśród zwykłych Kowalskich, nie słyszeliście. Bo w TV siłą rzeczy mówi się tylko o śmierciach celebrytów.
    Wg niektórych teorii, są to już widoczne rezultaty podniesienia częstotliwości planety.

    Polubienie

  11. …faktycznie mało „nas” w ten piękny, pierwszy styczniowy dzień 2017 roku. Ogromne dzięki dla „dyżurujących” za prześliczne życzenia i równie szczere zechciejcie przyjąć ode mnie: oby ten rok stał się przełomowym dla Świata oraz blogu Jarka w najlepszym i to zdecydowanie pozytywnym wariancie. Niniejszym przesyłam bukiet miłości i szczęścia moje Wy „mordeczki kochane”…

    Polubienie

  12. Jarku,Magu jak widać po wpisach wszyscy z naszych komentatorów gdzieś balują, chyba tylko my dyżurujemy.
    Ja chciałabym tym obecnym i tym nieobecnym złożyć życzenia na Nowy Rok 2017.
    Niech ten Nowy Rok będzie dla Was szczęśliwy, radosny, szczodry, spokojny, pokojowy,
    Niech w relacjach między ludżmi popłynie energia miłości, a nie złości,
    Niech żli ciemni znikną z naszej planety, a ich miejsce zajmą Istoty Światła,
    Niech Świat w naszych oczach i sercach znów jawi nam się cudowny i piękny , no i oczywiście……
    Niech zasłona złych Istot otaczająca naszą Planetę , w 2017 roku nareszcie pęknie, tak ma się stać i tak się stanie, bo tego każdy z nas pragnie i chce Panowie i Panie. ♥♥♥

    Polubienie

    1. Dziękuję Aniu za życzenia – jak chciałbym umiec tak pięknie je formułować jak Ty
      Wiem jedno – nie mam pojecia czego dobrego oczekujesz, a tego właśnie Tobie i wszystkim życzę. No i jeszcze jedno dodaje BĄDŹCIE SZCZĘŚLIWI

      Polubienie

  13. Jest wiele osób, które doskonale rozumieją to, o czym piszesz, bracie, ale kiedy prawda zostaje wypowiedziana, to nie trzeba do niej nic dodawać, więc nie piszą.

    Natura ziemska jest okrutna. Ludzie, którzy tego nie rozumieją, nigdy nie doświadczyli wyraźnego konfilktu między duchowym ja i instynktownym ja.

    Jak dla mnie jesteś nawet zbyt optymistyczny, np. w temacie pieniądza. Owszem to najlepszy wymyślony przez ludzi system i np. nie mam pomysłu na lepszy, ale pieniądz jako narzędzie jest wymyślony aby zniewalać ludzkość. Można tylko wchodzić w ten system, z dystansem, aby nie dać się skurwić, starając się jak najbardziej iść za celami ducha i tylko tyle ile trzeba, za ziemskmi celami.

    Polubienie

  14. Super artykuł, ja bym do tego dodał jeszcze: jak najczęściej używaj gotówki, a nie karty. Gotówka, jest żywa, to energia, którą puszczasz w obieg. Jeśli nadasz pieniądzom odpowiednie wibracje, to będą do ciebie wracać. Karta jest martwa, powinna służyć tylko do wypłacania gotówki. Karta to też inwigilacja, pamiętaj o tym…

    Polubienie

  15. ….najbardziej pasowałoby mi tu wpisać ament, ale nie chcę się narażać adminowi za propagowanie jedynej, niepodważalnej, wyjontkowej religiji..-_- !

    Polubienie

  16. …..No i takie godzenie się, niech zaistnieje na całym tym pokiereszowanym świecie, a zapanuje pokój, miłość i zgoda , jak u zwaśnionych Cześnika i Rejenta niech każdy swojemu przeciwnikowi w sporze, rękę z miłością poda 😀 , 😀

    Polubienie

  17. …witaj Aniu…gdzie Ty się doczytałaś wulgaryzmów w mojej afirmacji, której nawiasem pisząc nie podałem..zachodzę w głowę i nijak pojąć nie mogę…wytłumacz mi proszę w czym rzecz…Pozdrawiam

    Polubienie

    1. Oczko ty moje, ja Cię bardzo przepraszam za moją gafę, ale pisałam mój komentarz wychodząc z domu i zbyt szybko czytając Twoje słowa nie doczytałam dokładnie i pominęłam słowa „działa z zastrzeżeniem „dlatego teraz po powrocie jeszcze raz uważnie przeczytałam Twój wpis w spokoju i sama już zauważyłam swoją pomyłkę , jeszcze raz serdecznie przepraszam i o wybaczenie proszę , buziaczków setkę przesyłam na zgodę 😀 , 😀 , :D, 😀 ,…..
      😀 …………………………………………………………………………….:D ♥♥♥

      Polubienie

  18. Early Hardstyle – ciężkie, apokaliptyczne techno, z kobiecym akcentem Lady Dany, o nuklearnej sile basu, który dosłownie wgniata w glebę. Dodaje na maxa power, pomaga synchronizować pracę półkul mózgowych. Już szamani wiele tysięcy lat temu wystukiwali na bębnach coś w stylu techno, wprawiając się w trans metafizyczny lub bojowy. Techno to pierwsza muzyka ludzkości. Obecnie techno to taka „muzyka wyklęta”. W społecznym odbiorze jeśli nie słuchasz rocka / metalu to jesteś kimś złym. W społecznym odbiorze już lepiej słuchać Gangu Albanii czy Cypisa niż techno 😉 Ale ten poniższy set jest boski, to czysta energia z Rdzenia, orgazm dla moich uszu!
    P.S. odzyskałem swoją energię, i widzę synchroniczność, że dyskusja zaczyna się rozkręcać, a wcześniej był zastój 😉

    Najlepsze kawałki:
    od 11:00 minuty
    45:00 – 54:00
    od 01:09:30:

    Polubienie

  19. …radek – bzdety piszesz…ale nie o tym chciałem…; zarówno Jarek jak i Krysia mają rację – dlaczego tak uważam – jeśli 99% populacji nie rozumie, nie żyje zgodnie z naturą, ba – wręcz ją ignoruje i działa na jej niekorzyść, niszczy i demoluje, że o wahadłach(tu przyznaję rację Jarkowi, Zelandowi, że działają) nie wspomnę – to trudno się dziwić, iż „rdzeń” jak pisze Jarek, czy jakby inaczej go nazwał – jest uszkodzony i generuje nie takie energie i zdarzenia, których sobie nie życzymy i nie mają nic wspólnego z tym co ogólnie znamy pod pojęciem dobra, zgodności i współgrania z zasadami rządzącymi tym Światem(Wszechświatem) Kosmosem jako całością…chciałem Wam tu przedstawić pewną afirmację, która działa z zastrzeżeniem „miej wy…ne, a będzie Ci dane”, ale na razie się wstrzymam i poczekam na reakcję na tenże mój wpis…Pozdrawiam i czekam…

    Polubienie

    1. Oko Twoja afirmacja nieco wulgarnie brzmiąca, do mnie przemawia negatywnie i wątpię, czy takie codzienne afirmowanie życia przynosi Ci pozytywy.
      Mnie bardziej odpowiada moja afirmacja „bierz z życia, otoczenia i natury tylko to co służy Ci do wzrastania swojej świadomości i życia wewnętrznego,” im wyższa świadomość, tym nasze życie wewnętrzne piękniejsze i wartościowsze, a przecież nasze życie codzienne jest odbiciem naszego wnętrza, w życiu codziennym przyciągamy tylko takie energie jakie jesteśmy w stanie wysłać ze swojego wnętrza .
      Bogate życie wewnętrzne jest zarazem bogactwem materialnym, bogactwo materialne przychodzi do nas powoli o ile wpierw nauczymy się cieszyć z drobnostek życia codziennego

      Tak więc Oko każdy z nas ma swoją wizję i realizację życia w szczęściu i dobrobycie, ważne aby te wizje i realizacje czyniło go spełnionym i szczęśliwym, i o to w tym wszystkim przecież chodzi, czyż nie ? ♥♥

      Pozdrawiam serdecznie

      Polubienie

  20. podnoszenie drobniaków z ulicy to programowanie się na bilon. kawalek metalu, który znalazł się na chwile w prasie mennicy jako bozek. od wielu lat widzac upuszczone drobniaki kopie je albo depcze butem. tylko wtedy w dloni znajda się banknoty o dużych nominałach. to dziala i tyle.

    Polubienie

  21. ,, ZDERZAMY SIĘ Z PRZEZNACZENIEM.” – a raczej z faktem, że nasze Słońce, współtworzące emanację sił życiowych na Ziemi, też przechodzi transformację podczas wejścia w Pierścień Światła.
    Wiedzy(i tej o materii i tej o energiach wyższych), aby odkryta nie była, przydaje się cechy fikcji i niepojętości.
    A dlaczego? Bo pojmowanie ma być człowiekowi narzucone.

    Polubienie

    1. Jednocześnie jest i nie jest. Jest częściowo niekompatybilny z naturą. Natura to rozmnażanie, rywalizacja, walka, okrucieństwo, zagryzanie słabszego, gdzie wszystko się nawzajem zżera.

      Człowiek – dumny i świadomy – chce się wznieść ponad ten okrutny program natury, którego celem NIE JEST rozwój, szczęście, wartości – ale tylko przetrwanie i rozmnażanie.

      Jesteś na tyle człowiekiem, na ile wzniesiesz się ponad programy natury. Duchowość, cenne wartości, nauka, kultura i sztuka – nie pochodzą od natury, ale od hmm, siły zewnętrznej, kosmosu, etc. Gdybyśmy się mieli słuchać natury, to nawet nie mieszkalibyśmy w jaskiniach, tylko dalej siedzieli na drzewach. I dla natury byłoby to ok – miałaby swoje bateryjki zasilające blisko przy sobie, nie myślałyby o niebieskich migdałach tylko byłyby posłuszne.

      Uwielbienie dla natury to bardzo niebezpieczna pułapka, na którą daje się nabrać wielu uduchowionych. Ale gdy oczy się otwierają szerzej, widzisz że to natura jest siłą wrogą człowiekowi, jego uczuciom, wartościom i marzeniom, zaś ta siła kosmiczna, zewnętrzna, ponadnaturalna – jest mu przychylna i chce jego rozwoju, szczęścia, transformacji.

      Poruszałem to w felietonie poniżej:
      https://jarek-kefir.org/2016/12/15/jaki-jest-ostateczny-sekret-zycia-bedziesz-w-szoku/

      Polubienie

      1. ,, Uwielbienie dla natury to bardzo niebezpieczna pułapka, na którą daje się nabrać wielu uduchowionych. Ale gdy oczy się otwierają szerzej, widzisz że to natura jest siłą wrogą człowiekowi, jego uczuciom, wartościom i marzeniom,…”

        Wybacz, Jarku, ale jakbym słyszała średniowiecznego kaznodzieję, wmawiającego ,,nieświadomemu motłochowi”, że człowiek i wszystko wokół niego to nic nie znacząca marność, a sam człowiek to siedlisko zła.
        Bierzmy więc kolczatki na rzemieniach i tłuczmy, gdzie popadnie, swoje ciało – dla uświęcenia cierpienia.
        Śmiechu warte.
        Nie ma złej Natury – może być tylko zły lub wkurwiony człowiek, który nijak nie może odbierać Natury, jak tylko przez swoje niskie wibracje, tworząc wokół siebie świat, jaki tymi wibracjami jest w stanie pojąć.

        Perspektywy, jakie daje Natura, zawsze będą szersze od ludzkiego pojmowania. I to jest cudowne.

        DANE WAM BĘDZIE TO, CO ODCZUWACIE.

        Serdecznie pozdrawiam.
        PS. Wiem, że bez kija w mrowisku nie ma dyskusji…
        I fajnie, że tak czynisz 🙂

        Polubienie

        1. Krysia – a może weź przeczytaj książkę od biologii? O ewolucji, zasadach doboru naturalnego? Zamiast różnych cukierkowych teorii i opowieści dziwnych treści. I czytając tę książkę, odnoś to do obecnej sytuacji na świecie i wszystkich ludzkich systemów (z NWO na czele). Bo są one idealnym odwzorowaniem praw natury. Wg mnie to tacy jak Ty jeszcze nie dostrzegają pełni, ale wiem że nie przemówię Ci do rozsądku, nie da się. Bo mrok i okrucieństwo natury trzeba POCZUĆ – oczywiście na sobie, by przejrzeć ją na wylot. I połączyć to z wiedzą z różnych dziedzin – m.in. biologii i gnozy. Wg mnie mylicie siły ziemskiej natury, która być może jest chora i uszkodzona, jak pisał Chrestomata, z siłami kosmicznymi, boskimi.
          Uwielbienie dla natury, demonizowanie człowieka i technologii, to inaczej „eko-gajanizm”, doktryna wzięta z new age. Mi oczy się otworzyły i widzę, że człowiek jest tragicznie rozdarty pomiędzy ziemską, złą naturę, a „kosmiczną” boskość. Wiem, że zło pochodzi z ziemskiej natury.

          Polubienie

          1. Przykro mi to przypominać właśnie Tobie Jarku

            Wszystko jest jednością – a Jednośc jest wszystkim

            Dokonałes podziału dlatego zgubileś z oczu sens. Wróć przyjacielu w głab siebie i przemyśl raz jeszcze – to tam jest. Trzeba tylko wyciszyć emocje i porozmawiać z własnym ja.

            Polubienie

          2. Tak, człowiek jest najważniejszy, bo umieszczony tutaj po to żeby naprawić i skierować na właściwe tory Świadomość tej planety i tego układu słonecznego (ogólnej Natury).
            Jednak nie można tego zrobić za pomocą technologii a przez opanowanie własnych emocji i myśli. W końcu dzięki dotarciu do swojego źródła poprzez odblokowanie przepływu energii przez wszystkie czakry. Ziemska Natura tak jak człowiek musi mieć ten pierwotny instynkt przetrwania, który jest kluczowy dla zaistnienia dalszego rozwoju jej Świadomości na wyższych poziomach. Jednak najwidoczniej i z jakiegoś powodu zatrzymała się ona na tym poziomie trybu survival i sama bez wzrostu naszej Świadomości wyżej się nie wzniesie. Tak samo człowiek bez niej nie może się dalej rozwijać w harmonii więc oba te elementy się wzajemnie uzupełniają. Z tym że człowiek może ten dalszy rozwój ukierunkować i nadpisać bieżącą rzeczywistość swoją własną interpretacją.

            Polubienie

            1. @chrestomata – dzięki 🙂 Cieszę się, że jest choć kilka osób, które rozumieją to, co mam do przekazania na temat natury, tej „ziemskiej”.

              No i czy owo „upośledzenie” czy też „autyzm” jaki prezentuje natura, ma odzwierciedlenie w wielowiekowym zdołowaniu potencjału kobiet, pierwiastka żeńskiego?

              Polubienie

              1. Spoko człowiek z czasem widzi więcej a to co na danym poziomie uważamy za prawdę to na pewno nią nie jest :). Mimo tego że pole ziemskiej świadomości jest dużo większe od naszego to my je zamieszkujemy i energetycznie na nie oddziaływujemy. Jeżeli energia jest w dysharmonii w jednym elemencie i czy to jest czakra, narząd ludzkiego ciała, czy też planeta, słońce itd to powoduje to patologię w całości danego organizmu / świadomości w mniejszym lub większym stopniu. Pewnie od chrześcijaństwa (imperium rzymskiego) proces wypierania energii żeńskiej osiągnął już punkt krytyczny Jest to zapewne związane ze strachem przed kobietami stąd te polowania na czarownice, czarny pr dla jodu i ogólnie niszczenie tego potencjału na wiele sposobów. Z kolei za czasów naszych scytyjskich przodków to znowu energia męska miała swój „kryzys” bo jak kobiety brały udział w walkach i dowodziły armią (A- Mazonki) to też o czymś świadczyło.

                Polubienie

          3. Prawdę piszesz Jarku.
            Właśnie tak zbudowany jest świat i dlatego nie da się go zmienić, możemy zmieniać jedynie samych siebie. Ziemska natura jest „wyrodną matką” – wspiera tylko chciwych i nieczułych egoistów, a słabymi i rozemocjonalnymi gardzi, oddaje ich na pokarm tych tłustych synków, którzy mają większe szanse na przeżycie, taka jest tzw. realność, a realności nie da się zmienić. Tak została ta dzisiejsza „rzeczywistość” zaprogramowana i aby ją zmienić musielibyśmy się cofnąć w czasie i stworzyć nowe zasady. Cofnąć się nie da więc pozostaje nam ślepa wiara, że świat na swoich podstawowych zasadach jest o wiele bogatszy i jest w nim miejsce na coś więcej niż dane nam było poznać empirycznie. Skoro ta sama natura pozwoliła żyć w ej tzw. „realności” takim niekontabilnym z jej okrucieństwem i zarazem krótkowzrocznością ludziom jakich można spotkać na tej stronie, to albo popełniła celowy błąd aby nakarmić naszą naiwnością inne swoje dzieci, albo faktycznie nas potrzebuje aby posługując się nami zdobyć dla siebie kolejny rewir i plemić się dalej. Albo jej prawa są bardziej skomplikowane i trudne do zrozumienia jak fizyka kwantowa i faktycznie może nie istnieje ani czas, ani przestrzeń a wszystko jest grą informacji. Może wystarczy po prostu zaakceptować naukowe fakty i sprubować przekuć je na swoją korzyść, tzn. nie akceptować realności i własnego Ego i huci jak ostatnie robi Jarek, a po prostu uwierzyć w to, że istnieje jedynie świadomość bez żadnej „realności”, a Ego to tylko narzędzie matki natury, która chce nas zmusić do przestrzegania jej praw. Co by się stało ze światem jakby wszyscy uwierzyli, w to że nie ma czasu, materii, energii i przestrzeni? Jaj panowanie zakończyłoby się w jednej chwili, i podobnie jest z pieniądzem… piszesz że mam darzyć szacunkiem coś co zostało pomyślane jedynie po to aby zabrać nam wszystko, poczynając od dóbr materialnych, a na duchowych kończyć – nie ja wolę nie mieć grosza przy duszy i nie utracić rozsądku, niż przehandlować swój rozsądek za obietnice sytości. Matrix jest bardzo sprytny i wie jak kogoś podejść, a ostatecznym jego narzędziem jest danie nam wszystkiego czego pragneliśmy i o czymś marzyliśmy, za cenę zapomnienia o tym że się mu sprzedaliśmy – tak było w filmie, pamiętacie? I właśnie w tym Hedonizm jest złem, bo nie wiemy w kogo się zmienimy jak po początkowych brakach, cierpieniach, pogardzie i niedostatkach przyjdzie do nas władza i bogactwo – czy blask bogactwa nas nie oślepi i nie odbierze nam rozumu. Standardowo rozpisałem się za bardzo na pobocznych wątkach i zapomniałem o meritum. Chodzi po prostu oto aby zdawać sobie sprawę, że się jest i nie grać w gry do których ktoś inny zapisał reguły, bo w tych grach ostatecznie przegramy zawszę, skupmy się na pisaniu własnych zasad i własnych scenariuszów, a może koniec końców okaże się, że po naszej śmierci to może my będziemy mieli szansę zabawić się w boga. Czy naprawdę warto przehandlować Boga, za cenę wygodnego lecz krótkiego życia?

            Pozdrawiam Arku!

            Polubienie

            1. Natura to na pierwszy rzut oka coś pięknego.Siedzę w ogrodzie,chłonę błękit nieba i zieleń roślin.Obserwuję mojego doskonałego kota Rysia.Jest bosko.A potem Rysio się czai i łapie wróbla.Gonię go po ogrodzie żeby mu wyrwać ptaszka ale jest już za późno.Czar pryska.Ot,natura.
              Czas od jednego posiłku do drugiego.Napełnianie żołądków.Dlaczego trzeba zabijać by żyć?Nawet rośliny są wobec siebie okrutne.Np.jak jakiś bluszcz oplecie drzewo to zabiera mu całą wodę aż drzewo obumiera.Z naszego,ludzkiego punktu widzenia to okrucieństwo.Masz rację Jarek,próbujemy się wznieść ponad to.Szukamy i ujawniamy boski ,kosmiczny pierwiastek poprzez sztukę,muzykę,taniec,śpiew.I naukowcy w przypływie geniuszu próbują się naturze przeciwstawić.Jestem pełna podziwu dla niektórych medyków za ich dokonania(np.wstawianie endoprotezy czy zastawki w sercu-już nawet nie trzeba rozcinać pacjenta i rozwierać mu żeber by dostać się do serca tylko wystarczy wstrzyknąć w żyłę małą „parasoleczkę”która po dojściu do serca otwiera się sama.Czy to nie cuda? 🙂
              A co do pieniędzy to chyba muszę nad tym tematem popracować 🙂

              Polubienie

              1. @Jola jak i @Szamanwww – cieszę się, że choć kilka osób zauważa to, co ja, i wychodzi trochę poza obowiązujący schemat kultu sił natury 🙂

                Jak słusznie zauważyłaś – jest to zachwyt chwilowy, taki na pierwszy rzut oka. No ale wiem, że tego po prostu nie da się wytłumaczyć. To tak jak wołanie trzeźwego w sylwestrową noc. Czy tak, jak dziecko krzyczące „król jest nagi”. Dziecko to widziało, ale dorośli spali tak głębokim snem, że nie byli w stanie.

                To, co ja piszę o siłach natury, nie jest po prostu kolejną tabletką uspokajającą dla przerażonego trudami życia człowieka. Ale wręcz przeciwnie – przypomina to raczej zastrzyk z adrenaliny. Jednak gdy raz się to pojmie, to wtedy perspektywa jest już zupełnie inna. Ta wiedza przeraża, ale też jakoś uskrzydla, sam nie wiem 😉 Z tym, że dla nas jest to logiczne i spójne, ale dla innych już nie.

                Polubienie

                1. ,, @Jola jak i @Szamanwww – cieszę się, że choć kilka osób zauważa to, co ja, i wychodzi trochę poza obowiązujący schemat kultu sił natury🙂…”

                  Nie wiem, ja Krysia, czy mam wypowiedzieć wiele pięknych słów na temat NATURY, czy mam się zżygać na temat ciągłego Jarka narzekania na wszystko, tylko nie na siebie. Zadufanie, egoizm i niemoc – zapadanie się sinusoidalne. Góra-dół, góra-dół – do usrania…
                  Dwa, trzy dni temu: ,, Och!!! kochani, życzę wam miłości, współczucia, radosnych dni! Przyjemnych chwil z bliskimi!

                  Mija deko czasu, jeszcze ,,świątecznego”, jednoczącego ludzi w rodzinach, bliskich, przyjaciołach, a Jarek dopierdala starą swoją śpiewkę – o złej NATURZE.
                  Nosz, kurwa, takiego Nicki Laudy, z taką prędkością i zmianą zakrętów na torze jeszcze nie znałam.

                  I wciągasz ludzi w to śmieszne pojęcie i rozumienie NATURY. Twoje rozumienie, a raczej jego brak, zawężenie, kończącą się w twojej percepcji horyzontalność.

                  Swoje życie uznajesz za życie do dupy, to wszyscy wokół mają tak je widzieć.
                  Mało tego! Rodzina ci nie odpowiada (ileż to kalumni walnąłeś w swych artach, że rodzina to gówno, miłość w sensie duchowym ci nie odpowiada ( więc biologiczny, zwierzęcy, bez duchowej miłości sex!, sex!, sex! ( dla mnie to zwykłe pierdolenie, szukające coraz to nowej i nowej, i nowej … ciągle nie zaspokojonej … do kiedy? Aż wacek opadnie … A opadnie – i zostanie pustka …
                  Ale nadal będziesz myślał, a myśli zrobią wszystko, by przejąć kontrolę nad tobą( kto mnie tego nauczył? – przecież ty!)

                  Nienawidzisz Rodziny – każda okazja jest dobra, aby to podkreślać.
                  Cigłe te twoje korpo, 1850 brutto, kredyty, piekło, jaki to szczęśliwy jesteś, że nie masz rodziny, małżeństwa.
                  Ale jakoś, dziwne, że chcesz żyć swoim wspaniałym, wolnym życiem i cieszysz się z tego, a ciągle , ale to ciągle swoją energię przeznaczasz na to, aby ludziom oddalać pomysł rodziny, zamiast cieszyć się tym co wybrałeś.
                  Ja twoje nienawidzenie Rodziny mam gdzieś, ale wielu ludziom ryjesz łby, aby tych rodzin nie zakładali – KOMU PRZEKAŻESZ ZATEM SWOJE MĄDROŚCI??????????
                  Nie myśl, kochany Jarku, że znowu walczę o dzietność. Nie. Ale już żygać mi się chce, że zamiast cieszyć się swoim wybranym stanem, ciągle napiedalasz na stan, który nie ma być twoim udziałem.

                  Cudownie cwanym jest wyjście, że aby dać upust z niezadowolenia z własnego życia, znajduje się ,,bezpiecznego” winowajcę. W twoim wypadku NATURĘ.To cwanie bezpieczne wobec ludzi, ale zabójcze wobec źródła takich myśli.
                  To ty mnie nauczyłeś, że energia podąża za uwagą.
                  Rozwijając w sobie umiejętność narzekania będziesz dostawał to co pragniesz – coraz więcej powodów do narzekania – bo NATURA da ci dokładnie to, w czym chcesz być. A skoro dostajesz to co chcesz, swoje mistrzowskie narzekanie – czemu obwiniasz NATURĘ?
                  Jakie piękne, w stronę konstrukcji i dobra potrafisz pisać felietony!

                  Czy jestem zła? Nie . Ja tylko narzekam tak jak ty.

                  Mam wrażenie, że Ani i moje teksty na tym blogu o miłości i radości życia są tępym obuchem o ścianę.

                  Męskie granie (z wyjątkami) to ciągłe, samobójcze narzekanie.

                  Roni 7 będzie godnym moim następcą, gdy mnie zbanujesz ( tak jak jego)

                  Serdecznie pozdrawiam.

                  Polubienie

                2. Ale mnie poniosło. Aż mi głupio. Przepraszam.
                  Widocznie jest tak, jak wspomniałeś, Jarku, wcześniej, że każdy z nas widzi, rozumie i pojmuje inaczej.

                  Na tę chwilę nic nie jest w stanie zmienić mojego odczuwania NATURY, jak tylko poprzez radość życia.
                  Czy to znaczy, że chodzę po świecie z wyszczerzonymi zębami i cieszy mnie nawet wystawiony palec?
                  Nie. Po prostu wiem, że zapadając się w dół i myśląc przy tym czarnowidczo, zapadnę się jeszcze bardziej, aż doprowadzę siebie do niekontrolowanego przeze mnie kolapsu, z którego wydostanie się jest trudne.

                  Podam przykład. Wszystko poukładałam, nauczyłam się żyć na nowo i wydawałoby się, że wszystko jest cacy.
                  Po pięciu latach wystarczyła jedna mała chwila, aby całe zapadlisko powróciło.
                  Drwi ze mnie podświadomość?, niedostateczne przepracowanie?, zbyt płytkie przebaczenie sobie i światu? zapomnienie, że raz złamanej ręki nie należy nigdy nadwyrężać? nieumiejętność wyzbycia się zakodowanego poczucia winy? Wszystko być może, a nawet jeszcze więcej.

                  Gdybym do tego dołożyła przeświadczenie, że świat jest do dupy, NATURA jest do dupy – CO BY MI TO DAŁO?
                  Dobra, załóżmy, że to wiem, mam na to tysiąc dowodów.

                  I CO DALEJ?

                  Załóżmy, że jestem już w pełnej czarnej dupie, już czarniej być nie może: I CO DALEJ?
                  Jak długo można się zapadać, otaczać czernią myśli?
                  Zauważanie zła i destrukcji jest jak najbardziej uznawane za przejaw racjonalizmu, trzeźwego patrzenia.
                  A mówienie, odczuwanie piękna, dobra, miłości – to jakieś bajki, cukierkowe, nierzeczywiste bujanie w obłokach.

                  Dlaczego piętnowanie i zwalczanie zła jest uważane za chwalebne, podczas gdy spożytkowanie energii ku dobru i miłości wywołuje co najmniej współczujący uśmieszek?

                  Może to moje chwilowe odczucia. Może tylko ja tak myślę.
                  Wiem jednak, że bez planu, mentalnej projekcji, wizji piękna i dobra będę tylko tkwić na ruinach zwalczonego zła.

                  Zmęczeni nocą nie mamy sił na życie za dnia.
                  A powinno być odwrotnie. To dzień zasługuje na większość naszej energii.

                  Serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za moją impulsywność.
                  I to wobec przyjaciół.

                  Polubienie

                3. Dokładnie Krysia, zupełnie inna perspektywa. Jest to jeden z głównych problemów w przekazywaniu informacji. Pamiętam jak kiedyś gorąco namawiałaś mnie do tego, bym posiadał dzieci. Określałaś moją postawę jako niedojrzałą, i pisałaś że typowa polska pensja 1850 zł brutto starczy na wychowanie dziecka. Połącz te dwa przypadki, i wyciągnij wnioski.

                  Polubienie

                4. Dzięki Krysiu!
                  Jak zwykle pięknie i mądrze napisane.
                  Ja mimo iż wiem, że natura jest złem to mam od 14 lat żonę, 13 letniego syna, zarabiam 2500 na rękę, nie mam kredytów, żony cała rodzina się zapiła na śmierć, moja nigdy nam w niczym nie pomagała, zaczęliśmy życie bez niczego a dziś nam nie brakuje niczego, także wiem czym jest życie i wiem że da się go przeżyć szczęśliwie i godnie, bo żeby być szczęśliwym wystarczy nauczyć się kochać bezinteresownie.
                  I naprawdę nie masz za co przepraszać.

                  Polubienie

      2. @Mag – Dzielę to na dwie siły, pomiędzy którymi ludzkość jest tragicznie rozdarta:
        -„ziemska natura” – zwierzęca, zła, pozbawiona ludzkich wartości i nie rozumiejąca ich, nastawiona na przetrwanie za wszelką cenę, na mentalność niedoboru, na rywalizację, na nieświadomość (stąd „wahadła” usypiają świadomość ludzi by podporządkować ich naturze), na walkę, hierarchię, gnębienie słabszych.
        -„kosmiczna natura” – boska, dobra, zależy jej na ewolucji i udoskonalaniu. To z niej pochodzą wartości takie jak empatia i szereg innych. Jest niekompatybilna z ziemską naturą. Jest źródłem miłości, której ziemska natura też nie zna i nie rozumie – bo ziemskiej naturze wystarczy tylko kopulacja samicy z samcem i przekazywanie jak najlepszych genów dalej.

        Daniken powiedział, że człowieka stworzyli bogowie z innych planet z ziemskiej małpy z dodanym czynnikiem kosmicznym, boskim. Vadim Zeland mówił, że prawa ziemskiej natury są beznamiętne, nie rozpoznają i nie rozumieją ludzkich wartości i delikatności naszych relacji. Reagują, nagradzają i karzą na oślep. Stąd mamy kapitalizm, to co często błędnie nazywacie skrótem NWO, stąd mamy rządy psychopatów. Ja dochodzę do wniosku, że człowiek i jego wyższe wartości, jego marzenia, nie pasują do tego, jak zaprogramowana jest ziemska natura. Stąd biorą się te rozbieżności i ogromne globalne problemy. Przeczytanie książek Zelanda i synteza jaką dokonałem – z wiedzą biologiczną, ewolucyjną i gnostycką, bardzo dużo mi dały.

        Cytuję: „Proceder taki sprawdza się u wilków, pozwala przetrwać osobnikom najzdrowszym i najsilniejszym. Ale wśród ludzi taka selekcja zazwyczaj pozwala przetrwać i dominować największym skurwysynom”

        To zdanie wypowiedział jakiś znany myśliciel. On też dostrzegał tę głębię – nieskończenie mroczną głębię natury – jak ja. Każdemu z Was życzę, byście to też dostrzegli 🙂 Perspektywa ulega wtedy diametralnej zmianie.

        Polubienie

      3. „zwierzęca natura, zła, pozbawiona ludzkich wartości…” – zwierzętom obce są „ludzkie wartości” takie jak zło czy nienawiść. Lew nie zabija antylopy z powodu nienawiści do niej, ale z głodu. Czy zwierzęta mordują się w obrębie własnego gatunku (nie licząc przypadków walk dominujących osobników o teren)? Nie, a ludzie tak i to nieraz masowo (jak Wołyń czy II wojny światowe). A przykładowo delfiny nieraz ratowały tonących ludzi, choć nie miały w tym żadnego interesu. Jedynym wyjątkiem „ludzkim” jaki mi do głowy przychodzi jest tygrys, który zabija nie tylko jak jest głodny. Ale nawet on nie morduje swoich współbraci. Wiele zwierząt opiekuje się starymi osobnikami i pomaga im. Wiedzą też co oznacza śmierć i opłakują na swój sposób zmarłego osobnika. Pooglądaj trochę filmów przyrodniczych to zobaczysz.
        To raczej zwierzęta mogłyby używać obelgi w postaci jesteś jak człowiek. Powiedzenie komuś że jesteś jak zwierzę, bydło jest tak naprawdę komplementem, bo dla krowy, konia czy świni obca jest nienawiść.

        Polubienie

        1. Śmiem twierdzić, że bardzo się mylisz. Czy to wilk, koń, świnia czy bydło, potrafi ono w pewien sposó, conajmniej „nielubieć” kogoś, o czym wielu ludzi się przekonało, ja również do pewnego stopnia i zapewniam, że wiem co przeżyłem. Dla refleksji przypomnę też, że młode szympansy tworzą gangi, w których napadają na inne stada szympansów, zabijają zdaje się jakiegoś młodego osobnika, a potem go jedzą. Poza tym nie wiem czy ci jest znany sposób ekpresji zażyłości pomiędzy członkami swojej rodziny (stada) u bonobo.

          Polubienie

          1. A nie sądzisz, że świnie czy konie „nie lubią” ludzi gdyż wyczuwają w nich negatywną energię i niskie wibracje? Mnie np. koty bardzo lubią, bo czują że ja je lubię i do mnie przychodzą gdziekolwiek jestem i one są, a moja mama kotów nie cierpi i nie musi tego nawet okazywać i same omijają ją szerokim łukiem. Jakieby nie były te sposoby ekspresji to nigdy żadne zwierze nie zamordowało np. kilkuset przedstawicieli swojego gatunku, a człowiek tak.

            Polubienie

            1. Jak najbardziej jest to prawda. Moja prawa noga wciąż pamięta jak taki jeden byk w nią walił gdy obok niego przechodziłem, a miałem gniewne myśli. Ale coż, skoro mówimy o koniach to ci przedstawię pewne przykłady. Ojciec hoduje konie zimnokrwiste i zna wielu innych hodowców. Nieraz słyszałem jakąś historię o hodowcy na którego rzucił się koń bo go lał i potem nikt nie może wejść bo ogier szaleje na przykład. Są też po prostu wredne zwierzęta od urodzenia, które uźrą jak tylko mają okazję albo kopną, bez względu na to, kto przechodzi. Poza tym, nie wiem czy „one podchodzą bo ja je lubie i one czują to” jest dobrym argumentem. Mój ojciec potrafi podejść do prawie każdego psa (on sam twierdzi, że do każdego), przestanie szczekać i go nie ugryzie, i zapewniam cię, to nie jest dobry człowiek.

              Polubienie

      4. A mnie coś ostatnio teoria darwnizmu bardzo brzydko pachnie. Zainteresowałam się bliżej tym tematem i trafiłam nawet na informacje, że podobno została obalona, no ale nie wiem, bo niestety brak konkretów. Aż mi się zachciało po swojemu zbadać temat.

        Polubienie

        1. Wg mnie to nie jest proste wyzwanie. 😛 Ja nie zgłębiałem się w to, po prostu czytając różne artykuły w końcu stwierdziłem, że to bujda. Przede wszystkim twierdzenie, że nie znaleziono jeszcze żadnego brakującego ogniwa, więc teoria Darwina jest nieprawdą, jest tyle samo warte, co twierdzenie, że „po prostu jeszcze go nie znaleźliśmy”, przynajmniej dla mnie. Potrzeba jakiegoś lepszego dowodu, czegoś, czego nie da się obalić. Ja taki argument widzę w badaniach chromosomu Y mężczyzn. Po pierwsze, najstarsza znaleziona mutacja tego chromosomu (tzw. „A00” Y-haplogrupa) ma podobno około 270 tys. lat, więc nie było to aż tak dawno, możemy prześledzić dość dokładnie dane mutacje i kierunek migracji ludów, dowodów można znaleźć pełno. Po drugie, w (dużej) większości nie znaleziono „brakującego ogniwa” dla danych mutacji, nie ma go w ogóle, poza tym „siostrzane’, a raczej „bratnie” mutacje „D” i „E” nie znajdują się na tych samych terenach, gdzie „D” Y-hg. można przypisać tybetańczykom, ludowi Emishi i im pokrewnym oraz odizolowanemu ludowi na jednej z wysp koło Tajlandii, a do „E” Y-hg. należy duża większość mieszkańców Afryki, oraz ich potomków. Źródła tych dwóch należałoby szukać w miejscu, gdzie przynajmniej najstarsze ich mutacje leżą znajdują się w tym samym miejscu, a takiego nie ma. Po trzecie, jeśliby prześledzić, np. Y-hp R, przypisywaną pochodzeniu indoeuropejskiemu, jak to ładnie naukowcy nazywają (nie europejskiemu), znaleźlibyśmy jej korzenie (Y-hg. od których pochodzi), to byłyby one u wybrzeży Pacyfku w Azji, razem z wieloma innymi, które pojawiły się praktycznie w tym samym czasie (choć powinny pojawić się w różnych czasach z różnicami chyba nawet 20 tys lat), po czym „porozłaziły się” po całej Azji i Australii.

          Dodatkową ciekawostką jest to, że badania genetyczne DNA dinozaurów (materiałowi, który się zachował) dowodzą, że moim zdaniem powinniśmy dinozaury i ptaki wrzucić do jednej gromady, oddzielnej od gadów, tak jak to jest w przypadku gadów ssakokształtnych.

          Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.