Szokujące słowa Kayne Westa o sytuacji na Ziemi [VIDEO]

kayne-westZapraszam na nagranie przedstawiające szokujący monolog, jaki wygłosił raper Kayne West podczas jednego ze swoich koncertów. Wpadł on w pewien rodzaj szału, po czym został odprowadzony przez policję do szpitala. Jego wykład trwał około 17 minut, i ważniejsze od elementu szaleństwa jest to, co on mówił.

To, co się wtedy stało, wprawiło w szok jego fanów, jak i obserwatorów życia politycznego w USA. W mediach pojawiła się lawina komentarzy na ten temat. Muzyk został oczywiście okrzyknięty „wariatem„. Jego trasa koncertowa „Don Pablo” została odwołana.

Muzyk skrytykował administrację Obamy jak i kandydatkę obozu Demokratów, Hilary Clinton, która przegrała wybory. Wyklinał na „nowy świat według Clinton” i ostrzegał przed nim.

Mówił, że stawia na szali swoją wysoką pozycję społeczną, prestiż i karierę. Stwierdził chwilę potem, że chce ludziom przekazać prawdę i ryzykuje to robiąc.

Krytykował też rapera Jaya-Z który według zwolenników teorii spiskowych, zawarł pakty z naprawdę ciemną stroną mocy. Powiedział, że w prawdziwym nowym świecie powinny się liczyć uczucia, a nie inne rzeczy.

Potem stwierdził, że murzyni powinni przestać tak obsesyjnie skupiać się na kwestii rasizmu. Sam Kayne West jest czarnoskóry. Słowa poparcia dla niego wypowiedział inny sławny raper, DMX.

Kayne West wspominał też o tym, że google i facebook okłamują Amerykanów. Zapewne chodziło o to, że obie korporacje założyły specjalne filtry i algorytmy, by w wynikach wyszukiwań promować sztab Hilary Clinton. Tak to już jest z monopolistami takimi jak facebook czy google – mogą sobie pozwolić na bardzo wiele, w tym grać nieczysto. Każdy monopol taki jest – przykład to monopol paliwowy, na który nakładane są horrendalne podatki. Ludzie muszą i tak korzystać z tych monopoli, bo innego wyjścia nie ma, więc monopole mogą robić co chcą.

Dziwną kwestią poruszaną przez Kayne Westa jest też to, że padł on ofiarą jakiegoś duchowego ataku. Można to oczywiście wytłumaczyć albo traumą, albo jakąś chorobą.

Poniżej wklejam jego szokujące wystąpienie:

Autor: Jarek Kefir

Czy uważasz moje artykuły za wartościowe? Za odkrywające coś więcej niż te w nastawionych zarobek i dezinformację mediach? Uważasz że wnoszą do Twojego życia coś pozytywnego? Możesz wesprzeć ideę mojej strony, jest to dobrowolne i nieobowiązkowe. Nie ma u mnie abonamentów, przymusowych prenumerat, cen za artykuły.
–Poniżej opisałem, jak to zrobić, link:
https://atomic-temporary-22196433.wpcomstaging.com/wsparcie/

 

53 myśli w temacie “Szokujące słowa Kayne Westa o sytuacji na Ziemi [VIDEO]

  1. Rozumiem to o czym mówisz. Z tego się wyrasta. Wykażę, że Twoja postawa jest szkodliwa dla otoczenia.
    Stan faktyczny to prawda. Tu na ziemi stan faktyczny to karastrofa więc prawda jest katastrofalna. W innych światach prawda jest zajebista.
    Tylko trzeba widzieć prawdę w świecie, w którym żyjesz. To, o czym mówisz to nadzieje i wyobrażenia – złudzenia. Jak zapewne wiesz, złudzenia tylko pogarszają chorobę. Leczenie polega na szukaniu tego, co najgorsze i eliminowaniu tego.
    To właśnie tacy naiwni ludzie są jednym z wielu filarów zła na Ziemi. Skuteczni w zmienianiu świata są realiści.
    Nie przypominam rozejmocjowanego wulkanu, bo nie jestem kobietą. Po prostu przyjmują to co jest ze spokojem i chłodem.

    Do Joli – poszukaj sobie chińskich ziół, usuwają w miesiąc kamienie żółciowe. To realna pomoc, a nie jakieś wizualizacje. Żyjemy w zatrutym świecie. Metody duchowe są skuteczne na problemy mentalne, ale problemy, które mają fizyczne przyczyny należy leczyć fizycznymi metodami.

    Polubienie

    1. Rywrjyc – Napisz na wstepie do kogo piszesz – to wiele ułatwia

      Zakładam ze piszesz do Krysi, ale od czasu gdy mianowala mnie Bogusią – pozwalam się wtracać

      Poruszasz kilka tematów o których coś wiesz – przyznaję
      Powiedz mi jednak – definicję PRAWDY, bo ni cholery nie umiem jej znaleźć. Na dodatek coś mi sie zdaje ze jako taka – nie istnieje. Wskażesz mi gdzie jej szukać i jak wyglada?

      Byleś w innym swiecie? Jakie masz wiadomosci o tym co się tam dzieje? Widzisz nie smieję się z Ciebie bo sam widziałem inne swiaty. Jednak jest miedzy nami drobna róznica – ja nie oceniam. Nie moge wiec powiedzieć ze tam gdzie byłem jest [lepiej] – bo to wszystko zależy od punktu z którego spogladasz

      „To, o czym mówisz to nadzieje i wyobrażenia – złudzenia. Jak zapewne wiesz, złudzenia tylko pogarszają chorobę. Leczenie polega na szukaniu tego, co najgorsze i eliminowaniu tego.” – tak i tu mamy dwie sprawy

      To co Krysia odbiera jest rzeczywistością, a nie jakimś wyobrazeniem – jej rzeczywistoscią!. Ona zrywa te zasłony które zasłaniaja jej tą rzeczywistość i aby było łatwiej zaczyna właśnie od najgorszych. Gdy juz się z nia upora zabiera sie za następna, a potem nastepna i nastepna. Ty odbierasz to inaczej bo patrzysz na to samo – ale ze swojej perspektywy. Masz inna wiedze doswiadczenia osobowość – wiec nie mozesz odbierać tak jak Krysia. Jesteście odrebnymi podobnymi do siebie jednostkami. To właśnie dlatego nie mozecie dostrzec tego samego obrazu.
      Nie ma w tym nic złego – tak juz jest. Z tego samego powodu nie ma czegoś takiego co mozna nazwać Prawdą. Taką uniwersalna prawdą.

      Wszyscy jestesmy inni dlatego mamy inny odbiór świata. Nie dostrzeżemy nigdy prawdy. To co dla mnie jest dobre – dla Ciebie moze być złe. Nie mowmy wiec [ze nasz obraz swiata jest tym jedynym prawdziwym], bo w ten sposób narzucamy innym swoje zdanie, a przeciez kazdy z nas jest wolna istotą

      Pozdrawiam Cie i życzę owocnych przemysleń

      Polubienie

    2. ,, Jak zapewne wiesz, złudzenia tylko pogarszają chorobę. Leczenie polega na szukaniu tego, co najgorsze i eliminowaniu tego.”

      Masz rację w przypadku, gdy chorujesz i wmawiasz sobie ,,nie wyzdrowieję, umrę, nie wyzdrowieję , umrę”.
      Z takim nastawieniem, twoja rekonwalescencja po najbardziej pomyślnym(koniecznym) zabiegu operacyjnym, może przynieść opłakane skutki.
      To dlatego leczenie za pomocą placebo(właśnie złudzenia) przynosi efekty zbliżone do leczenia środkami farmakologicznymi.

      Tylko materialistyczne spojrzenie jest tak samo niekompletne jak życie samym duchem – te dwa aspekty przenikają się wzajemnie i dążą do równowagi. Jeżeli człowiek ją zachwieje, to może wylądować na stole operacyjnym lub w psychiatryku.

      A jeśli chodzi o ,,prawdę”. Powielę zdanie Gogusia i ujmę to tak.
      Ogląd i odczuwanie życia można przyrównać do wielu, bardzo wielu galerii.
      W jednej z galerii znajdują się namalowane przeze mnie portrety ludzi, których znam. To tylko portrety tych ludzi – moje widzenie i odczuwanie ich.
      Żaden z obrazów nie jest tym człowiekiem!
      Pisząc o pożyteczności czy szkodliwości jakiejś postawy, osoby, malujesz TYLKO PORTRET, każdego kogo w życiu spotykasz.

      W innej galerii znajdziesz tysiąc portretów siebie namalowanych oczami i odczuciami ludzi, którzy cię spotkali.
      Czy któryś z obrazów to ty?

      Jeśli siebie, przechadzającego się po tej galerii uznasz za rzeczywistość pełną i w dodatku ciągle zmieniająca się, to wszystkie te portrety uznasz za iluzje zatrzymane w kadrze.
      To dlatego czyjś osąd o tobie nie ma znaczenia.
      I podobnie twoja opinia, odczucie innego człowieka nigdy nie powinny zmuszać go do bycia i życia na twoje podobieństwo, wedle twojego obrazu.

      Niestety lubimy ,,wsadzać” innych w ramy obrazów przez nas tworzonych, przy których piernik z wiatrakiem ma o wiele więcej wspólnego, niźli nasz obraz z człowiekiem, którego ,,malujemy”.

      Przez takie zachowanie ograniczamy innych, tłamsimy i tym samym nigdy nie dowiemy się jacy ci ludzie są w rzeczywistości, jakie są ich prawdy.

      Serdecznie pozdrawiam.

      Polubienie

  2. Przeczytałem do końca i spodobalo mi się co piszesz
    Tak to jest gdy ludzie nie mają wszystkiego przepracowanego i zrozumianego. No cóź nauka i poznanie męczy co niektórych.

    Miłego popołudnia Mądra Babo

    Polubienie

    1. No nie wiem.Mam kamyki w woreczku żółciowym i grozi mi usunięcie pęcherzyka.Zrobię eksperyment:pomantruję,że jestem zdrowa ,zobaczymy,czy kamyki znikną 😉

      Polubienie

    2. Też cię, Bogunia, kocham.
      Myślę, że Ania dała ci mojego maila. Wymienimy parę zdań z grubej rury 🙂

      Dopiero teraz znalazłam chwilę. Mam ostatnio mały przyziemski zapieprz, ale nic tak nie nastawia gówna postawionego w poprzek jak piękny, fizyczny za….dol.

      Jesteśmy odbiorcami ducha i materii, których współgranie zależy od równowagi.
      I dlatego, gdy czuję, że już przesiąkam za bardzo myślami, a nawet wciągają mnie(myślę, że każdego) w ruchome piaski, cieszę się, że cudowne, nazywane przez wiecznych malkontentów, tzw. zwykłe życie podaje mi na tacy prostą potrawę – zwykły zapierdol.
      To jest, Boguś niesamowite, duch- materia, myśli i plan fizyczny, rozkminianie i zapieprz – każdemu życzę takiej równowagi; korpuskularno falowej 🙂
      Oczywiście, że jak każdy z nas ,,wachom” się, albo na pytanie turystów, czemu tak siedzę nad strumieniem, wypuszczam gile i je wciągam, wcale, ale to wcale nie muszę tłumaczyć się, że wkurwiam pstrągi – nie muszę być atrakcją turystyczną w swoim środowisku – no, chyba, że chcę prześmiewczo, komediowo coś przekazać.

      Ale wiesz co, Bogunia? Walnę, być może nieco z narcyzmu.
      Ja mówiąc, pisząc cokolwiek, niczego nie chcę przekazać, powtórzę NICZEGO NIE CHCĘ PRZEKAZAĆ, ja realizuję siebie.

      Nie naprawiam świata, naprawiam siebie. Z czego? Z niewiedzy w szerszy ogląd.
      Pokazuję siebie światu(tysiącom ludzi w otoczeniu i np. w wirtualnej Jarkowej knajpie), bo jedynie chcę odbić i zobaczyć siebie w tym lustrze.

      Zbierając pieniądze, za które ludzie mogą odwiercić jedną lub dwie studnie w Kenii, też naprawiam siebie.

      Dlaczego? Bo tak chcę. Bo to moje życie, którym – niestety – nikt w ziemskim wymiarze nie może żyć. Tylko ja, tylko ty.
      A słowo ,,ty” tyczy się wszystkich, którzy mają tego świadomość.

      Serdecznie pozdrawiam.

      Polubienie

      1. Mail dostałem i [przedstawiłem] się

        Nie zbieram dla Kenii – bo nie lubię czarniawych. Wolę wspierać tych [naszych] którzy walczą o przetrwanie. No i teraz mam swoja własną krucjatę z ta moją przyjaciółką. Tutaj dostaję wyjatkowo mocną lekcję. Widzę poprawę, ale nie odbiera mi to [czujności]

        Znam i nie znam Ciebie Krysiu. Jednak tyle ile Cię poznałem wiem że masz dobrze rozpoznany obraz świata. Potrafisz się w nim poruszać nie rozpychajac się i nie czyniac zamieszania. To ze robisz czasem błędy – to naturalne. [Każdy Mistrz różni się tym od ucznia że popełnił wiecej błędów niż uczeń prób]
        To są banalne prawdy – które cholernie ciężko zrozumieć. Życie jest tak banalnie proste, ze gubimy się w tej prostocie nie dostrzegając jej. Szukamy jakichś wielkich doniosłych prawd, a one są takie prościutkie przyziemne – często zapominane

        Jak poukłada się to wszystko – to nie ma takiego zła które by Cię skrzywdziło. Czasami nawet myslę ze to nie inni nas krzywdzą – tylko my sami krzywdzimy się swoim fałszywym obrazem świata.

        Walnełaś o narcyźmie – mam swoje zdanie w tym temacie. Właśnie ja – gościu który miał wiele kompleksów, wiele sie pozbył, ale jeszcze coś zostało. To tez jest szalenie proste. Nikt nie zna Ciebie lepiej niz Ty! Dlatego gówno znaczy to co o Tobie mówią inni – bo to nieprawda. Ciesz się z tego kim jesteś i żyj WŁASNYM ŻYCIEM a nie na pokaz dla innych. To wcale nie narcyzm – to zdrowy rozsądek, i wlaściwe podejście do siebie.

        Popróbuj olać innych i iść swoja drogą bez ogladania sie na opinie innych. Z początku patrzą na ciebie [dziwnie] i jakby z niedowierzaniem. Jednak później gdy ich nie atakujesz szanują cie i doceniają – jednocześnie dajac więcej swobody

        Ja dostałem dobrą szkołę przy zaćpaniu przyjaciółki. To moje [Guru] okazało się słabsze ode mnie. Mój obraz swiata się rozsypał, [ale to dobrze] i bardzo to przeżyłem. Jednak prędzej nieźle mnie przygotowala i potrafiłem szybko znaleść podstawowe klocki. Teraz stoję na nogach i reszte spokojnie składam. Niesamowite było to jak strach [o nią] przerobiłem w ostrożność.
        Te parę lat [wałkowania] dchowości przydało się

        Pozdrawiam Cię

        Polubienie

  3. Pisałem o Trumpie w ten sposób to Jarek mojego posta nie przepuścił. To zwolennik pieniądza.

    Absolutną pewność co do niego uzyskałem, kiedy przeczytałem opinię Krysi na jego temat. Byłaby wspaniałą przyjaciółką, ale ze względu na jej naiwność, można mieć pewność, że prawie wszystko, co mówi jest przeciwieństwem prawdy.

    Każdy kto dąży do władzy lub pieniądza dobrym człowiekiem nie jest.

    Polubienie

    1. ,, Byłaby wspaniałą przyjaciółką, ale ze względu na jej naiwność, można mieć pewność, że prawie wszystko, co mówi jest przeciwieństwem prawdy.”

      Prawda, o jakiej mówisz, kochany Rywrjyc, dla której moje słowa wydają się stać w naiwnej opozycji, nie jest prawdą, a jedynie smutną rzeczywistością, jedynie zagęszczonymi do stanu materii wydarzeniami i relacjami, nie mającymi nic wspólnego z prawdą.

      Pomieszanie z poplątaniem.
      Przywykliśmy stan tzw. faktyczny określać jako prawdę. A to gówno prawda.

      Zaistniały stan – na własne życzenie, lub z powodu przyzwolenia warunkom zewnętrznym – może nie mieć nic wspólnego z prawdą, ZASADĄ, z PRAWEM ŻYCIA.

      Czy np. choroba jako stan faktyczny nosi w sobie znamiona prawdy?
      Absolutnie nie! Choroba jest przeciwieństwem prawdy, jaką masz w sobie.

      Prawdą – tą pierwotną i niezaprzeczalną – jest twoje dobre samopoczucie, radość, lekkość niczym nie skrępowanych myśli, umiejętność kochania i zdolność do tworzenia takich relacji, w których jesteś kochany.

      Choroba, stan niedomagania to efekt NIE DOMAGANIA SIĘ prawdy o sobie w sposób prosty, bezkrytyczny, zdecydowany.

      Bycie szczęśliwym należy się każdej istocie jak psu należy się buda!

      Nikt nie musi robić spolegliwie głupawej miny, uniżenie błagać, prosić, skomleć o cokolwiek w wielkim lęku.
      Tak czynić to bać się samego siebie, bać się ŻYCIA, KTÓRYM SIĘ JEST!

      Nosz kuźwa! Jestem ŻYCIEM, ale uniżenie proszę o to wszystko co jest w JEGO PAKIECIE!
      Jakaś paranoja, której niestety większość z nas ulega.

      To tak, jakbyś opłacił całkowicie wycieczkę, a następnie prosił kierowcę autokaru, aby łaskawie pozwolił ci do niego wejść, błagał recepcjonistę o klucz do pokoju, przymilał się do kelnera, aby przyniósł ci jakieś posrane żarcie, a na mieście klękał przed przewodnikiem, aby zechciał przybliżyć ci historię tej czy innej budowli.

      Dlaczego tak nie zachowujesz się na wycieczce?
      Bo wiesz, bo jesteś przekonany, BO CZUJESZ CAŁYM SOBĄ, i emanujesz taką pewnością, że to wszystko ci się należy!

      I to jest w tobie prawdą, nad którą nawet się nie zastanawiasz.
      I doskonale wiesz jakbyś postąpił, gdybyś ujrzał władczą minę kierowcy, recepcjonisty, kelnera czy przewodnika, którzy każą ci skomleć lub płacić jeszcze raz!
      Słowo ,,wkurwiony” byłoby najdelikatniejszym określeniem twego samopoczucia i co potem by się działo, jaką byś zrobił rozpierduchę – to nawet nie chcę myśleć.

      Jesteśmy tu na ziemskim planie fizycznym na takiej właśnie wycieczce.
      Opłaconej z góry i danej nam dla wykorzystania, przejawienia w jej najlepszych aspektach.

      Wiesz teraz, drogi Rywrjyc, gdzie leży największa naiwność?
      Nie w gębach wszystkich, którzy chcą władać naszym ŻYCIEM, ale w nas, w naszej niepewności, w naszym BRAKU ODCZUWANIA tego co jest ŻYCIEM, CZYLI NAMI.

      Tak przesiąkliśmy trwaniem na przysłowiowych klęczkach, że słowa o dobru, miłości, radości, nadziei niosącej na swych barkach myśli pozytywne, nazywamy kłamstwem, naiwnością, pobożnym życzeniem, mrzonką.

      Fajnie ci się Krysia mówi. Siedzisz sobie przed kompem w niedzielne południe, w ciepełku – jeszcze bardziej podkreślonym chłodem i deszczem za oknem – i pieprzysz głupoty.

      Tak? To zacznijmy wkurwiać się na wszystko i wszystkich, patrzeć tylko smutnie, z żalem i czarnowidztwem. No i z wszechogarniającą nas obawą, niepewnością.

      Nie minie kilka dni, a leżeć będziemy w wyrze z obolałym ciałem, wkurwiając się oczywiście i dziwiąc, że nas to musiało dopaść.

      Zachorować – po rosyjsku ,,zabolieć”. Zadać sobie ból.

      Czy ucieczką od prawdy o samym sobie i nazwaniem jej mrzonką, czy przyzwoleniem odebrania sobie tej prawdy – każdy z nas ma na to własną odpowiedź.

      Bo każdy z nas jest unikalny, wyjątkowy, ważny i niezbędny.

      Serdecznie pozdrawiam.
      PS. Fajnie mi się z Wami gada. Dziękuję, że jesteście.
      A to, że nieliczni ,,dotrwali” do końca mojego wpisu i nazywam ich mistrzami świata, to inna sprawa! 😀 😀

      Polubienie

  4. Ten świat już całkiem zwariował.
    Nie zdziwię się jak niebawem Trumpowi przypisze się odpowiedzialność za krwawe decyzje dotyczące Bliskiego Wschodu, wydawane przez Clintonową w roli sekretarza stanu.

    Amerykańscy kodowcy robią co mogą, aby uchronić własną dupę.
    Oby była to krótka, przedśmiertna agonia.
    Widać to po ,,naszych” dywersantach, że z dnia na dzień tracą swoje wpływy.
    A Bruksela roztrząsająca polskie sprawy? – to dobry znak dla nas – że odrywamy się od tuskowych zdrajców i tworzymy podwaliny pod jakąś suwerenność i samo decyzyjność chociażby w kwestii zawiązywanych nowych koalicji z państwami, którym również nie odpowiada polityka III rzeszy.

    ,,Prezydent elekt Donald Trump nie ukrywał podczas kampanii, że jest zwolennikiem zbliżenia z Rosją. Wielokrotnie wychwalał rosyjskiego prezydenta jako wybitnego przywódcę, nigdy nie skrytykował go za agresję na Ukrainie. Wezwał nawet Rosję, by odszukała brakujące maile Clinton z okresu, gdy była sekretarzem stanu USA.”

    Człowiek, który chce poprawić stosunki z Rosją, zażegnać konflikty zbrojne, przywrócić ludziom nadzieję na pokój jest odczytywany jako zdrajca Ameryki!
    Kim więc są ci, którzy zbrojnie rozpierdolili pół świata, pozostawiając w nim pożogę, śmierć i głód milionów zwykłych ludzi, zainicjowali ukraiński Majdan i Europę nastawiają wrogo do Rosji?

    Polubienie

    1. Krysiu podpisuję się obydwiema rękami pod Twoimi słowami, mam takie samo zdanie w tej sprawie i nie chciała bym być wróżącą coś złego, ale tym razem przewiduję w usarelu pierońskie rozróby, oby tylko wygrała amerykańska umiarkowana opcja Trumpa, a nie zakulisowe syjońsko-clintono-bushowskie potwory z pizzagate.

      Polubienie

  5. Cóż, jestem za „krótki” by oceniać czyjąś karmę, wierzę też, że chcącemu krzywda się nie dzieje.
    Muszę się jednak czymś podzielić, przykładowo po wyborze Trumpa na prezydenta USA Jarek opublikował:
    https://jarek-kefir.org/2016/11/09/oficjalnie-donald-trump-zostal-prezydentem-usa/

    W tym wątku umieścił taką grafikę:

    Kadry po lewej stronie nie pochodzą z 2000 roku, tylko z odcinka „Trumptastic Voyage”, wyemitowany po raz pierwszy 7 lipca 2015 roku:

    W tym wątku się udzielałeś, podobnie jak ja, ale nikt chyba nie zwrócił na to uwagi. Wiem, że to szczegół i absolutnie nie posądzam Jarka o złą wolę. Spotykamy się z różnymi prawdami i czasami ciężko je zweryfikować. Skąd masz pewność, że w to co Ty wierzysz jest prawdziwe?

    Polubienie

    1. Wiesz, była kiedyś strona na Facebooku o nazwie: „Demaskujemy Jarka Kefira”. Dostarczali oni elektryzujących hot-newsów na to, że Jarek Kefir należy do organizacji Illuminatów. Istnieli sobie z dwa lata, mieliśmy z nich bekę, nawet wchodzili na moją stronę i wyzywali mnie. Potem ktoś ich podkablował (nie ja) i zniknęli. Szkoda, łezka się w nomen omen oczku kręci. Autentyczny czy nie autentyczny – to od Ciebie zależy, czy wchodzisz na moją stronę i komentujesz. Nie trzymam nikogo na siłę i nikomu nie narzucam swoich poglądów. No chyba że ktoś zaczyna świrować jak Leszek.

      Polubienie

      1. Słusznie zrobił, że tego homo kochanka jezusowego ukrócił, teraz w nim się musi jątrzyć gniew boży, że nie może siać swej chorej egzaltacji yahwistycznej 🙂

        Polubienie

      2. ,, Nie trzymam nikogo na siłę i nikomu nie narzucam swoich poglądów. No chyba że ktoś zaczyna świrować jak Leszek.”

        ,, Coś go ostatnio nie ma. Czyż byś go zblokował?”

        No właśnie. Czy Jarku zablokowałeś Leszka?
        Teraz pomyślałam o innych: np. Roni7, Barra barra, Beata, Nieustraszona, Ruda i jeszcze inni, których w tej chwili nie pamiętam.

        Czy ci ludzie sami przestali odwiedzać naszą knajpę, czy ty, Jarku, wywiesiłeś dla nich tabliczkę z napisem ,,Nie czynne”?
        Jeśli tak, to dla kogo?
        Mogę znać odpowiedź na to pytanie?

        Wszyscy tu piszący tworzymy ten blog, jego zakres i klimaty.
        Myślę więc, że my ,,knajpowicze” mamy tez coś do powiedzenia w sprawie towarzystwa, z którym chcemy rozmawiać, zwłaszcza, że jest to blog o wielkim wachlarzu tematycznym i poglądowym.

        Serdecznie pozdrawiam.

        Polubienie

        1. Roni dostał perm bana. Barra ma chyba założoną moderację, pamiętam jak nie podobały mu się pewne treści. Ale pisać może.

          Ruda nie ma bana ani moderacji. Nieustraszona i Beata też nie mają ale nie piszą, nie wiem czemu.

          Leszek ma moderację, ale większość jego wpisów publikuję. Usunąłem tylko kilka atakujących jak był. Czemu teraz nie pisze – nie wiem. Ale wiem, że wróci 😉

          Polubienie

          1. Nie wiem, Jarku, co to znaczy perm ban, ale jeśli oznacza to perm-anentne wyje-ban-ie, to ludzie nie bądźmy zabawni. 🙂

            Jeśli od za pięć dwunasta do dwunastej mówiłam ci coś głupiego i byłam dla ciebie zła, to czy o piętnastej, szesnastej i dalej jestem dla ciebie zła? No przecież nie.

            A my tu co? Nie trzymamy różańca w ręku i nie klepiemy zdrowasiek.
            Do knajpy wchodzimy z różnymi nastrojami, wiedzą i emocjami: dyskutujemy, przekomarzamy się i czasem żremy, w mniejszym lub większym stopniu powstrzymując siebie od ,,kurwa mać”.
            To normalne życie i normalni ludzie.
            No chyba, że ktoś z uporem maniaka jebie wszystko co się w tej knajpie rusza – tzn. pisze – to rzeczywiście można, a nawet trzeba zawezwać wykidajłę.
            Zawsze jednak wystarcza twoje upomnienie.
            No dobra – ban na jakiś czas, ale na stałe? Mnie to się w głowie nie mieści.

            Wiesz, Jarku, dlaczego lubię ten blog?
            Z przynajmniej dwóch powodów:
            – nie jest mdły, mono, tu się rzeczy dzieją, ścierają, upadają, wzrastają i ludzie z tak różnorodną paletą poglądów, wierzeń, postaw starają się nawzajem szanować jako ludzie, a jeśli tego jeszcze nie potrafią to się uczą(w tym ja)
            – zawiązaliśmy między sobą koleżeństwo, przyjaźń słowną, mentalną, a nawet coś więcej. Nie oszukujmy się, często w realu ludzie mogą sobie pomarzyć o jakichś wspólnych klimatach.

            A wracając; wszystko można sobie wyjaśnić.
            Np. Magu zjebał mnie i sprowadził na ziemię po moim ,,rozmarzonym” wieczorze. I co? Mam się na niego gniewać? Za co? Za to, że chłop wrócił z pracy wkurwiony?

            Wszyscy mamy chwile a nawet dni.
            A ponadto bywalcy tego blogu – ci, chodzący po ziemi trochę dłużej – chcieliby mieć tu kulturkę, z tym, że zapomniał wół jak cielęciem był i porywczość skutkująca kosmiczną czasem głupizną była i jeszcze bywa(!) udziałem niejednego z nas.

            Wiem, Jarku, że odpiszesz mi pozytywnie.

            Serdecznie pozdrawiam.
            PS.Knajpa żyje dzięki bywalcom, a bywalcy dzięki knajpie poznają ciekawsze życie. 🙂
            To współistnienie, współtworzenie.

            Polubienie

            1. Krysiu
              Pomimo że jestem młodszy stażem niż Ty bywalcem w pełni podzielam Twoje zdanie
              Dodam jedno swoje
              Kefir bądź wielki i okaz to a staniesz sie wiekszym

              Polubienie

              1. Boguś, a może my tu założymy KOZ ę – komitet obrony zbanowanych, albo SOWę – Stowarzyszenie obrony wy….ch 😀 😀 😀

                Tylko nie wiem jakie w/g Jarka mamy prawa do zgromadzeń, czy zgodne z rozporządzeniami jego imiennika, czy całkowity luz blues 😀 😀 😀

                Oj, To żem się pośmiała 😀

                Pozdrowionka

                PS. A ,,Bogunia”, którym zwracam się do ciebie to nie jest imię żeńskie. To zdrobnienie od ,,Boguś”. No.

                Polubienie

                1. Krysiu – jesli bedziesz dalej tak robila zdrobnienia od zdrobnienia to w koncu wcale mnie nie bedzie, a ja chcę byc!
                  KOZ-y nie chce zakładac bo to nie o to chodzi. Wolałbym aby Jarek ogłosił Amnestię z okazji ogłoszenia Amnestii i o to proszę

                  Polubienie

                2. Krysia , ja tam nie jestem zwolenniczką zgromadzeń, ale swoje zdanie w omawianym temacie chcę przedstawić, otóż ja uważam, że nikt nikomu nie powinien odbierać prawa wyrażania swojego zdania, o ile forma, treść ,używane inwektywy i ton nie ubliżają drugiej osobie.
                  Otóż Jarek banując Roniego , Leszka i innych komentujących zachowuje się tak jak niektóre rządy, które wprowadzają cenzurę by zamknąć usta obywatelom, którzy krytykują sposób sprawowania przez nich władzy. Dziwi mnie, ze Jarek z jednej strony zwalcza obecny system, a z drugiej stosuje metody którymi się ów system posługuje, niezgodne zresztą z wolnością słowa.

                  Wielka to mądrość i odwaga umieć przyjąć na „klatę” krytykę .

                  Polubienie

            2. Wiem, wiem, Magunia, O! przepraszam, Magu.
              Ja tylko chciałam przytoczyć jakiś przykład no i wzięłam pierwszy ,,z brzegu” 🙂 Fakt, że bez ,,autoryzacji” 🙂 🙂

              Serdecznie pozdrawiam.

              Polubienie

              1. Pięknego, miłego , spełnionego dnia dzisiejszego, bez złych emocji wszystkim na blogu życzę 😀 ♥
                😀 Jasiu pisze list do Pana Boga: ” Przyślij mi 100 euro”….list ląduje u ministra finansów, który rozbawiony wysyła 5 euro. Następna epistoła Jasia brzmi: „Dziękuję za przesyłkę. Tylko dlaczego za pośrednictwem ministra finansów ? Naliczył 95 % podatek”. 😀

                Polubienie

            3. ,, Otóż Jarek banując Roniego , Leszka i innych komentujących zachowuje się tak jak niektóre rządy, które wprowadzają cenzurę by zamknąć usta obywatelom, którzy krytykują sposób sprawowania przez nich władzy. ”

              Nic dodać, nic ująć MDB.
              Między naszym Jarencją a rządem jest ta róznica, że ten pierwszy jest naszym przyjacielem, który uważa nas za tychże samych.

              A przyjaciele nie ślinią.

              Polubienie

    1. Nie potraktuj tego obraźliwie, ale psychiatra już by na Tobie zarobił. I piszę to jako osoba ze schizofrenią.
      Nie szkoda Ci zdrowia? Taki stres sieje spustoszenie w organizmie, warto się tak poświęcać dla ludzkości, robić z siebie męczennika? Te komentarze przykładowo mogą Ci pokasować, a sam później żyjesz w strachu. Takie rzeczy jeśli już to się robi z anonimizerów, przykładowo Tor, jakiś internet na kartę. Jeżeli nie masz wiedzy, to odpuść sobie, przynajmniej będziesz żył spokojniej.

      Polubienie

    2. Maguś masz rację, wróg nie śpi , ale lepiej go olać ciepłym moczem z rana i nie bać się tych pochowanych za parawanem tchórzy. Gdyby nasi kontrolerzy nie byli tchórzami to podjęliby normalną konwersację.
      Powiem Ci jak mnie potraktował moderator z ONE-tu, gdy wysłałam niepochlebny komentarz o obrzezanych koczownikach, został odrzucony, a w prawym dolnym rogu ekranu mojego laptopa wyskoczyła klatka z napisem ” Ania nie blużnij, lepiej umów się ze mną na kawę to pogadamy” ♥

      Polubienie

      1. No wiesz ja z byle kim kawy nie pijam ,jak już to tylko w naszej kafejce od naszej barmanki Krysi, chyba już nie kosi, to powinna się niebawem pojawić 😀 , a może i Jarek kufel dobrego piwa postawi 😀

        Polubienie

        1. Posiałam latem trawę syberyjską – rośnie też zimą.
          Ale w końcu ileż można kosić? 😀
          A co do Jarencjo … No, uważaj Ania jak tobie(i dla mnie przy okazji 🙂 ) postawi piwo! Żebyś się nie zdziwiła. 😀 Dla Jarka piwo to ,,z cyny”.
          Coś sobie przypomniałam.
          Mam taką znajomą. Wpadam do niej wieczorem i po kilku wersalsko powitalnych słowach mówię, że jestem głodna, a ona wiecie co na to?
          – Przepraszam cię Krysiu, ale ja po osiemnastej już nic nie jem.

          No i ch… . Taki bolszy, azjatycki.
          Wkładając, prawie tanecznym ruchem rąk, z powrotem do torby dwa piwa(moje! 😀 😀 ), odrzekłam nie mniej artystycznym tonem:
          – Za chwile wrócę, skoczę tylko do chaty coś skąsić.

          I do tej chwili (sprzed dłuższego) czasu mówię: Trwaj chwilo.

          Macie takich znajomych? A może idziecie do nich ,,profilaktycznie” nażarci?

          A tak w ogóle, co Ludzie porabiacie?

          Polubienie

          1. Krysiu jak sama widzisz rozmowa się nie klei, nikt nie polewa, jak na piątkowy wieczór to tak jakoś nieciekawie, może lepiej pójdźmy pokosić, już nawet dzisiaj o 21 próbowałam ale telekosiara nie odpalała 😀 😀
            A może jakiś kawał jeszcze skonsumujemy dla rozerwania się:D

            Polubienie

            1. Aniu, też zauważyłem, że jest zastój w moim lokalu 😉 I zauważyłem, że jest to synchroniczne z moją energią. Jak mam power, to dyskusja, argumentacja, picie kawy, piwa i momentami mordobicia, wrą 😉

              Polubienie

              1. Jarku, no to do dzieła, postaw piwo, my zagrychę i rozmowa się rozkręci, a jak nie to chyba dam szusa w pielesze, tak mnie dzisiaj w kościach łamie, to chyba z tych wczorajszych słonecznych wiatrów.
                Jak pokazywały zdjęcia NASA, na słońcu olbrzymie czarne dziury powodowały właśnie słoneczne burze i wiatry, chyba stąd też taka atmosfera w kafejce 😀

                Polubienie

              2. A mnie, kochana Aniu i Jarku, zaniósł Areckir w przepiękne przestworza, dzisiejszego wieczoru: jemu dziękuję, a z wami dzielę się szczęściem.

                PS. Jarku, tylko powiedz, a wywołam taki temat, że Ty, odpoczywając , będziesz musiał jedynie wejść na chwilę do knajpy i powiedzieć: ,,Do kurwy nędzy! przestańcie się kłócić!”

                Brakuje ci tego? Choć przewrotnością niezgłębionej natury kobiecej powiem ci, że ,,dreszczyki emocji” uznaję czasem za wręcz nieodzowne! Jak powietrze … 😀 😀

                No to co? Krótka piłka. I macie jak w banku!
                Raty na całe życie! 😀 😀 😀

                Dooobra, dorzucę do kominka, by jutro nie trzeba było rozpalać od nowa (siedzę najbliżej – pamiętacie?) , a wy idźcie spać – w przeciwieństwo iluzji na jawie.

                Serdeczne pozdrowionka.
                PS. ,,Tatuś” ma prawo być czasem zmęczony. Ale nie za długo, bo ,,dzieci” nie potrafią i nie muszą tego rozumieć 🙂

                Polubienie

          2. Krysiu ,chodzę „profilaktycznie nażarta” do każdego 😉 Tak serio to rzadko czuję głód a jak odwiedzam znajomych to nigdy nie liczę na poczęstunek.Lubię się spotykać aby pogadać ,o jedzeniu nie myślę.W czasach,gdy jeszcze lubiłam sobie wypić zawsze zabierałam ze sobą zapas alkoholu,najczęściej butelkę wina (albo dwie,żeby potem nie latać i nie dokupować;D).Teraz proszę o herbatkę lub szklankę wody,może być kranówka.Gdyby ktoś mnie poprosił o jedzenie to oczywiście bym poczęstowała choć nie cierpię kuchennej roboty 😉 Sama nie piję alkoholu ale chętnie częstuję nim koleżanki 🙂
            A najgorzej nie znoszę nachalnego częstowania mnie jedzeniem.Ten stary polski obyczaj wpychania na siłę nie głodnej osobie jedzenia jest okropny!Zawsze stanowczo odmawiam gdy nie mam na coś ochoty ,nawet teściowa się nauczyła,że jak mówię:nie,dziękuję to znaczy,że nie i koniec 😉

            Polubienie

          1. Ależ żeś mnie, Areckir kochany, tą małą projekcją WIELCE zastanowił…
            Dziękuję i przepraszam z a wcięcie 🙂

            No kurde, ruszyło mnie to …
            Bo tak nie dawno jeszcze to było, za mojego życia
            … biegaliśmy po łące, boso, pletliśmy wianki; dla siebie a drugi dla mamy
            goniliśmy motyle, albo leżeliśmy na trawie i z głową podpartą w dłoniach gapiliśmy się godzinami w mrowisko, albo owady pijące nektar – takimi długimi języczkami
            albo pszczoły, które nie mogły unieść się z nadmiaru pyłku na tylnych odnóżach
            wyrywaliśmy tatarak z sadzawki i jedliśmy te dolne, białe części – smakowały jak świeżo zerwany ogórek z grządki w ogrodzie, do której z resztą wpadało się codziennie po te małe ogóreczki – one były słodkie.

            Ruszyłes mnie , Areckir, przywołałeś obrazy Natury, z którą jako dziecko żyłam. Ja w Niej, Ona we mnie.
            Wiem, że chodzi ci o głębię większą (magię) interpretacji, lecz już sam zewnętrzny obraz dostarczył mi przeżyć, za co jestem ci bardzo wdzięczna.

            Przyjemnością jest zatem zadedykowanie dla ciebie mojego wiersza, który swego czasu( po dwóch piwach) napisałam pod wierzbą na podwórku, a syn (wtedy 12 letni) wysłał go na konkurs siedemsetlecia mojego rodzinnego miasta.
            Ty sobie wyobrażasz, że mój pijany (wolny od sztucznej rzeczywistości) przekaz zajął pierwsze miejsce i podnoszony był na gali polsko holenderskich, zaprzyjaźnionych miast? (Holendrzy w XII wieku założyli osadę – Pasłok, późniejszy Pasłęk)

            ,,A PAN ADAM PISAŁ”

            A pan Adam pisał ,,Litwo ojczyzno moja”
            każdy Polak dobrze zna te słowa,
            powiedz mi, kochany, gdzie kraina twoja?
            czy powstać może inwokacja nowa?

            Gdy biegałam boso wśród jaskrów po łące,
            bocian w sadzawce dziobał skrawek nieba
            krzak tarniny, rzeczka, pagórki zydląckie
            czy jako dziecko pamiętać więcej trzeba?

            Ojciec miarowo kładł zboża pokosy
            skowronek wysoko śpiewał letnią ciszę
            dzwonu pasłęckiego południowe głosy
            dlaczego to wszystko jeszcze dzisiaj słyszę?

            ,,Gęsią szyjką”po lekcjach biegłam zdyszana
            ileż salka przy kościele mogła dzieci zmieścić
            w księdza Józefa szczupłą postać zasłuchana
            znikałam w świecie biblijnych opowieści.

            Słuchał ich bruk uśpiony pod bramą,
            wieża kościelna, ratusz, baszta zamkowa
            byłam tam dzisiaj, szeptały to samo
            przeżyłam te chwile raz jeszcze , od nowa.

            Zobacz synu, te domy, ulice, miasto
            to wszystko jest moje, choć trochę inaczej
            dziś patrzę, zapamiętaj synu, to Pasłęk
            mamo! co ci jest? dlaczego mama płacze?

            To pyłek wpadł mi w oko z wiatrem niesiony
            kiedyś to zrozumiesz, rację synu przyznasz,
            ja tylko Pasłęka opuściłam strony,
            dziś zrozumiałam – to moja ojczyzna. ”

            Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za wcięcie. Musiałam.
            Bardzo cię kocham.

            Polubienie

            1. Krysiu- nie wiem czy słyszałaś opowiastkę o tym jak ruski teatr pojechał na daleką Syberię do ludzi którzy nigdy nie byli w teatrze i nie wiedzieli jak się zachować.Otóż po skończonym spektaklu nastąpiła cisza,wszyscy siedzą i nie wiedzą jak podziękować.Wtedy wstał najstarszy z nich i głęboko się ukłonił,za nim zrobiła to reszta mieszkańców.
              Chciałbym zrobić to samo ale…to internet więc napiszę tak jak umiem CHWILO-TRWAJ
              (już myślałem że wszystko stracone a tu taki CZŁOWIEK no.no….)

              Polubienie

              1. Dzięki Łowco.a za miłe słowa. Wiele to dla mnie znaczy. Takie słowa są moim drugim powietrzem, a ,,wszystko stracone” staje się jedynie uśpionym.
                Wywołać serdeczny uśmiech na twarzy drugiego człowieka, zatrzymać na chwilę pośpieszne bicie serca w spokojny rytm – to jest właśnie raj, w którym fale radości kołyszą ludźmi niczym opadłymi na wodę listkami wierzby, pochylonej nad cicho pulsującym brzegiem jeziora.

                Uzewnętrznianie uczuć zastąpiliśmy nagością ciał i dzierżąc w dłoniach sztandar pokonanej obłudy, uważamy się za zwycięzców.

                Krótkotrwałych, bowiem nie minie chwila, a uświadomimy sobie prawdziwą nagość – NAGOŚĆ, PUSTKĘ NASZYCH SERC.

                Zachowujemy się jak ci Sybiracy, ale z tą różnicą, że my doskonale wiemy jak czynić.
                A skoro wiemy, róbmy to. Nie wstydźmy się łez wzruszenia, okazywania radości, mówienia o uczuciach. One się w nas gromadzą i chcą ujrzeć świat, chcą żyć!
                Tłamszone w głębi duszy zamieniają się w łzy żalu i niemocy wylewane nocą w poduszkę, z której czynimy niemego przyjaciela samotności.

                Jak słusznie zauważa Jarek, stetryczałość nie jest etykietą przyklejoną do lat, a raczej do zmiany sposobu myślenia.
                Iluż ja znam czterdziestoletnich dziadków i babć! 😀 😀

                Serdecznie pozdrawiam.

                Polubienie

              2. Łowca.a a ja Cię rozszyfrowałam, czyż to nie Ty jesteś łowcą i poszukiwaczem ziemskich Aniołów ? masz więc dużo pracy przed sobą, bo jest ich coraz więcej, a najwięcej znajdziesz ich wśród „maluczkich tego świata”…….udanych łowów. 😀 ♥♥♥

                Polubienie

      2. Magunia, czy to do mnie?
        Lepiej zacytuję, bo komentarze ,,skaczą” i nie zawsze spadają tam, gdzie powinny…

        ,, Tak, tak. Najlepiej tkwić w marihuanowym haju i mieć wyjebane na wszystko. Śnić na jawie, że wszystko jest pięknie i wiecznie się oszukiwać. Ale przecież tak jest najwygodniej, nie? Chuj z takim życiem…”

        Wczoraj miałam ,,rozmarzony” wieczór, ale …
        Dziś widzę ,,pod nim” twój komentarz, nie wiem …
        Chociaż, szczerze mówiąc, ludzie mogą widzieć nas całkiem inaczej, niż nam się wydaje i jak chcielibyśmy.
        Krytycyzm, ten zdrowy, bywa pożyteczny …

        Serdecznie pozdrawiam.

        Polubienie

  6. Nie jest dobrze

    Gościu wyrzucił z siebie slowa protestu i trafił do psychiatryka. Podobno tak własnie robili komuniści z przeciwnikami. Ciekaw jestem czy kiedykolwiek wyjdzie

    W polsce podobna krucjate prowadzi Krzysztof Pieczyński [znany aktor]. Żeby to było takie pojedyncze pierdniecie – to pal szejść, ale on prowadzi szereg wykładów. Facet ma niesamowitą wiedzę i madrość. Założył nawet ruch przeciw kościołowi Laicka Polska który dąży do zerwania konkordatu

    Jednak wielu nie potrafi ogarnąć tego co mówi – wiec stosuje starą znaną technikę – osmieszyć i poprzeinaczać. Tak własnie robi Rafał Ziemkiewicz [niegłupi publicysta] ale nie kapuje ni w ząb Pieczyńskiego

    W stanach za to pomaga się tej czarownicy Hilarii rozmydlić aferę pedofilską. O tym co sie faktycznie stało – niewiele i trzeba szukać. Dementowanych wypowiedzi zatrzęsienie – tylko po to by nie dojść prawdy.

    Komu to wszystko służy?
    Dla mnie jest oczywiste – że tym którzy maja przy tym interes życia
    Wczoraj rozmawiałem ze znajomym o Ukrainie. Ten fajny skąd inąd gość nie widzi nic złego w wojnie na Ukrainie. Trzeba gdzieś sprzedawać i zużywać broń – bo to daje komuś zarobić. Jakoś jednak nie dostrzega że przy tym [interesie] gina ludzie
    To wprost niesamowite jak daleko posunęła się demoralizacja niektorych ludzi. To niemozliwe do jakich podłości są gotowi sie posunąć dla mamony.
    Myslę że w konsekwencji ta sytuacja doprowadzi do wojny

    Polubienie

    1. Ja tam ogólnie jestem pacyfistą
      Jednak uważam że uswiadamianie jest naszą formą walki. Kiedy jednak trzeba bedzie chwycić za broń – to jeszcze cos pamiętam z armii i stanę w ramię w ramię z młodymi.
      Strachu we mnie nie ma – zmienilem go w ostrożność

      Polubienie

          1. Polak optymista mówi:
            – Będzie wojna! Będzie wojna! Ruskie nas napadną! I wywiozą na Sybir!
            A na to Polak pesymista:
            – Gadasz głupoty. Pieszo będziemy musieli iść …

            Polubione przez 1 osoba

  7. …zważywszy, iż dobrze wiadomo, czyje to są media…z innej strony patrząc, to facet położył na szali całą swoją karierę, by wyartykułować swój ból, ba – pokazać, iż widzi jak Amerykanie są zmanipulowani, manipulowani i co tu dużo kombinować – mało kumaci….

    Polubienie

  8. 17 minutowa wypowiedź skròcona do zaledwie kilku zdań tak naprawdę nie mówiących nic konkretnego. Dlaczego tak skròcono jego wypowiedź? Odpowiedzcie sobie sami. Zapewne teraz media zrobią z niego wariata.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.