Wolność i możliwość wyboru to najważniejsze wartości na Ziemi

Wolność i możliwość wyboru to najważniejsze wartości na Ziemi

wolnośćPisałem już w kilku artykułach o tym, czym jest wg mnie wolność, świadomość że alternatywy i inne wyjścia istnieją, i czym jest wg mnie wybór. I dlaczego tak ważne one są. Cały świat i całe społeczeństwo są tak skonstruowane, by: odbierać Ci wolność, by sprawiać wrażenie że alternatyw i innych wyjść nie ma, że nie masz wyboru. że musisz grać w gry społeczeństwa i koniec.

Według teorii ezoterycznej, społeczeństwo to samoświadomy organizm stworzony z myśli milionów połączonych umysłów, żyjący własnym życiem. To logiczne że taki twór posiadający samoświadomość dba o swoje interesy i ich strzeże. Ale ważniejsze jest pytanie, czy to co chce społeczeństwo, jest zgodne z tym, co chcesz Ty? Jeśli naprawdę jest zgodne – to wchodź w ten system. Są ludzie którzy w tym systemie czują się jak ryby w wodzie. Biorą od życia dokładnie to czego chcą, wszystko co istnieje mają na pstryknięcie palcem, nie boją się niczego. Umownie nazywam ich ekstrawertykami, choć wiem że to nie jest ścisłe i w 100% odpowiadające prawdzie. Ale są też ludzie mniej lub bardziej poranieni, dla których niektóre recepty na życie proponowane przez społeczeństwo oznaczałyby piekło na Ziemi. To z ich perspektywy piszę.

Ludzi którzy w systemie czują się jak ryby w wodzie jest mniejszość. Cele większości ludzi kolidują z tym, co wytycza społeczeństwo. Powód jest jeden – wartości społeczeństwa nie są kompatybilne z rzeczywistością, z realiami XXI wieku. Żyjemy w czasie spektakularnej destabilizacji i rozpadu systemów które przez tysiąclecia zapewniały jako taką stabilność. Systemy religijne, ekonomiczne, polityczne, ideologiczne, społeczne (MPP – monogamia, purytanizm, patriarchat) upadają lub już upadły.

Dzięki dostępowi do wiedzy całej planety, jak nigdy widać ich nieaktualność. Dawniej jeszcze jako tako trzymało się to w ryzach, bo ofiary tych systemów którym życie się nie ułożyło, milczały. Dziś jest internet gdzie anonimowo można się wyżalić, że w życiu nie wyszło, bo realizowaliśmy cudze, nie nasze cele i wartości. Ale wróćmy na chwilę do tego, czym jest w mojej opinii wolność.

Wolność to możliwość wyboru. Wolność to świadomość tego że istnieją inne wyjścia i alternatywy. Wolność to świadomość że masz przynajmniej o jedno wyjście więcej niż myślisz. A najczęściej masz ich o wiele, wiele więcej, choć cały świat próbuje Cię przekonać, że tak nie jest. Wojciech Eichelberger, polski psycholog, wypowiedział zdanie które jest jednym z najbardziej mądrych przysłów jakie zna historia całej planety: „Cnota jest tam, gdzie jest wybór„.

Wszystko co piękne, wzniosłe, boskie, dobre, przyjemne – jest tam, gdzie jest wybór i wolność. Jest tam, gdzie człowiek nie jest ograniczany, gdy wie że ma inne wyjścia, gdy ma świadomość że nic nieodwracalnego go nie krępuje. Porównaj stan zakochanych którzy nie chcą zamykać partnera w złotej klatce z tymi, którzy to robią, którzy zazdroszczą, kontrolują, osądzają. Porównaj stan osób w wolnym związku ze stanem małżeństwa z 10-letnim stażem z kredytami, dziećmi, obowiązkami i milionami innych codziennych, szarych lub wręcz traumatycznych zajęć.

O ograniczeniach możliwości wyboru związanych ze społecznymi rolami, pisałem w linku poniżej:
Związek może być rajem ale może być i piekłem.. Jak postępować?

Życie jest sztuką wyboru. Nie demonizuję tych którzy chcą się sprawdzić w systemie, w społeczeństwie i rzucają się w jego pełny wir. Być może Tobie jest pisana właśnie taka, społeczna droga. Ale chciałbym byś wybierał mądrze i świadomie, nie ponaglany przez nikogo. Byś wiedział że są inne alternatywy i że wszystko ma swoje konsekwencje, także te negatywne. Nie ma nic gorszego niż wybranie nie swojej drogi życiowej, bo inni nas do tego zmuszali. Często po takim narzuconym wyborze pojawia się nerwica, depresja, choroba ciała (fizyczna), nałóg, czy wręcz przedwczesna śmierć.. Tak, to są te prawa wszechświata o których piszę. Dodam jeszcze jeden cytat:

Cytat: „Egoizm nie polega na tym, że żyje się tak, jak się chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy.”
~Oscar Wilde

A ja mam jeszcze jedno do dodania. Egoizm jest wtedy jeśli narzucasz komuś swoją wizję szczęścia. Czyli wtedy, gdy dana osoba nie chce robić tego co Ty, gdy nie chce układać swojego życia tak jak Ty chcesz czy tak jak społeczeństwo żąda. Więc nazywasz ją egoistą by wymusić w niej zmianę zachowań / poglądów. I to jest właśnie egoizm. To jest bardzo paradoksalne – egoiści zarzucają Ci egoizm, ponieważ nie chcesz robić to co oni sobie wymyślili.

A jaka jest najlepsza droga? Przede wszystkim zaakceptowanie świata i społeczeństwa takich jakie są – z ich zakłamaniem, purytańską dulszczyzną, tkwieniem w zbiorowej psychozie, stanem półsnu. I najważniejsze – nie próbować tego zmieniać. Pisać o tym można, ale bez negatywnych emocji i bez chęci by inni zmienili się. Bo to niemożliwe. Zamiast koncentrować się na tym co złe, zakłamane – docenić codzienne radości, także te małe, i pielęgnować je. I kilka innych rzeczy które opisywałem, a które może wcielić w życie dosłownie każdy.

Dalej: jak wybierać to, co jest nasze, przy czym nie chodzi tylko o rzeczy? Pierwsza i najważniejsze sprawa – przeczucie. Druga – gdy wybierasz coś „nie swojego” co nie jest Ci przeznaczone – odczuwasz swoisty dyskomfort i musisz się logicznie przekonywać. To bardzo niedobrze gdy musisz używać logicznych argumentów do wybrania czegokolwiek w życiu. Jeśli coś naprawdę jest Ci pisane, nie będziesz musiał tego robić – bo będziesz to czuł od początku, bez logiki.. Tego nie da się racjonalnie wytłumaczyć w żaden sposób, ale to się sprawdza.

I jeszcze jedno.. Wybór – zawsze masz wybór. Chyba że świadomie pozbawisz się wyboru wybierając nie to co Ci przeznaczone.. Jak nie za pierwszym, to za trzecim czy dziesiątym a nawet dwudziestym razem otrzymasz to czego pragniesz. Jeśli znasz prawa wszechświata i je stosujesz – to szybciej niż później. I raczej nie pozbawiaj się możliwości wyboru i manewru grając w społeczne gry. Lepiej z czegoś zrezygnować niż potem do końca swych dni żałować że źle się wybrało i że nie można odejść.. Nie popełniajmy błędów rodziców – nasze pokolenie ma wiedzę całej planety w zasięgu kilku kliknięć myszką.

Cytuję: „Najbardziej jaskrawym i prostym przykładem, a jednocześnie treningiem zdolności określania swoich celów, jest wyszukiwanie niezbędnej odzieży. Przypomnij sobie, czy bywały wypadki, kiedy w zasadzie kupowałeś odpowiednią rzecz, a potem okazywało się, że przestaje Ci się ona podobać, nie pasuje na Ciebie albo ma jakiś feler. A czy zdarzało się, że ujrzałeś rzecz, od razu bez wahania ją kupiłeś i jesteś z niej zadowolony do dziś? Różnica między tymi rzeczami polega na tym, że pierwsza z nich jest obca, a druga – Twoja.

Pierwsza rzecz, która wydawała Ci się atrakcyjna, była przeznaczona dla innego człowieka.Możliwe, że zobaczyłeś ją u znajomego lub na manekinie. Jeżeli rzecz dobrze wygląda na innych, to jeszcze nie znaczy, że będzie Ci w niej do twarzy. Przy czym nie świadczy to o niedoskonałościach Twojego ciała, tylko o jego zaletach.Źle byłoby być manekinem, na którym wszystko dobrze leży. Silne wrażenie wywołuje nie ogólnie przyjęte piękno, a umiejętnie podkreślona indywidualność.

Zdaję sobie sprawę, że wszystko to wiedziałeś i beze mnie. Lecz długo chodzisz po sklepach i męczysz się, nie wiedząc, co kupić. Nie pomaga nawet znajomość fasonów, wyczucie mody, nawet dobry gust. Po długich poszukiwaniach i tak nie jesteś w pełni zadowolony z rzeczy, którą nabyłeś. Aby zawsze znajdować właśnie to, czego potrzebujesz, musisz nauczyć się odróżniać swoje rzeczy od cudzych. Jak to się robi? Nie uwierzysz, jakie to łatwe!

Po pierwsze, niech Cię nie męczy kwestia wyboru. To ewidentnie zakłóca równowagę. Im bardziej się stresujesz z tego powodu, tym gorszy będzie efekt. Nie ma sensu długo oglądać rzeczy i analizować ich wad i zalet. Umysł nie powinien brać udziału w wyborze, bo on i jego myśli to nie Ty, tylko nalot wahadeł. Po prostu chodź i oglądaj, o niczym nie myśląc, jakbyś był na wystawie.

Najpierw wyrób sobie ogólne zdanie o tym, co chciałbyś nabyć. Wcale nie musisz określać szczegółów. Jedynym opisem powinien być rodzaj odzieży. Na przykład jeżeli potrzebujesz płaszcza, postaw sobie cel – wybrać płaszcz, bez innych zbędnych warunków.

Niech rzecz wybiera Twoja dusza – jest ona znacznie bliższa tego, kim jesteś w istocie. Nie pominie ona ani jednego szczegółu i na pewno w porę wskaże właściwą rzecz. Dowiesz się o tym, jak tylko wśród mnóstwa rzeczy ujrzysz, a raczej poczujesz tę, która wzbudza szczególną sympatię.

Jeszcze raz podkreślam: nie trzeba analizować powodów, dla których dana rzecz wyda Ci się sympatyczna. Po prostu Ci się podoba i tyle. Można o niej powiedzieć: „Tego było mi trzeba”. Kup ją bez zastanowienia.Nawet jeżeli już długo szukasz i nie możesz znaleźć, nie zniechęcaj się – Twoja rzecz na pewno jest w jakimś sklepie. Jak nie w trzecim, to w dziesiątym.”
~Vadim Zeland

Poniżej lista nowych wpisów z kategorii: „Świadomość, wiedza ukrywana, tajniki psychologii, relacje i emocje oraz rozwój osobisty i duchowy„. Są to najnowsze wpisy, opisuję w nich prawa wszechświata i moją przygodę z ich poznawaniem i stosowaniem::)
https://atomic-temporary-22196433.wpcomstaging.com/strony-linki/swiadomosc-nowe/

Autor: Jarek Kefir

Popierasz ideę mojej strony? Podobają Ci się moje artykuły, wklejane linki, informacje, filmy, obrazki? Dołącz do grona twórców i pomóż moim niezależnym kanałom informacji!:) Blog istnieje dzięki darowiznom, ten system zapewnia niezależność od różnych opcji ideologicznych i wszelkich „reklamodawców„.
–Poniżej opisałem, jak to zrobić, link:
https://atomic-temporary-22196433.wpcomstaging.com/wsparcie/

 

30 myśli w temacie “Wolność i możliwość wyboru to najważniejsze wartości na Ziemi

  1. Do wszystkich wypowiedzi na temat wyborów i wolności dodam jeszcze to ,co dla mnie jest bardzo ważne:olać raz na zawsze i nie przejmować się tym „co ludzie powiedzą”;))
    Olać komentarze na temat wyglądu,ubrania,samochodu,chodzenia do kościoła,na temat tego,czy dziecko ożenione ,na temat pracy itd.Póki nikomu nie robimy krzywdy to żyjmy swoim rytmem,swoim życiem i ,to też ważne:dajmy żyć innym:)) Pozdrawiam wszystkich:))

    Polubienie

    1. Bardzo mądre słowa Jolu. To co powiedziałaś jest kluczowe. Nie ma nic gorszego jak utrata sił i energii poprzez wszelkiej maści docinki i wypominania. A najwięcej energii się traci wtedy gdy to ktoś bliski tego dokonuje na tobie a nie obcy. BO obcy to jakoś ujdzie ale ktoś najbliższy może nam ukraść masę energii. Nie przejmowanie się jest kluczem do obrony ale trzeba mieć masę cierpliwości i wytrwałości oraz masę „grubej skóry”. Ale po ciężkich treningach da się uzbroić w pancerz przeciwko kontrolerom systemu. Grunt aby żyć swoim życiem i być sobą. I nie dać się zniewolić, spantoflić .
      Pozdrawiam.

      Polubienie

  2. Muzyka to wolność 🙂 Poprzez muzykę możesz wyrazić wszystko 🙂 Pojęcie wolności jest nie do ogarnięcia, kto próbuje ograniczać wolność, to porusza takim wahadłem, które jest najbliższe źródła…

    Asura – Altered State

    Altitudes – Altitude II

    d(-_-)b

    Polubienie

  3. Wolność – mnie kojarzy się z niezależnością i mozliwościa wyboru
    Kiedy osiagamy taki stan?
    Po pierwsze musimy dokładnie wiedzieć w jakim stanie jesteśmy, – czyli mieć samoświadomość. Tak więc musimy zebrać odpowiednia ilość wiedzy na swój temat i na temat otaczajacego swiata i zjawisk w nim zachodzących. Bez tego – ni cholery!
    Taka istota [specjalnie nie określam płci] posiadajaca wiedzę o sobie i swiecie rozumie wystarczajaco wiele by nie dać soba manipulować. Tu juz mamy pierwsze znamiona wolności. Posiadając taką wiedzę umie znaleść rozwiazania z wielu sytuacji bo widzi dalej i dokładniej niż inni. To daje jej możliwość wyboru, a jesli decyduje o swoim losie czyni ja wolną.
    Mogę usłyszeć ze granice tej wolności sa niewielkie i bez przerwy ograniczane. Niby prawda, – ale to do nas należy przesuwanie tych granic. Nic nie jest dane na stałe, mozemy wiec wszystko zmieniać. Wszystko sie zmienia, a stała jest tylko zmiana. Naszym obowiązkiem jest nadać kierunek tym zmianom.
    Siadajac i narzekajac ograniczamy swoją wolność, a to nie jest dobre. kto narzeka na sytuację powinien zdać sobie sprawę że ma wiele do przepracowania i zmienienia
    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. ,, Mogę usłyszeć ze granice tej wolności sa niewielkie i bez przerwy ograniczane. Niby prawda, – ale to do nas należy przesuwanie tych granic. Nic nie jest dane na stałe, mozemy wiec wszystko zmieniać. Wszystko sie zmienia, a stała jest tylko zmiana. ”

      Nie tylko te zdania, ale cały wpis jest sednem tego co nazywamy wyborem, wolnością.

      ,, Siadajac i narzekajac ograniczamy swoją wolność, a to nie jest dobre. kto narzeka na sytuację powinien zdać sobie sprawę że ma wiele do przepracowania i zmienienia”

      Narzekanie ogranicza chęć dokonywania wyborów. Choć, jak piszesz, Boguś, ,,chcieć” to nie wszystko, a ,,móc” to wiedza i nie chodzi tu tylko o skończone fakultety.

      Również Polka napisała bardzo mądrze ,,Dorosłość to wybory”

      Coś ci Boguś opowiem. Może to na tobie nie zrobi wrażenia, ale dla mnie było i jest ważne.
      Kiedyś miałam wielki dół finansowy. Przez dłuższy czas. Rodzina pokaźna, część rachunków niezapłaconych, a tu znikąd grosza. Zarabiane pieniądze nie były w stanie pokryć choćby podstawowych kosztów. Następna pożyczka? To tylko jeszcze jedna pętla.
      Nie mam pieniędzy, nie mam pieniędzy, co robić, co robić – martwiłam się, widząc jednocześnie, że innym się wiedzie(wtedy patrzyłam tylko na takich)
      Myślałam, że od tego zamartwiania pęknie mi łeb i pewnego dnia, nagle przyszła do mnie taka myśl: ,, Czego ty ciągle narzekasz? Przecież nie umierasz z głodu. W szafce masz dwie paczki makaronu, a w piwnicy worek ziemniaków.”
      Przestałam narzekać. Po kilku dniach zaczęły się dziać cuda. Pieniądze zaczęły pojawiać się, przychodzić z nieoczekiwanych wydarzeń, osób, np. od osoby, która kilka lat wcześniej pożyczyła od nas sporą sumę i odzyskanie tej kasy graniczyło z cudem. Właśnie taki ,,cud” nastąpił.

      Pojęłam, nie znając jeszcze wówczas Naturalnego Prawa Przyciągania, że narzekanie, zamartwianie się, braki mogą tylko przyciągać jeszcze większą ich obfitość.
      Nie narzekam, nie ściągam siebie w dół i jakoś tak się dzieje, że na przekór czasem bardzo krętym drogom, daję radę i cieszę się każdą dobrą chwilą.
      Mam na przysłowiowy chleb, a ŻYCIE ,,wrzuca” mnie w kręgi coraz to ciekawszych ludzi, czego dowodem są chociażby ludzie z Jarkowej strony.
      To może być tylko mój sposób na życie – inni mogą myśleć zgoła inaczej, w sposób dla nich najlepszy, bo uwarunkowany inaczej.

      Nie zmienię na moją modłę otoczenia i świata. Ono istnieje i wyraża się na swój sposób. Mogę to zrobić z sobą, wyciągając wnioski z doświadczeń i wiedzy, z jakości moich reakcji i relacji, ze słuchania mądrych ludzi. Każdy z nas, bez wyjątku, ma coś ciekawego do przekazania. Nie spotykamy niepotrzebnych ludzi.
      Nie mam immunitetu na wiedzę pewną. Staram się otwierać oczy i widzieć więcej, zrozumieć i pojąć. Dokonując wyborów zmieniać siebie, podążać za odwiecznie zmieniającym się ŻYCIEM I WSZECHŚWIATEM. I tę świadomość uważam za najcenniejszą.

      Serdecznie pozdrawiam.

      Polubienie

      1. Droga Krysiu!

        Mam Nauczycielkę która powinna byc moja córką. Tak wiec dla mnie wszystko jest mozliwe. Kiedys powiedziała mi tak [zobaczysz nie wiadomo skad zaczną się do ciebie zblizac ludzie z którymi bedziesz chciał rozmawiac i chłonąć ich wiedzę]. Tak sie dzieje! Ty równierz należysz do tej grupy. Mógłbym z Toba przegadać całą noc – choc nie znamy się przecież Knajpka Kefira jest własnie takim cudownym miejscem, gdzie poznaję takich ludzi. Ale to nie wszystko – znam jeszcze inne portale.
        Najwiekszym dla mnie zaskoczeniem jest to, ze niektórzy mają mnie za mądrego. Niedawno uchodziłem za dziwaka niedostosowanego do swiata. Tak więc uwazaj bo zadajac sie ze mną tez taka się stajesz. Zauważyłem, że po zrozumieniu wiele spraw wydaje mi sie proste i nie potrzebuje wiele słów by cos wytłumaczyć.
        Jak sama wiesz kilka literek przed nazwiskiem – nie czyni człowieka mądrym. Tak wiec potwierdzam ze mamy wielu durni z naukowymi dyplomami. Niedawno nazwałem [pana docenta] durniem nie znajacym praw naturalnych. Niestety tytułomania szerzy sie w naszym kraju
        Niewiele wiem o Kefirze Sanctusie Dewingo Tobie – ale wiem ze nie potrzebujecie tytułów – BO JESTEŚCIE MĄDRZY. To taka madrość wyniesiona z komplentacji swiata a nie z uniwersytetów. Szanuje was bo zasługujecie na to nie zabiegając o to. To własnie miara prawdziwej wiedzy madrości i pokory

        Pozdrawiam i stawiam piwko

        Polubienie

        1. Z miodem, z cynamonem, trzy goździki, plaster cytryny i dobrze podgrzane proszę 🙂
          Nie przejmuj się, Boguś, twoje dziwactwa mnie nie skażą.
          Znajomy z Wrocławia, widząc mnie siedzącą w upalny dzień w cieniu jabłoni(duchota jak cholera), i nalewającą sobie z termosu!! takie właśnie piwo, powiedział, że w całym Wrocławiu i podejrzewa, że w Polsce nie ma takiej drugiej baby, która aż tak bezcześciłaby piwo! 🙂 🙂

          A z kolei inni przyjaciele powiedzieli: ,,Weż ty sobie nagotuj tych swoich piwnych pomyj przed naszym przyjściem, bo siedzisz godzinami w kuchni i czwarzysz te mikstury, niczym podolska szeptucha, od zapachu których robi się niedobrze, a co dopiero przełknąć to! 🙂 🙂

          ,, Najwiekszym dla mnie zaskoczeniem jest to, ze niektórzy mają mnie za mądrego.”

          Bo widzisz, tak jak my użyczamy sobie klocków do naszej układanki od innych, to inni, będąc w relacjach z nami czynią to samo. I co ciekawe, bywa, że dla nich bardziej wpasowują się niż nam.
          A co do durni z tytułami, też znam takich, a w zasadzie znałam i nie chcę utrzymywać kontaktów z bufonami, którzy wykładają na uczelniach, a z chwilą gdy kilkoma pytaniami lub jakąś kwestią postawi się ich na katedrze życia, okazują się być balonami pustymi w środku.
          Z takimi ludźmi studenci mają największe kłopoty, bo właśnie przed nimi taki docencik albo doktorek chce się dowartościować, pokazać swoją ważność i wyższość.
          Gdybyśmy tak siedli i zaczęli wspominać swoje ,,uczoby”, to doszlibyśmy do wniosku, że na każdej uczelni (mówię o Polsce) znalazłaby się przynajmniej jedna taka zakała ,,umilająca” życie biednym studentom.
          Pewnie niejeden z nas przypomniał sobie takie monstrum ze szkoły średniej, albo wyższej 🙂 🙂
          Ale to nie jest takie ważne …

          O wiele ważniejsze jest to, że rozmawiasz z miłym, sympatycznym i mądrym człowiekiem, który przekazuje ci swą wiedzę, zachowując się przy tym tak, jak by służył twoim potrzebom, docenia ciebie i twoje obecne możliwości, ani przez chwilę nie obnosząc się swoją docenturą, czy stopniem profesorskim. To są prawdziwi ludzie żyjący sobą dla świata.

          Od nich między innymi uczmy się ogłady, szacunku, wewnętrznego spokoju i służenia ludziom, wszak przez całe życie jesteśmy i uczniami i ,,psorami” zarazem.

          Pozdrowionka. Dla ciebie piwko schładzam 🙂 Podejrzewam, że aż tak dziwny nie jesteś 🙂

          Polubienie

          1. Tu akurat lubienie nie ma nic do rzeczy. Szanuje i bardzo cenie Irkę pseudo [Lilith]. Jest szalenie madra – pomimo ze blondynka. Przyjaźnimy się i uwazam jej przujaźń za zaszczyt.
            Czy lubie młodsze? Zawsze miło zawiesić oko na czymś co jest miłe dla oka. Wiec tak. Jednak z przykrościa stwierdzam, ze wiele z nich to puste lale. Liczy sie dla nich wyglad i kasa. To takie puste i próżne. Nie odpowiada mi takie towarzystwo wiec tylko poprzygladam się i obchodzę. Nie sa mi do niczego potrzebne.
            Sam nie rozumiem jak to się stało ze z Irka sie tak dogadaliśmy. Dała mi nieźle w dupę [nauczając], ale własnie za to ja cenię. Teraz ja czasami ja ciągne i to jest prawdziwa współpraca mistrza z uczniem gdy zaciera sie ta granica
            Pozdrawiam

            Polubienie

  4. 1 ZWR.
    nie uważam się za nie wiadomo kogo
    choć dla ludzi jestem nie wiadomo kim
    między drzwiami a progiem wetkniętą nogą
    między prawdą a Bogiem, jak drzazga tkwić
    nie jest fajnie, to właśnie tutaj wszystko się za… cięło
    przeklinam to zaklinowanie czekając na przełom
    los pada na mnie, światła snop z jupitera
    powiedz co widzisz? pudło! wewnątrz kot Schrödingera
    dorosłość to uniform, kres poszukiwania
    to nie proces rozwoju, raczej ograniczania
    będąc tożsamy z sobą samym – co więcej robić?
    znając swój kształt i swoje ramy – jesteś skończony
    i może teraz wpadasz na myśl
    że mając świadomość tych rzeczy czas wprowadzi zmiany
    lecz na nic twoje plany, wielkie słowa i nerwy
    gdy twój ostateczny zmierzch obwieszcza sowa Minerwy

    REF.
    jesteś skończony…
    nigdy nie będziesz zwycięzcą, nie! – zdecydowanie
    zdecydowałeś przez niezdecydowanie
    między chcesz a możesz, osią długi szlaban
    stoisz i patrzysz na niego – osioł Buridana

    2 ZWR.
    nie uważam się za nie wiadomo kogo
    choć wciąż dla wielu ludzi jestem nie wiadomo kim
    i wiem, że żadne moje tłumaczenia nie pomogą
    bo to naturalna wrogość, lęk przed nie wiadomo czym
    nie umiem się zachować, umiem się zatracać
    umiem dojść donikąd, nie umiem się nawracać
    prawdziwe życie trochę przespać szkoda
    do telewizora śliniąc się jak pies Pawłowa
    głównym rysem i rysą mojego charakteru
    jest to zacięcie w stylu zepsutego adapteru
    przeznaczając ciągle lepszej sprawy godny trud
    na rozmienianie wielkich haseł w drobny druk
    w mojej głowie wojna, w moim sercu pokój
    w moich ustach niesmak, piękno w moim oku
    kiedy puszczam ten dualizm jest bosko
    lecz sumienie zaraz budzi jak się lew – Tołstoj

    REF.
    jestem skończony…
    nigdy nie będę zwycięzcą, nie! – zdecydowanie
    zdecydowałem przez niezdecydowanie
    tuż na wyciągnięcie ręki stoją kupy siana
    stoję na przeciwko nich – osioł Buridana
    coś ze mnie będzie mam nadzieję choć to głupich mama
    wciąż pozostaję w potencjale – osioł Buridana

    3 ZWR.
    nie uważam się za nie wiadomo kogo
    choć z bólem musisz przyznać – jestem nie wiadomo kim
    i jak kota głaszczę moją nieświadomość drżącą dłonią
    a pod drugą chowam ego, małą przestraszoną mysz
    chcieć wielu rzeczy naraz, w tym jest wielki ambaras
    a nie mogąc zdecydować cierpisz męki Tantala
    zamiast być, wolę być może, brak kapitana
    wyjaśnia papuga patrząc na mój hak zapytania..

    Polubienie

  5. NO dojebała do pieca. Ostatnie wywody Krysi są rodem z natemat czy gazety wyborczej. Typowa retoryka starszego pokolenia jacy to młodzi leniwi próżni i nieudacznicy bo nie chcą zapierdalać ku chwale systemu jak bezmózgie bydło. Najlepiej wszystko usprawiedliwić lenistwem i nieudacznictwem. A mam pytanie. A kto kurwa miał ich tego nauczyć jak podejmować decyzje trafne i rozsądne? Może wiecznie zapracowani rodzice, którzy przeważnie sami nic nie wiedzą o życiu. A może szkoła co ? A może ksiądz proboszcz. Mam pytanie- ile godzin tygodniowo w szkole jest lekcji cybernetyki logiki psychologii czy teorii podejmowania decyzji co ? Mała podpowiedź – ZERO.

    Polubienie

  6. W życiu zawsze jest wybór. Codziennie dokonujemy wyborów, bo możesz wstać z łóżka i coś robić, ale możesz leżeć w łóżku i palcem nie kiwnąć i czekać aż przysłowiowa manna spadnie. Jednak trzeba zdobyć tę świadomość, że w życiu masz wybór. Jeżeli rodzice nie uczą dziecka samodzielności, nie przygotowują do życia, które wiąże się z braniem spraw we włąsne ręce to zawsze będzie jakieś wytłumaczenie. Dorosłość to wybory. Czy chesz skupić się wyłącznie na zarabianiu kasy, czy chcesz zadbać o własny rozwój, To tak najprościej. Jeżeli jednak w dziecku nie zaszczepi ktoś tej wartości jaką jest rozwój to może nigdy do tej prawdy nie dojść, ale może obserwując innych i korzystając z pomocy osób które chcą pomóc pójść w bardzo fajnym kierunku i rowinąć swój potencjał ,zdolności i cieszyć się tym bogactwem swojej duszy. Chroby wyciskają piętno na człowieku, ale w tej chwili jest tyle podpowiedzi, z których można skorzystać, że zawsze można próbować zrobić coś dal siebie, aby czuć się lepiej.
    To tak troszkę ode mnie 🙂 Wpadam tu co jakiś czas i czytam, ale dopiero teraz dałam głos. Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

  7. Świetny artykuł, wiele w nim mądrych, ,,działających” wskazówek, ale też inspiracyjnych ,,haczyków”

    ,, . Nie ma nic gorszego niż wybranie nie swojej drogi życiowej, bo inni nas do tego zmuszali.”

    Czy zawsze zmuszali?
    Dla przykładu. Czy winą należy tylko obarczyć nierozsądne ,,mamuśki”, zawiązujące szaliczki i robiące kanapeczki do pracy dla dwudziesto, dwudziestopiecio czy trzydziestoletnich ludzi, u których dojrzałości i dorosłości wymaga jedynie data urodzin w dowodzie osobistym?
    Czy prawo wyboru, wybór, a zatem wolność, o których pisze autor artykułu, zostały ograniczone tylko przez wspomniane ,,mamuśki” i ciche przyzwolenie tatusia, który jeszcze rok, dwa lata temu wierzył, że z jego dziecka wyrośnie dojrzały, odpowiedzialny człowiek?
    Czy czasem górę nie bierze tu lenistwo i wygodnictwo?
    Wszyscy bardzo dobrze się czują, gdy są usprawiedliwiani słowami typu:

    ,, Cały świat i całe społeczeństwo są tak skonstruowane, by: odbierać Ci wolność, by sprawiać wrażenie że alternatyw i innych wyjść nie ma, że nie masz wyboru. że musisz grać w gry społeczeństwa i koniec….”

    To nie moja wina, to społeczeństwo mnie takim ukształtowało – powiedzą tysiące dwudziestoparo, czy trzydziestoparoletnich nieudaczników wałęsających się po ulicach miast i miasteczek z kieszonkowym w portfelu. Jeśli tak nie jest, to proszę zaprzeczyć.

    Ci ludzie na szczęście nie są jedyni. Doskonale wiedzą jak ich rówieśnicy poradzili sobie z życiem, jakich wyborów dokonywali, jak stali się dojrzałymi, odpowiedzialnymi ludźmi.
    Ale po co się wysilać, po co dokonywać wyborów i stawać się człowiekiem decydującym o sobie, a więc w jakiś sposób wolnym? Bujawka do kiedy tylko się da.
    Ktoś powie, że poruszam marginalną rzecz.

    To wcale nie jest marginalne, a prostackie seriale typu ,,kiepscy” minimalizują wagę tego zjawiska, dając do zrozumienia, że fajnie jest być nieudacznikiem, nierobem, pasożytem, bo to jest zabawne i śmieszne. Telewizornia wchodzi na antenę z programami o dużej oglądalności i większość tych programów ma w dupie podnoszenie poziomu społeczeństwa- wręcz przeciwnie – promuje prostactwo i uwstecznianie jako całkiem zabawny sposób na życie.

    Dziś wielu młodych ludzi mniej lub bardziej świadomie dokonuje wyboru życia bez wyborów. Wybory zawsze niosą za sobą ryzyko, odpowiedzialność i ponoszenie konsekwencji, nowe doświadczenia i pokonywanie poprzeczek – a wszystko to służy rozwojowi.

    Zatem nie można obwiniać tylko zewnętrzne uwarunkowania, ale też, albo zwłaszcza pojedyńczego człowieka, który CHOĆ CZĘSTO MOŻE, MA MOŻLIWOŚĆ, ale nie chce z czystego wygodnictwa i lenistwa wejść na samodzielną drogę wyborów.

    Wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu leniwi i wygodni, tyle że jedni pracują nad wyzbyciem się tych cech, a inni wolą nie wiedzieć, nie widzieć, bo w konsekwencji zmusiłoby to ich do działania i pracy nad sobą.

    Życie człowieka bez wad nie miałoby sensu, bo nie miałby nad czym pracować, odbijać się, pokonywać i wznosić.
    I tu tkwi bezsens ciągłego widzenia wad u siebie, a zwłaszcza u innych. Ciągłe zauważanie wad u innych jest tylko przykrywką naszych własnych.

    Wady same w sobie nie są złe. Zła jest niechęć pracy nad wyzbywaniem się ich.
    To właśnie ta niechęć do jakiegokolwiek działania każe nam widzieć wady u innych – na zasadzie – ,, Skoro inni je mają, to moje nie powinny mi tak przeszkadzać…”

    Serdecznie pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Napisałaś:
      „Wybory zawsze niosą za sobą ryzyko, odpowiedzialność i ponoszenie konsekwencji, nowe doświadczenia i pokonywanie poprzeczek – a wszystko to służy rozwojowi.”

      -widzisz to jako kobieta. Podejrzewam też że widzisz to jako osoba w miarę zdrowa i ekstrawertyczna. Ja widzę to z innej perspektywy. Są takie wybory które nie przynoszą żadnego rozwoju. A jedyne co przynoszą to katorgę, mordęgę szarego dnia codziennego i przedwczesną śmierć. Tak, wiem że one też coś uczą, ja się tak „uczyłem” przez 30 lat.

      Zrozum Krysia że nie wszystko jest dla każdego. Niby banalne i oczywiste zdanie, ale ludzie wciąż tego nie rozumieją. Równie dobrze mogłabyś mówić bym poleciał na misję załogową na księżyc, podczas gdy ja wiem że mogłoby to zakończyć się przeciążeniem organizmu i śmiercią. Do pewnych doświadczeń życiowych idę z ufnością, od jakiegoś czasu otworzyło się tyle nowych możliwości, że aż sam jestem zdumiony.

      Jednak z pewnych życiowych doświadczeń zrezygnowałem świadomie. Jest to decyzja męska, przemyślana i dojrzała. Wiem np że nie mógłbym lecieć w kosmos – za słaby organizm i zbyt duże przeciążenia podczas startu wahadłowca, większość ludzi się do tego nie nadaje. Ale nie o to chodzi, to tylko przykład, metafora. Podobnie jest np z rodzicielstwem – choroba Hashimoto i ciężka depresja w której byłem przez lata zostawiły swoje piętno. Niektórzy są zbyt poobijani życiowo na pewne rzeczy. Równie dobrze mogłabyś powiedzieć bym poszedł do pracy do warszawskiej korporacji zarabiać 5000 zł, gdzie po roku bym chyba wylądował w wariatkowie ze stresu. Podczas gdy Tobie nic by się w takiej korporacji nie stało, być może zrobiłabyś nawet karierę. Wolę swoje obecne metody zarobkowania. Nie przynoszą one rewelacyjnych dochodów, ale jakoś żyję.

      Jeszcze raz to napiszę: „Nie wszystko jest dla każdego”.

      Polubienie

      1. Moda na pseudo patriotyzm to jedno.Drugie to bezstresowe wychowanie potem łażą takie łajzy w rurkach i tapecie na twarzy zapatrzone w ekran telefonu.Za głupie żeby coś naprawić za słabe żeby coś przenieść

        Polubienie

    2. Poruszyłaś droga Ruda wiele spraw, wiele ciekawych wątków.
      Po pierwsze obce jest mi uczucie, pojęcie obrażania się na kogokolwiek, a po drugie pozwolisz, że ,,prześpię się” się z twoją bardzo ważną wypowiedzią i wówczas odniosę się do niej. OK?
      Może teraz zauważę tylko, że pisząc o ,,nieudacznikach”, podkreśliłam, że mam na myśli ludzi, którzy mogą i mają możliwości(tłustym drukiem), aby zrobić coś ze swoim życiem, ale są wygodni, bo po części wszczepiono im tę wygodę, a dalej podtrzymują ją sami z własnego wyboru.
      Czy ludzi, którzy skończyli budę(wyższą i często z podyplomówkami) i starają się znaleźć pracę i jej nie znajdują nazwałam nieudacznikami? No przecież nie, bo nie o takich ludziach pisałam.

      Serdecznie pozdrawiam.

      Cieszę się, droga Ruda, że możemy poruszać takie tematy,( inne z resztą też) i o nich rozmawiać. Najbardziej zadufany w sobie rodzic to ten, który uważa, że tylko on ma rację, wie najlepiej i nie zdaje sobie sprawy z faktu, że wiele może nauczyć się od swoich dorosłych dzieci. Jak słyszę od takiego rodzica ,, Za moich czasów ….”, to po prostu wymiękam.

      Polubienie

      1. „Jak słyszę od takiego rodzica ,, Za moich czasów ….”, to po prostu wymiękam.”

        -Tylko że od kilku komentarzy postępujesz w dokładnie taki sposób 😀 xD

        Dyskutowałem z taką oświeconą znajomą w wieku mojej mamy. Niby wszystko ok.. Ale gdy poruszyłem temat rodziny, dzieci, kredytów, gdy argumentowałem – to mur nie do przebicia. Nie wytłumaczysz tak oczywistej sprawy ŻE KTOŚ MOŻE CHCIEĆ INACZEJ. Dowiedziałem się że jestem jeszcze gówniarz, że za mało przeżyłem, że jeszcze kilka lat i życie mnie nauczy.

        No sorry, za mało przeżyłem? 😀 30 lat takiego a nie innego życia to za mało? 😀

        Polubienie

        1. Jarku – czy ta oswiecona nie byla czasem [kościółkowa]?
          Jak wiesz cos zrozumiałem i od tego czsu daje bezwzglednie innym prawo do decydowania o sobie. Proste pytanie – kto najlepiej zna danego człowieka? – on sam!
          Dlatego należy dawać mu bezwzgledna wolność – ew wskazać temat do przepracowania. Wiadomo ze sa durnie – ale co można z takim zrobić? Najwyżej oznajmić że możesz udzielić pomocy i że jestes obok. Decyzja musi byc jego
          Pozdrawiam

          Polubienie

        2. ,, Nie wytłumaczysz tak oczywistej sprawy ŻE KTOŚ MOŻE CHCIEĆ INACZEJ.”

          Myślę, że Rodzice namawiają swoje dzieci do skopiowania ich życia, ponieważ, bez względu na to, jakie ono było, jest dla nich znane, przeżyli je.
          Boją się innych, nieznanych dla siebie rozwiązań, dlatego podświadomie nie chcą ,,pakować ” w nie swoje dzieci, dlatego preferują ,,utarte ścieżki” .
          Dzieci, chcąc inaczej, ryzykują według wielu Rodziców.

          Np. ,, Muzyka, jakieś studiowanie kompozycji? Przecież ci to nie da chleba, z czego będziesz żył? Muzyk? Co to za zawód?”
          No i potrzeba kilku lat, aby ludziom wytłumaczyć, że nie chodzi o dom, samochód, kredyt, a może nawet o założenie rodziny, a o rozwój talentu, spełnienie siebie w życiowej pasji, oddanie światu to, co dostało się w darze.
          Taki muzyk nie powie, że małżeństwo, czy rodzina są złe. Nigdy tak nie powie, bo on po prostu o tym nie myśli, nie zamartwia się ,,z czego będzie żył”.
          Nie walczy ze steoretypami, nie walczy z opiniami. Całą swoją energię i pracę umysłu wkłada w tworzenie dzieł, które daje światu, czyniąc go lepszym, pozytywniejszym.

          I dziwne. Tak mu się w życiu dzieje, że egzystencja, którą przejmuje się najmniej, nie przysparza mu problemów, istnieje i jest wystarczająca. Co ciekawe, wystarcza na ,,przyziemne” radości – niezbędne odskocznie od czasem ciężkiej, wyczerpującej pracy.

          Serdecznie pozdrawiam.

          Polubienie

  8. „Porównaj stan zakochanych którzy nie chcą zamykać partnera w złotej klatce z tymi, którzy to robią, którzy zazdroszczą, kontrolują, osądzają. Porównaj stan osób w wolnym związku ze stanem małżeństwa z 10-letnim stażem z kredytami, dziećmi, obowiązkami i milionami innych codziennych, szarych lub wręcz traumatycznych zajęć.”

    Para w wolnym związku, ona zakażona HPV, pierdoli się na wszystkie strony żeby zagłuszyć psychiczny ból, może brak matczynej miłości? On zakażony kiłą, pruje się jak szmata z bazaru bo musi sobie udowodnić że nie jest lamusem, oboje nihiliści bez wyraźnego celu w życiu. Wydają fortunę na leki, cierpią każdego dnia i przeklinają wyzwolony świat. Małżeństwo wiernych sobie osób którzy razem stracili cnotę, obowiązki traktują jako naturalną kolei rzeczy. Nie potrzebują chuj wie czego więc spłata kredytu nie jest dla nich tragedią. W weekend organizują sobie różne atrakcje bo nie maja wgranego durnego programu który zakłada że po ślubie jest nuda.. bo tak?

    Wolny związek: brak wyższych wartości, choroby weneryczne, samotność emocjonalna, prawdopodobnie dysfunkcje.
    Małżeństwo z 10-letnim stażem: wspólne cele, harmonia, wsparcie, stabilizacja, tradycyjny model rodziny.

    Polubienie

      1. Tak, ja na ten przykład wiem że nic nie wiem :). Ale dowiedziałem się, że dla niektórych wolny związek to taki w którym się ludzie zdradzają, a ja myślałem że to jest wtedy kiedy nieśpiesznie zachwycamy się sobą nawzajem a każda wspólna chwila wybucha szczęściem i nie czujemy potrzeby bo ufamy sobie i ukochanej osobie. To czy mamy na ów związek państwowy lub inny certyfikat i jaki staż za nami nie ma znaczenia. Związki to nie tylko damsko męskie małżeństwa, są przecież jeszcze przyjaźnie, związki bratersko-siostrzane, ojcowsko-matczyno-dziecięce i tym podobne a każdy zaczyna się od związku z sobą samym i poprzez siebie z Bogiem Stwórcą.

        Polubienie

Dodaj odpowiedź do Jarek Kefir Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.