Związek może być rajem ale może być i piekłem.. Jak postępować?

Związek może być rajem ale może być i piekłem.. Jak postępować?

relacje damsko męskieWszystko sprowadza się do kilku podstawowych rzeczy. Aby związek nie był gehenną, należy umieć reagować na damskie fochy i shit-testy, nie obrażać się że one były, są i będą, nie psuć relacji z ich powodu. Podstawa to spokój, stabilne emocje i niereaktywność. Kobiety się do tego nigdy nie przyznają – ale one takich właśnie reakcji łakną i oczekują.

Trzeba być niezależnym emocjonalnie – nawet jeśli ona odejdzie, to będzie ok, świat się nie zawali. Owszem, pocierpisz trochę, może nawet spotkasz się na wódkę z koleżkami i wyżalisz.. Ale na tym koniec. Tylko w Polsce jest setki tysięcy Twoich potencjalnych partnerek.

-Jesteś smutny?
-No trochę, a co? xD
-To chodź, mamy flaszkę i coś do jarania, rozerwiesz się
-Dobra! Już mi przechodzi, haha!

Tak reaguje osoba prawdziwie dojrzała. Nie cierpi za bardzo, nie płacze, nie rozdziera szat, nie upija się, nie błaga o powrót, nie robi tysiąca innych głupstw łącznie z tymi naprawdę groźnymi. To przychodzi z wiekiem i każdemu życzę tej umiejętności „zimnego wyłączenia” burzy hormonalnej. Częściej dramatyczne rozstania zdarzają się mężczyznom. Z dwóch powodów. Po pierwsze, jesteśmy tą słabszą płcią, co jest jedną z większych tajemnic świata. Po drugie, kobieta ma tę świadomość, że MA WYBÓR. Rozstanie? W porządku, pocierpi trochę, ale dobrze wie że w każdej chwili może znaleźć kogoś innego.

Zapamiętajcie proszę te niezwykle mądre słowa mistrza: „Cnota jest tam gdzie jest wybór” (autor: Wojciech Eichelberger). Te słowa są jednymi z najmądrzejszych słów wypowiedzianych kiedykolwiek na Ziemi, zawierają w sobie prawdę uniwersalną, ponadczasową – tzw. Prawo Wszechświata. Cnota, miłość, i wszystko co dobre i piękne jest tam, gdzie masz wybór, gdzie jesteś wolny, gdzie wiesz, że możesz odejść. A wolność to posiadanie przynajmniej jednej alternatywy. Faceci rzadziej mają świadomość alternatywy i podświadomie wiedzą, jak bardzo muszą się natrudzić by mieć relacje z kobietami. A to nie tak, bo można inaczej. Nie chodzi mi tutaj o zdradzanie jako alternatywę, absolutnie. Ale o to, że:

-jesteś w związku, kochasz ją, ale gdy odejdzie (może być z milion powodów) nic złego się nie stanie, bo wiesz, że masz wybór wśród setek tysięcy innych kobiet;
-pracujesz, realizujesz ambitne projekty, rozwijasz się zawodowo, ale nie masz dzieci, nie masz kredytu hipotecznego, więc jak nowy kierownik okaże się kapitalistą i psychopatą – odchodzisz choćby na sześć miechów na bezrobocie i szukasz innej pracy;
-i w każdej innej dziedzinie życia – WYBÓR, wolność i świadomość tego że masz alternatywę, jest czymś pięknym, cudownym, wręcz boskim. Pamiętaj – zawsze masz przynajmniej jedno wyjście więcej, niż myślisz. A najczęściej masz tych wyjść o wiele, wiele więcej.. Chyba, że świadomie decydujesz się na radykalne ograniczenie alternatyw i pozbawienie się wyboru – o czym napiszę teraz.

Bo do tego dochodzą też inne sprawy.. Wiadomo że spłodzenie dziecka czy wzięcie kredytu hipotecznego oznacza EKSTREMALNĄ odpowiedzialność i EKSTREMALNE ograniczenie pola manewru. Bierzesz ślub, rodzi Ci się dziecko.. I myślisz sobie, choćby podświadomie:
„-tych i tych rzeczy już na pewno nie przeżyję w swoim życiu. Raz że nie ma pieniędzy, drugi raz że nie ma jak, trzeci raz że gdy odchowam dzieci to będę miał 50 lat i będę już wrakiem człowieka u progu śmierci„.
A lista tych rzeczy jest bardzo, bardzo długa.

Wiem że chodzi tu po prostu o porąbaną rzeczywistość społeczną, ekonomiczną, polityczną naszej trudnej planety.. Gdy tylko weźmiesz kredyt i rodzi Ci się dziecko, to system dosłownie rzuca się na Ciebie by Cię rozszarpać na strzępy i zostawić potem Twoje dygające truchło na pożarcie hienom.. Przecież gdy tylko szef z korpo zobaczy że wziąłeś kredyt hipoteczny, to zaraz dowali Ci obowiązków, nadgodzin (bezpłatnych..), pojawi się mobbing i żegnaj podwyżko. Bo on wie, że NIE MASZ WYBORU, że musisz pracować za wszelką cenę, że nie pozwolisz sobie na luksus trzech czy choćby sześciu miesięcy bezrobocia. Bo dziecko woła jeść, bo kredyt trzeba spłacać.

Można mówić wiele o cudzie rodzicielstwa, o tym że trzeba gdzieś mieszkać.. Można. Jedna ze stałych komentatorek mojej strony napisała ogromny referat by przekonać mnie, że jednak tak nie jest.. Nie przekonało mnie to, a jak! Sorry, pewnych rzeczy się nie przeskoczy i nie upiększy. W mojej bardzo subiektywnej opinii jeśli chcesz być wolnym, to z pewnych rzeczy trzeba po prostu zrezygnować. Gdyby nie ten cały kapitalizm, rywalizacja, głodowe pensje, gdyby nie ta cała dulszczyzna i niszcząca życie „omerta społeczno-sąsiedzka” to rodzicielstwo byłoby zdecydowanie lepsze i wdzięczniejsze.

Oczywiście, zaraz znajdą się tu super-hiper-mega ekstrawertycy którzy pracują na 8 etatów i zarabiają 1000000000000000 zł na miesiąc, i jeszcze czasu starcza im na jogę, relaks w knajpie, film, siłkę, sport i z milion innych zajęć. I powiedzą że Jarek Kefir gada bzdury, że jest nieodpowiedzialny, że skacze z kwiatka na kwiatek.. Ale sorry, ja nie pracuję na osiem etatów. I jestem z tych, którzy wstają rano o 6:00, robią kawę, parzą zioła w garnku i już jest późny wieczór. Jakaś dylatacja czasu?

Swego czasu uknułem teorię spiskową, że ekstrawertycy są tak wszechzajebiści, że ich doba trwa nie 24, ale np 30 czy 48 godzin. Że mają jakiś tajemny, okultystyczny wpływ na czasoprzestrzeń. Nie pamiętam już co wtedy wziąłem że to wymyśliłem, ale to musiało być coś mocnego.. Ale owszem, są ludzie którzy w tym systemie (śluby, dzieci, kredyty, korpo) czują się jak ryby w wodzie. Biorą od życia dokładnie to, co sobie chcą – czyli to, co najlepsze. Pracują na dwa etaty, mają dzieci, kredyty..

I pomimo to żyją pełnią życia. O tym mówi m.in. Transfering Rzeczywistości Vadima Zelanda – nie pragnij, nie proś, nie żądaj od życia niczego, ale po prostu bierz dokładnie to, co uznasz że do Ciebie należy. I ja tak staram się postępować. Właśnie ucząc się praw wszechświata z takich publikacji i je stosując możesz sprawić że Twoje życie się zmieni, jednak trzeba znać swoje ograniczenia. Ale do meritum.

Oni jako ekstrawertycy mają wszystko dosłownie na pstryknięcie palcem. Są wzorem dla innych i obiektem zazdrości. Jednak takich ludzi jest naprawdę bardzo, bardzo mało. W zdecydowanej większości przypadków kończy się na wypaleniu zawodowym i niespełnieniu, na totalnym braku hobby, seksu i nawet chwilki przyjemności. Na codziennym kieracie, który prowadzi do chorób, nerwic, depresji, nałogów, zawałów, samobójstw. „A kornik napisze Twój uładzony życiorys„.

Młodzi ludzie nęceni zachętami społeczeństwa rzucają się od razu na wodę o głębokości rowu mariańskiego. Biorą śluby, płodzą dzieci, biorę jeden kredyt, drugi, potem hipoteczniak, zatrudniają się na dwa etaty.. I właśnie wtedy następuje KONIEC. Definitywny, nieodwołalny koniec. Nawet literatura całej planety milczy o tym, co się dzieje po ślubie – jest tylko mgliste zapewnienie, że bohaterowie żyli długo i szczęśliwie. Bardzo symboliczne i znamienne.

Ślub, ciotki-klotki, kredyty i dzieci zabijają to, co najpiękniejsze – miłość. Miłości nie ma, witaj w brutalnym świecie dorosłych, towarzyszu ziemskiej wędrówki. Przykro jest pisać te słowa, ale tak właśnie jest. Małżeństwo, rodzicielstwo powinny być treścią miłości, jedną z możliwych jej opcji. Ale w dzisiejszych warunkach ekonomicznych, społecznych i biologicznych (bo żyjemy maleńką chwilę, zaledwie 60 lat zamiast 1000 jak dawniej), one zabijają miłość.

Nie chodzi mi o to, by WSZYSCY rezygnowali z rodzicielstwa, choć zawsze warto się zastanowić, po co powoływać do życia nowe istoty w tak trudnym świecie.. Ja chciałbym tylko, byś decydował świadomie, byś wiedział na jak głęboką wodę się rzucasz. Jeśli teraz masz 20 – 25 lat, pełno kompleksów, lęków, traum (w tym tych typowo samczych).. Jeśli po rozstaniu i niespełnionej miłości zawsze bardzo cierpisz.. Jeśli nie umiesz sobie radzić z kobietami i ich zagrywkami, które stosują nieświadomie – TO PO PROSTU POCZEKAJ. Do 30, 35, a najlepiej 40 roku życia, z tak ważnymi decyzjami. Rozwijaj w sobie spokój, stabilność, swojego wewnętrznego maga (czyli potencjał duchowy). Ale nie spiesz się, choć niejedna kobieta, rodzina, znajomi, będą Cię zachęcać a nawet szantażować.

W życiu jest tysiące możliwych dróg do wyboru. I za to dziękujmy technologii, której tak nie lubimy, bo przecież matka natura. Za to dziękujmy feminizmowi i emancypacji, których też nie lubimy, bo stare wartości, bo wypaczenia i patologie takie jak gender. Nasi rodzice mieli tylko jedną możliwość: zawodówka, technikum lub studia, i rodzicielstwo – co rok prorok. I jaki jest tego rezultat? Gorzej niż opłakany. Większość młodych Polaków jest DDA (syndrom dorosłych dzieci alkoholików). Do tego dochodzą inne choroby emocji i psychiki.

Większość młodych ma wgrane bardzo destrukcyjne programy w psychikę na drodze wychowania. Kompletnie nie przystają one do trudnych realiów XXI wieku. Nasz naród w wyniku traumatycznych wydarzeń od rozbiorów po czasy komunizmu, zachorował na zbiorową traumę, na zbiorową nerwicę czy psychozę. Przekazywana ona jest teraz z pokolenia na pokolenie. Ale trzeba wybaczyć rodzicom i iść dalej. Oni są jeszcze bardziej przerażeni życiem i nic nie wiedzący, niż większość czytelników mojej strony.

Poniżej lista nowych wpisów z kategorii: „Świadomość, wiedza ukrywana, tajniki psychologii, relacje i emocje oraz rozwój osobisty i duchowy„. Są to najnowsze wpisy, opisuję w nich prawa wszechświata i moją przygodę z ich poznawaniem i stosowaniem::)
https://kefir2010.wordpress.com/strony-linki/swiadomosc-nowe/

Autor: Jarek Kefir

Popierasz ideę mojej strony? Podobają Ci się moje artykuły, wklejane linki, informacje, filmy, obrazki? Dołącz do grona twórców i pomóż moim niezależnym kanałom informacji!:) Blog istnieje dzięki darowiznom, ten system zapewnia niezależność od różnych opcji ideologicznych i wszelkich „reklamodawców„.
–Poniżej opisałem, jak to zrobić, link:
https://kefir2010.wordpress.com/wsparcie/

 

45 myśli w temacie “Związek może być rajem ale może być i piekłem.. Jak postępować?

  1. Rodzicielstwo ogranicza? To kolejny pogląd wygenerowany przez system, Kto powiedzial,ze z dzieckiem nie mozna podrozowac?latac na spadochronie?Ze matka nie moze tanczyc na stole! To tylko opinia publiczna,ale TY decydujesz jak ulegasz. Jak nie masz swojego zdania..nie bierz sie za ojcostwo.Niektorzy nie maja dzieci i tez tylko praca/dom…i wieczny strach przed etykietkami, a Ty sie boisz utraty niezaleznosci? gdzie ta wolnosc kiedy jest strach??

    Polubienie

    1. Martwienie sie ogolnie jest zajęciem bezproduktywnym,,i jak ktoś ma ku temu sklonnosci to będzie się martwił . Ja jestem zdania,ze potrzeba duzo kasy jak chce sie miec dzieci. To znaczy wychowac je w milosci , nie z poświęcenia, Czytaj alternatyw.Jesli odczuwasz ze przebywanie z nimi prawie cala dobe to masz alternatywe opiekunka, zlobek. Korepetycje, pielegniarka.Wybierasz czy chcesz. Wyrzuty sumienia, co ludzie powiedza, martwienie to wewnetrzne problemy.Wiadomo,ze ciezko uniknac zupelnie nieprzyjemnych myśli..Dziecko też uczy braku ograniczeń, jak być sobą, cieszyć się życiem.Mozna uczyc sie ciekawosci zycia, i egoizmu.KIedys masz w nich znajomych, a moze przyjaciol. Mozna wychowac dziecko na przyjaciela.Niektorym to sie udaje.Fakt..niewielu.
      W ogole ten hedonizm…szczescie zadowolenie..to stan umysłu. Mozna w sumie to zrzec się wszystkiego..zamieszkać w jaskini ..i być na haju.Po co kobieta? To zależnośc. Kasa? zależność. etc

      Polubienie

  2. Myślałam Jarek ze masz szerszy poziom świadomości niż oszołom Kotoński, bardziej ceniłam to co robisz i piszesz, ale widzę ze promujesz jego chore poglądy tylko ubrane w ładniejszą oprawę 🙂 Uduchowiony człowiek niezależnie czy jest kobietą czy mężczyzna lubi doświadczać życie z innymi lub sam, ale nie obwinia za swoje porażki czy negatywne wzorce innych tylko pracuje nad sobą.

    Polubienie

    1. Typowa kobiała – porównuje jednego samca z drugim i daje do zrozumienia: zawiodłeś mnie misiu! staraj się bardziej! Ale tak tak Oleńko, ty również jesteś wyjątkowa i inna od innych 😀

      Polubienie

  3. rade tez da Radzio:
    nie wiazac się z kobietami prawnie !!!! to jest masakra w warunkach zachodnich no i kicia gasnie bo dostala kwit.
    uwazac na lapanie na dziecko (ja od pewnego wydazenia dyskretnie notowałem krwawienia kochanek i wolalem dmuchac na zimne – migdalki nie jajniki w okresie płodnym). stopki, dlonie itp tez mozliwe ;-)) sicher ist sicher . realizować marzenia. u mnie były to zakazane przez zone:
    paralotniarstwo,
    motocykle,
    podoze (tylko z nia i to pod palmy ale Islandia to już nie),
    fotografia (no chyba jak ją ale fotografowanie kamieni wzbronione, miala na myśli gorskie krajobrazy – szkoda blony .-),
    psychosexuologia i pokrewne tematy – zbrodnia absolutna
    + kombinacja w/w
    dodam, ze do slubu była fanka Spitzbergenu, sily nośnej na profilu aerodyny, miała orgazm widzac enduro BMW itp. potem zmiana banana o 180 stopni.
    bardzo ważne jest oruchanie. po którejs tam kobiecie nastepuje odczarowanie tanich trikow. żadna kicia nie ma już władzy na tym odcinku. posmakować mężatek. posluchac jak klamia mezow sojac obok na golasa pelne nasienia. jak uzywaja swojego recznika – niby była na fitness – aby potem mokry rozwiesić w domu i powiedzieć: „nie mam czasu na amory jestem wykonczona aerobikiem….” mam kilka takich obrazow w glowie. szczepionka absolutna na Mendelsona.
    niektóre szczepionki sa cool conie Jarku?
    a potem można zacząć wybranki. ja znalazłem przed 40. dopiero byłem wtedy gotowy.
    wejść w związek hybrydowy tzn. frendzon w kombinacji z antymigrena. brzmi jak rojenie swira ale jest mozliwe. swiadomosc, duchowość, cialo kotki pielegnowac. podswiadomosc bezwzględnie trzymać na krótkiej smyczy. w razie czego ma wisieć w obrozy i stać tylko na tylnych lapkach az się ulozy i przestanie fikac. moja dziewczyna (nie partnerka bo to niemożliwe) czyta moje komcie u Kefira i na Samczym a i tak ostatnio musialem jebnac drzwiami i wrocic po 48h. one nie maja władzy nad swoja podswiadomoscia!!! nie mieć pretensji o to. tylko czujnie trzymać smycz w dloni i reagować na najmniejsze niesubordynacje jak GRU.
    działa. działa jak sam sku*węson.

    Polubienie

    1. Masz ciekawe zainteresowania (ja bym się zesrał na paralotni) i fajnie że tak ci się potoczyło życie bez urazowo na obu polach ale dostrzegam jednak u Ciebie pewną formę ograniczenia mentalnego. Czy ty naprawdę musiałeś! się oruchać z tymi panienkami żeby odkryć prawdy znane w pewnych kręgach od wieków zamiast przeczytać np. braci samców, książki pana Marka Kotońskiego – czy raczej ich poprzedniki zważywszy na Twój wiek 😉 – i rozpoznać schematy tam przedstawione u pierwszej piątki kobiet? Bez urazy ale śmierdzisz mi Radku ograniczoną zdolnością wnioskowania. Pozdrawiam i przepraszam jeśli uraziłem.

      Polubienie

    2. Cyt. „po którejs tam kobiecie nastepuje odczarowanie tanich trikow. żadna kicia nie ma już władzy na tym odcinku.”

      Taki stan świadomości jest piękny, bo umożliwia.. wzajemny szacunek w relacji, co jest bardzo paradoksalne, ale łatwe do wytłumaczenia. Bo gdy się boisz że odejdzie itp itd, to nie szanujesz. Strach zabija nie tylko szacunek ale i wszystko inne co dobre.

      Ja uważam że wiązanie prawne wiązaniem.. Ale dużo gorsze jest powoływanie na ten świat potomstwa. Wtedy już następuje nieodwołalny koniec. Z kochanków życia stajecie się wapniakami codzienności i obowiązków. Są ludzie którzy pomimo posiadania potomstwa żyją pełnią życia, tak na maxa, i to oni się oburzą teraz.. Ale większość, w tym ja, tak nie potrafi. To miałoby piękny sens gdybyśmy żyli 1000 lat jak dawniej. Sam pewnie w wieku 100 czy 200 lat zdecydowałbym się na dziecko, wychowałbym je, miałbym 130 czy 230 lat i świat znowu stałby przede mną otworem ze wszystkimi radościami, balangami, szaleństwami itp.

      Ale teraz to jest jedna wielka rozpacz. Już w wieku 30 lat organizm zaczyna się sypać, wiek 40 lat to w wielu przypadkach organizm niewydolny. 50 czy 60 lat to wrak. Teraz mamy maleńkie okienko czasowe na wyszumienie się – 16 do 30 lat. A jak już kończysz te 25 lat to zaczyna się cała litania wpływu społecznego i wypytywań i ponaglań byś sprowadził kolejną istotę na tę planetę. Wiem, te wnioski nie są optymistyczne.. Ledwo pojawiamy się tu na Ziemi, ledwo poznajemy życie, a już niewzruszona maszyna biologiczno-społeczno-kredytowa chce wycisnąć z nas wszystkie soki.

      Life is too short!

      Life is too short, don’t stress everyday
      Leave your worries behind go out and play
      Life is too short, grasp it in your hand
      A natural miracle, have fun while you can

      Life is too short, as precious as gold
      It’s full of surprises, so I am told
      Life is too short take it from me
      Have as much fun as you wish, just wait and see

      Life is too short, people seem to forget
      That life is a gift and its free yes that’s it
      Life is too short, use your own eyes
      Open yourself and enjoy your own life

      Polubienie

      1. ,, To miałoby piękny sens gdybyśmy żyli 1000 lat jak dawniej. Sam pewnie w wieku 100 czy 200 lat zdecydowałbym się na dziecko, wychowałbym je, miałbym 130 czy 230 lat i świat znowu stałby przede mną otworem ze wszystkimi radościami, balangami, szaleństwami itp.

        Ale teraz to jest jedna wielka rozpacz.”

        Jarku, powiem ci jak najprawdziwna psiapsiółka:

        Ty się na prawdę starzejesz! Ja pierdzielę trzy dychy i takie stetryczałe teksty! 40tka się sypie, 50tka wrak i grób – no to żeś teraz do…bał!
        Powiedz mi tak szczerze: jakie laski ciebie interesują? I w cale nie pytam w przenośni!

        Ty z tysiącem lat zrobiłbyś dokładnie to samo, co robisz ze swoimi stoma!
        Po co ci tysiąc lat, jak ty ludzi w wieku 500 lat wpieprzałbyś do grobu? 😀 😀 , a sam od trzystu uznałbyś, że się starzejesz ?
        Brakuje ci czasu?
        To zapytaj motyla jak sobie życie organizuje – on wie co zrobić i jak wykorzystać czas.
        ,, Ten to ma dopiero przesrane!” – powiesz

        ,,Gdybyśmy to”, ,,gdybyśmy tamto” – siedzi sobie Dziadek Jarek i wymyśla …

        No ja nie mogę! To żeś mnie ubawił, aż się poryczałam 😀 😀 😀

        Polubienie

      2. Nie zrozumiemy się, nie musimy się rozumieć. Mamy zupełnie inną perspektywę związaną zapewne z tysiącami czynników. W poprzednim wpisie Ci napisałem co o tym sądzę. Wiem dlaczego bronisz systemu społecznego, ale nie wiem dlaczego usilnie próbujesz mnie namawiać do powszechnie obowiązującego stylu życia.

        Polubienie

        1. Czy pisząc o tym, aby człowiek odnajdywał dla siebie własne, unikalne sposoby na kreowanie siebie, nie wtapiając się w stadną kopię, namawiam do powszechnie obowiązującego stylu życia?
          Przepraszam, ale miałam wrażenie, że piszę zrozumiałym językiem.

          Wpis z tym Dziadkiem Jarkiem to oczywiście żart, czy ,,przy naszej długiej znajomości” musiałam to podkreślić?
          No cóż, nie zawsze mamy wolną wolę wyboru i wbrew naszym chęciom, wybieramy pesymizm. To bywa czasem od nas silniejsze, zwłaszcza wtedy, gdy intelekt, stan psychiczny i fizyczny umiejscowiają się pod osią, w dołku sinusoidalnym, po którym prędzej czy później ,,przychodzą” ekstrema dodatnie i zupełnie inaczej odbieramy siebie i świat.

          Serdecznie pozdrawiam.

          Polubienie

  4. Dobra, panie kefir, ale fajnei byłoby jakby Pan mniej tego typu rad dawał a w zamian za to jakieś konkrety. Nie rób z siebie jakiegoś cholera wie w jakim temacie dokładnie guru ale za piosenke masz plusa. Pozdrawiam z Polszy.

    Polubienie

    1. Myślimy i Walczymy. A Ty kutasie, Wypierdalaj!!! I tak nas nie znajdziecie… Za głupie jesteści robaki… Ja Ci dam POLSZY!!!

      Polubienie

      1. @GMO jasne, potrzebuję konia do roboty, dlatego sama dbam o siebie. A Wy i wam podobni, jesteście jak dzieciaki które trzeba niańczyć. Przeszłam już przez związek z takim facetem, dawał radę w łóżku jak nikt inny (skoro poruszyliście sprawę sexu), ale życie to coś więcej niż pukanie się na wszystkie sposoby, drodzy chłopcy. @Jakrek nie ma we mnie nienawiści, po prostu mam medycznie stwierdzoną silną alergię na facetów, którzy zgubili gdzieś swój nabiał 😉

        Polubienie

    2. @Jarek, a wiesz dlaczego wyczuwasz od ukraińskich kobiet taką lekkość, dziewczęcość, niewinność? Bo to są uległe kobiety, dla których facet to Guru, będą Cię niańczyć jak mamusia i nie będą gadać o takich głupotach jak PARTNERSTWO. Dadzą z siebie zrobić niewolnicę. Ok, chłopacy, ja się z Wami żegnam, miłego życia 🙂

      Polubienie

      1. To, co pisałem – morderczy gniew na „to, co męskie”. W gnozie jest to znane jako archetyp „gniewnej i kastrującej Lilith”. Jest to problem globalny, jest to schemat ofiary, która powstała z kolan i staje się katem. Kobiety po wiekach prześladowań wywalczyły należne im prawa, a potem wzięły się za niszczenie mężczyzn. Młoda44, takie komentarze nie powinny być u mnie, gdzie schronienie ma wielu wrażliwych męskich komentatorów. Ale spróbuj tak pisać na profilach typu „HWDP jebać policję” lub na: „pozdrowienia do więzienia”. Tam są samcy, do których powinnyście kierować swój damski, globalny gniew.

        Polubienie

  5. Cytat: „Tu jednak sprawy zaczynają się komplikować, bo przekonanie drugiej połówki do ślubu może być nie lada problemem… Mężczyźni boją się odpowiedzialności oraz nieodwracalnych zmian jakie pociąga za sobą wstąpienie w związek małżeński. Ślub jest dla nich równoznaczny z utratą wolności, a przede wszystkim kojarzy im się z prozą życia. Jeśli seks, to tylko w pozycji klasycznej, jeśli żona, to tylko w dresie i papilotach, jeśli wspólny wieczór, to tylko przed telewizorem.

    Niestety, taki obraz małżeństwa po trosze budujemy my same. Kiedy poczujemy, że usidliłyśmy faceta na dobre, zaczynamy traktować go jak kumpla albo brata. Golimy przy nim nogi (albo, nie daj boże, zimą potrafimy nie golić ich w ogóle), coraz częściej „boli nas głowa” i żalimy mu się, że na środku czoła wyrósł nam gigantyczny pryszcz.

    Nic więc dziwnego, że to, co dla nas oznacza słodką sielankę, dla faceta symbolizuje tylko zero szaleństw, zero spontanu i zero zabawy. To właśnie dlatego dźwięk takich słów jak „zaręczyny”, „małżeństwo”, „obrączka”, „żona” czy „mąż” wywołuje w nich stany lękowe i nieodpartą chęć ucieczki, gdzie pieprz rośnie. I to nieważne, czy mają 20, 30, czy 40 lat. Faceci lubią mieć poczucie przestrzeni i awaryjnego wyjścia zawsze, niezależnie od wieku i doświadczenia. A niewątpliwie trącą je, gdy ty zabraniasz mu wychodzić z kolegami na piwo albo mecz. On wyobraża sobie, że jeśli jesteś taka zaborcza przed zaręczynami, to po ślubie – gdy pojawią się kredyty, dzieci i wspólne problemy – nie pozwolisz mu nawet wyjść samemu do sklepu za rogiem.

    Źródło: http://www.papilot.pl/zwiazki-i-seks/8231/Jak-przekonac-faceta-do-slubu.html

    Polubienie

    1. Wiele bym dał za taką normalną przyjazną i przede wszystkim wierną!!! kobietę. Wtedy nawet takie golenie nóg by mi nie przeszkadzało^^ A szaleństwa? Kto wam kurwa młotki broni szaleć w małżeństwie?! 😀 Popracujcie trochę nad podświadomością bo macie jakieś dziwne wzorce uaktywnione.

      Polubienie

    2. Tomuś, żeby to takie proste było 😀
      Ty chcesz szczerości, takiej dziecięcej autentyczności, radości, zabawy, trochę szaleństwa.. Tak jak i ja, jak każdy facet. Ale co jeśli Twoja wybranka ma inne plany na życie w stylu ślub, dzieci, kredyty, obowiązki, szarość i burość dnia i ZERO seksu? 😀

      Polubienie

      1. Syndrom Piotrusia Pana – zero obowiązków, zero odpowiedzialności – wieczna zabawa. Boże chroń mnie przed takim facetem! Kredyt wzięłam sama i sama spłacam, nie oczekuję niczego od faceta poza dojrzałością i odpowiedzialnością, ale takich jak widać brak 🙂 A świat jest jaki jest i jeśli macie problemy z udźwignięciem tego, to przynajmniej nie zwalcie życia jakiejś kobiecie oferując jej życie w „Gdybylandii”.

        Polubienie

          1. Dobrze @GMO powiedziałeś. Twój komentarz to inaczej „top rekt” xD 😀 Panie lubią chłostać mężczyzn słowem „odpowiedzialność”, a za tym idzie pragnienie by facet zaharowywał się od szóstej rano do osiemnastej wieczorem, pracując na jej dzieci i jej gniazdko 😉 I wielu facetów się tak załatwiło. Nie mają czasu, sił i pieniędzy na nic, Mówią mi czasami potem:

            „-No dobrze, masz rację, przyznaję Ci tę cholerną rację. Myślisz, że ja o tym nie wiem? Tylko nie ma komu się wyżalić, no i co ja niby mam zrobić? Ślub, dzieci, kredyty i jestem uwiązany.”

            Czy Mężczyzna jest w ogóle jeszcze człowiekiem? A może tylko wołem roboczym? Od kobiet słyszałem jeszcze więcej tego, co społeczeństwo ukrywa, o różnych „trupach w szafie”. Umiejętność słuchania, nie osądzanie, empatia i trochę chęci pomocy.. To wystarczy by poznać prawdę o naturze społeczeństwa i świata.

            Polubione przez 1 osoba

            1. polki w wiekszosci to dyktatorki oszustki i naciagaczki, pozdrawiam panie ktore nimi nie sa, generalnie prawdziwe kobiety sa za bugiem sliczne cycaste dupiaste dobre moze nawet naiwne i troche niezaradne ale mi to b pasuje, pozdr

              Polubienie

        1. @GMO – po raz drugi to napiszę. W Polskich kobietach widzę a raczej wyczuwam jakąś nienawiść, jakiś gniew. Mord w oczach. Zła energia do mężczyzn. Np w oczach tej pani widzę obóz koncentracyjny, a w nim płonących na żywca mężczyzn:

          W pracy mam załogi z Ukrainy i okresowe kontrole z krajów Zachodu. W ukraińskich kobietach, choć często są wyjątkowo piękne i śmiałe, nie widzę, a raczej nie wyczuwam tego mordu, co od polskich kobiet. Wyczuwam od nich często taką lekkość, dziewczęcość, niewinność. Od kobiet z Zachodu zaś wyczuwam aurę stonowanej pewności, łagodności.

          Polubienie

          1. moja babka z ukrainy wiec moze geny ciagna do dziewczecosci spokoju dobra z zza buga =_=, u nas moze nie morderczynie ale policjantki na 100 procent oczywiscie sa wyjatki jak niewybuchowy (b) arab zynca tez podobno gdzies istnieje =_=, wogule jak slysze slowo kobieta to juz na wymioty mnie bierze, ja bym skasowal slowa meczy zna i kobieta meczyzna ze sie meczy znaczy?
            ps
            to kiedy jedziemy do lwowa na dziewczyny?

            Polubienie

        2. Wydaje mi się, że prawie każdy człowiek, niezależnie od płci i wieku, tak naprawdę w głębi serca marzy o życiu bez problemów, obowiązków i odpowiedzialności. Jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej, to albo mija się z prawdą, albo okłamuje sam siebie dorabiając ideologię do wcześniej podjętych (samodzielnie bądź pod presją otoczenia) błędnych decyzji.

          Polubienie

  6. To co napisałeś ma dużo sensu, ale sa również tacy, którzy złamali te schematy (albo jeszcze do nich nie dorośli), to araby które mają po 15 dzieci i nie mają pracy, kredytów .

    Polubienie

    1. Ale ty prymitywny jestes. Pojezdzij po swiecie, zobacz jak ludzie zyja i wtedy bedziesz mogl oceniac kretynska ofiaro telewizyjnej manipulacji.

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.