Czy duchowość może szkodzić?! Źle rozumiana może, zobacz jak się nie dać!

Czy duchowość może szkodzić?! Źle rozumiana może, zobacz jak się nie dać!

duchowośćKolejny felieton o tym, co należy zaliczyć do nurtu new age, a co do wiedzy wartościowej. Jest to rozgraniczenie dość trudne bo granice są bardzo płynne. No i do samej doktryny new age nic nie mam. Naprawdę. Wiadomo że społeczeństwo (i każda większa zbiorowość) wykoślawi i wykrzywi każde możliwe pojęcie i każdą wartość. To jest prawo masowości. Jeśli jakaś wartość albo jakaś doktryna zyskuje na popularności, to automatycznie traci na jakości. Pomimo wypaczeń, wykrzywień i momentami ogromnej śmieszności (tzw. lolcontent) w new age jest swego rodzaju piękno i potencjał.

Poza tym new age ma szansę zostać doktryną fundamentu naszej euro-amerykańskiej cywilizacji. Cywilizacji turańskich (barbarzyńskich) takich jak Rosja, islam, Afryka, Chiny i reszta Azji – nie biorę w ogóle pod uwagę. Bo jest to mentalność często wczesnego średniowiecza i cywilizacje te mają zupełnie inne tempo ewolucji i rozwoju. Stąd mieszanie kultur jest tak skrajnie niebezpieczne. Bo kultury niższe degenerują naszą, i elity dobrze to wiedzą. Ich plan islamskiej inwazji jest tak perfekcyjny, że aż diaboliczny.

New age zastąpi więc te doktryny fundamentu, które są dotychczas obecne i które coraz bardziej się nie sprawdzają. Są dwie takie doktryny. Pierwsza z nich to judeochrześcijański monoteizm (katolicyzm, prawosławie, protestantyzm, judaizm). Druga doktryna to oczywiście system kartezjańsko-newtonowski, zwany także materializmem, racjonalizmem, ateizmem. New age jest o dwa schodki wyżej niż judeochrześcijański monoteizm i o jeden schodek wyżej niż materializm. Pamiętajmy że świadomość cywilizacji i innych wielkich zbiorowości ewoluuje bardzo powoli, przez tysiąclecia i dłużej.

Ty masz szansę na tysiące a nawet miliony razy szybszą ewolucję swojej świadomości, jeszcze za tego życia. Opiszę te założenia new age, które wg mnie należałoby zwyczajnie odrzucić. Zaczynamy.

1. „Ego jest niepotrzebne, pozbądź się ego

Ten kto tak uważa, zwyczajnie nie wie o czym mówi.. Albo mówi to z niewiedzy, albo chce zwrócić uwagę na problem transformacji ego, jak czynią to mistrzowie new age. Kłopot jest stale ten sam i był wiele razy tu omawiany.. Otóż mistrzowie new age nie zostawili nam żadnej instrukcji. Instrukcji nie ma, powiesz? To wszystko stanie się w odpowiednim czasie? Oświecenie przyjdzie gdy będziesz gotowy, nie wcześniej i nie później? I tak i nie.

Nie, ponieważ nawet słabo uduchowiona osoba może wykorzystać potężne prawa wszechświata. Nawet słabo uduchowiona osoba może tu i teraz odciąć się od destrukcyjnych programów społecznych, ideologicznych, religijnych, politycznych. A to tak wychwalane przez ideologów new age oświecenie? A niech sobie przyjdzie choćby za 50 lat lub w przyszłym życiu. Tu i teraz możesz zrobić jedno: czuć się dobrze sam ze sobą, osiągnąć jakąś tam stabilność, może nawet trochę szczęścia, możesz docenić codzienne radości i cuda.

Ale do meritum: otóż ego jest nam zawsze potrzebne. Ego to pewna część naszego ja, choć nie jest ono całością naszego ja. Destrukcja ego oznacza automatycznie destrukcję naszego ja, naszego umysłu. A jak wiemy, ciało fizyczne nie może żyć na tym świecie bez ciągłości własnego ja i bez umysłu.. Więc uważajcie bardzo z tym niszczeniem ego. Chodzi z grubsza o to, by ego przetransformować i skłonić je do twórczej pracy. Ego większości ludzi jest „z automatu” zaprogramowane na pracę dla czyichś programów (zwanych wahadłami bądź egregorami – są to świadomości zbiorowe ideologii, społeczności, religii itp itd). Czyli jest zaprogramowane na destrukcję. Taki jest już program wychowawczy i socjalizacyjny i nic na to nie poradzimy. Dorastanie i socjalizacja to tak naprawdę powolne schodzenie do mentalnego i duchowego grobu.

Tak zaprogramowane ego dąży do coraz to nowych i nowych celów, coraz to nowych pragnień. Spełnisz jedno pragnienie? Okej, poczujesz chwilę ekscytacji, niemal boskiej euforii.. Ale tylko chwilę. Potem ego wygeneruje kolejne i kolejne pragnienie, cel, i tak bez końca, do usranej śmierci. Jak sami widzimy, jest to program destrukcyjny, nowotworowy, i tu mistrzowie i guru new age mają rację. Zostało to dobrze opisane w jednej ze starych polskich piosenek: „Nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by gonić go.. ale by gonić go.. ale by gonić go„. Pytanie, czy naprawdę chcesz całe życie spędzić na spełnianiu coraz to nowych oczekiwań, żądań, pragnień, celów? I to nie Twoich?

2. „Cisza przemawia

Nie wiem jak Wy, ale ja uważam że cisza jednak nie przemawia.. Gdybym miał za 5, 10 lat pisać książkę, to dałbym jej na pewno tytuł: „Cisza nie przemawia„. Ciszę czyli stan pustki, próżni, odłączenia od umysłu, medytacji.. można porównać do pierwiastka męskiego wszechświata. Czyli Architekta, Logosa, zbioru praw i zasad, ale też: pustki, próżni, niebytu, nieobecności, opuszczenia, otchłani.

Czymże byłby jednak pierwiastek męski bez żeńskiego? To nie cisza przemawia. To Ty wypełniasz tę ciszę, która jest stanem „zerowym„, podług swojej kreatywności i swojej woli. Na tym polega całość ziemskiego doświadczenia. Medytacja, wyciszenie umysłu, poczucie niebytu też pełnią swoją rolę, ale jest to tylko jedna strona medalu.

Cała druga strona tego samego przecież medalu to ogrom ziemskiego doświadczenia, to Twoja świadoma kreacja. Kreuj i doświadczaj mądrze – o to chodzi. Zabawa, radość, relacje międzyludzkie, miłość, seks, a nawet szczypta szaleństwa, narkotyki, twórczość – też jest tego integralną częścią. I też zawiera w sobie piękno. Wcale nie chodzi o to, by stać się wiecznie medytującym i super-oświeconym joginem, lewitującym gdzieś wysoko nad tą „profaniczną” Ziemią, z dupą w chmurkach. Taki żywot byłby tak naprawdę bardzo pusty, monotonny i niezbyt uczący. Choć do tego właśnie dążą wszelkie teorie i założenia new age.

Do tego dochodzi jeszcze coś, czego new age Ci nie powie.. Chodzi o jedność duszy / podświadomości i umysłu. Umysł logiczny bez jedności z duszą tworzy swoje potworki. Ideologie, religie, obłędne recepty na życie, czy omawianą powyżej obłędną grę ego. Zaś dusza bez jedności z umysłem jest bezwładnym i niesterownym okrętem, który prowadzi nas na manowce. To właśnie wtedy podświadomość / dusza, by odciągnąć umysł od obłędnych działań i programów, robi coś, co wręcz zmusza nas do zatrzymania się i zmiany życiowej drogi.

Wtedy właśnie pojawia się choroba, jakiś wypadek, utrata pracy, partnera, czy inne nieszczęście. Dusza bez steru umysłu wygenerowała takie zdarzenie by przysłowiowo rzucić w Ciebie tą cegłą i zmusić do refleksji, przystopowania, odwrotu. Dusza bowiem nie rozumie języka umysłu i nie rozumie, że umysł i Ty po takim wydarzeniu ekstremalnie cierpisz. Dla niej liczy się realizacja ewolucji Twojej istoty, nawet za cenę tragedii życiowej i traumy. Osiągając jedność duszy i umysłu sprawiasz, że takie rzucanie w ciebie tą przysłowiową cegła na oślep nie jest już konieczne. Bowiem Twój umysł razem z duszą realizuje swoją prawdziwą misję – pasję, hobby, przeznaczenie.. Umysł i ego mają swoją pożywkę (tym razem twórczą i pozytywną), a dusza śpiewa, bo dzięki temu uczy się i ewoluuje.

3. „Żyj tu i teraz, odetnij się od przeszłości i przyszłości

Jest to jedno z czołowych założeń new age. Również jest w nim trochę nieścisłości. Po pierwsze, CO KONKRETNIE trzeba zrobić, by żyć tu i teraz? Cóż, wielcy mistrzowie i guru albo milczą jak zaklęci na temat metod, technik i sposobów, choć sami z nich zapewne korzystali zanim się oświecili. Albo zabrali bezcenną wiedzę do grobu, na zawsze. Nie wiemy dlaczego tak jest / było. Być może to nie był jeszcze czas ku temu. Być może gdyby w tamtym czasie ujawnili te metody – to by zostali zamordowani. Być może byli z premedytacją działającymi agentami systemu..

Ale teraz te metody zostały ujawnione, i z biegiem lat jest ich ujawnianych coraz więcej. Czytaj więc tych mistrzów, którzy to opisali. Dymitr Wereszczagin, Vadim Zeland, Franz Bardon, Mark Passio, a nawet.. Feliks Koneczny z jego ciekawą nauką na temat kondycji różnych cywilizacji. To jest kilka nazwisk, pierwszych z brzegu. Możesz przeczytać także „Potęgę Podświadomości” czy „Nową psychocybernetykę„. Idź tam gdzie jest moc i gdzie są sposoby i metody, a nie tylko czysta teoria.

Ale dalej: znowu, dlaczego mamy odcinać się od bezcennego bagażu doświadczeń z przeszłości? Moja przeszłość była bardzo traumatyczna, świat mi zabrał bardzo dużo, może trochę za dużo. Ja nie jestem tym ekstrawertycznym aż do granic „poszukiwaczem przygód„, który wszystko ma na pstryknięcie palcem. Biznes nie biznes, relacje, a nawet uduchowienie.. Nie. Ja musiałem przejść swoje życiowe piekło i sięgnąć dna. Świat jednak zawsze sprawiał, że byli przy mnie ludzie, którzy mi pomagali dowiedzieć się i zrozumieć. Pojawiali się oni w kluczowych i odpowiednich momentach.

Bez swojej przeszłości i bez pomocy tych niezwykłych osób nie byłbym tym, kim jestem. Ja dziękuję za tę przeszłość. Być może życie poprzez czasowe „wyłączenie” mnie i rzucenie na dno, uchroniło mnie od czegoś jeszcze gorszego, od czegoś czego bym absolutnie nie uniósł. I co skończyłoby się np zawałem, przedawkowaniem jakiegoś narkotyku czy samobójstwem. Dlaczego mam się więc odcinać? Przecież nasza obecna sytuacja i nasze obecne wybory są mniej lub bardziej zdeterminowane przez przeszłość.

Cały myk polega na tym, by z przeszłości wyciągnąć twórcze wnioski i by mniej teraźniejszych rzeczy było zdeterminowanych przez przeszłość. No a przyszłość, to co będzie? To też piękna sprawa. „Wszystko w Twoich rękach – to zdanie które uskrzydli wizjonera i przerazi tchórza„. Na podstawie przeszłości i Twoich teraźniejszych działań i wiedzy, możesz się nastroić na wspaniałe linie czasowe. Musisz mieć tylko wiedzę jak to należy robić. A jest to dużo prostsze niż myślisz. Nie ma w tym wiedzy tajemnej, nie trzeba angażować aniołów czy demonków (które potem żarłocznie dopominają się o zapłatę), nie trzeba ruszać maszynerią astralu i nie trzeba być wysoko wtajemniczonym satanistą czy illuminatą.

Było to wielokrotnie opisywane u mnie, odsyłam do poprzednich artykułów. Link do nich wklejam pod koniec tego wpisu. Odsyłam też do opracowań i książek tych mistrzów, o których powyżej wspominałem. Nie da się opisać nawet w tysiącu takich artykułów tego wszystkiego. Zresztą to nie ma sensu. Ważne jest to, że nie trzeba odcinać się w 100% od przeszłości i wręcz nie powinno się rezygnować z przyszłości. Pewne odcięcie się od tego co było jest potrzebne. Ale znowu, czy marzyłaby Ci się całkowita amnezja, gdybyś nie mógł korzystać z zasobnika doświadczeń i wiedzy, i wszystkiego musiał się uczyć od zera?

4. „Twoje życie jest zdeterminowane przez prawo karmy

..i przez astrologię, numerologię, gematrię, prawa tarota, wiedzę Majów i innych srajów.. No dobrze, ograniczam już swój wrodzony cynizm, spokojnie. Takich założeń i doktryn new age, które mają wręcz maszynowo programować nasze życie, jest zapewne więcej niż wymieniłem powyżej. No dobrze, a co z naszą wolną wolą? Co z naszą świadomą kreacją? A co jeśli nasz portret numerologiczny zaprzecza całkowicie temu, co mówi o nas wiedza Majów, i tylko częściowo pokrywa się z tym co mówi tradycyjna astrologia? Istne urwanie głowy.

A co jeśli bym Ci powiedział, że żadne prawo karmy NIE ISTNIEJE? A co jeśli bym Ci powiedział że te wszystkie numerologie i inne, oznaczają tylko pewien potencjał, zbiór możliwości i spekulacji? Jeśli jesteś lemingiem to jesteś lemingiem, i nie ważne czy jesteś numerologiczną 1, 9, 11 czy 44. Możesz być mistrzem wcielonym i być numerologiczną 3 albo 5. Wpierdalasz chipsy i wszelkie inne śmieciarskie żarcie, chlejesz na potęgę alkohol i coca colę, masz gdzieś swoją świadomość i uduchowienie.. To bardzo cienko widzę nie tylko Twoje duchowe potencjały, ale nawet dożycie w zdrowiu do 40 roku życia. I nie ważne, że z dnia urodzin jesteś numerologiczną mistrzowską 11 czy nawet 44.

Co do samego prawa karmy, to całkiem możliwe że coś takiego w ogóle nie istnieje! Bardzo logicznie wyjaśnił to Vadim Zeland. Pisał on, że są logiczne konsekwencje naszych czynów. Otóż nie mamy poprawnej instrukcji obsługi świata i samej istoty człowieka. Gdzieś tam na przestrzeni tysiącleci ją utraciliśmy. Robimy różne głupstwa, więc to logiczne, że siły równoważące wszechświata ustawiają nas do pionu. Karmy nie ma, są tylko nasze czyny i ich oczywiste konsekwencje, zapisane w prawach wszechświata. Poznaj je i wprowadź w życie, to zaraz zobaczysz jak to rzekomo wszechwładne i wszechpotężne prawo karmy, z którym nie można nawet dyskutować (herezja! Brak oświecenia! Niska duchowość!) zniknie w oczach.

Osobną teorię ma Dymitr Wereszczagin, rosyjski okultysta. Mówił on wprost o globalnym procederze wampiryzmu energetycznego. Nasi poczciwi rodzice, dziadkowie, wujkowie, ciocie, a także kumple, psiapsióły, współpracownicy czy ludzie spotykani gdziekolwiek – okazują się być wampirami energetycznymi. Robią to oczywiście w ogromnej większości przypadków nieświadomie, intuicyjnie. Kradnąc Ci energię wywołują złe samopoczucie, doły emocjonalne, traumy a nawet choroby.

Wygląda to choćby tak:
-„Piszesz artykuł? A to Ty umiesz pisać?! A to Ty jakiś wykształcony jesteś? A niby kto Ci za niego zapłaci?! A co z Twoją pierwszą pracą, nie szanujesz jej już? Zwolnić się chcesz? A ZUS i ubezpieczenie?
-„Boże Jarek jak Ty schudłeś! Jesteś taki chudy, Ty uważaj!” (Podczas gdy moja waga mieści się w górnej granicy prawidłowego BMI a ja po prostu zdrowieję i podnoszę się z dna)

Czyli bezlitosny wampiryzm energetyczny wyszarpujący kawał życiowej energii, ukryty pod społeczną maską troski i pomocy. Prawa karmy więc nie ma, jest podkradanie energii i jego logiczne konsekwencje. Możesz się nauczyć przed tym bronić, co sugeruje Wereszczagin pisząc 10 tomów książek z serii DEIR. Poświęconych dokładnie temu zagadnieniu. Poznaj tę wiedzę, a zobaczysz jak rzekomo potężne niczym Tyranosaurus Rex prawo karmy, skurczy się do rozmiarów ratlerka. I Zeland i Wereszczagin mają jednocześnie rację, tylko opisują nieco inny obszar naszej bardzo rozległej i bardzo skomplikowanej rzeczywistości.

5. „Telegonia działa także u ludzi

Telegonia czyli pogląd że pierwszy partner kobiety „programuje” ją także fizycznie, to jeden z filarów new age. Jest to doktryna której dużo bliżej do siepaczy z państwa islamskiego, niż do ciągle reformującego i cywilizującego się katolicyzmu. Naprawdę, nawet większość katolików, w tym tych serio konserwatywnych, nie wyznaje tak antyludzkiego i zdehumanizowanego poglądu jak telegonia. I naprawdę nie wiem, jak liberalni na ogół wyznawcy new age godzą tak fundamentalną sprzeczność.

U ludzi wiele zasad związanych z seksualnością działa zupełnie odwrotnie niż w świecie zwierząt. U zwierząt piękne są samce, samice są na ogół szarymi myszkami. U ludzi piękne są kobiety. Zwierzęta (nie licząc delfinów) nie odczuwają emocjonalnej przyjemności z kopulacji, uprawiają ją dla rozładowania. U ludzi zaś miłość i seks są największym ziemskim Sacrum, są św. Graalem. U ludzi działają zasady tantry i okultyzmu związanego z seksem. Gdyby chodziło tylko o toporne programy natury, to tantra i magia seksualna byłyby nieobecne. Bo naturze do rozmnażania nie są one potrzebne. Są wręcz stratą czasu i energii, a podstawową zasadą natury jest oszczędzanie energii za wszelką cenę.

Ta rzekoma nauka (telegonia) to nic innego, jak powielenie prastarych patriarchalno-męskich doktryn, lęków i kompleksów w formie new age. Freud czytając założenia telegonii pękł by ze śmiechu, Jung zapewne by posmutniał rozdzierając szaty nad tym, co też stało się z duchowymi naukami. Kiedyś czytałem bogate opracowanie o tym, że telegonia jest tak naprawdę zakulisową konspiracją konserwatywnych mnichów prawosławnych ściśle powiązanych z psychotronicznymi jednostkami KGB i GRU. Ich celem było przemycenie starych, patriarchalnych treści w nowoczesnej formie new age.

Istotne jest co innego. Każda władza (duchowna, świecka i każda inna) od zarania dziejów ograniczała ludzką seksualność. Z jednej strony jest to dobre, ale tylko dla trwania cywilizacji, społeczeństwa, tej całej szarej masy. Bo to trzeba trzymać w ryzach, bo dzieci muszą się chować w rodzinach, bo rząd, kapłani i korporacje potrzebują mięsa armatniego. Czyli obywateli, pracowników, podatników, wyznawców, konsumentów, żołnierzy. System potrzebuje swoich „baterii zasilających” więc robi co może by się chronić i by ograniczać potencjał jednostek.

No i dochodzimy do sedna. Z drugiej strony, jest to niekorzystne dla nas, czyli dla jednostek. Im więcej seksu masz, tym szczęśliwszy i potężniejszy jesteś, choć to oczywiście nie jest takie czarno-białe. A systemowi nie jest potrzebny obywatel szczęśliwy, bo ten jest mało produktywny, filozofuje, neguje system itp. Więc taśmowo podczas wychowania i socjalizacji generuje się ludzi nieszczęśliwych. Ma to swój cel – cel trwania i potęgi systemu.

Musimy tutaj coś wyjaśnić – coś bardzo ważnego. Otóż Rosja wpompowała miliardy dolarów w kult new age – tak, by promował on jej wizję podboju planety. Na głęboko zakulisowym planie toczy się psychotroniczna wojna o umysły. „Galaktyczna federacja światła„, „Cobra” i tysiące innych channelingów to tak naprawdę dzieło KGB / GRU. Albo jest to dzieło ich tysięcy psychotroników i jasnowidzów, albo jest to dzieło wysoce zaawansowanej technologii takiej jak „Oko Moskwy” – instalacji kontroli umysłów do dziś działająca w czarnobylskiej zonie.

Mnisi prawosławni powiązani z tym psychotronicznym projektem mieli stworzyć doktrynę telegonii. Przecież zdecydowana większość popularyzatorów telegonii to nazwiska rosyjskie. Polacy tylko przetłumaczyli i roznieśli w świat tę obłędną, koszmarną teorię.

To by było na tyle, przynajmniej na razie! Wszystkim życzę zrozumienia, świadomego wykorzystywania praw wszechświata i twórczej kreacji swojego życia. A osobom którzy są wciąż w duchowej „szkole podstawowej” – życzę szczerze pójścia wyżej i wyżej, ku tej wspaniałej przygodzie. Bo takie jest ostatecznie przeznaczenie człowieka, jak mówią oświeceni będący daleko w drodze – szczęście, radość nawet z chwil małych, i ciągły rozwój.

Poniżej lista nowych wpisów z kategorii: „Świadomość, wiedza ukrywana, tajniki psychologii, relacje i emocje oraz rozwój osobisty i duchowy„. Są to najnowsze wpisy, opisuję w nich prawa wszechświata i moją przygodę z ich poznawaniem i stosowaniem::)
https://kefir2010.wordpress.com/strony-linki/swiadomosc-nowe/

Autor: Jarek Kefir

Popierasz ideę mojej strony? Podobają Ci się moje artykuły, wklejane linki, informacje, filmy, obrazki? Dołącz do grona twórców i pomóż moim niezależnym kanałom informacji!:) Blog istnieje dzięki darowiznom, ten system zapewnia niezależność od różnych opcji ideologicznych i wszelkich „reklamodawców„.
–Poniżej opisałem, jak to zrobić, link:
https://kefir2010.wordpress.com/wsparcie/

 

54 myśli w temacie “Czy duchowość może szkodzić?! Źle rozumiana może, zobacz jak się nie dać!

  1. Największy błąd popełnia ten kto dochodzi do wniosku, że „już wszystko wie”. To właśnie wtedy ludzi wpadają w pułapkę i zamykają się w klatce „zrozumienia”.

    Warto jednak pamiętać, że niektórym (!) to wystarcza. Nie powinno się przekonywać nikogo na siłę. Prawdopodobnie istnieje intelektualny limit; ile wiadomości może sobie przyswoić dana osoba.

    Często, na przykład Świadkowie Jehowy przekonani są o swojej nieomylności. Biorąc pod uwagę, że ich nieżyjący założyciel był masonem wysokiego stopnia to faktycznie przeciętny świadek ma o wiele większą wiedzę niż dajmy na to katolik. Tacy ludzie są najczęściej niereformowalni.

    Reszta z nas, która ów limit zrozumienia może pokonać ma przed sobą wiele chwil typu: „WOW!” i tego życzę Wam wszystkim na granicy 2016 roku, który już na dniach zamieni się w 2017.

    Polubienie

  2. Dobrze piszesz Jarek, naprawdę sensowne rzeczy, wedle oczywiście i mojego rozumienia. Te wszystkie absurdy new age postrzegam podobnie, a siedzę w tych tematach ponad 20 lat. Kiedyś nawet wydawało mi się, że wiem już chyba wszystko, na szczęście mi przeszło, i to był ten moment, gdy naprawdę chyba zacząłem myśleć.Żeby dojść do takich, wydawałoby się, banalnych wniosków, musisz przekopać się przez tą całą kupę gówna osobiście, czasami to cieszy, często boli. Ruch i rozwój jest jednak cały czas,dla istot tego chcących naturalnie, ciekawe, jak będziemy postrzegać świat za kolejne 20 lat i co się wyprostuje z tego, co” wiemy” teraz.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Rzeczywistość jest hologramem wszystkiego co jest możliwe, jak magazyn, a ty myślami czynami itp. sam sobie dobierasz i wrzucasz do wspólnego wyboru wszystkich, stąd to nieporozumienie, gdy jesteś wyciszony, masz swoją nienaruszoną, bo nie widzisz tą ze zbiorowej z którą jesteś kompatybilny…

    Telegonia jest poglądem wyrosłym na bazie hinduskiej emanacji, co dotykasz wskakuje ci w aurę, a sam zostawiasz ślad, czyli dodatkowo zbierasz jakby opadłe szyszki drzewa innego człowieka, dlatego ludzie nie świadomi boją się innych dotykać, a świadomi nie, bo wiedzą, że to działa kiedy włączasz uczucia, uczucia są jak utwardzasz energii informacji na dłużej…

    Pozdrawiam

    Polubienie

  4. A od siebie coś napisz arabie jebany! Zawsze Ci przesyłam słodkie pozdrowienia… Ty wiesz… Już się spodziewasz… Czekasz… Hmm… Co to będzie… Ojej, daj mi… Bardzo proszę… WYPIERDALAJ!!!

    Polubienie

  5. Jak to jest z tym kreowaniem rzeczywistości ?Bo czegoś tu nie rozumiem.Wiem że myślami można naginać rzeczywistość (i o tyle lokalnie w moim życiu się to po części sprawdza to nie wiem czy w sprawach światowych mamy jakikolwiek wpływ).Bo jeżeli „każdy” ma możliwość kreowania rzeczywistości a większość ludu jest zaprogramowana i wierzy w nadciągający armageddon to czy JA mam wpływ na to jak sprawy świata/emigrantów/kryzysu gospodarczego/upadającego dolara się potoczą ?

    Polubienie

  6. Widzę Przyjacielu ze jestes dziś nastawiony pesymistycznie. Postaram sie poprawić Ci humor. Jest mi obojetne czy mnie wysmiejesz czy tez nie
    Z moja przyjaciółka robimy czasami seanse Hipnozy. Dokładnie to ja odjezdżam i fruwam sobie po układzie słonecznym i ogladam ciekawe miejsca – czas na śmiech.
    Kiedyś byłem na księżycu i widziałem baze obcych którzy przygladaja sie nam z ciemnej strony. Są nam przychylni. Ostatnio zwiedziłem Marsa i widziałem ten ogromny wulkan na nim. Tam jest baza agresywnych szaraków. Maja złe zamiany w stosunku do nas. Poleciałem jednak dalej i wylądowałem na jakimś księżycu Jowisza. Były ogromne gejzery jakby pary czy innego gazu. Jest tam specyficzny obiekt. Połaczenie punktu dowodzenia z osrodkem wypoczynkowym. Maja tam baseny solaria i podobne urzadzenia. Widziałem dowódcę tej bazy – przypominał mi raka lub homara. Było to dziwne [ten osrodek wypoczynkowy] postanowiłem sie rozejrzec po okolicy. Okazało sie ze maja za Jowiszem schowanych około 50 poteżnych statków bojowych. Widziałem prawdziwy ogrom i potegę. Stacjonuje na nich 4 lub 5 ras. Sa oni przedstawicielami jakiegoś galaktycznego rzadu czy coś w tym rodzaju. Maja tylko jedno zadanie. Chronic nasza Ziemie przed dzialaniami tych złych z Marsa. Wiedza ze sie coś szykuje i zapobiegna temu. Nie zrozumialem dlaczego ziemia jest tak ważna, dla nich, ale wiem że nie pozwola nam zrobić krzywdy. Jeśli jaszczury zaczna działać zostana szybko doprowadzeni do porządku.
    Od momentu tej wyprawy nie mam obaw. Niedługo znowu zrobie wycieczkę
    Pozdrawiam

    Polubienie

    1. W TVP w Wiadomościach o 19:45 poświęcili Wołyniowi około 4 minuty lub więcej. Mówili też o końcowych scenach tego filmu. Niedługo będzie on gotowy 🙂 Trafi do kin w październiku.

      Polubienie

      1. Jarek Jarek wiele widzisz i rozumiesz.A tego że PiS nie jest żadnym zbawcą narodu nie umiesz dostrzec ?Żadna partia w tym kraju nie ma dobrych zamiarów.

        Polubienie

    2. Sancti, Mój Ty Święty, nie kłóć się z Jarkiem, proszę. Bo jak Wy Dwaj się wdacie w polemikę, to tylko się zabić. Przestańcie!

      Polubienie

        1. To super! Czy ja to kiedyś napisałem, hmm, chyba nie… Jarek Kefir i Sanctus Diavol… Żyjcie wiecznie!!! Pozdrawiam Was serdecznie! GOD BLESS YOU!!! Wiecie, ten NAJWYŻSZY…….

          Polubienie

      1. … areckir, pamiętnik piszesz? to bez tego rozdziału 😀 .. zakochiwałem się jak byłem młody, teraz pożądam namiętnie, bo kierat zwany małżeństwem, to dla mnie skazanie na niewolę iluzji osiągania szczęścia kosztem kobiety i wyrzeczeń siebie dla niej 😉

        Polubienie

  7. wyebalo komcia. wszystko od nowa. tak wiec

    u ludzi kobiety sa piękne. taaa… nie szalejmy Jarku .-)
    jestem w 100% hetero ale nie zgadzam się z tym w ogole. pod względem estetyki ciala (nie heterowabikow) np. ten koles nie ma sobie zadnej równej kobiety.

    https://www.google.pl/search?q=william+levy&biw=1024&bih=644&source=lnms&tbm=isch&sa=X&sqi=2&ved=0ahUKEwjxuJ-w-vfMAhVEnRoKHVsxDTcQ_AUIBigB

    ciacho i tyle. zajebisty koles i doceniam „konkurencje”. moja dziewczyna powiedziała kiedyś widzac go „takie cos powinno być zakazane. niezły komentarz .-)

    co do schematow wabienia to np. ptaki gniazdujące na ziemi maja mniej efektowne samice bo inaczej atak z powietrza gwarantowany.
    u człowiekowatych zachowania sa bardziej skomplikowane. Bonobo

    https://www.youtube.com/results?search_query=bonobo+love

    sa jedynym procz ludzi gatunkiem wykazującym w ramach struktury gatunku zachowania nieprokreacyjne. dwa. rozkosz za rozkosz i prostytucja. u ludzi dochodzi jeszcze zemsta za zbyt maly smatrfon (panie) i przemoc sexualna (panowie). odsyłam do badan tej pani

    https://www.google.pl/search?q=bonobo+woods&biw=1024&bih=644&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjFoPz8g_jMAhXKsxQKHfAlCGMQ_AUIBigB

    co ciekawe samice prostyuujace się w zamian za pokram (jedne daja pupy za byliny a inne za smakołyki czyli babonierki) dooceniają niewielka grupe samcow nacechowanych silna samokontrola sexualna. potrafią popuscic szparki za robaczka czy owoc, nie zjeść i zanieść innemu samcowi w zamian za nasienie. jak u ludzi. mężatki z którymi się spotykałem tez okradaly swoich slubnych. drobiazgi w sumie. wino kupione za jego kase wyniesione z domu, zatankowanie auta ale mechanizm ten sam…
    jak się kiedyś zbiore to napisze komcia o genezie stref erogennych. moja ulubiona to szyja. dostepna zawsze i wszędzie. bo ludzie jak bonobo odkryli fenomen dwustronnej samiczki. zauwaz, ze niektóre z samiczek bonobo nie wycofują lokalnej otylosci na bjuscie bo wabia dwustronnie.
    zafaluja skarbonkami – mam tu cos dla Ciebie Kocurku .-)) no i Kocurek podpisuje umowę cywilnoprawna a potem klops a bankier podaje umowę kredytowa na 30 lat.
    taaa…

    Polubienie

    1. Najlepsze jest to:

      Cytat: „zafaluja skarbonkami – mam tu cos dla Ciebie Kocurku .-)) no i Kocurek podpisuje umowę cywilnoprawna a potem klops a bankier podaje umowę kredytowa na 30 lat.”

      -i właśnie wtedy następuje KONIEC. Definitywny, nieodwołalny koniec. Ślub, ciotki-klotki, kredyty i dzieci zabijają to, co najpiękniejsze – miłość. Miłości nie ma, witaj w brutalnym świecie dorosłych, towarzyszu ziemskiej niedoli. 🙂
      Przykro jest pisać te słowa, ale tak właśnie jest. Małżeństwo, rodzicielstwo powinny być treścią miłości, jedną z możliwych jej opcji. Ale w dzisiejszych warunkach ekonomicznych, społecznych i biologicznych (bo żyjemy maleńką chwilę, zaledwie 60 lat zamiast 1000 jak dawniej), one zabijają miłość.

      Polubienie

      1. ,, Przykro jest pisać te słowa, ale tak właśnie jest. Małżeństwo, rodzicielstwo powinny być treścią miłości, jedną z możliwych jej opcji. Ale w dzisiejszych warunkach ekonomicznych, społecznych i biologicznych (bo żyjemy maleńką chwilę, zaledwie 60 lat zamiast 1000 jak dawniej), one zabijają miłość.”

        A ja się absolutnie z powyższym nie zgadzam.
        Najbardziej zadziwiają mnie ludzie, którzy nie uchylili drzwi, nie postawili nawet nogi na progu, a są w stanie opisywać całe wnętrze potężnej budowli, każde jej pomieszczenie ze szczegółami. Mają wiele do powiedzenia na temat doświadczeń, których nie doświadczyli. Bazują na opiniach innych, uważając je za swoje. Odczucia i wrażenia innych nazywają swoją rzeczywistością, budują swój świat ze światów innych ludzi.

        I wcale nie chodzi o to czy coś jest złe, czy dobre, ale o to, czy chcę w to wejść.

        Jeśli nie chcę jechać nad morze, znajdę sto powodów ,,odpychających” np. celowo przerażę siebie pięcioma topielcami, trzema zżartymi przez coś w wodzie i dwudziestoma zapryszczonymi od siedzenia na plaży.
        Ale czy morze musi być i będzie dla mnie właśnie takie, jak w relacjach innych?
        Czy to raczej ja będę tworzyć wrażenia i odczucia w tym temacie – tworzyć WŁASNY ŚWIAT, WŁASNE MORZE.

        Czy tylko dlatego mam nie pójść na łono natury, do lasu, bo inni wmawiają mi, że na każdej trawce siedzi potwór-kleszcz i tylko czeka, żeby przyczepić się do mojej dupy?

        Z człowiekiem tak jest, że wystarczy na początku mała dezaprobata czegoś, a natychmiast wokół człowieka pojawia się towarzystwo wzajemnej adoracji tej właśnie niechęci, negatywnego widzenia, które jak staczająca się kula śniegowa urasta do monstrum.
        Ale ta kula śniegowa nie została ulepiona z moich doświadczeń, z działań i odczuć mojego świata – pełno w niej brudów i zanieczyszczeń z obcych światów.
        Na tyle na ile chcę być sobą i przeżywać doświadczenia we własny sposób, na tyle mój świat nie musi być powtarzaną, stadną kopią.

        Stwierdzenie, że partnerstwo, rodzina, dzieci zabijają miłość jest dla mnie niedorzeczną bzdurą wypowiadaną przez ludzi, którzy albo źle zagrali, zagrywają w życiu ( przy minimum własnej inicjatywy i wysiłku), albo z nie wiadomo jakich przyczyn, podpierając się osądami innych, boją się nieznanego. Nieznane z góry definiują jako znane zło i budują przed nim blokady.

        Cóż, każdy z nas może mieć własny osąd.
        No właśnie, WŁASNY, wynikający z własnej mądrości, kreacji i doświadczania, a nie z opisów zdegustowanych kumpli, psiapsiółek, ciotek, wujków co to wiedzą najlepiej, znajomych i posranych tasiemców w telewizorni.

        Zwalać winę na warunki ekonomiczne, społeczne i biologiczne to tak, jak by z wyrzutem pytać swoją duszę: ,, Po jasną cholerę żeś mnie tu i teraz usadowiła?”

        Może warto samemu spróbować odpowiedzieć na to pytanie? …
        Może wcale nie jesteśmy tacy, za jakich się uważamy i tacy jak inni nas postrzegają? …

        Serdecznie pozdrawiam.

        Polubienie

        1. @Krysia:

          „I wcale nie chodzi o to czy coś jest złe, czy dobre, ale o to, czy chcę w to wejść.”

          -odpowiadam Ci: w małżeństwo mogę wejść. Już nie kieruje się tym poglądem że ślub nie ślub, bo to nie tak 😉 W rodzicielstwo nigdy nie wejdę, choćby z powodu na swoją chorobę (ciężką depresję z którą sobie poradziłem jak i Hashimoto której do końca nie ogarnąłem).

          Twoje słowa MNIE NIE PRZEKONAŁY. 🙂 Ale zainspirowały mnie do pisania felietonu o tym 🙂

          Polubienie

          1. ,, Twoje słowa MNIE NIE PRZEKONAŁY.:) Ale zainspirowały mnie do pisania felietonu o tym:) ”

            Moje słowa, kochany Jarku, nie miały na celu ,,przekonywać ” cie do małżeństwa, czy czegokolwiek. Daleko mi do bycia ,,babcią czy ciocią swatką” 😀

            Zechciej, a w zasadzie masz powinność, życia i przeżywania go w sposób wyjątkowy, niepowtarzalny, dla ciebie najlepszy, unikalny. Każdy z nas takim jest, ponieważ w kazdym z nas istnieje unikalny sposób połączenia, przejawiania jedności DUSZY, UMYSŁU I MANIFESTACJI NA PLANIE FIZYCZNYM.

            Zwróciłam uwagę, drogi Jarencjo, że zapożyczane czyjeś sposoby, czyjeś ,,tak” albo ,,nie” nie muszą wcale sprzyjać tworzeniu tej JEDNI.
            Obce myślokształty, z których budujemy swoją rzeczywistość mogą nas całkowicie rozpieprzyć – dając sygnał, że to nie dla nas właściwe spoiwo DUSZY, UMYSŁU I CIAŁA, niewłaściwa sceneria dla manifestacji, przejawiania i doświadczania jedynego w swoim rodzaju procesu, jakim jest wyjątkowe życie każdego z nas.

            Cieszę się, że poradziłeś sobie z cholerstwem, jakim jest depresja (skąd ja to znam?).
            To ciągłe zapadanie się w sobie z jednoczesnym uczuciem nieuniknionej ,,eksplozji” – tak ja to odbierałam. Ale teraz jest OK I TAK MA BYĆ!
            Ciągłe rozmyślania, myślenie o sobie, centrowanie uwagi – to kopacze zapadliska.
            Właśnie ,,wyjście z siebie”, odwrócenie uwagi, zajęcie się drugim człowiekiem, przelewaniem miłości w jego kierunku to jedna z mądrzejszych, leczących dróg – w moim odczuciu.
            Zobaczysz, wszystko się ułoży w najlepsze.
            Nie mów, że jesteś na coś chory i nie twórz z tego barier dla jutra. Twój organizm ma potężną siłę samouzdrawiania – nie przeszkadzaj mu blokującymi myślami.

            Taki cwaniak, pseudo medyk teraz jestem. Ale to prawda, że większość niedomagań wciskamy sobie za pomocą myśli.

            W TWOIM ,,JUTRO” , A NAWET JUŻ DZIŚ. NIE MA MIEJSCA NA ŻADNE NIEDOMAGANIA! TO CIEBIE NIE DOTYCZY. KONIEC. KROPKA! WIDZISZ SIEBIE NIE JAKO KOGOŚ, KTO DĄŻY DO DOSKONAŁOŚCI, ALE JAKO KOGOŚ , KTO JEST DOSKONAŁY I ZDROWY – do takiego stanu twoich myśli zmierzają wszystkie pozytywne energie, by ten stan urzeczywistniać. Urzeczywistniać doskonałość, a nie ciągłe dażenie do niej.

            Bądź zmianą, która ma nastąpić i nie mów, że ,,dziś” cię w czymś ogranicza. To nie ono cię ogranicza, tylko TY!

            Kiedyś nie do pomyślenia było stwierdzenie ,, w małżeństwo mogę wejść” 🙂
            I jeszcze nie jedno, dziś szokujące stwierdzenie, stanie się jutro twoim udziałem. 🙂 🙂 🙂

            Serdecznie pozdrawiam.

            PS. Już nie raz zauważyłam synchroniczność – ty myślisz, ja piszę, ja myślę ty piszesz. Pewnie wielu z nas ma podobne odczucia. W końcu Ziemia nie jest taka wielka, aby ludzie nie mogli na niej płynąć na jednej fali. 🙂 🙂
            Dziękuję światu i sobie, że kiedyś, przypadkowo ,,wyskoczył” mi na monitorze ,,kefir2010″.
            A jeśli inni tego tak nie odczuwają, no to mają problem 🙂 🙂 🙂

            Polubienie

      1. … fajna nuta ten Carbon, właśnie słucham i hipnotycznie dryfuję umysłem, na falach tych kosmicznie ambientowych przestrzeni, Lucyferowi też się podoba, wszak „carbon” to po naszemu węgiel, a ten jak wiadomo ma w sobie zaklęte 666 ( 6 protonów, 6 neutronów i 6 elektronów) 😀 …\m/…

        Polubione przez 1 osoba

        1. Ooooo Sanctus złapaliśmy się 🙂 słuchałem tej nuty od Ciebie, to jest to co lubię „spirit ambient ” 🙂 Wiele kawałków os Solar Fields i Carbon Based Liferoms dosłownie przenosi nas do tych „kosmicznych” przestrzeni 🙂

          Jeszcze wrzucę coś co lubię 🙂

          Cosmosis – Afterglow

          Dimension 5 – Flow

          H.U.V.A. Network – Indigo Room

          Jagoa – Finding Some Light

          Cosmic Replicant – Dragon Smile

          Polecam i dzielę się 🙂

          Polubienie

            1. Jarek – Asura ( Atlantis Child !!!), Stellardrone, Aes Dana – wszystkie uwielbiam, kiedyś tak mi się pomyślało, że jeśli ktoś podzieli się ze mną 10 najlepszych kawałków muzycznych to będę wiedział gdzieś w środku czy się „złapiemy” na tych samych łączach 🙂

              areckir – nie wiem kto tworzy takie dźwięki, ja tylko wychwytuję takie perełki 🙂

              coś bliżej serducha 🙂

              Sinoptik Music – Intro (Moon Landing)

              Jonn Serrie – Starmoods

              Lazybatusu – Endless Road

              Solar Fields – Confusion Illusion

              Pozdrawiam serdecznie 🙂

              Polubienie

  8. http://www.eioba.pl/a/54n5/po-co-ci-szyszynka

    „Woda fluorowana, pasty do zębów z fluorem, jedzenie mięsa, picie herbaty, kawy i alkoholu etc ograniczają naszą percepcję?

    Fluor jest składnikiem mocnych lekarstw psychotropowych (szpitale psychiatryczne ). Po wojnie , by uspokoić narody wprowadzono fluorowanie wody.. by odebrać jasny ogląd na sprawy – poddanych… i tak zostało? Dobry pomysł rządzących? Pamiętamy też jak komuniści rozpijali swoich poddanych.. i tak zostało? Jedzenie mięsa zwierząt nakazał Konstantyn.. też by „uspokoić” poddanych .. i tak zostało? Herbata zawiera zastraszająca ilość fluoru… witamy w herbaciarniach … w letargu?

    I cóż, okazuje się, że Ci co zarabiają krocie na sprzedaży papierosów, alkoholu – nie pala i nie piją. „Ludu Pracujący” – obudź się!!!!

    Warto odwiedzić (link poniżej) – stronę ze względu też na komentarze do art.
    Jak zabija się Twoją szyszynkę?

    oraz https://www.youtube.com/watch?v=PEoDciEWu7Q
    Po co Ci szyszynka?

    Oczyszczenie szyszynki jest konieczne dla tych, którzy chcą rozwinąć swoją wielowymiarową percepcję. Szyszynka to nasze naturalne wewnętrzne źródło DMT. Związek ten aktywizuje u człowieka podwyższony stan świadomości. Obudzona szyszynka otwiera możliwość świadomych podróży astralnych, otwiera percepcję na inne wymiary, pozwala przewidywać przyszłości i komunikować się z istotami spoza naszego wymiaru.

    DMT mówiąc w skrócie – to molekuła oświecenia, oprócz tego endogennego (naturalnie produkowanego przez szyszynkę) występuje również w ayahuasce – leczniczym zielu z Amazonii, którego używanie przynosi uzdrowienie ciała i serca poprzez fizyczne oczyszczenie oraz podróż po innych wymiarach. Ci, którzy używają tej rośliny przechodzą przez okres „pracy” gdzie zaszłe problemy i programy Ego stają przed naszą świadomością i mogą być uleczone dzięki wglądom w siebie, do których dochodzi pod wpływem rośliny.

    Zaletą oczyszczenia szyszynki jest to, że wytwarza swoją własną dawkę DMT i że możemy „pracować” w duchowym sensie tego słowa przez cały czas oraz, że nie musimy przechodzić przez oczyszczające działanie ayahuaski. Nie potrzebujemy substancji z zewnątrz aby rozwijać swojego Ducha. DMT jest substancją całkowicie naturalną, którą ludzkie ciało produkuje kiedy jest zdrowe. Wydawać się może, że ludzie z założenia mieli być istotami wielowymiarowymi łącznie z umiejętnością odczytywania wiedzy z innych wymiarów. Percepcja transcendentalna transformuje Ego oraz szybko leczy cierpienie, konflikty oraz karmę.”

    Polubienie

    1. dobrze zatem jest sobie odwapnić szyszynkę (fluor powoduje zwapnienie), słyszałem że dobrze odwapnia thc i wywar z grzybka kombucha.

      Polubienie

    2. Nie słuchać nikogo robić swoje i myśleć swoje ale dzielić się myślą czy spostrzeżeniami będąc narażonym na krytykę to już SZTUKA..Amen

      Polubienie

  9. Karma przypomina mi trochę ideologię tzw. grzechu pierworodnego. Wyobraź sobie, że twój kot, pies, czy inne zwierzątko nabroiło ci w domu, a ty po roku wymierzasz mu sprawiedliwość. Idiotyzm, no nie? Podobnie rzecz dotyczy owego prawa karmy. Jak w to wierzysz, to ono na ciebie działa. Wraz ze śmiercią ciała ziemskiego zamykają się wszystkie rachunki, ale dusza dalej uważa inaczej, potomkowie podobnie, więc niejako wskrzeszają ową zamknięte już rozliczenie z przeszłości. Wpaja się nam wyrzuty sumienia. I obciąża się nas, często za niepopełnione przez nas czyny. A to mi przypomina czasy starożytne. Widzę kozła na którego zrzucane są grzechy ludzi i po tym zabiegu jest on wypędzany wraz z władowanymi weń grzechami na pustkowie. Ot, taki zwykły kozioł ofiarny. Podobnie jest z tą całą karmą. Od dziecka wmawiają ci, że jesteś winien. Od grzechu pierwszych rodziców, Adama i Ewy, po śmierć Jezusa z Nazaretu. I za pozostałe problemy ludzkości też ty ponoć odpowiadasz. Także te dzisiejsze. Nie idziesz na wybory — jesteś winien. Idziesz, źle ponoć zagłosowałeś — jesteś winien. Idziesz, dobrze głosujesz, ale sejm się wykoleja i ma naród w dupie — jesteś winien. Zawsze jesteś winien. Przypomina to dawną arabską opowieść o ojcu, synu i ośle. Ojciec i syn poszli na targ i kupili osła. Dobry syn posadził ojca na osła. Sam zaś szedł pieszo prowadząc zwierzę. Ludzie sarkali. Jak to? Stary jedzie, a młody idzie na piechotę? Więc na osła wsiadł syn, a prowadził osła ojciec idąc pieszo. Ludzie dziwowali się. Jak to? Stary idzie, a młody siedzi na ośle? Więc obaj wsiedli na osła. Ludzie zaczęli ich potępiać. Jak to? Obaj wsiedli na tak małego osła? Więc obaj szli piechotą i prowadzili osła. Ludzie szydzili. Jak to? Osioł idzie sam bez bagażu, a ci durnie obaj idą piechotą? Ludziom nigdy nie dogodzisz. Jeszcze się taki nie narodził, co by ludziom dogodził. A samą karmę można niszczyć jedynie głęboką medytacją. Po 21 dniach medytacji cała karma się wypala i wtedy odchodzisz do nirwany. Ale to już inna para kaloszy.

    Polubienie

    1. ” A samą karmę można niszczyć jedynie głęboką medytacją. Po 21 dniach medytacji cała karma się wypala i wtedy odchodzisz do nirwany. ” czyli odwadniasz sie i umierasz

      Polubienie

  10. Brawo Jarek – ale ja zmniejszyłbym ten artykuł do dwóch stwierdzeń
    ,,Pierwszym obowiązkiem wolnej istoty na tej planecie, jest zakwestionowanie autorytetu.”
    Ucz się – zdobywaj wiedzę – ona prowadzi do madrości i oswiecenia więc nie zbładzisz

    Pozdrawiam

    Polubienie

  11. Najpierw trzeba określić co mamy na myśli jako umysł? Na pewno nie mózg ludzki. Umysł jest wytworem wcielającej się duszy, a zatem jest zbiorem rozmaitych programów. Te dyrektywy dobre w jednym życiu lub w jednym czasie w ciągle zmieniającej się rzeczywistości mogą być innym razem szkodliwe, a nawet zabójcze dla człowieka. Czy można żyć bez umysłu? Można, chociaż trudno go całkowicie zniszczyć. Jest on jak mrowisko. Nawet gdy zniszczymy wiele mrówek, po jakimś czasie mrowisko się regeneruje. Dlaczego? Mrowisko ma królową mrówek, a także zapewne jakieś jajeczka rezerwowe. Podobnie umysł jest hologramem, więc zawsze kawałek pozostanie. To wystarczy aby odrodzić resztę programów. Poza tym my wciąż używamy ciągle tych samych pojęć. Idziemy przez życie po linii najmniejszego oporu nie wiedząc, że steruje tak właśni nami nasz leniwy umysł.
    I tu pojawia się pytanie, czy możemy zmienić programy naszego umysłu?
    Możemy, jeśli w to uwierzymy i będziemy zmieniać je konsekwentnie i systematycznie. W co tak naprawdę uwierzymy, to nam się wtedy dzieje.
    Jak ciągle myślimy negatywnie, to ciągle przyciągamy do siebie negatywne okoliczności naszego życia. Pisze o tym Evelyn Monahan, ale ciągle brak polskiego tłumaczenia. Jest dostępny obszerny wyciąg, który znajdziemy w Google ,,Ewelyn Monahan po polsku pdf”.
    Być może wkrótce ukaże się coś polskiego.

    Polubienie

  12. Mi również się bardzo spodobał powyższy tekst, stanowi fajną instrukcję jak wyjść ponad doktrynę „oświeconych” , czyli new age, który jak piszesz wprowadza wiele zamętu niewiele przy tym wyjaśniając. Nie wiem czy te 12 nici dna to też jest new agowskie ?, ale w każdym razie to nic ludziom nie mówi i czekają oni na cudowną zmianę, transformację, która może nigdy nie nadejść :). Tak samo pojęcie oświecenia, które ma fundamenty w rzeczywistym świeceniu naszej duszy, aury, dna, też jak halo u tzw. „świętych”. Perfekcyjna implozja powoduje perfekcyjną eksplozję, radiację, promieniowanie tego ładunku, który nosimy w sobie i to nas łączy ze Źródłem, uświadamia. Wreszcie sprawia, że jesteśmy bardziej oświeceni umysłowo.
    Siedząc w aluminiowej puszce i jedząc konserwy to nigdy do nas nie przyjdzie.

    Piszesz jjak zawsze życiowo, co mi się podoba, bo nie z głową w chmurach ani lewitujac pod złotą kopułą zwykli ludzie tacy jak my muszą iść przez życie. Trudno się też odciąć od swoich przebytych doświadczeń życiowych, które niejednokrotnie niosą wiele bólu i cierpienia.
    Nie nalezy ich spychać gdzieś w podświadomość, ale przepracować wybaczając komuś, czemuś czy sobie poprzez prawdziwe odczucie, szczerą intencję a nie puste słowa . Emocje siedzą w naszych mięśniach także rozciąganie ciała bardzo pomaga, niektórzy też chodzą na siłownię czy treningi sztuk walki, zeby się rozładować, ale wiadomo każdy sam musi znaleźć swój złoty srodek, złotą proporcję 🙂
    Z kolei patrzenie w przyszłość wiąże się z marzeniami, które wyznaczają nam pewną drogę i jest to jak najbardziej pozytywne. Chyba, że ktoś widzi ją w czarnych barwach.
    Jednak nie należy żyć samą przyszłością, bo oznaczałoby to że nasze teraźniejsze życie nam się nie podoba i w takim przypadku pozytywna zmiana nigdy nie nadejdzie. Trzeba dzielić pozytywne emocje, swoją energię z terażniejszością wtedy przyszłość będzie jeszcze bardziej pozytywna. Tak to rozumiem 🙂
    Pozdrawiam

    Polubienie

  13. Stosowałem kiedyś psychodeliki i wiele razy udało mi się osiągnąć stan wyjścia z logicznego umysłu, tak jakby przejść tylko do prawej półkuli mózgowej, zero faktów, nazw, problemów – byłem obserwatorem i ten stan był fascynujący, bo byłem w ciele i sobie byłem i to już było ekstra, uczucie lekkości, brak ego, brak czasu – po tych doświadczeniach, mam swoją prawdę, że każdy z nas „karmi” swoje umysły „wiedzą”, która nie działa w prawej półkuli, kto znajdzie złoty środek ten odrobił lekcję i żyje dla siebie, cieszy się wolnością i nikogo nie kopiuje tylko wyraża siebie na tym świecie, ja znalazłem swoje miejsce i pracuję z ludźmi z demencje, czuję się w tym najlepiej 🙂 Jarku Twój blog jest świetny, czytam wszystkie artykuły ale bez emocji z uśmiechem na twarzy, jest świadomość, że wszyscy jesteśmy jakoś w tym wszystkim razem, pozdrawiam wszystkich co już wszystko „wiedzą” 😉 kolejny świetny artykuł 🙂

    Polubienie

    1. WSZYSTKO TO WIEM.Naczytałam się („przeleciałam” Biblie artykuły z new age podstawy kwantowej fizyki (Hellera Michała przeczytałam kilka ( zaraziła mnie nim córka która studiowała fizyke w Anglii) i wiele wiele innych Również Tarot był w zasięgu moich obserwacji i stanęłam w miejscu Potrzebuje kopa I Ty go dajesz Od dziecka nikogo nie słucham Nazywano mnie już w podstawówce filozofka ale nie mam daru oracji czy przekonywania ale swoje wiem. I dalej Pytam KIM DO CHOLERY JESTEM. Choc nie mam jeszcze gotowej odpowiedzi to zawsze mówię, że przy lwie jestem lwem, przy baranku barankiem ale przy ośle nigdy nie będę osłem” -i tak żyję. Najbardziej boli mnie ta religijna indoktrynacja. Lubie powieści Jacka Piekary „Ja Inkwizytor” nauczę się chyba na pamięć” .Pozdrawiam

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.