Bóg nas opuścił? A może umarł przed milionami lat?!

Bóg nas opuścił? A może umarł przed milionami lat?!

duchowość (3)Istnienie boga osobowego jest tak marginalnie nieprawdopodobne, że wręcz w ogóle nie powinno być brane pod uwagę. Doktryna new age twierdzi, że bóg jest bliżej nieokreśloną, efemeryczną energią. A co jeśli i to nie jest prawdą?

Jeśli jednak taki bóg osobowy istnieje (istniał?) to niemal pewne jest, że zapomniał o nas lub wręcz nas opuścił, i to bardzo dawno temu. Kto wie, być może nawet rozpadł się, umarł, anihilował. Jeśli jakimś cudem taki bóg istnieje dalej.. To wręcz należy go znieść, zanegować, choćby ustawą, podług tego co pisał Nietzsche. To co możemy zaobserwować tu i teraz, a z czego 99,9% ludzkości w ogóle nie korzysta, czyli prawa wszechświata, wydaje się być pozostałością, reliktem, artefaktem dawnego boga.

Prawa wszechświata – zatrzymajmy sie chwile nad tym. Bóg o ile istniał, dał nam pewien zbiór zasad, praw i możliwości do wykorzystania. Dał nam też prawo wolnej woli (stanowczo za dużo..), byśmy mogli czynić swoją wole wedle upodobania. Możesz korzystać z tych praw, zasad i możliwości, możesz też z nich nie korzystać i je np demonizować jako złe, bądź uznać, że nie istnieją, że to „oszołomstwo” niegodne XXI wieku.

Możesz z nich korzystać w sposób dobry bądź zły. Narzedzie jest do bólu neutralne – nie myśli, nie zastanawia sie, samo z siebie wrecz nie żyje. To Ty nadajesz mu (lub nie nadajesz) mocy sprawczej. I boga to kompletnie nie obchodzi. Ludzkość od niepamietnych czasów jest nauczona, by nie korzystać z wiekszości praw i opcji wszechświata. Dawniej za korzystanie z wielu z nich groził stos inkwizycyjny, wyklecie ze społeczności i inne sankcje.

Dziś przybiera to bardziej dyskretną postać. Oto bowiem kapłan religii katolickiej powie Ci, że to grzech, piekło i siarka, bo nie podoba to sie jakiemuś żydowskiemu bóstwu sprzed wielu tysiecy lat. Kapłan religii naukowej (racjonalizm / sceptycyzm / materializm) powie Ci, że to nie działa, że to nie jest udowodnione naukowo. Że to oszołomstwo, lolcontent, obciach. Kapłan katolicki (jak i islamski i żydowski) służy jahwe, zaś kapłan naukowy służy mamonie (korporacjom, poteżnym lobbies, rządom). Jednak im obu zależy na tym samym – byś był ciemny i byś nie korzystał z praw wszechświata. Na tym manifestuje sie dziś odwieczny sojusz tronu i ołtarza.

Swoją drogą to musi brzmieć nie tyle bluźnierczo, co wręcz strasznie np dla katolika. Nie ma dobrotliwego boga ojca, który patrzy jakie grzechy wyprawiasz z żoną w sypialni a potem łaskawie je odpuszcza podczas spowiedzi. Jest za to komputerowa, numeryczna super-symulacja o strukturze hologramu. Nie ma piekła i niby to dobrze, ale z drugiej strony nie ma też nieba. Nie ma dokąd pójść ani po kare, ani tym bardziej po nagrodę. Jest tu i teraz, a po śmierci kolejne tu i teraz w nowym ciele. Jest pustka (niepamieć, nicość) którą niektórzy nazywają Bogiem.

Tu doktryna new age też sie myli. Bo nadaje bogowi te same pojecia i atrybuty, tylko ubrane w nowoczesną, „energetyczną” forme. New age jest w zasadzie kupą łajna, ale nie potepiam go ani nie demonizuje. Chciałbym by w przyszłości ta doktryna była rdzeniem naszej euro-amerykańskiej cywilizacji. Bo dwa dotychczasowe (chrześcijański monoteizm i kartezjańsko-newtonowski racjonalizm) są już niewydolne i nie odpowiadają na odwieczne człowiecze dylematy. New age powinno być „dla ludu„, by go jakoś tam cywilizować i poskramiać. Bo chrześcijaństwo i inne religie nie dają już sobie z tym rady, ludzie je mają w dupie. Natomiast zawsze bedzie bardziej wartościowa wiedza, poza mainstreamem. To z niej korzystajmy.

Niestety, nie byłem na tyle mądry by uniknąć pułapki filozofii new age. Osho, który jak sie okazuje wcale nie był taki świety, Tolle, de Mello i inni widmowi nauczyciele iluzji. Guru, którzy dają czysty opis, ale nie dadzą Ci najważniejszego. Nie nauczą Ci jak korzystać z praw wszechświata, tu i teraz, w świecie realnym. Oczywiście – są ludzie którzy po przeczytaniu jednego rozdziału książki Tolle stają sie nagle super-oświeceni. I jeszcze zakrzykną z oburzeniem – kim jesteś, Kefir, by negować nauki mistrzów?

Cóż, jestem tym, który sprawdził i który wie, że to nie działa. Prawa wszechświata mają to do siebie, że korzystać z nich może właściwie każdy. I super-hiper ekstrawertyk, któremu wszystko sie w życiu udaje i który wszystko ma na pstrykniecie palcem. Ale może je również wykorzystać osoba w depresji, po traumie, po przejściu życiowego piekła, po życiowej porażce, po siegnieciu dna. Ja pisze z pozycji tych drugich, a jest nas wiekszość.

Skuteczność jest miarą prawdy„. Jeszcze raz napisze, że prawdą jest to, co działa tu i teraz. Jest nią to, co możesz wcielić w życie i w chwili radości, i w chwili totalnego załamania i depresji. Jakie rzeczywiste rezultaty przynosi wiedza, z którą obcujesz? Co konkretnie sie zmieniło w Twoim życiu? Na te pytania sobie odpowiedz siegając po kolejną książke czy zapisując sie na kolejny kurs. Mistrzowie duchowi, wielcy guru, mają na to swoją recepte: „oświecenie przyjdzie samo, musisz być gotowy, sam bedziesz wiedział kiedy„.

Myśląc w ten sposób, możesz stracić 3 lata tak jak i ja. Możesz też stracić 30 lat a nawet całe życie. Jakie jest wiec wyjście? ZMIEŃ TO MYŚLENIE i czyń swoją wole. Może to i prawda, może oni mają racje. Ale tu i teraz możesz korzystać z praw wszechświata, tu i teraz możesz odciąć sie od destrukcyjnych programów i wiezi społecznych, ideologicznych, religijnych. Czytaniem kolejnej już książki napisanej przez guru new age, w której jest w zasadzie jedno i to samo, nic nie zrobisz ponad to, co już masz.

Przeczytaj moje inne artykuły o duchowości:
Co by było, gdyby ludzie nadal żyli 1000 lat tak jak przed wiekami?
Poczucie winy jest najpotężniejszym mechanizmem manipulacji na Ziemi
Przypadek jest imieniem Boga
Granice wyborów i paradoksalność zniewolenia
Czy społecznie akceptowane recepty na życie prowadzą do wolności i szczęścia? Wręcz przeciwnie!
Przestańmy obawiać się globalnej tyranii, nie tędy droga..
Ziemia jest piekłem ale jest szansa na zmianę. To zależy też od Ciebie!
Dlaczego marzenia się nie spełniają? „Walka ze światem nic nie daje”

Autor: Jarek Kefir

Czy uważasz moje artykuły za wartościowe? Za odkrywające coś więcej niż te w nastawionych zarobek i dezinformację mediach? Uważasz że wnoszą do Twojego życia coś pozytywnego? Możesz wesprzeć ideę mojej strony, jest to dobrowolne i nieobowiązkowe. Nie ma u mnie abonamentów, przymusowych prenumerat, cen za artykuły.
–Poniżej opisałem, jak to zrobić, link:
https://kefir2010.wordpress.com/wsparcie/

 


Odkryj więcej z mr Jarek Kefir & dr Odkleo

Subscribe to get the latest posts to your email.

34 myśli w temacie “Bóg nas opuścił? A może umarł przed milionami lat?!

  1. Wszechświatem rządzi Bóg. Wiele rzeczy wokół potwierdza Jego istnienie. Reszta jest dla mnie ciasnotą umysłową. Po tym jak ogromnie zbliżyłam się do Pana Boga zaczęłam szukać większej świadomości i prawdy. Będę wierzyć w Niego zawsze. Bóg pochwala współżycie małżeństwie i każe mieć je we czci ! Wlał we mnie pragnienie prawdziwej wolności i jasnego świadomego, samodzielnego, krytycznego myślenia. Nic lepszego od Niego nie mogło mnie w życiu spotkać. On zawsze jest ze mną , nawet gdyby wszyscy mnie odrzucili. Dzięki Niemu bardziej szanuję swoją i cudzą wolność – chcesz sobie w zielone jednorożce wierzyć, proszę bardzo. Ja wolę świadomość, otwarty umysł i konkret. On daje mi siłę i moc do życia , do walki. Jest moim punktem odniesienia. Dzięki Niemu wreszcie uwierzyłam w swoją wartość i wartość innych ludzi – każdy ma wolną wolę i wybór. Boga często trudno dostrzec, bo On szanuje ludzką wolę i nikomu nie chce siebie narzucać.

    Polubienie

  2. No Kefir powiadasz 3 lata ci to zajęło. Moje trzy lata kończy się dzisiaj.Po długiej drodze myślę tak jak Ty.Dzieki za te teksty.Trzy lata paplania się w swoim bagnie by zrozumieć ze mam wyjebane.Chociaz ciesze się ze to tylko 3 lata które oczywiście były potrzebne.A tak z ciekawości to 3 lata temu dostałem koszulke od kumpla zgadnij z jakim napisem? Cóż za ironia! Pozdrawiam

    Polubienie

  3. „tak tego nie idzie wyćwiczyć,ale możemy to pojąć czerpiąc informacje z zewsząd.Moim zdaniem jest to sprawa zrozumienia”

    A moim skromnym zdaniem Boguś szczyt Boskiego zrozumienia
    /Oświecenia/ możemy osiągnąć tylko wtedy gdy nasze EGO
    wyślemy do kąta,a nasz umysł połączymy z cnotami serca :
    przebaczenie sobie i innym,wdzięczność,docenianie,skromność,
    współodzczuwanie,zrozumienie,dzielność,odwaga i miłość.

    Jeżeli w swoim sercu współgrającym z naszym umysłem przeanalizujemy każdą z powyższych cnót i zastosujemy z intencją miłości, w codziennym naszym życiu,zaczną się dziać
    cuda i to jest właśnie nasze zespolenie z najwyższą Wszechświadomością zwaną też BOGIEM.

    Wszystko i wszyscy jesteśmy ENERGIĄ,dobrą lub złą ,ale energią,w zależności której w danej chwili jest więcej,tak odczuwamy świat i sytuacje.
    To my jednostki tworzymy Wszechświadomość ,czy będzie ona dobra czy zła to już zależy tylko i wyłącznie od każdego z nas
    mającego w swoim ziemskim wyposażeniu Rozum , Wolną Wolę i dziewięć w/w cnót serca ,czyli narzędzia władzy.

    Na co więc jeszcze czekamy?… na porządnego kopa ?

    Pozdrawiam Ciebie i Wszystkich z Miłością Anna.

    Polubienie

    1. Pięknie, Aniu! Nic dodać, nic ująć!
      Na każdą nadchodzącą chwilę spojrzeć przez pryzmat tych dziewięciu słów.
      Tylko tyle, a jednocześnie AŻ TYLE!

      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

    2. Nie wykłucam się bo to forum dyskusyjne i nie taki jest cel mojej wypowiedzi
      Aniu – Coś osiagnąłem i było to w momencie gdy watpiłem w powodzenie. Gdy to nastapiło wszystko – dosłownie wszystkie poznane prze ze mnie zagadnienia zaczęły łączyc się w jedną całość. Wszystko się składało w jedność jak puzle samoczynnie. Nie wiem czy to było Oświecenie Nirwana, Bóg Absolut – to nieistotne bo to tylko słowa.
      ,, Wszystko i wszyscy jesteśmy ENERGIĄ,dobrą lub złą ,ale energią,w zależności której w danej chwili jest więcej,tak odczuwamy świat i sytuacje.” Energia jest energią – nie może być ani dobra ani zła – juz raczej dobra. Co prawda tworzymy wszechświadomość, ale to nie ona jest Bogiem [słowo] tylko raczej polem morfogenetycznym zbierajacy wszelkie informacje wszechswiata. To my właśnie jesteśmy Bogami! [słowo] To my przekształcamy energie mysli i uczucia w Materię i tworzymy wszechswiat dookoła nas.
      Nie twierdzę i nigdy tego nie powiem ze osiagnałem szczyt zrozumienia. To zapewne nigdy nie nastapi. Osiagnałem jednak pewien punkt gdzie nastapiło kolosalne zrozumienie. Wszystko [lub prawie wszystko] przekształciło sie z obrazu dwoistego w jednolita ciagłość. Nie wystepuja podziały typu [dobro zło] jest wartość liniowa. Nie ma też prawdy tylko ogólny jej kierunek.
      Religie – smieję się z tych manipulantów. Co jest? Jestem Ja – nie mylić z moim ego. Kim jestem? Odpowiem wam bo to grono przyjaciół – istnieje na to tylko jedna odpowiedź – Jestem!
      Na dodatek odbieram fałszywa nutę w zadanym pytaniu.
      Pozdrawiam

      Polubienie

      1. Gdzieś tam dalej doczytałem o narzędziach władzy.
        Nie rozumiem tego – bo człowieka który dąży do osiagnięcia władzy nad innymi uwazam za slabego i pelnego kompleksów. Nie potrafi sam sobie z nimi poradzić więc stara się wszystkim dookoła tak utrudnić życie by nie zdołali ich u niego zauważyć!
        To forma słabości jego, ale poprzez oddziaływanie też naszych

        Polubienie

  4. Na mądrość duchową nie ma recepty. Gdyby to było takie łatwe, to każdy mógły mieć spokój umysłu, a mają go tylko niektórzy.

    Po prostu jedni rozumieją o co chodzi, a inni nie. Trochę jak z predyspozycjami do danej czynności.

    Jedni czytając wiedzę duchową nadal będą się frustrować bo im nie „zaskoczy”, a inni od razu uzyskują to, co mieli dostać.

    Porównywanie tego do ziemskich czynności, które idzie wyćwiczyć jest błędne, bo to nie nawyk, który jest w ciele. Możesz trenować długi i tak nic z tego. To wynika z ducha i działa inaczej.

    Jak wierzysz, że znajdziesz metodę, która pomaga wielu to życzę powodzenia, ale w to nie wierzę.

    To nie ma wytłumaczenia, może Bóg wybiera, może zależy od pokory i umiejętności obserwacji. Ale na pewno nie ma na to metody.

    Polubienie

    1. Jesteś blisko!
      Jednak to nie chodzi o predyspozycje [tak sądzę] lecz o ilość przyswojonej wiedzy. Zaskoczyłem w momencie gdy mistrzyni Uznała ze i tym razem nie załapię.
      Oczywiście masz rację twierdząc ze nie ma uniwersalnego sposobu [dla wszystkich]. Wszyscy jesteśmy [inni] i każdemu potrzeba cos innego do [zaskoczenia]. Tak – tego nie idzie wyćwiczyć, ale mozemy to pojąć czerpiąc informacje z zewsząd. Moim zdaniem jest to sprawa zrozumienia. Jeśli to sie stanie – stajesz się Bogiem wsród wielu innych Tobie podobnych
      Zgłebiaj wiec wiedzę przyjacielu bo to co dostaniesz oszałamia. Nie frustruj się – bo nie wiesz za którym zakrętem jest właśnie TO!
      Pozdrawiam Bogdan

      Polubienie

    1. to jest halas mysli przelany z umyslu na ekran, co daja nauki mistrzow takich jak de mello,
      Eckhart czy Osho? przebudzenie swiadomosci, cisze oraz wewnetrzny spokoj, no i wolnosc od idetyfikowania sie z ego, ktore to jest powodem calego cierpienia.
      „Umysł szuka bezustannie pozywienia nie tylko dla myśli; poszukuje takze
      pozywienia dla swojej tozsamości, poczucia Ja”. Tak właśnie powstaje
      ego i podtrzymuje swoją ciągłość.” – Eckhart Tolle.

      Polubienie

      1. Dobrze, ALE JAK odciąć się od blablaniny umysłu? CO KONKRETNIE należy zrobić, wykonać?
        Co człowiekowi po czystym opisie, skoro nie ma tam porady co i jak należy zrobić?
        Taki opis bez podanych wskazówek wręcz może wpędzić w jeszcze większą depresję – stąd zasadne jest inne pytanie. Czy ci mistrzowie to aby nie z premedytacją działający agenci systemu? 😀

        Polubienie

        1. […] Co zrobił Tolle ? Rzucił prace i siedział dwa lata na ławce w parku. KONKRETNE działanie. Teraz robi się ładna pogoda, sama wybieram się nad staw. Jak to mówią : ” praca nie zając, nie ucieknie” ha ha ha ha ha ha Cóż, do osób szczególnie robotnych nigdy nie należałam, dlatego łatwo mi było przyjąć przekaz mistrzów. He he he he he

          Polubienie

          1. Mam tak samo jak Ty Karola, z tym że ja bardziej Osho zainspirowany, bo to był istny mistrz lucyferyczny, głosił dążenie do indywidualnego rozwoju duchowego, kwestionowania wszelkich autorytetów … No i skończył jak każdy buntownik, zaciukali go miłosierni i pobożni chrześcijanie, otruwając talem … Pozdrawiam ;0

            Polubienie

          2. @Karola – perm ban za sabotowanie mojego bloga. Negatywne opinie są natychmiast wychwytywane przez mechanizmy google i sprawiają, że blog spada w wyszukiwarkach i mniej ludzi na niego wchodzi. To jest celowy sabotaż mojego pisania, do którego nie będę dopuszczał. Żegnam na zawsze.
            Regulamin dyskusji – przypominam, że wciąż obowiązuje pomimo mojej wysokiej tolerancji i bardzo liberalnego podejścia do dyskusji i komentatorów:

            1. Zabronione jest podważanie dobrej woli właściciela, lub działania których efektem będzie nadszarpnięcie dobrego imienia i wizerunku właściciela witryny https://kefir2010.wordpress.com/ we wszelkiej możliwej formie. Takie osoby będą trwale wyrzucane z bloga.

            2. Na blogu Kefir 2010 dopuszczalna jest krytyka admina, jednak niedopuszczalne jest krytykanctwo. Krytyka to wyłącznie przedstawienie opinii, a krytykanctwo to przekonywanie drugiej strony ze ona jest zła. Komentarze zawierające krytykanctwo nie będą publikowane i oznaczają automatyczny i trwały ban.

            Całość: https://kefir2010.wordpress.com/regulamin-bloga-jarka-kefira/

            Polubienie

        2. Masz rację sucha wiedza nie wiele daje i ważna jest również praktyka.
          Otóż co należy zrobić to trzeba więcej czasu spędzać w naturze, w lesie a fizyka takich miejsc zrobi swoje. Dobrze jest usiąść sobie pod starym wielkim drzewem (dębem, bukiem czy jesionem, takim żeby miał zwartą strukturę, najlepiej znależć takie drzewa ustawione w pięciokąt)) i posiedzieć w ciszy. Można skupić się na oddechu żeby na początku uciszyć myśli, które po pewnym czasie się uporządkują a nasz głos wewnętrzny stanie się wyraźniejszy.
          Do tego dieta (świeża, surowa, niedogotowana), joga (ogónie rozciąganie swojego ciała), codzienne kąpiele w dobrej jakości wodzie, ponieważ komórki tego potrzebują. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że trzebaby mieć staw obok domu zeby się nie kąpać w chlorze :), ale moze ktoś ma możliwość.
          System nie chce żebyś to wiedział, to jak rozpalać siebie od środka, bo przykładowo Ty hodując rybki w akwarium i grzebiąc w ich DNA nie chciałbyś żeby stały się potężniejsze od Ciebie a raczej chciałbyś mieć z nich korzyść, kosić żniwa itd.
          Z zasady uduchowienie siebie jest to dość proste, ale wymaga pewnego zaangażowania, poświęcenia np. jak przeprowadzka z miasta na wieś czy wielu wyżeczeń jak odstawienie używek, których tak naprawdę po pewnym czasie nie będziesz potrzebował. Dla mnie rzucenie kawy było trochę trudne, ale odstawiłem. Z akoholem poszło w parę weekendów, bo zamiast pić popalałem trawę, którą paliłem odkąd pamiętam, często gęsto mieszając z alkoholem. Jednak teraz też jej nie potrzebuję, nie ciągnie mnie po prostu, wolę czysty umysł, jest to bardziej komfortowe szczerze mówiąc.
          Dopełnieniem dzieła jest to co już masz czyli pasja, która napędza Cię do tworzenia tego bloga, tym samym poszerzania świadomości innych , dzielenia się zdobytą wiedzą itd.

          Polubienie

        3. ,, Dobrze, ALE JAK odciąć się od blablaniny umysłu?”

          Właśnie pytałam cię o to ostatnio, co zrobić z natłokiem teorii ,,proroków”, łącznie z tymi, rozpisującymi się na naszym blogu. Nie dostałam odpowiedzi, bo widzę, że sam masz taki dylemat.
          Jeśli każdy z osobna ma rację, a więc wszyscy ją mają – to oznacza – że nikt tej racji nie ma.
          Wydaje mi się, że blablanina umysłu to bałagan w magazynie tysięcy rzeczy, do którego, jak do zsypu wrzucamy następne i następne, nie zastanawiając się nad tym, czy w ogóle są nam potrzebne.
          To trochę jak z mediami: oglądasz i słuchasz gównianej sieczki – po pewnym czasie utożsamiasz się z nią i stajesz się taką sama anteną nadawczą – gówna i sieczki. Słuchasz wartościowych rzeczy – wzrastasz w nich.

          Za szybko przeskakujemy z jednej racji w drugą.
          Próbując pojąć ten świat coś zaczyna człowiekowi w głowie świtać. Chce to zweryfikować – uznać za właściwe lub odrzucić.
          W tym celu słucha i czyta ,,racje” innych. I co? I tu zaczyna się burdel, bo zamiast trzymać się swojej ,,świtającej” myśli i ją badać, człowiek przejmuje racje innych i następnych i następnych( w zależności od tego, kto jest bardziej wiarygodny, kto lepiej umie się sprzedać).
          We łbie robi się galimatias, bo w końcu już nie wiadomo, o co na początku chodziło.
          I moim zdaniem blablanina umysłu jest tego przejawem.

          Co zrobić? Sprzątnąć ten bajzel.
          Zsyp zamienić na porządny magazyn z tabliczką na drzwiach ,,O CO MI WŁAŚCIWIE CHODZI?”
          Posegregować: śmieci wyrzucić do mentalnego kosza, pozostałe myśli, koncepcje i rozkminy poukładać na półkach i brać ,,do obróbki” po kilka, nie wszystko na raz, bo można dostać w łeb. Uznać coś za priorytet i tym się spokojnie zajmować aż się ugruntuje lub powoli wypali.

          No taki kucharz, wiedząc co ma przyrządzić i podać, nie bierze z magazynu wszystkich składników lub co popadnie. Wybiera odpowiednie produkty, aby to, co poda było STRAWNE I PRZYSWAJALNE – DAWAŁO POŻYTEK.
          Przykład z tym kucharzem jest bardzo uproszczony, ale to w końcu my jesteśmy ,,szefami własnych kuchni” i my decydujemy co się w nich dzieje.

          Zaczęłam robić takie wiosenne porządki we łbie. Zadziwia mnie ileż w nim jest niepotrzebnych śmieci! Moich śmieci, ponieważ dla innych ludzi mogą okazać się całkiem wartościowe.
          Czy to działa? Tak. Myśli z piątego biegu przerzucają się na trzeci. Trochę opornie, ale powoli pojawia się swoboda myśli, jasne widzenie.

          Taki mentalny kosz na śmieci to dobry wynalazek.
          Umysł wycisza się, zaczyna tu i teraz być. TU BYĆ.

          To mój sposób. Czy innym pomoże? Tego nie wiem.

          Serdecznie pozdrawiam.

          Polubienie

        4. a kto Ci powiedzial ze mistrzowie to agenci systemu? halas ktory udaje Ciebie? kim jest ten ktory to powiedzal?- to ego stworzone przez umysl, natomiast swiadomosc ktora slyszy i „widzi” halasliwe ego to prawdziwy TY. Samoobserwacja to klucz do przebudzenia i wolnosci.

          Polubienie

  5. a co jest złego w tarota? pozwalają nam przecież poznać z dość dużą precyzją najbardziej współmierne, prawdopodobne warianty w naszym życiorysie.
    również mam na myśli inne analogiczne źródła magiczne.
    pzdr

    Polubienie

  6. Ja bym jednak nie zniechęcała ludzi do czytania Tolle i Osho, a także greckich filozofów. Przeczytać każdy może, a czy na niego podziała, czy zrozumie właściwie, to już inna inszość. Musi być jakieś naprowadzenie rozumowe, zwłaszcza dla dzisiejszych intelektualistów którzy już zabrnęli za daleko w swej żądzy wiedzy i wywyższenia się intelektualnego nad innych. Prawdziwym mistrzem jest tylko ten kto jest szczęśliwy w 100 %, reszta też wykonuje jakąś tam pozytywną robotę, zmusza ludzi do myślenia, ale nie są to prawdziwi mistrzowie. Najpierw muszą byc jakieś podstawy rozumowe i to solidne, a dopiero potem trzeba szukać własnych indywidualnych sposobów aby zastosować te zasady w praktyce.

    Polubienie

    1. „Prawdziwie duchowy nauczyciel nie ma cię czego uczyć w sensie
      klasycznym, nie ma nic, co mógłby ci dać, albo do ciebie dodać, jak np.
      nowe informacje, wierzenia, czy rytuały, Jedynym zadaniem takiego
      nauczyciela jest pomóc ci usunąć to, co odseparowuje cię od prawdy o
      tym, kim naprawdę jesteś i co w głębi swojej istoty zawsze wiedziałeś.
      Nauczyciel duchowy jest po to, zeby odsłonić przed tobą i objawić ci
      wymiar wewnętrznej głębi, która jest jednocześnie spokojem, Jezeli od duchowego nauczyciela, czy tej ksiązki, oczekujesz
      podniecających pomysłów, teorii, wierzeń, intelektualnych dyskusji, to
      będziesz zawiedziony. Innymi słowy, jeśli poszukujesz pokarmu dla
      swojego umysłu, nie znajdziesz go, w dodatku przegapisz samą istotę
      nauki…
      fagment ksiazki” Mowa Ciszy” Ekchart Tolle

      „Nie ma mnie, nie ma problemu”, powiedział mistrz buddyjski poproszony
      o wyjaśnienie głębszego znaczenia buddyzmu.
      Utozsamiles sie z halasem w swoim umysle
      i przyjales tozsamosc ego-ofiary, dokladnie tak jak to opisuja
      mistrzowie ktorych wymieniles.

      Polubienie

  7. Kefirku, czytam twoje artykuły z zainteresowaniem, a także komentarze. Niektóre są naprawdę inspirujące i wartościowe. Jednak co obserwuję, to to że pomimo rozległej wiedzy motasz się jak każdy człowiek. Ja też się motam w nawale informacji i co rusz jakaś zakłóca mi mój tok myślenia. Jednak w moim widzeniu świata jest kilka takich punktów stałych, które nie ulegają inflacji. 1. Nasz świat i wszechświat jest skonstruowany i urządzony w jakimś celu 2. Dokładność z jaką zostało wszystko zbudowane jest wręcz porażająca. 3. Wszystko jest energią. Rozwinę może tą myśl. Otóż każdy inżynier konstruktor jeśli ma coś zbudować musi najpierw określić cel jaki ma pełnić jego konstrukcja. Jaki jest cel istnienia wszechświata możemy dywagować, przypuszczać i snuć rozmaite teorie. Jednak na cel powstania życia na ziemi pewne światło rzucił R. Monroe https://www.youtube.com/watch?v=TxEJzuyEhnI i to by się wpisywało doskonale w fakt iż na ziemi jest tyle cierpienia. Po prostu jesteśmy hodowlą, farmą działającą na skalę przemysłową. Czy trzeba udowadniać że niemożliwym jest to żebyśmy powstali ot tak sobie w wyniku ewolucji? Móżdżek muchy ma miliony razy większe moce obliczeniowe niż wszystkie komputery na ziemi, a jednak komputery nie powstały same. Teraz chciałbym zwrócić uwagę na badania Nassima Harameina https://www.youtube.com/watch?v=xw9r0o-12gA. Konkluzja może być taka: Bóg który stworzył wszechświat nie stworzył człowieka, a bóg który stworzył człowieka nie stworzył wszechświata. Nie jest to moja myśl, nie pamiętam kogo, ale moim zdaniem doskonale oddaje istotę rzeczy.

    Polubienie

    1. O tym co piszesz traktuje coraz więcej filmów. Matrix już jest klasyką, ale powstał niedawno film pt. Jupiter: Intronizacja. Brałem to jako zwykłą fantastykę, bez żadnego przesłania, ale po tym co usłyszałem o luszu to mnie powaliło. Pod szczytnymi hasłami kryje się prozaiczny cel. Produkcja i zyski korporacji JHVH. Nasunęło mi się takie skojarzenie: w Europie gdzie jest prawie miliard ludzi bardzo spadła produkcja luszu, więc trzeba ją podnieść poprzez zasianie fermentu, może jakiejś wojny. Wzrośnie produkcja, a przy okazji przetrzebi się rybki w stawie. Nabiera to sensu i może byłoby to śmieszne, gdyby nie było tragiczne. Szok.

      Polubienie

    2. Jest też druga strona bardziej pozytywna tej całej naszej historii tu na ziemi i wyjaśnia też pewne kwestie związane ze zniewoleniem i niszczeniem naszych dusz.
      Otóż ciekawą hipotezą na temat powodu zasiania naszego boskiego dna właśnie na ziemi, która leży w centrum naszej galaktyki jest kwestia polityczna i chodzi o to kto ma sterować tunelem czasoprzestrzennym PESHMETEN (gwiezdnymi wrotami ?) tzw. drogą dziewięciu u Hopich, co stało się też pewną bazą dla serialu Deep space nine.
      Skoro nasze dna ma możliwość zamieszkiwania czasu i ogólnego sterowania wszystkim dookoła :), oczywiście po śmierci fizycznego ciała i w sensie elektrycznym czy elektromagnetycznym nie wiem, nie jestem fizykiem to My możemy kiedyś decydować, jakie towary czy intencje mogę przejść przez Peshmeten zwyczajnie nim sterując. A jest to narzędzie, które rządzi naszą galaktyką. Temat jest dość szeroki a tutaj artykuł o samym peshmeten http://www.goldenmean.info/peshmehten/ (meritum tak od środka)
      Także nie jesteśmy do końca bezbronni i myślę, że ta anielska agenda jest znacznie bardziej dla nas korzystna niż matriksowe baterie.

      Polubienie

      1. drobne sprostowanie, w ciałach fizycznych jak najbardziej możemy rozwijać swoje zdolności psychokinetyczne i to jak się prowadzimy przez życie zaważa o tym jaka dusza wyjdzie po naszej śmierci. Ciekawe jest również to co wspominacie poniżej o liczbie 9 jak 9 poziomów piekła u Dantego czy 9 poziomów świątynii w Palmyrze. Pozdrawiam

        Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.