Jak opuścić ziemskie piekło, więzienie bez ścian? Klucz jest w trylogii „Władca Pierścieni”

Jak opuścić ziemskie piekło, więzienie bez ścian? Klucz jest w trylogii „Władca Pierścieni”

1423665387_gcujjx_600Wszyscy znamy takie kinowe, jak i czasami książkowe „legendy” jak „Władca Pierścieni”, „Matrix”, „Król Lew”, „Gwiezdne Wojny”. Te przypowieści są wbrew pozorom bardzo cenne dla nas, bowiem zawarte są w nich ważne wskazówki. Te wskazówki stanowią drugie, głębokie, i ukryte przesłanie tych powieści. Co zrozumiałe, zdecydowana większość ludzi nie widzi i nie jest w stanie odczytać tego ukrytego, drugiego przesłania. Widzą oni zapierającą dech w piersiach scenerię, wgniatające w fotel efekty specjalne, emocje, ewentualnie jakąś historię miłosną.. I to wszystko.

Zawsze mnie dziwiła ta pop-kulturowa, popcornowa fascynacja takimi powieściami z głębszym, bo gnostyckim przesłaniem. Kinomaniacy którzy nie przegapią żadnego filmu, pop-corn, coca-cola, mnóstwo gadżetów, figurki dodawane do gazet, zabawki wzorowane na filmowych bohaterach, kluby „fanatyków” tych filmów.. Ale to przecież kompletnie nie o to chodzi!

Postaram się przedstawić zaledwie kilka wątków z trylogii Władca Pierścieni, w tym drugim, ukrytym znaczeniu. Otóż Sauron z powieści Tolkiena, jest symbolem który można interpretować wieloznacznie. Symbolizuje on tego, który kontroluje nasz ziemski, okrutny system. Ezoterycy nazywają tego kontrolera różnymi nazwami – jahwe, szatan, allah, „bóg” itp. Z drugiej strony, Sauron może symbolizować wszystko to, co jest elementem składowym tego ziemskiego systemu. A więc matkę naturę tak niesprawiedliwie traktującą swoje stworzenie, ludzkie ego, które ma za zadanie generowania uczucia wiecznego niespełnienia i nieszczęścia, by wymuszać na ludziach aktywność. Może też symbolizować prymitywne i barbarzyńskie siły podświadomości, której jedynym celem jest przetrwanie i rozmnażanie, za wszelką cenę.

Śródziemie z powieści Władca Pierścieni to oczywiście symbol naszego ziemskiego więzienia bez ścian, więzienia umysłów, czy też piekła, targanego wiecznymi konfliktami, nieszczęściami, złem. Hobbici to symbol ludzi, którzy widzą i wiedzą więcej, i chcą coś robić, by z tej ziemskiej niewoli się wyrwać. Zwróćmy uwagę jak działają powieściowi Hobbici. Zamiast posiąść pierścień w którym tkwi moc, i który jest związany z okrutnym kontrolerem matrixa – Sauronem – robią coś przeciwnego. Chcą go zniszczyć.

Sauron w swojej pysze nie przewidział, że znajdzie się takich dwóch Hobbitów, którzy zamiast posiąść pierścień władzy, potęgi i mocy – będą chcieli go na zawsze zniszczyć. W realnym życiu jest jednak trochę inaczej. Ziemski system doskonale zdaje sobie sprawę, że pewna grupa ludzi może się kapnąć o co chodzi, i wymówić mu posłuszeństwo. I wobec takich jednostek jest stosowany cały szereg represji, mających zmusić krnąbrną jednostkę do powrotu na drogę służby systemowi i niewoli. Czyli: produkowania, poszerzania sfer posiadania (nazywane robieniem kariery), konsumpcji (gadżetów, samochodów, alkoholu, narkotyków, pop-kultury) jak i prokreacji (kompulsywny, nałogowy seks i produkcja nowych niewolników dla systemu – dzieci).

Hobbici poszli więc inną drogą, inną niż powszechnie proponuje świat, społeczeństwo. Świat proponuje od zawsze ten sam model – model zwierzęcy, bazujący na dyrektywach i „programach” okrutnej matki natury. Składowe tego modelu są proste do zdefiniowania. Oto one:
-posiadać coraz więcej (pieniędzy, gadżetów, partnerów)
-zajmować coraz większy obszar, nie tylko terytorialny, ale też obszar swojej władzy
-rozmnażać się jak najliczniej

Te proste dyrektywy wypełnia każdy gatunek żyjący na tym łez padole, od bakterii i wirusów, po rośliny i zwierzęta, aż po ludzi. Teoretycznie, ludzie powinni być czymś więcej niż tylko zwierzętami, bezmyślnie realizującymi dyrektywy i programy matki natury. Powinniśmy jako gatunek wznieść się nieco wyżej. Jednak wciąż nam do tego daleko, wciąż to się nie udaje. Jeśli już, to udaje się to tylko pojedynczym jednostkom.

Hobbici odmówili posłuszeństwa bezwzględnemu kontrolerowi matrixa (Sauronowi). Zamiast posiąść pierścień, a wraz z nim – władzę, potęgę, moc, całą tą ziemską „ekstazę emocjonalną” – postanowili go zniszczyć. Gdyż wiedzieli, że jeśli ktoś z nich przyjmie pierścień, założy go na palec – to będzie kontrolowany przez Saurona. Z nie liczącym się z nikim i niczym władcą, kontrolerem matrixa, nie należy i nie można grać na jego zasadach. Podobnie ma to zastosowanie do naszej ziemskiej drogi życiowej. Jeśli będziesz chciał żyć tak, jak wszyscy, podług tego, co proponuje ten świat, społeczeństwo – będziesz do reszty kontrolowany przez to społeczeństwo. I co za tym idzie – przez jego najbardziej pierwotne emocje, popędy i instynkty.

Tak sobie myślę teraz. Otóż, wielu z nas ma ból dupy, że istnieją takie systemy inwigilacji elektronicznej jak Echelon czy Prism. Jednak pozwalamy na znacznie, znacznie większą kontrolę naszego życia naszym bliskim, znajomym, kumplom, teściowej, sąsiadom, itp itd. Co za ponura ironia. Jednak wracając do meritum. Jak kończy się tolkienowska powieść? Kończy się tym, że jedna z ras – elfy – wraz z hobbitami, rezygnuje z życia w Śródziemiu, i odchodzi za morze. I tutaj jest zawarty klucz do rozwiązania zagadki powstałej w tytule felietonu.

Otóż elfy w powieści Władca Pierścieni, są nieśmiertelne. Owa nieśmiertelność jest dla nich przekleństwem, a ciągłe życie w szarganym konfliktami i niestabilnym Śródziemiu, jest dla nich koszmarem. Te egzystencjalne bolączki elfów są symbolem tego, co niektórzy ludzie przeżywają na Ziemi, tej Ziemi. Nieśmiertelność elfów to symbol ciągłego wcielania się (reinkarnacji) dusz na Ziemi – planecie zła, cierpienia, planecie która jest więzieniem, piekłem.

Odejście za morzem jest z jednej strony parasymbolem umierania, ostatecznego wypełnienia ziemskiej drogi życiowej. Z drugiej strony, odejście za morze może również oznaczać przerwanie błędnego koła ciągłej reinkarnacji na Ziemi, gdzie z każdym kolejnym życiem (wcieleniem) cierpimy coraz bardziej. Samo morze to ciekawy symbol – w końcu życie wyszło, wyewoluowało z „praoceanu” – pierwotnej zupy życia. A my sami przeszliśmy długą ewolucję, od najbardziej prymitywnych form zwierzęcych, aż po dziesiątki (jeśli nie setki) wcieleń jako ludzie. Odchodząc za morze, wypełnia się również naszą odwieczną ewolucyjną drogę.

Musimy zrozumieć – my, ludzie uświadomieni bądź pretendujący do tego miana – że jedyne „wyjście” z tego ziemskiego systemu, to wypełnienie wszystkich zadań jakie tu mamy zrobić, i jego opuszczenie. By potem wcielić się na innej zamieszkałej planecie, na której może będziemy mieć lżej. Chcąc zmienić ten świat, zaczynamy pragnąć tego pierścienia władzy – a więc zaczynamy grać na niebezpiecznych dla nas zasadach kontrolera systemu, tolkienowskiego Saurona. Porzućmy te zasady. Nie wpieprzajmy się między wódkę a zakąskę – mówiąc metaforycznie. Bo wszystko wskazuje na to, że takie ciężkie planety jak Ziemia – planety próby, planety drugiej szansy – też mają swoje miejsce we wszechświecie.

Jestem więc sceptyczny co do tez głoszonych przez niektórych ezoteryków, że czeka nas jakaś globalna zmiana na lepsze. A co, jeśli nic takiego się stanie? A co, jeśli czeka nas los Atlantydy – czyli wielki, globalny kolaps – po którym cywilizacja będzie się odbudowywać w wielkich bólach przez tysiące lat? Wszystko wskazuje na to, że gdy ludzie osiągają odpowiedni poziom empatii, wrażliwości, świadomości, i co za tym idzie – technologii – to wtedy wtrąca się okrutny kontroler ziemskiego matrixa. I poprzez globalny kataklizm, cofa ludzkość do barbarzyńskich realiów jaskiniowych. Kto wie, może takich „cofnięć” cywilizacyjnych było już bardzo wiele, bo jako gatunek nie mamy prawa osiągać pewnego poziomu rozwoju?

A Wy co o tym sądzicie? Zapraszam do dyskusji.

Autor: Jarek Kefir

Chcesz wspomóc moje niezależne inicjatywy i sprawić, by tego typu wpisy pojawiały się z regularną częstotliwością? Aby to zrobić, kliknij tutaj (link).

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł – podaj go dalej i pomóż go wypromować! Pomóż innym zapoznać się z tą tematyką.

 

11 myśli w temacie “Jak opuścić ziemskie piekło, więzienie bez ścian? Klucz jest w trylogii „Władca Pierścieni”

  1. Witam,
    Panie Jarku, moim zdaniem teoria darwinizmu, ewolucji to tylko teoria, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
    Uważam, że Człowiek został naszczepiony przez istoty wyższe, boskie (przybysze innych planet) na istniejące tu na tej planecie zwierzęta: małpy, koty, węże, psy, gady itp. stąd zwierzęcia natura człowieka i boskie możliwości, dążenia ku wyższym ideom.

    Tu jest taki filmik wyjaśniający tą Naturę naszego pochodzenia: https://www.youtube.com/watch?v=xwMNWZAgX9s

    Pozdrawiam
    Miłar

    Polubienie

  2. ego daje nam mozliwosc przezycia tu i teraz, a zdobywanie kariery nie jest niczym zlym. Ja raczej widze ze panuje popularny przesad,ze pieniadze sa zle.
    Ty tez piszesz bloga przez ego 😉

    Polubienie

  3. Wszystko co dotyczy:skąd przychodzimy,dokąd zmierzamy i kim jesteśmy i co nas czeka w najblizszym czasie jest na stronie: mukisalon24.Będziecie w szoku!

    Polubienie

  4. Bardzo ciekawy felieton, a w szczególności inspirujące przemyślenia w ostatniej części.
    Wcześniej zatrzymały mnie dwie kwestie, w związku z którymi mam do ciebie, Jarku, pytania.

    ,,Te proste dyrektywy wypełnia każdy gatunek żyjący na tym łez padole, od bakterii i wirusów, po rośliny i zwierzęta, aż po ludzi. Teoretycznie, ludzie powinni być czymś więcej niż tylko zwierzętami, bezmyślnie realizującymi dyrektywy i programy matki natury. Powinniśmy jako gatunek wznieść się nieco wyżej. Jednak wciąż nam do tego daleko, wciąż to się nie udaje. Jeśli już, to udaje się to tylko pojedynczym jednostkom.”

    Dlaczego udaje się to nielicznym skoro wszyscy ludzie posiadają w sobie drzemiący potencjał i predyspozycje? Czy jedną z przyczyn jest brak przekazu ogólnie zrozumianej i przyswajalnej wiedzy gnostyckiej dla szerokich mas[głupie pojęcie, ale nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy]?

    I druga kwestia.

    … ,, A my sami przeszliśmy długą ewolucję, od najbardziej prymitywnych form zwierzęcych, aż po dziesiątki (jeśli nie setki) wcieleń jako ludzie.”

    Kto pyta, nie błądzi – celowo przytaczam tę maksymę, ponieważ moje pytanie może wydać ci się, delikatnie mówiąc, dziwne.
    Ciało ludzkie będąc rezydentem duszy podlega procesowi reinkarnacji. Coraz częściej w obszarze świata metafizycznego udowadnia się, że zwierzęta – być może te stojące w swojej hierarchii najwyżej – też posiadają dusze egzystujące na nieco niższych od człowieka poziomach.
    Jeśli tak, to czy reinkarnacja dotyczy tylko człowieka? Czy zwierzęta ewoluują tylko w sposób darwinowski? Przecież Karolek nie zajmował się ewolucją duszy, lecz tylko organizmami w sensie biologicznym. Od pradziejów ludzkość wyznawała istnienie dusz w zwierzętach. Człowiek nie odczuwał swojej nadrzędności wobec natury, raczej współistniał z nią na równych prawach.
    A może istnieje jakiś poziom, jakaś gęstość wibracyjna, która umożliwia proces reinkarnacji? Czy to raczej ma związek z samoświadomością, z Wyższym Ja, które o tym decyduje?

    Jeśli moje pytanie jest nie na miejscu, to usprawiedliwię siebie słowami filozofa Jana Hartmana: ,,Jest pychą udawać, że się wie coś, czego się nie wie.”

    Serdecznie pozdrawiam.

    Polubienie

  5. Kiedy materializacja (przywiązanie do ziemskich wartości) osiąga pewien krytyczny punkt zsyłane są inspiracje dla ludzi w postaci (najczęściej) sztuki. Tak było z „bajarzami” wieków poprzednich chodzących po wsiach i opowiadających bajki i baśnie ( ciekawe jest połączenie „ba-śni” ze „snem”, które rządzą się tymi samymi prawami – językiem symboli) – co zachowali dla potomnych bracia Grimm (nawiasem mówiąc – kopalnia duchowej wiedzy. Mnie szczególnie się podoba bajka o królewnie Śnieżce, która jak dostała pierwszy okres – o przepraszam – ukłuła się wrzecionem (krew) – zapadła w sen. To się dzieje na naszych oczach, jak hormony rozrodcze odcinają od wyższych wibracji.)
    Dziś mamy „kultowe” filmy Matrix, Awatar (czytany symbolicznie od tyłu) czy inne przygotowujące nas na spotkanie z INNYMI.

    Polubienie

  6. Należy pamiętać że Sauron w świecie Tolkiena był sługą jeszcze potężniejszego Morgotha. Jak Sauron był duchem żądnym władzy i dominacji, tak Morgoth był uosobieniem zła.

    Ogólnie Śródziemie to bardzo czarno-biała kraina. Nieskazitelne elfy i barbarzyńscy orkowie. Nasz świat jest zupełnym przeciwieństwem, wszystko jest szare. Nikt nie jest idealny, ale i mało kto jest 100% zły.

    Polubienie

  7. … dobrze zrobiłem, że Ci podsunąłem „baśnie dla dorosłych dzieci” 😉 … dzięki temu przybliżasz gnostycką wiedzę ukrytą w masowej kulturze 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.