Szokujące manipulacje kościoła katolickiego. Są niczym pakt z diabłem

Szokujące manipulacje kościoła katolickiego. Są niczym pakt z diabłem

manipulacje kosciola katolickiegoDziś krótka rozprawka o tym, iż Watykan jak i jego wierni również korzystają z nauk wiedzy tajemnej i okultyzmu. Z tym, że tam relacja jest jednostronna: pasterz i jego owce. Pasterz kontrolujący, strzygący, a gdy zachodzą okoliczności – prowadzący swoje owce do rzeźni. Tak więc praktyka okultystyczna w kościele również zachodzi, ale tylko z korzyścią dla pasterzy.

Zaznaczam od razu, że wcale nie musisz wierzyć we wszystko, co jest napisane w tym artykule. Nie o to przecież chodzi 😉 Ale polecam przeanalizować to na spokojnie i przede wszystkim, mieć otwarty umysł. On zawsze stanowi wrota do gwiazd.. Zaczynamy!

1. modlitwa. Jest po prostu specyficzną formą.. medytacji!

Tak, tej diabolicznej medytacji, tak znienawidzonej przez księży. Bo odbiera im owieczki, i zamiast wpędzać ich w depresję, co czynią modlitwy przeładowane treściami cierpienia, uzdrawia ich i uspokaja. Jeśli chodzi o nauki tajemne, to zarówno modlitwa jak i medytacja opierają się o podobne „fale”. Zarówno tutaj i tutaj mamy do czynienia z częściowym wejściem w stan alfa (można to obserwować za pomocą rezonansu magnetycznego i aparatury EEG). Stan alfa to inaczej stan bliski hipnozie. Jest to moment głębokiej relaksacji, uspokojenia, uśpienia części funkcji umysłu.

Duże obszary mózgu ulegają wtedy wyłączeniu. To właśnie w tym stanie można sobie „wdrukować” w podświadomość dowolną rzecz, z mniejszą lub większą skutecznością. Jednak w przypadku medytacji ów stan alfa służy często albo wyciszeniu, albo powtórzeniu kilku, kilkunastu pozytywnych afirmacji. Afirmacje są inaczej fragmentami „leczniczego kodu”, wstrzykiwanymi do podświadomości, o ile wypowiada się je w stanie alfa. W przypadku kościoła katolickiego wykorzystano stan alfa, stan w którym można niejako programować, ale też oszukać mózg, do czegoś innego.

Poza tym istnieje coś takiego jak „chrześcijańska medytacja” czyli inaczej rozważanie tajemnic różańca. Ma ona być medytacją „zalegalizowaną” przez papiestwo. Są nawet specjalne kursy, gdzie taka medytacja się odbywa.

religie (4)

2. mantry w kościele katolickim? Jak najbardziej!

Mantra to inaczej regularne, rytmiczne powtarzanie słów lub zdań, mających zautomatyzować reakcję mózgu, wprowadzić w wyżej wspomniany stan alfa, i wprowadzić do podświadomości (duszy?) pewne kody. W przypadku medytacji i afirmacji te kody są lecznicze. W przypadku kościoła katolickiego są one niezwykle destrukcyjne, szczególnie jeśli są wciskane małemu dziecku, któremu dopiero kształtuje się psychika. Są one bowiem jawnym, lustrzanym zaprzeczeniem afirmacji. Nawiasem mówiąc, czy to nie dziwne, że kościół układa w taki sposób swoje mantry?

Później podświadomość nabuzowana kodami bólu, cierpienia, męki, rozpaczy, ascezy, brutalności, oddaje to, w różny sposób. Jeden będzie całe życie zlękniony i nieszczęśliwy (typ lękowy), a inny całe życie będzie wampirował i pasożytował energetycznie na innych (psychopata, w tym borderline).

Mówisz, że Twój katolicki Bóg jest miłością, że przebacza, że jest miłosierny? Wybacz, ale to są tylko puste slogany z maksymalnie przekręconej i źle interpretowanej Biblii. Ja widzę w katolickim Bogu dokładne zaprzeczenie powyższych cech.

wiara

Przyjrzyjmy się niektórym mantrom katolickim:

-„moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina” – tę mantrę powtarza się jako anty-afirmację. W medycynie klasycznej takie postępowanie znane jest jako odwrotność efektu placebo, czyli nocebo. Dodam tutaj, że w medycynie placebo ma ponad 30% skuteczności. Wiele lekarstw ma skuteczność na poziomie placebo. Jeszcze więcej ma skuteczność mniejszą niż placebo albo wręcz na granicy błędu statystycznego. A teraz odnieście to do efektu nocebo i jego potencjalnej niszczycielskiej siły. O ile afirmacja, czyli kod pozytywny ma za zadanie „nastroić” podświadomość, i kto wie, może też głębsze warstwy naszego jestestwa, na wszelkie pozytywne wydarzenia, o tyle powyższa mantra katolicka jest tego odwrotnością;

-katolicki kapłan: „dla jego bolesnej męki„, odpowiedź owieczek: „miej miłosierdzie dla nas i całego świata” – i to zapętlone wiele razy. Dotyczy to także większości litanii, których treść jest przesiąknięta bólem, cierpieniem, poczuciem winy, rozpaczą. Tutaj automatyzacja psychiki i sparaliżowanie woli człowieka jest niezwykle silne, a zwielokrotnione powtarzanie negatywnych kodów dodatkowo je wzmacnia.

globalna swiadomosc

-„panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja” – ta mantra wypowiadana jest po około 3/4 mszy, gdy człowiek jest już w stanie specyficznego odrętwienia, bliskiego stanowi alfa. Dodam, że ta mantra także jest lustrzanym zaprzeczeniem afirmacji. W afirmacjach pozytywnych mówimy w czasie dokonanym, np: „panie, dzięki Ci za Twą obecność i za Twe słowa, które przyczyniają się do uzdrawiania mojego życia na wszelkich jego obszarach tu i teraz„. W przypadku mantry katolickiej – czyli anty-afirmacji, mamy to odłożone w mglistą i bliżej nie określoną przyszłość. A podświadomość pewną wadę: nie widzi ona przyszłości. Dodatkowo Bóg jak nie chciał, tak wciąż nie chce powiedzieć tego słowa i uzdrowić nieszczęsnej katolickiej duszy. Po prostu milczy jak zaklęty, na złość miliardom ludzi codziennie składającym dłonie w nieskutecznej modlitwie.

-„Prosimy Cię, nie zważaj na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego kościoła” – co tu dużo mówić, jest to klasyczna mantra wbijająca się w o dziwo typowo katolickie przekonanie: „hulaj dusza, piekła nie ma”. Oczywiście, piekła nie ma, pod warunkiem, że chodzisz do kościoła, spowiedzi, i umrzesz w stanie łaski uświęcającej. W przeciwnym razie trafisz prosto do najgłębszych odmętów piekielnych!

Pierwszy człon tej mantry jest szczególnie interesujący, w świetle wychodzących co chwila skandali pedofilskich wśród rzymskokatolickiego kleru. A więc: „prosimy Cię, nie zważaj na grzechy nasze„? Sprytne, naprawdę sprytne.

manipulacje kosciola katolickiego

3. zbiorowa hipnoza w kościele

Na pewno zauważyliście, iż w kościele wszelkie warunki sprzyjają do powstania specyficznego, opisywanego wyżej, stanu uspokojenia, odrętwienia, wyłączenia pewnych funkcji umysłowych. Jakie tym razem warunki fizyczne temu sprzyjają?

-brak wentylacji w kościele – pozamykane okna, witraże. Ma to jeden cel – zmniejszenie ilości tlenu w budynku. Gdy tlenu jest mało, to zdolności decyzyjne mózgu, w tym do trzeźwej oceny sytuacji, maleją.

-wpadnięciu w ten specyficzny trans sprzyja także ograniczenie ilości światła jakie wpada do wnętrza kościoła. Większość witraży jest zamalowana, a oświetlenie to skąpe, elektryczne lampy.

-brak kontaktu ze światem zewnętrznym w kościele (witraże i sztywna zabudowa). Niczym w kasynie – nie można zobaczyć, co jest na zewnątrz i tym samym nie można poczuć, że jest się jednością ze światem zewnętrznym. To sprzyja budowaniu podświadomego wizerunku wspólnoty kościoła – „my, kościół, kontra oni, Ci na zewnątrz, czyli bezbożnicy, lewacy, heretycy”.

manipulacje kosciola

-brak poczucia czasu. I tutaj znowu ten sam trick, który jest stosowany w kasynach. Otóż w kościołach nie ma zegarów. A spoglądanie na własny zegarek jest traktowane podczas mszy za jedno z największych przewinięć i nietaktów, o czym często wspominają księża na katechezach, strofując katolicką dziatwę.

-kapłan stoi na podwyższeniu, podobnie jak polityk na wiecu. Zaś stadko owieczek stoi zawsze poniżej owego podwyższenia. Ma to w jasny sposób zakomunikować podświadomości hierarchię. Podobnie jest w wieżowcach wielkich korporacji: prezesura i dyrekcja mieści się zwyczajowo w górnych piętrach.

-kadzidła. Tutaj mamy do czynienia z efektem „pobłogosławienia”, „naznaczenia”, stygmatyzacji, takim samym, jak podczas kropienia wodą święconą. Kreuje to podświadome myślenie w stylu: „my, naznaczeni w/w rytuałem, kontra oni, nie naznaczeni, a więc źli”.

wiara i religia

4. mroczne rytuały magiczne katolicyzmu

Osobną sprawą jest znaczenie magiczne rytuałów, jakie przeprowadza u siebie kościół katolicki. Mają one specjalne, naznaczające i blokujące funkcje duchowe znaczenie. Cała istota katolicyzmu to w zasadzie zablokowanie 99% „opcji” duchowych, albo za pomocą takich rytuałów, albo poprzez zakazy. Wg nauk kościoła medytacja zła, afirmacje złe, i wszystko pokrewne – jest złe. Dobre jest tylko składanie rąk co niedziela w kościele. Ale to nie ma nic wspólnego z duchowym rzemiosłem i kreowaniem swojej autentycznej boskości na Ziemi, tej Ziemi.

Polecam dwa obszerne artykuły wyjaśniające to zagadnienie:

Krytyka kościoła katolickiego: mroczne rytuały magiczne katolicyzmu:

Cytuję: „Od wieków trwa pieczętowanie ludzi. Odbywa się to poprzez czarnomagiczne rytuały zwane sakramentami. System ten działa tak, że już nowonarodzone dziecko rodzice dobrowolnie przynoszą kapłanom aby ci dokonali pierwszego rytuału – chrztu. Jednak nie ma on nic wspólnego z obrzędem opisanym w Ewangeliach. Przede wszystkim nie jest aktem świadomym, dobrowolnym, pomijając inne kwestie. W czasie chrztu polewa się głowę niemowlęcia, przedtem wzywając szatana..

Tak, szatana – już tłumaczę. Przed obrzędem chrztu następuje egzorcyzm, który ma sprawić aby szatan i inne demony opuściły dane dziecko. Ale dlaczego domniemywa się że to dziecko jest już nawiedzone przez szatana?! Skąd taki pogląd?… Magia działa tak, że jeśli coś wzywasz po imieniu to to przychodzi. Kontekst inwokacji jest wtórny. Jeśli cos wypędzasz, a tam tego czegoś w rzeczywistości nie ma, to to przyjdzie, bo usłyszy swe imię. Egzorcyzm przed chrztem jest wskazaniem demonicznym siłom, gdzie mają swoją nową ofiarę.”

Dalsza część artykułu: https://kefir2010.wordpress.com/2013/11/25/krytyka-kosciola-katolickiego-mroczne-rytualy-magiczne-katolicyzmu/

religie (5)

Kościół katolicki to okultystyczny złodziej dusz!

Cytuję: „Pierwsza była intuicja, wnioski sformułowałem później. Prawdziwa natura działań kościelnych jest odmienna od ogólnie panujących poglądów i pozorów jawiących się w kontakcie z kościołami. Oceniam ją jako skrajnie negatywną, obliczoną na konkretne skutki. Pierwszy etap moich rozważań to stwierdzenie, że kościelni funkcjonariusze kradną ludziom dusze. Żeby być dobrze zrozumianym wyjaśnię jak rozumiem pojęcie duszy.

Dusze, to centra mocy człowieka. Mają ona naturę namacalną w tym znaczeniu, że nie należą do jakiejś niedostępnej, duchowej sfery, tylko że ich obecność jest potrzebna człowiekowi do normalnego funkcjonowania. Tak wierzą ludy szamańskie. Jest to podstawowe centrum człowieka, które sprawia, że jest on zdrowy, wolny i może normalnie funkcjonować. Duszę można utracić.”

Dalsza część artykułu: https://kefir2010.wordpress.com/2013/10/30/kosciol-katolicki-to-okultystyczny-zlodziej-dusz/

 

Autor: Jarek Kefir

Witaj! Jeśli zależy Ci na przekazywaniu dalej niezależnych i nieocenzurowanych informacji, możesz dołożyć swoją cegiełkę. Dzięki darowiznom jestem niezależny od partii, ideologii, religii, koncernów itp i mogę ujawniać Tobie to, co jest przemilczane i ukrywane. Moja działalność zależy m.in. od Twojego wsparcia. Jest to też pewna forma podziękowania za wiedzę. Link z informacją jak to zrobić, tutaj: https://jarek-kefir.org/wsparcie/

  

116 myśli w temacie “Szokujące manipulacje kościoła katolickiego. Są niczym pakt z diabłem

  1. Panie Jarku, zerowa wiedza na temat Kościoła Katolickiego i wairy rzymsko-katolickiej. W kościele wszyscy od ok 10 roku życia są dobrowolnie. Przytacza Pan fragmenty wyrwane z kontekstu. Większość modlitw jest dziękczynna i polega na radosnym doświadczaniu Boga. Ludzie, którzy są bliżej Boga są radośni, uśmiechnięci o rozsiewają dobro i wychodzą z kościoła uśmiechnięci. Proszę się doedukować na tematy wiary rzymsko-katolickiej. I na koniec cytat „…duża wiedza czyni skromnym, mała zarozumiałym…”

    Polubienie

  2. Nie ma sensu pisać tego typu tekstów.
    I wdawać się w dyskusje.
    Choćbyś był po prostu dobrym człowiekiem i wiedział z czym to wszystko się je, to i tak na końcu usłyszysz coś o bólu nóg w komentarzu.
    Albo wyłączyć opcję dodawania komentarzy.
    Ludziom w porządku to nie zaszkodzi. Ludzie mający sporo na sumieniu, będą z tego powodu w furii.
    Zło rządzi światem.
    Prędzej po śmierci Ci uznają rację, ale i tak za jakieś kilka miesięcy po tym fakcie wszystko wróci do dawnej normy.
    Napisz kiedyś jakiś artykuł o matrixie o tym kiedy Twoim zdaniem ta machina zostanie rozpuszczona.
    Już przebiega tego proces i odgórnie ze strony Źródła i wewnętrznie od nas, ludzi. To zniewolenie obejmuje tysiące planet. To wszystko wiadomo między innymi z profesjonalnych sesji hipnoz. Są segmenty matrixa, jest normalna tego hierarchia i sługi największego pana – Jestem Który Jestem. Te istoty nie mają nawet świadomości tego dla kogo faktycznie służą.
    A ten najwyższy reptylianin, karmiący się negatywną energią płynącą od nas do niego, osiągnął rozmiary wielkości 1/3 wszechświata.
    Na szczęście wizja jest optymistyczna, bo wszyscy kiedyś znów będziemy na równi.
    Seanse są udostępniane regularnie na youtube. Nie chcę podawać linku, by nikt nie myślał, że to jakaś reklama.
    Ale mam pytanie co Ty Jarku o tym sądzisz, bo nie brakuje też osób, którzy w ten happy end nie wierzą.
    Łukasz

    Polubienie

  3. jestem katoliczką i nieźle się uśmiałam z tego marnie opracowanego artykułu, naprawdę żeby tak się ośmieszać niewiedzą to już przechodzi wszelkie granice rozsądku :):):) zdjęcia podpięte pod tendencyjny tekst rozbawiły mnie najbardziej. Nie ma tu co komentować ludzie nie wiecie co piszecie, naprawdę. Ja przez tyle lat wiary w Boga ani raz nie poczułam się tak zdominowana jak tu jest to opisywane. pozdrawiam wszystkich wierzących i niewierzących

    Polubienie

  4. Wszystko popieram i zachęcam do zwalczania katolickiej dyktatury,
    fanatyków i fundamentalistów od lat studiuję religie i doszedłem do
    wielu wniosków i powodów które zmieniły mnie z wierzącego w
    niewierzącego. Ale to wymaga czasu i odwagi, nie można oczekiwać
    szybkich efektów. Wiem z własnego doświadczenia, że to trudne pozbyć się
    tradycji bogobojnych przodków. Niewyobrażalne jest wprost globalne
    pranie mózgu, miliardy odeszło z tego świata wierząc w mity i bajki
    które mają korzenie w pogaństwie. I nadal nie złożyli broni fałszywej
    ideologii, podobne fałszywe ideologie stosowali komuniści czy naziści.
    Różnica polega na tym że były one niezwykle aktywne i krwiożercze dawały
    tym samym dużo klientów dla kościoła, którego ideologią jest cierpienie
    i śmierć. To kościół opiekuje się zmarłymi na cmentarzach, w myśl
    fałszywej ideologii że życie jest święte. Nie mam czasu na pisanie o
    całym moim doświadczeniu i faktom przeczącym istnieniu boga nadmienię
    tylko że należy uważnie prześledzić historię i ewolucję. Zwrócić też
    uwagę na to iż historii opartej na dowodach i faktach nie ma miejsca na
    mity ani tym bardziej na wydarzenia niewyjaśnione odnoszące się np. do
    działalności istoty wszechmogącej. Kluczem do obalenia religii są ludzie
    nauki. To przykre że współczesny człowiek wierząc w fikcyjnego boga jest
    głupszy w tej sprawie od swoich prymitywnych przodków, którzy lepiej
    znali prawa natury. Dawniej przed erą nauki wiele rzeczy było
    niewyjaśnionych, w miarę jednak jak rozwijał się rozum i rodziła się
    myśl abstrakcyjna nie możemy zaprzeczyć jak wiele szalonych fantazji
    powstawało. Do dziś ludzie wymyślają bajki, kręcą filmy sci-fi,
    uprawiają sztukę, w skrócie człowiek ma drugi świat w swoim mózgu, gdzie
    rodzą się różne pomysły. Te pomysły nie poparte dowodami lub faktami
    nazywamy fantazją. Czy dziś ludzie nie potrafią już tego prostego cyklu
    działania mózgu odróżnić ? Każdy rodzi się dzieckiem i lubi bajki, ale
    wierzyć w bajki przez całe życie w erze nauki która dziś wiele wyjaśnia,
    to czyste lenistwo i wygoda, co gorsza brak świadomości, trzeźwości i
    analitycznego myślenia opartego na tym co dziś jest dostępne nauce. To
    jest ignorancja. Być może jest to sposób na życie wilelu złamanych
    ludzi, ale nie ma żadnej wątpliwości że religia i bóg to placebo wobec
    nauki i wiedzy. Gdy jesteśmy chorzy nie modlimy się ani nie idziemy do
    księdza, szukamy pomocy tam gdzie jest szansa ją otrzymać czyli w
    szpitalu i u lekarzy. Religia to już niestety tylko instytucja
    pogrzebowa. Proszę o wyrozumiałość wobec wolności słowa i przekonań, a
    ślepo wierzących polecam literaturę naukową i dostępne materiały w
    sieci. Czekam na nową erę bez bogów ponieważ już jest najwyższy czas
    porzucić te bajki, którym nauka i dowody zaprzeczają.

    Polubienie

  5. Jakkolwiek z niektórymi tezami mógłbym się zgodzić to jednak a większą częścią NIE. Widzę brak zrozumienia modlitw. No cóż, każdy ma wolność wyboru jaką dał Bóg człowiekowi przy jego stworzeniu z pełnymi tej wolności konsekwencjami.

    Polubienie

  6. Jeśli mówi się/dyskutuje o Bogu to o… Duchu, którego nikt nie widział (z żyjących) a można tylko Go odczuć i modlić się/rozmawiać z Nim. On jest Dobrem. Reszta – to wypaczenie i ułomności ludzkie, ograniczone rozumem/domysłami/wyobrażnią… Jeżeli ktoś neguje istnienie Boga i stara się tylko być dobrym człowiekiem – to jedynie jest w wymiarze rozumu i aby wierzyć w Boga – potrzeba stanu Łaski – nieziemskiego „odkrycia i otwarcia się” na… Ducha – na Łaskę WIARY. Tam gdzie się kończy rozum – zaczyna się wiara. Jeśli jesteś dobrym człowiekiem tylko dzięki swemu „rozumowi” – to jest to tylko krok od… chęci poczucia czegość nadprzyrodzonego/duchowego – co tym bardziej czyni człowieka dobrym. Co Ci szkodzi zrobić taki krok??? A przy okazji – jeżeli niewierzący w Boga zada sobie pytanie: „- A może jednak NAPRAWDĘ jest Bóg a ja Jego neguję – to… jakaż to strata dla mnie…!” A skoro neguje się istnienie Boga – jednak neguje się „Coś” co istnieje…
    Przez okres ponad 7 lat oszedłem od katolickich „zwyczajów”, bo… po bardzo wielu przemyśleniach i doznaniach – podobnych do ww. Przedmówców na tym portalu. Nie chodziłem do kościoła, miałem złe doświadczenie i zdanie nt. duchowieństwa oraz „gorliwych katolików” – bo takie dawali o sobie realne, namacalne i bulwersujące nie tylko mnie ŚWIADECTWO. Poczułem się wolny, choć na początku trochę strachliwy – przez „piętno” nauki o piekle itp. Twierdziłem, że nie ma takiego Boga, którego „wymyślili” katolicy. Ateizm też stał mi się bliski i normalny. Uwierzcie mi… – jednak wolność taka dała też odczucie pustki. Zamyślanie się nt. stworzenia świata i istnienia człowieka oraz całego kosmosu – okazały się jednak ograniczone. Jeżeli np. istnieje świat „innych istot”- także duchowych – to chyba jest to TA wyższa „cywilizacja”? Sokro (nawet wg wielu religii itp.) życie się nie kończy tylko zmienia” – to jednak musi być to COŚ…? Tak dedukowałem… I wiecie co? Bardziej odczułem zło – mimo, że otwierałem się na dobro i ludzi, miałem poczucie wartości i wolności oraz starałem się być dobrym człowiekiem – normalnym, zwyczajnym. Jednak… skoro odczuwałem zło (i jego działanie) – łatwo zauważyłem, że… przecież nawet takie odczuwanie to… stefa duchowa. Oczuwałem też, że gdy zło było bardzo blisko mnie i nawet było przerażające – to jednak… „COŚ” mnie chroniło. Zastanawiałem się nawet, czy czasem nie jestem tzw. zniewolony… (przez złe moce). Wyciszałem się wewnętrznie i nadal szukałem PRAWDY a potem – przestałem. Po co szukać? Jestem – to jestem. Żyję. Życie toczyło się dalej – wszystko się układało „normalnie”. Jednak – czegoś mi „w środku” brakowało. Dostrzegłem, że ja-człowiek jestem tylko pojedynczym i „niedoskonałym człowiekiem” – kruszyną w świecie/kosmosie… Przez „przypadek” – gdy szedłem obok kościoła – wszedłem do niego, ale tylko z przeświadczeniem jako do budynku-obiektu kultu religijnego. Czułem wyłącznie, że te mury są „przemodlone” i mają tę właśnie „magiczną” specyfikę, dzięki której czuje się szacunek do miejsca kultu religijnego (nie ma znaczenia jakiego). Pewnie poczułbym to samo np. też i w cerkwi. Z tym szacunkiem patrzyłem i odczuwałem to miejsce-budynek. Kiedyś chodziłem do takich… jako „wierzący i praktykujący”. Siedząc, w końcowej ławce, podziwiałem rzeżby, malowidła, archtekturę, ołtarz – jak na wystawie lub muzeum. I wtedy „w myśli” powiedziałem tak:
    „-Jeżeli jesteś Boże – to mnie nie opuszczaj, daj odczuć wiarę w Ciebie i mądrość – tę prawdziwą, bo skoro jesteś i zapomniałeś o mnie to OK… – Twoja wola, ale… to Ci przypomnę, że mnie opuściłeś – gdy się spotkamy – gdy umrę.” Szczerze – to ja Go opuściłem…
    Niedługo musiałem czekać na „odpowiedż”. Na drugi dzień, po obiedzie, poczułem się jakoś dziwnie – od środka mnie dobiegała ogromna chęć powrotu do… Boga, do modlitwy, do poczucia Jego. Udałem się do kościoła i… w konfesjonale był zakonnik. Poczułem w sobie jakieś miłe wewnętrzne ciepło oraz chęć „porozmawiania i zwierzenia się” temu zakonnikowi w konfesjonale. Bez tzw. „przygotowania się” do spowiedzi – odbyłem taką szczerą i świetną Spowiedż i odczułem, że znowu jestem na właściwych torach, że… Bóg isnieje. Nie wspomnę, że miałem taką radość w sobie, że aż mi łzy popłynęły… Od tego momentu – świat jest dla mnie „jaśniejszy” i „normalniejszy” a ludzie – często sami uśmiechają się do mnie, także tzw. „żli”. Oczywiście „odkryłem” cudowne działanie modlitwy (bez „klepania”!) a przede wszystkim, jak to wspaniale modlić się do… Boga oraz ODCZUWAĆ GO. Tak, zwłasza MYŚLĄC o Nim. Msza św. jest taka „ciekawa” i bogata, pouczająca i dająca tyle „dobrej energii”, że… może i odprawia ją jakiś „prywatnie zły duchowny” – (głównie jest jego „sprawa” i Boga), ale czas wówczas tak szybko mija, zwłaszcza gdy się modli myślą, słowem i sercem, z ludżmi… – w pełni tego świadomie – i (jak to niektórzy niefortunnie porównują) w „klimacie mantr”, które nie pustoszą tu ducha i człowieka, lecz przybliżają do Boga-poprzez JEGO ODCZUCIE i… rozmowę z Nim.
    Bóg jest DOBREM i… życzę Tym, którzy się określają ateistami, by… jednak „odkryli” Tego wsaniałego Ducha, bo samo bycie tylko dobrym i „wolnym” człowiekiem – jednak nie wystarcza w ŻYCIU…. Pozdrawiam wszystkich sedecznie i życzę ŻYCIA…

    Polubienie

  7. To co jest w tym artykule,to przemyślenia i poglądy wyjęte z mojej świadomości. Świetnie zredagowane. Można byłoby coś dodać, ale na pewno nic ująć.

    Polubienie

  8. To jest kompletny stek bzdur ten artykuł
    Medytacje, mantry, zbiorowa hipnoza, magiczne rytuały okultystyczne itp w kościele katolickim hahaha Dawno nie widziałam takiego bagna umysłowego, jakie ma autor tego „dzieła „.Kompletna sieczka zamiast mózgu, nieznajomość tematu, a co najważniejsze -zagubienie i wojójący ateizm autora , czyli oddalenie od Pana Boga o lata świetlne , i tego mu najbardziej współczuję.

    Polubienie

  9. Medytacja obecna i polecana w kościele jest od wieków. Powtarzane wezwania nigdy nie stanowiły dla nikogo problemu . Nie chodzi o to co Pan pisał. Klu jest w tym że wszystko to dzieje się na chwałę i w obecności naszego Stwórcy -bytu osobowego dodam. Jeżeli medytacja skierowana jest na inny obiekt-dochodzi do polegania na tym obiekcie a nie na Bogu. A Bóg jest jak mowi Biblia zazdrosny. To znaczy w swojej niesonczonosci pragnie czlowieka posiadac a nie tracić.

    Polubienie

  10. I – zaklinamy was , o teologowie, na waszego Boga, czy w ten sposób nie gasicie światła Rozumu, czy nie usuwacie słońca ze świata, czy nie ściągacie z nieba Boga waszego, gdy przypisujecie Bogu rzeczy niemożliwych, atrybuty i określenia przeczące sobie.

    II – Człowiek jest twórcą Boga, a Bóg jest tworem i dziełem człowieka. Tak więc to ludzie są twórcami i stwórcami Boga, a Bóg nie jest bytem rzeczywistym, lecz bytem istniejącym tylko w umyśle, a przy tym bytem chimerycznym, bo Bóg i chimera są tym samym.

    III – Religia została ustanowiona przez ludzi bez religii, aby ich czczono, chociaż Boga nie ma. Pobożność została wprowadzona przez bezbożnych. Lęk przed Bogiem jest rozpowszechniany przez nie lękających się, w tym celu, żeby się ich lękano. Wiara zwana boską jest wymysłem ludzkim. Doktryna, bądź to logiczna bądź filozoficzna, która się pyszni tym, że uczy prawdy o Bogu, jest fałszywa, a przeciwnie, ta, którą potępiono jako fałszywą, jest najprawdziwsza.

    IV – Prosty lud oszukiwany jest przez mądrzejszych wymysłem wiary w Boga na swoje uciemiężenie; tego samego uciemiężenia broni jednak lud, w taki sposób, że gdyby mędrcy chcieli prawdą wyzwolić lud z tego uciemiężenia, zostaliby zdławieni przez sam lud.
    V – Jednakże nie doświadczamy ani w nas, ani w nikim innym takiego nakazu rozumu, który by nas upewniał o prawdzie objawienia bożego. Jeżeli bowiem znajdowałby się w nas, to wszyscy musieliby je uznać i nie mieliby wątpliwości i nie sprzeciwialiby się Pismu Mojżesza ani Ewangelii – co jest fałszem – i nie byłoby różnych sekt, ani ich zwolenników w rodzaju Mahometa itd. Lecz / nakaz taki/ nie jest znany i nie pojawiają się wątpliwości, ale nawet są tacy, co zaprzeczają objawieniu, i to nie głupcy, ale ludzie mądrzy, którzy prawidłowym rozumowaniem dowodzą czegoś wręcz przeciwnego, tego właśnie, czego i ja dowodzę. A więc Bóg nie istnieje.

    Kazimierz Łyszczyński herbu własnego (ur. 4 marca 1634 w Łyszczycach, zm. 30 marca 1689 w Warszawie) – polski filozof skazany na śmierć za ateizm, autor traktatu O nieistnieniu Boga.

    Polubienie

    1. No i tak, droga Luno, paplamy się w mętnej kałuży, w której przewracają się o siebie dwa pytania: Jest Bóg? Czy Boga nie ma?
      Po co te pytania, po co ta kałuża?
      Mówiłam już kiedyś, że ci, którzy wątpią w jakieś Źródło, o wiele więcej zajmują się Bogiem aniżeli ci, którzy na zabój uważają , że On jest.
      Sceptycy zużywają energię życiową na ciągłe udowadnianie sobie i innym, że Boga nie ma. Tak zwani wierzący [ nie mylić z wiernymi wobec instytucji religijnej], mają prostsze życie. Na kwestię istnienia Boga odpowiadają pytaniem: ,, Jak można w to wątpić?”
      Żeby było ciekawiej mamy wiele religii i tyleż samo ugrupowań stojących w opozycji wobec tych wyznań. Czy nie czas zakończyć te czcze kłótnie, które dały ludzkości 90% wojen?
      Nasze ego, nasze emocje to fałszywa siła [ nadana z zewnątrz], utrzymująca ludzi ciągle na poziomie kokonu, prymitywnych instynktów, walki i wzajemnego unicestwiania się.
      Oprócz ego i emocji istnieje w człowieku potężne spektrum, którym nie chcemy się zająć, poznać, wykorzystać. Szukamy czegoś na zewnątrz, tworząc iluzję racji i nie prawdy.
      Niech najpierw człowiek pozna siebie i udowodni sobie i innym, że on istnieje z pełnym wachlarzem możliwości, z którymi pojawił się na tej Ziemi, a dopiero potem zabawia się w kwestionowanie wyższych poziomów egzystencji. I bynajmniej nie mam tu na myśli jeszcze poziomów, na których można by dopuszczać istnienie bytu[energii], którego człowiek zdefiniował jako Boga.

      Jeśli chcesz żabę żyjącą w studni przekonać do istnienia OCEANU, zaczniesz od tworzenia jej przekonań.
      Co zrobisz, gdy ktoś inny wmawiał jej będzie, że takie coś jak OCEAN nie istnieje?
      Czy walczyć będziesz z tym kimś, czy raczej zbudujesz schodki, po których żaba wydostanie się ze studni i sama zobaczy bezmiar wód?

      Człowiek jest jak ta przysłowiowa, mellowska żaba. Z próżniaczej wygody i lenistwa, miast budować w sobie coraz wyższą drabinę, dzięki której sam ujrzy, odczuje, potwierdzi lub zaprzeczy, woli siedzieć w studni i toczyć dyskusje o OCEANIE, o którym póki co nie ma bladego pojęcia.

      Serdecznie pozdrawiam.

      Polubienie

  11. Nieustraszona
    wiesz, to mam tak samo jak Ty, ze uwielbiam ciszę wewnętrzną i zewnętrzną, a koty wybitnie, ale nie mogę ich na razie mieć – jest pies
    myślę o sobie, ze ta wielka potrzeba ciszy nie wynika z mojej cichości, a wręcz z wielkiego kłebowiska emocji, mysli …po drodze rozwiazywania jakichś „programów, przechodzenia procesów….
    zgadzam się z Twoim zdaniem na temat panoszącej się „walki o wszystko” …bardzo bardzo złudne a i niebezpieczne
    latami ‚gniłam w tzw rozwoju wewntętrznym, moze i co poprawiłam do momentu wojny na Ukrainie kiedy przez parę miesiecy sledziłam wszystko co sie dało przez 24h dopóki nie przepaliłam styków
    myslę, ze rozłozenie tego na czynniki pierwsze nie wchodzi w rachubę – nie przeanalizuję całego Świata, mechanizmów, sekt, korporacji, a tak naprawdę najprostszych jak tylko mozna ‚cech’ ludzkich
    w uzyciu” były tez: koniec swiata 2012, w horoskopach -lata transformacji -wielki krzyż „na niebie”, przepowiednie, bliższa oryginału” biblia i Trzeci testament ….
    nie czuję też, aby jakaś idea ‚chłodząca’ przebiła sie na świecie….czuję natomiast wielkie poruszenie…chyba jednak mało kontrolowane przez kogokolwiek
    może rzeczywiście doszlismy do ściany, „wszystko musi zostać odkryte’, i czeka nas przeskok” – pewnie nie wszystkich. Czuje, ze bardzo wzrosła świadomość, ten przez wielu wspominany od 90tych lat wzrost wibracji, przez fizyków obliczone skrócenie czasu etc (miesiąc to 22 dni)

    „Ten. kto bedzie bal sie o swe zycie straci je !!! ” ….do niedawna moja odwaga przejawiała się w ‚bitwach pierwszego szeregu na froncie” – taki zinterpretowany strach
    a więc to jednak nie tak…..
    jednak wracam do zdania, ze wszystko napradę jest zupełnie proste….
    od jakiegos czasu nie jestem wstanie ogladac wszystkiego tego, co wiąże się z tzw kinem ambitnym, bohaterstwem romantycznym, wiekszością rozwojów duchowych, madrosciami, a nawet dylematami moralnymi. nie znaczy, ze się zdemoralizowałam, tylko to wszystko to juz „jakoś nie tak”….wszystko, co mogę zrobić, to zastanowić sie nad soba, a raczej : wsłuchiwać się w siebie i z jakąś dziwną uwagą sledzic co sie dzieje

    Polubienie

  12. Z moich poszukiwań JHWH wynika, że jest to Anuna Ki o imieniu Enlil i bynajmniej nie jest to byt ziemski, ale okupant z innej galaktyki, z planety Nibiru … wyeksploatują Ziemię z zasobów i bogactw naturalnych i zostawią pobojowisko jak na Marsie … już się do tego szykują:
    1) trwa grabież surowców naturalnych – wydobywamy o dziwo więcej niż nam jest potrzebne – gdzie one są?,
    2) trwa wycinanie lasów zwłaszcza iglastych (Europa, Syberia, Brazylia .. były próby i w Polsce sprzedaży i w domyśle wycinki) – las jest niezbędny do produkcji OZONU!!!! A co to jest warstwa ozonowa i po co nie będę tłumaczyć…
    3) uwalnianie do atmosfery dużych ilości CO2 – niszczy warstwę ozonową …
    4) mydlenie oczu i odwracanie uwagi we wszystkich ważnych aspektach życia człowieka – tak abyśmy nie dotarli do PRAWDY ..
    i tak to zniszczymy się sami własnymi „ręcami” … a oni odlecą w siną dal …
    pozdrawiam
    Aquita

    Polubienie

  13. Nieustraszona, wejdę do Twojej duszy….bez kopyt
    myślę, że się miotasz i własciwie szukasz kogoś do walki….o siebie
    krzyk zazwyczaj świadczył o bezradnosci
    myślę, ze jeszcze się boisz
    boisz o siebie, że Ci znowu „coś’ odbierze Twoją wolność
    czytałam kilka twoich wypowiedzi – brzmią jak jakas przymusowa agitacja’
    zaklinanie rzeczywistosci, nawet pseudonim o tym swiadczy, ze jeszcze nie czujesz swojej pełnej mocy….

    reaguj jak uważasz na moje słowa, powiem Ci tylko, ze strach jest mi bardzo znany…
    i mozliwe, ze mam jeszcze sporo do pokonania, robie to tylko ciszej, ale skoro wszystko jest energią ( prywatnie nazywam to, ze wszystko jest w powietrzu), wiec i ja wysyłam wszelakie ładunki energii….
    hmmm
    wiec zyczę wyciszenia, a w tej dobie bez świadomosci nie pajdiosz
    pozdrawiam

    Polubienie

  14. czy sama „biblia” nie jest spisem ludzkich wymysłów, które zostały tak zinterpretowane aby stworzyć kolejną religię? od dawna o tym rozmyślam, a czytając czasem jej fragmenty, widzę psychikę autorów i wnioskuje że równo pod sufitem to oni nie mieli. Wpajanie religii dziecku to podstawa istnienia każdej religii. Ciężko się potem wydostać z tej społecznej choroby, aczkolwiek mi jak i wielu już innym ludziom się udało. Tak trzymaj Jarek!

    Polubienie

    1. Dotrzyj, Maks do najbardziej prawdopodobnych przekazów gościa o imieniu Jezus. Nie jakiś hebrajski, nie jakieś tłumaczenia biblii z Kodeksu Leningradzkiego [nawet nie wiesz skąd to się wzięło – prostak jestem, wiem], a będziesz w szoku. Jezus [Isus] był zakałą dla Boga Jahwe. Jezus, żeby było smieszniej, nigdy nie używał tego zwrotu. Zresztą co się dziwić, w 98% przekładów biblijnych na świecie nie występuje nazwa boga Jahwe. To dzieje się tylko w przekładach katolickich.
      Całe to zakłamanie rozbić o coraz bardziej otwierane oczy, ale nie neguj gościa, który nie chciał zakładać żadnej religii.
      Platon, Arystoteles, Seneka nie byli na tyle szkodliwi dla kolonizatorów, aby na podstawie ich potężnych myśli stworzyć religię, która ich unicestwi, zniekształci.
      Dziś zadajesz sobie pytanie: A czy w ogóle taki gościu jak Jezus istniał, nie ma dowodów, archeologom się pieprzą odkrycia, daty.
      Dlaczego przed nim wielcy mysliciele mają udowodnione życiorysy? Bo nie wkurzali kolonizatorów.
      Zachłysnąć się można Pergamonem berlińskim, albo jeszcze większym londyńskim muzeum artefaktów egipskich.
      Co to są? Budowle skrywajace w sobie przedmioty z grabieży z nie swojej przeszłości?
      Byłam w tych budowlach. Przy prawie każdej rzeźbie odczuwałam prośbę o powrót tam, skąd zastały wyrwane, do ich rzeczywistych wibracji.
      Cóż mógłby robić Europejczyk w grobowcu lodowym Eskimosów? …

      Polubienie

  15. ,, Swoja droga juz od cwiercwiecza jestem tez formalnie wolna od tej religijnej paranoi,…”
    Sądzę, Nieustraszona, po twoich wypowiedziach, bo tylko im mogę się przyjrzeć, że jest to prawda lecz zwnętrzna.
    Człowiek dogłębnie wolny nie ma już w sobie tyle krytycyzmu do kwestii, w której uważa, że został na przykład oszukany.
    Ćwierć wieku to spory kawałek czasu na przepracowanie, zweryfikowanie poglądów, które spostrzegliśmy jako niewłaściwe, fałszywe.
    Fakt, że jednym z pierwszych objawów w naszym zachowaniu po uświadomieniu sobie manipulacji, zakłamania, których staliśmy się ofiarą, jest szok, krzyk wewnętrzny, poczucie żalu.
    Co wówczas robimy? Wyrzucamy z siebie emocje, skupiając uwagę na krytyce źródła manipulacji. Ja też krzyczę czasem.
    Lecz nie w tym tkwi problem, aby zdusić w sobie negatywne emocje, ale w tym, jak długo chcemy krzyczeć, narzekać, wchodzić na wojenną ścieżkę z wszystkimi i wszystkim co przypomina nam o naszej transformacji, przebudzeniu. Mam oczywiście na myśli nasze przekonania religijne.
    Czy mamy pretensje do naszych przodków o to, że wpoili nam takie przekonania i to w dodatku nie tylko dotyczące kwestii wierzeń? No przecież nie.
    Rozumiemy ich, wiedząc, że nie dana im była możliwość zdobywania wiedzy, wychodzenia poza narzucone schematy.
    Ciągła emocjonalna krytyka doprowadza nas do zgorzknienia i apatii.

    Człowiek uwalniający się od czegoś tworzy w sobie pustkę.
    I jeśli tę wolną przestrzeń wypełnia jedynie żalem, krytyką i krzykiem, odbiera sobie to, co dla człowieka najcenniejsze w jego kreacji, a mianowicie bycie szczęśliwym, kochanym i zdolnym do miłości.
    Jezus też bardzo wiele o tym mówił i nie koniecznie tylko w czterech kanonicznych ewangeliach i w dodatku zapisanych w warszawskiej Biblii Tysiąclecia, w której dopuszczono się wielu przekłamań w stosunku do pism staro hebrajskich [nie mających nic wspólnego z hebrajskim], z czasów obecnych Jezusowi.

    Człowiek odczuwa wewnętrzną potrzebę podzielenia się tym, o czym dowiedział się, przekonał, poczuł, ale nie musi to przybierać formy ataku i frustracji.

    Czy złościmy się i krzyczymy na dziecko tylko dlatego, że nie może czegoś pojąć?
    Czy raczej jesteśmy świadomi, że musi dorosnąć.
    Czy krzyczymy na staruszka i uważamy go za upartego, starego osła tylko dlatego, że nie potrafi zmienić swoich przekonań, w których utwierdzał się siedemdziesiąt lat?

    Tak sobie myślę: Czy ludzie tak gwałtownie, brutalnie, bez szacunku, próbujący podkopywać czyjeś mocno zakorzenione wierzenia religijne nie przejawiają swoistego fanatyzmu, z którym w końcu walczą.

    Najtrudniej porzucamy wierzenia i przekonania.
    Powiedz zakochanemu, że jego miłość nie jest prawdziwa, niedoskonała.
    Ba …, powiedz mu tylko, że obiekt jego miłości jest niedoskonały!
    Chyba podejrzewasz, co możesz usłyszeć …

    Gdybyśmy tylko byli zakochani w Istocie Stworzenia, w Życiu, które jest jego przejawem, nie musielibyśmy mówić pogardliwie, że zakochany i wariat to to samo …

    Serdecznie pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Krystyno,myślę ,że bardzo oglęnie i delikatnie dałaś do zrozumienia Nieustraszonej,że nie tędy droga do poznania i bycia wolnym.Trzeba dążyć i mówić prawdę,ale są na to różne sposoby, złość,nienawiść i agresja nie są w tym przypadku dobrą formą,albowiem co wysyłamy od siebie to wraca do nas w dwójnasób.Ja przynajmniej tak myślę.Pozdrawiam Anna

      Polubienie

    2. Cytuję: „Człowiek dogłębnie wolny nie ma już w sobie tyle krytycyzmu do kwestii, w której uważa, że został na przykład oszukany.”
      Fakt, że jednym z pierwszych objawów w naszym zachowaniu po uświadomieniu sobie manipulacji, zakłamania, których staliśmy się ofiarą, jest szok, krzyk wewnętrzny, poczucie żalu.”

      -to jest prawda. U niektórych ten etap żalu i szoku trwa całe dalsze życie. Czasami taka osoba nie osiąga już stanu spokoju, pogodzenia się i zrozumienia. Czy wtedy wcielenie takie jest zmarnowane? U mnie ta faza szoku odchodzi powoli w przeszłość, wiem że jestem teraz na granicy tych dwóch faz. Dążę do tego, by mi się udało. Właśnie myślałem o tym, Krystyna, o napisaniu felietonu w którym bym poruszył kwestię, że: „Paradoksalnie, pomimo powszechności zła i chaosu, wszystko jest na swoim miejscu”. Tylko tutaj pytanie zasadnicze: czy w skali globalnej ten status quo ma dalej tak trwać, czy coś się tutaj będzie zmieniać.

      Polubienie

      1. ,, -to jest prawda. U niektórych ten etap żalu i szoku trwa całe dalsze życie. Czasami taka osoba nie osiąga już stanu spokoju, pogodzenia się i zrozumienia. Czy wtedy wcielenie takie jest zmarnowane?”

        Chcę na wstępie podkreślić, że poniższe słowa nie są swego rodzaju wyrocznią, ale moim zdaniem.
        Czy to wcielenie jest zmarnowane?
        Zależy dla kogo. Dla tych, którzy to obserwują niesie naukę kim można się stać. Dla osoby będącej kreatorem własnego, unikalnego Istnienia z pewnością tak.
        Bo czyż nie będziesz ostatnim głupcem, jeśli pokłócisz się z wieloletnim przyjacielem w poniedziałek i będziesz wyczuwał, że przyznał ci rację, ale tego nie ogłosił, więc tylko dla tego faktu ty będziesz przez następne dni tygodnia złorzeczył na niego?
        Bo nie uspokoił twojej dumy, nie zauważył wprost twojej nieomylności …
        Przez swoje zacietrzewienie stracisz resztę tygodnia, a może nawet przyjaciela.

        Czasem taki wieloletni krytycyzm wyniszczający człowieka staje się musem, jedyną opcją.
        Z prostej, bardzo prostej przyczyny.
        Natura nie lubi pustki, przestrzenie energetyczne również.
        Przecież Jezus [Isus] – proszę nie utożsamiać Go z żadną organizacją – jawiąc się jako mistrz ezoteryki i znajomości energetycznej zasady kreacji w obszarze Istoty Ludzkiej, używał zrozumiałego na owe czasy języka i mówił, że sprzątanie domu i wyrzucanie demonów na nic się nie zda, jeśli wolnych miejsc nie zapełni się tym, co jest przeciwieństwem demonów, pozytywna energią. Grozi to wejściem jeszcze potężniejszej destrukcji.
        Poczułeś nieprawdę, wyrzuciłeś ją z serca. Głośny i krzykliwy był to proces.
        Co włożyłeś w TO miejsce?
        Masz wiele możliwości, ale ty wolisz dniami i latami oznajmiać światu, że coś odkryłeś i jedno, na co cię stać to krzyczenie: Nie prawda! Nie prawda!
        A wystarczyło tylko wypełnić siebie odczuwaniem szczęścia. Nie słowem, nie myślą, ale autentycznym, serdecznym odczuwaniem szczęścia.
        Demony nie znają języka miłości. Tobie jest to dane i czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie, to jest TWOJA POTĘŻNA SIŁA, do której nie mają dostępu.
        Uwierz mi, odczuwanie szczęścia, wprawianie się w odczuwaniu szczęścia czyni cuda!
        Żadne za tydzień, miesiąc. Już jutro!
        Nigdy nie mów: ,,Będę szczęśliwy, gdy … , będę szczęśliwy, kiedy …”
        Zostaw to! Odpuść! Wyluzuj. Bądź tylko szczęśliwy, a zobaczysz co się będzie działo!

        I teraz możesz, Jarku, przypuszczać, że nie zgodzę się z twoim zdaniem:
        „Paradoksalnie, pomimo powszechności zła i chaosu, wszystko jest na swoim miejscu”.

        To nie jest zgodne z Uniwersalną Zasadą przejawiania się ISTOTY LUDZKIEJ i ŹRÓDŁA jej stworzenia, z którym jest połączona.
        Latami [ mam na mysli czas życia człowieka] kreowano w nas bezmyślnego niewolnika.
        Jeśli ten niewolnik, tak po prostu, normalnie, wyobrażając siebie tu i teraz dobrym, pięknym, wartościowym, kochanym i kochającym wytworzy w sercu, w splocie słonecznym uczucie szczęścia, to ten człowiek otworzy przed sobą spektrum, które go zadziwi.
        Zaczną się sploty wydarzeń, które nazwać można nie inaczej, jak tylko słonecznymi!
        To są te moce drzemiące w nas. Mamy je od zawsze.

        Dlaczego więzień planuje ucieczkę? Bo ciągle czuje wolność. Nie w głowie, ale w sercu.
        On nie jest zniewolonym człowiekiem. On jest uwiezioną wolnością.

        Serdecznie pozdrawiam.

        Polubienie

        1. Krystyno masz 100% racji .Wg mnie wszystko co nas w życiu ziemskim/naszej drodze do Żródła/ spotyka zależy od nas samych,od naszych wyborów,wiary,przekonania,przeczucia.Aby poznać życiową prawdę powinniśmy myśleć,patrzeć i słuchać sercem,a rozum,uszy i oczy niech są jego sługami.Jeżeli my stosujemy w naszym życiu zasady dobroci,sprawiedliwości,tolerancji,współodczuwania,odwagi,to w niepojęty dla nas sposób wszystko układa się tak jak tego pragniemy.Tak jest w moim przypadku.Działa tu prawo przyczynowo-skutkowe,to nic innego,jak tylko to,że człowiek musi doświadczyć tego co powołał przy pomocy myśli,słów i uczynków.Podsumowując to myślę sobie tak,że gdyby każdy z nas żyjący na Ziemi rozpoczął uzdrawianie/naprawianie/ świata od siebie,czyniąc tylko dobro,to nasze energie miłości zmiotłyby ZŁO i CHAOS z naszej pięknej planety.No ale jak na razie to są tylko moje pobożne życzenia.Serdecznie pozdrawiam Anna

          Polubienie

  16. Nie wypada zerkac na zegarek w kosciele. Nie wypada wytykac bledow pisowni szanownemu autorowi artykulu. Kefir, niektorzy pisza pan kefir, pisze swoje artyluly jakby wlasnie wrocil z posiedznia zarzadu u Pana Boga. I oczywiscie wie wszystko co sie tam „w gorze” dzieje. Jakie sa hierarhie, plany itd. Panie kefir, to moze Ty sw. Piotr jestes a nie chcesz sie przyznac? Przepraszam za sarkazm ale skad ludzie maja taka wiedze? Przeczytalam tony madrosci i dalej nie wiem co mam myslec. Wiem jedno. Jak sie skupie w sobie i z wytwaloscia afirmuje, dziekuje i prosze, do mojego zycia przychodzi to czego oczekuje. A jak zle sie skupie to i przyjdzie to czego sie obawialam.

    Polubienie

  17. jakoś poruszył mnie ten artykuł i wypowiedzi, pewnie nie bez powodu, bo latami zmuszona jestem zajmować się własnymi pomieszanymi odczuciami tyczacymi kUścioła
    takie mimowolne przemyslenia: ktoś nazwał psychologię nauką peryferyjną – zgadzam się
    i pewnie egregor kuścielny ma silną energię, dlatego ma sens nie uzywanie jakichś form
    agresji -jeszcze nie wiem dlaczego (latami poczytywałam tez Kapleau)
    staram się jakos to wszystko przetrawić
    śledzę myśl na Złoty wiek gai’
    czytam Trzeci Testament i in.
    nie wiem, czy we mnie, czy i na zewnątrz robi sie coraz większa zadyma
    ale tez mam przeczucie, ze moze to byc czas ‚wiekszej prawdy’

    Polubienie

  18. Krystyno uszanuj mnie i jeśli chcesz kontynuować dyskusję, to zapoznaj się z filmem, którego link zamieściłem. Ksiądz Profesor odpowiada na wszystkie zadane przez Ciebie pytania. Dowiesz się z niego o źródłach relatywizmu, który uprawiasz i wiele innych bardzo ważnych kwestii, związanych z bytowością człowieka. Bóg jest jeden i jedna jest tylko religia prawdziwa. Do Boga zbliża się jedynie przez rozważania intelektualne. Życzę Tobie aby Twoje rozważania zaprowadziły Cię przed oblicze samego Boga, który jest Wiekuistą Prawdą i Miłością.

    Polubienie

    1. Bzdura! Rozważania intelektualne są kalekie z natury – a do Boga się zbliża przez Serce i przez Ducha, bo umysł, szkiełko i oko – są w zasadzie ślepe i głuche na boską prawdę. Nie ma religii prawdziwej, bo każda religia ma za zadanie kontrolować owieczki i każda oddala od Boga. Boga nie znajdzie się w żadnej religii – jeśli już, to w religiach, w tym w katolicyzmie, znajdziemy.. diabła, zwanego też jahwe bądź demiurgiem.

      Polubienie

      1. Wg mnie Bóg urzeczywistnia się tylko w jedności i harmonii,a więc na pewno nie ma Go w katolicyzmie a już na pewno nie ma Go w sercach wiecznie skłóconych Polaków.

        Polubienie

  19. Bóg tamtych i tamtych jest be, a nasz jest cacy. Przepraszam, ale żadne inne słowo nie ciśnie mi się na usta, jak tylko fanatyzm!
    Zatrzymaj się i wycisz. Zadaj sobie, tak jak ja, pytanie:
    [ Nie jest moim zamiarem, broń Boże, nie szanować czyichś religijnych przekonań. Pragnę jedynie otrzymać od ciebie odpowiedzi.]
    Skąd wiesz,że twój Bóg jest najlepszy, najprawdziwszy?
    Czy sam Bóg wstał od stołu, przy którym przebywał wespół z innymi Bogami [no, bo przecież mamy wiele religii na świecie i każda dla swojego wyznawcy jest najważniejsza i nietykalna] i powiedział tobie, że to On jest najlepszy?
    Czy dowiedziałeś się raczej o tym od swoich zacnych przodków?
    Jaki Bóg byłby dla ciebie najważniejszy, gdybyś urodził się w miejscu, w którym nie jest kultywowane chrześcijaństwo?

    Gdybyś miał możliwość przemierzyć świat i poznać wszystkie religie, po czym poznał byś najlepszego Boga? Czy po przekonaniach, czy po zachowaniu się ludzi wobec siebie i wobec ciebie?
    A co z ludźmi, którzy są dobrzy, kochani, radośni, ale nie przynależą do żadnej religii?
    Zaczniesz z nimi rozmowę od tłumaczenia pojęcia piekła, bo tam powinni się znaleźć?
    Kim będziesz, szykując im taką opcję? Czy dobrym, czy kochającym, używającym swego serca w relacji z nimi?
    Kto stworzył Ziemię i wszystko na niej? – No przecież wiadomo.
    Wiemy o tym, bo wiemy o Bogu. Zatem kto stworzył inne planety, naturalne satelity, układy gwiezdne?
    Czy na wszystkich tych ciałach niebieskich istnieją religie, które wskażą na Stwórcę?
    Na gwiazdach też?
    Czy w XXI wieku sądzi się, że Bóg stworzył cały poznawalny przez człowieka Wszechświat wyłącznie dla niego?
    Jak nazywa się religia, w której człowiek żyje w zgodzie z własnym sumieniem, sercem, w zgodzie z wszystkimi ludźmi na Ziemi i w zgodzie z całym Wszechświatem?
    Czy błędem byłoby należeć do takiej religii?
    Czy dla zaistnienia wierzeń religijnych niezbędna jest lokalność?
    Czy istnieje chociaż jeden powód, a nawet dowód, na podstawie którego można by sądzić, że człowiek przejawia we Wszechświecie najwyższy poziom rozwoju umysłowego i duchowego? [ ciągłe wojny i zawiści wskazują raczej na coś zgoła odwrotnego]
    Czy Bóg, stwarzając Ziemię i człowieka stworzył również wszystkie religie?
    W jakiej świątyni przekonuje się człowieka, że jego celem tu i teraz jest szczęście, radość, miłość, spełnienie i nabywanie mądrości?
    Szanowny Yaraz, sprubój odpowiedzieć mi na te pytania.
    Nie chcę się czuć zagubiona.

    Polubienie

    1. Napisałaś: „Czy istnieje chociaż jeden powód, a nawet dowód, na podstawie którego można by sądzić, że człowiek przejawia we Wszechświecie najwyższy poziom rozwoju umysłowego i duchowego? [ ciągłe wojny i zawiści wskazują raczej na coś zgoła odwrotnego]”

      -to fakt. Bardziej przemawia do mnie raczej ewentualność, że ludzkość jest dla innych rozwiniętych cywilizacji tym, czym dla nas są owce, kury, krowy i inne zwierzęta hodowlane. Mam o tym artykuł – w tym o bytach, które nas tutaj sobie „hodują” i mają na nas sowity żer.
      EDIT: a co do tego, kto stworzył religie (i ideologie).. To ten ktoś jest dobrze znany nam. Różne plemiona i odłamy nazywały go: jahwe, demiurgiem, diabłem, szatanem, rdzeniem itp.

      Polubienie

      1. Jarku, ja pragnę tylko spokojnie porozmawiać z Yaraz – em.
        A jak myślisz, dlaczego zaproponowałeś mi miękki fotel?
        Przecież na tym twardym krześle nie wysiedziałabym tyle czasu!
        A za piwko dziękuję.Było pyszne!
        Zastanawiam się co by tu zrobić, żeby tak częściej mieć gratis … [hi! hi! hi!]

        Nie! No pęknę ze śmiechu!
        Weź … proszę sam się pozdrów ode mnie!

        Polubienie

  20. Szokujące manipulacje kościoła protestanckiego to rzeczywisty pakt z Diabłem. Bóg Katolików jest jedynie dobry. Bóg Protestantów składa się z części i jest procesem, a więc nie jest Bogiem. Gorąco polecam rewelacyjny wykład ks. prof. Tadeusza Guza! Nie daj się dłużej manipulować. Poznaj otaczającą Cię rzeczywistość. Naucz się odróżniać substancję od przypadłości i rzeczywistość od potencji. https://www.youtube.com/watch?v=sAb6LvJ7cGI

    Polubione przez 1 osoba

  21. Niebieska krew, konflikt i kreacja Stewarda Swierdłowa vs Kroniki Akaszy Chrisa Thomasa.

    600 mln lat temu zaczęła się jatka. Imperium Drako napadło Orion i naście innych światów.

    Syriusz A sprzedając bronie i mind kontrolne sprzety naraziło na prześladowania Konfederacji Oriona i reszty światów na szwank i dladego Syriusz A został zaatakowany.

    Zapraszam do lektury.

    https://www.facebook.com/download/354158904757160/uciekinierzy2.rar

    Polubienie

  22. Belfegor, co masz na myśli, pisząc ,,Polski i Katolików”?
    Czy Polska to w twoim pojęciu administracyjny kawałek ziemi na tym globie z wszelkimi zasobami, czy naród?
    90% Polaków to Katolicy. I to jest błędne stwierdzenie, ponieważ zaraz po urodzeniu, w obawie przed śmiercią w ,,grzechu pierworodnym” [jedynie Katolicyzm uważa, że dziecko rodzi się grzeszne – zastraszenie!], zanosi się dzieci do koscioła i udzielając chrztu zmusza się do bezwolnej przynależności do instytucji kościelnej.
    Ze mną tak zrobili i ja też tak robiłam.
    A to jest zbrodnia duchowa w biały dzień!
    Skoro do jasnej cholery[przepraszam, ale ponosi mnie] katolicyzm opiera sie na Piśmie Świętym, to dlaczego kler i ludzie nie stosują się do zaleceń tegoż pisma?!
    Jest w nim, jak byk napisane, że w siódmym dniu życia dziecka należy nadać mu imię, a po skończeniu CZTERNASTEGO ROKU życia ochrzcić go przy JEGO i rodziców dobrowolnej zgodzie!
    Co zresztą narzucałoby na rodziców taki sposób wychowania – w prawdziwej miłości boskiej – , aby ten młody człowiek sam mógł ZDECYDOWAĆ.
    Czy zdrowi na umyśle rodzice będą dziecku wtłaczać, że jest grzeszne i bardzo złe, co czynią księża i katecheci ,,przygotowując” do spowiedzi z grzechów niczego nie świadome dziecko na religii?
    Czemu kler i ciemnota katolicka, do której też ,,przynależę” nie mówi o tym i nie stosuje się do tego?!
    Szybko po porodzie do koscioła, bo dziecko jest grzeszne! Gdzie to jest napisane?! Może w warszawskiej Biblii Tysiąclecia, dostosowanej do polskiego kleru?
    Czy zatem te 90% Polaków to Katolicy? Zgodnie z instytucją kościelną – tak – [w rejestrze!].
    Czy jest to zgodne ze słowem i zasadą głoszoną przez Jezusa?! ABSOLUTNIE NIE!!!
    No i weź mi, Belfegorku, wyjaśnij to.
    Ilu jest w Polsce dobrowolnych Katolików, a ile ubezwłasnowolnionej ciemnoty ?
    Czy chociaż raz usłyszałeś z ust księdza: Czytaj, proszę, Biblię. Studiuj Słowo Boże?
    Zostałeś inżynierem budownictwa, bo wiele lat uczyłeś się, studiowałeś, czytałeś. Praktycznie zastosowałeś swoją wiedzę, budujesz, robisz coś dla innych.
    W jaki sposób zostałeś Katolikiem?! Co studiowałeś? Z iloma ludźmi w swoim środowisku o tym dyskutujesz i pogłębiasz swoja wiedzę?
    A praktyka? Chodzenie do kościoła to praktyka?
    Uwierz mi. Możesz w tygodniu, w zaciszu własnego domu tłuc swoją żonę, ale jeśli co niedzielę znajdziesz się w kościele, ksiądz uzna ciebie za wspaniałego, praktykującego katolika. Może podać przykłady?

    Polubienie

  23. jakiej Polski ? jakiej gospodarki? a ja myślałem że jest „chuj dupa i kamieni kupa” jeżeli to mówi minister spraw wewnętrznych a ty to ignorujesz to nie mam słów na ciebie… Polski już niema została flaga i orzeł a i lasy wkrótce sprzedadzą i tak zajebali nasi przodkowie cały dobytek wypracowany w czasach PRL który op;;uwali a który był nieporównywalnie bardzej ludzki niż to gówno teraz zwane rzeczpospolitą najbardziej antypolskie z antypolskich państw nawet czeczen tu żyje za darmo a polak ma grzebać w śmietniku a jak meksykańce przyjechały tłuc i ubliżać ludziom w Polsce za co dostali solidny SŁUSZNY wpierdol od Polaków konkretnie kibiców arki (chwała im za to) to wszystkie media automatycznie rzuciły się na Polaków z oblgami mimo iż miały film jak meksykanie się wyrywał jak zwierze 4 policjantom na żywo – W TAKIM KRAJU ŻYJEMY POLONOFOBICZNYM i dlatego trzeba obalić to ścierwo pookrągłostołowe bo nas unicestwią

    Polubienie

  24. … i jeszcze jedno – nie należy wyśmiewać się z żadnej religii, a to co stało się w Francji nie popieram ten terror to bestialstwo. Natomiast to co robi ta redakcja to się im należała kara tylko nie taka jaką doznali za prowokację. Powinni to przemyśleć Dostojnicy w Unii Europejskiej, która zatacza koło do samozagłady.

    Polubienie

  25. Jaja jak berety na tym blogu, już średnio myślący chrześcijanin może się nieźle uśmiać czytając większość rzeczy, które nie wiadomo skąd są wydumane, w większości bez żadnych sensownych podstaw. Przykład – modlitwa w chrześcijaństwie polega właśnie na świadomości, chrześcijanin powtarzając pierdylion razy to samo powinien mieć pełną świadomość każdego słowa, które wypowiada, i za nic nie poddawać się automatyzmowi. To tak co do tej mantry, chociaż do reszty też się trochę odnosi. Jak będę mieć chwilę to odpiszę też na pozostałe, i teorie tutaj i na pozostałe artykuły. Tymczasem lecę spać, dobranoc, pamiętam w modlitwie!

    Polubienie

    1. To co napisałeś powyżej, nie może być prawdą i nie ma zastosowania do rzeczywistości. Poznaj realia jakimi rządzi się podświadomość człowieka, to zrozumiesz, że powtarzanie tego typu mantr jest bardzo destrukcyjne. To zwykła wiedza psychologiczna – wiedza uniwersalna, obowiązująca bez względu na światopoglądy i religie.
      Proszę nie modlić się za mnie, bo mi ta energia szkodzi. Któregoś dnia mogę się wkurzyć i Wam to odesłać jako…..

      Polubienie

      1. Okej, z ciekawości doedukowałem się w zakresie słowa „mantra” i wyszło na to, że oboje jesteśmy w błędzie, ja w swoim poprzednim komentarzu, Ty w swoim artykule. Pomijam fakt, że katolickie jakiekolwiek odpowiedzi/modlitwy nie są mantrami, bo nie mają żadnej sensownej melodyki (powiedzmy, że rytm jeszcze dałoby się rozpisać, ale nadal jest to rytm naturalnej wypowiedzi, a nie jakiś wymyślony do wprowadzania w trans), a mantra jest w założeniu śpiewana (skandowana?) – przy tym pewnie będziesz się upierać, że nie musi tak być, ale i tak nie to jest najważniejsze; najważniejsze jest to, że mantra z założenia jest świadoma, a nie ma wprowadzać w żadne stany hipnotyczne ani być zautomatyzowana czyli już na początku przyjmujesz złe założenia. Nie wierzysz? Proszę przeczytaj sobie wypowiedź (http://www.aypsite.org/195.html) jakiegoś guru z wieloletnim doświadczeniem w jodze, na czym polega mantra i medytacja. Pomijam fakt, że z katolickimi modlitwami to wiele do czynienia nie ma, mantra jest z założenia powtarzana wiele razy czyli pasują tylko Różaniec i Koronka. Więc jeżeli słyszysz śpiewany (patrz moje 2. zdanie) cały Różaniec/całą Koronkę możesz zaryzykować stwierdzenie, że ma to już coś wspólnego z mantrą, niestety nadal tylko częściowo, a przecież i tak w sumie nie ma w niej nic złego 😉 A co do modlitwy – nie zabronisz mi tego, równie dobrze mógłbym obrażać Cię w myślach, chyba mogę nawet założyć, że wolałbyś to od modlitwy 🙂

        Polubienie

          1. Tak myślałem, że na resztę już nie odpiszesz, w sumie szkoda, ale niech będzie. I tak jak ja nie zabronię Ci wyklinania mnie pod nosem czy w myślach, tak Ty nie zabronisz mi się za Ciebie modlić. Tzn. w sumie zabronić możesz, ale czy coś z tego wyniknie… Pozdrawiam serdecznie 😉

            Polubienie

            1. Ja nie wyklinam w ogóle pod Twoim adresem dlatego żądam byś Ty się o mnie nie „modlił”. Mam prawo. To tak jak byś wszedł nieproszony do mojego domu i zaczął w nim dowolnie przestawiać meble i wnosić co Ci się podoba. Gdybyś hipotetycznie chciał tak wejść do mojego mieszkania bez zaproszenia, to bym Cię odstrzelił z dubeltówki. Jednak jeśli chodzi o gwałcenie mojej przestrzeni energetycznej – tu mam mniejsze pole jeśli chodzi o obronę.

              Polubienie

              1. Jak już napisałem – masz prawo żądać. Ale nie masz możliwości egzekwowania tego prawa, a ja mam nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek się za Ciebie modlić abyś się nawrócił. Tyle w temacie, nie ma co się kopać, bo i tak się nie zgodzimy.

                Polubienie

                1. Mam prawo BRONIĆ też swojej przestrzeni energetycznej przed ewidentnym i brutalnym gwałtem, jakim jest nasyłanie na mnie energii egregora chrześcijańsko-islamsko-judaistycznego (czyli energii egregora jahwe).
                  Nie używam klątw (czarnej magii) nawet wobec wrogów, a co dopiero wobec takich zagubionych w religii i nieświadomych osób jak Ty. Dlatego uprzejmie PROSZĘ Cię o uszanowanie mojej przestrzeni energetycznej (duszy, aury, energii) i nie wchodzenie w nią z buciorami.

                  Polubienie

                2. Damian, ciekawi mnie dlaczego tak żarliwie chcesz się modlić za innych ……….. pomódl się za siebie 🙂 i pamiętaj co posiejesz to zbierzesz 😀 czyli wtrącasz się w energetykę innych, tym samym dajesz prawo choćby mnie na ingerencje w twą, a jaka może być ta ingerencja …… mylne jest myślenie że „tam” nic nie widać co kto robi 🙂 właśnie tam w energiach „zaprasza” się do działania 🙂

                  Polubienie

              2. wystarczy wypowiedzieć ” NIE WYRAŻAM ZGODY na …” i zrób znak odcięcia – szybki ruch ręka nad głową i już obrona działa .. 🙂

                Polubienie

              3. Bez zbędnego zagłębiania się w temat wystarczy wypowiedzieć / pomyśleć „NIE WYRAŻAM ZGODY” i szybkim ruchem ręką nad głowa zrobić gest odcięcia 🙂 …

                Polubienie

  26. Jezus powiedzial, ze prawdziwa religie poznacie po owocach……….nigdy nie powiedzial, ze wszystkie religie sa dobre. A owoce to uczynki. Jesli co innego mowia a co innego robia….to sa jak groby pobielane z wierzchu piekne a w srodku trupie kosci. Kaplan ma by wzorem dla wiernych ??????!!!!!!!!!!!!!!!!! Ohyda

    Polubienie

    1. Słusznie prawisz….. Ale religia to puste słowo, za którym idą fanatyzm, ból , strach i śmierć. Bóg nie ma z tym nic wspólnego. Do prawdziwego kontaktu z Bogiem nie potrzeba kościołów, papieży , księży, biskupów i całego tego zakłamania. Ostatnio Franciszek bredził że nie ma wiary bez miłości do kościoła – on chyba nigdy Biblii nie czytał… Z całej nauki Chrystusa wynika jedno – Do Zbawienia potrzebujemy Boga w sercu i Chrystusa jako przewodnika…. Watykan i jego siepacze to jawne zaprzeczenie naukom Jezusa….

      Polubione przez 1 osoba

  27. Adam? Czy mam rozumieć że lepsze takie zło niż tamte zło. No nie. Ludzie gdziekolwiek by nie byli muszą zacząć myśleć a może i czuć. Śmiem twierdzić że mało się pomylę jeśli powiem że każda religia jest zła. Jeśli tak duża grupa jak kk zrozumiałaby obłudę jego samego może zaczęłoby to zmiany na całym świecie? Nie musisz mieć 51 osób by zmienić setkę.

    Watykan mnie dziś zadziwił, zawiesił i trzyma w izolatce pedzia Wesołowskiego. On sam mnie dziś rozwalił: myślał o samobójstwie bo nikt go nie chciał wysłuchać. Boże jaki on biedny, te 100000 zboczonych plików w laptopie zapewne ktoś mu podrzucił. Co gorsza nie są to pliki, to ból, cierpienia, poniżanie, krew niewinnych ludzi. Jakim sk…… trzeba być by robić takie rzeczy i z ambony głosić słowo Boże. Jacy ludzie są puści.
    Aż trudno coś pisać…..

    Polubienie

  28. Boże, co za bzdury z tą wolną wolą….. Jak można tak tłumaczyć zło panujące na świecie i niedoskonałości tego wszechmiłosiernego. Uczę się spokoju ale szlag mnie trafia. Operowanie całym społeczeństwem przez pryzmat Boga, biblii, nieomylności, sensu którego pojąć nie jesteśmy godni. Nie wierzę w Boga, mam własne zasady i sumienie. Nie potrzeba mi Go by starać się być dobrym, rozwijać. Czy moim największym grzechem ma być myślenie i wyłapywanie sprzeczności? Oczywiście, że kościoły, religie LUBIĄ oddanych, mniej myślących wiernych. Czemu za każdy ukazany przykład zła i braku logiki, serca odpowiadacie nam z tak okropną wyższością!!!!! A to mylimy się, a to nie jesteśmy w stanie zrozumieć, a to zobaczymy po śmierci, a to nie jesteśmy godni, a to bluźnimy, a często jesteśmy poniżani i wyśmiewani. A to niejako możemy robić my. Belzebuby, ateiści, niewierzące upadłe istoty. Nie zauważa się, że czynimy dobro, nie zdzieramy kasy od Was, nie każemy Wam żyć według naszych zasad. Absolutnie każda religia nie powinna ale musi szanować drugą religię, drugiego innego człowieka. Jaki by nie był. A jak jest? Pewnie dostanę odpowiedzi, że się mylę, że mało wiem, że matka Teresa i inne bzdury. Ludzie czy Wy macie oczy? Serca? Religia służy do WALKI, ogłupiana mas i zbijania mamony. Dziś przeczytałem, że Watykan nie wyda materiałów na tego pedofila w czarnej sukience. Gdzie potwierdzenie słów na oczyszczanie kościoła????? Jeśli pracuję z kimś kto zrobił zło to sam mu to mówię i sam nalegam by ujawnił, przeprosił itd. Nie obchodzi mnie brudzenie środowiska. Tym bardziej te świętoszki. Jak potrafią i mają sumienie mówić z ambony jak mamy żyć. Cała ta wiara pseudo katolików polskich to jedna wielka ściema. Większość z nic nie zna Biblii, faktów z życia kościoła, żre w post, dostawia pusty talerz na święta ale nie daj Boże by się pojawił jakiś bezdomny. Odbębnią czasem niedzielną mszę i od poniedziałku dalej można kraść, wyzyskiwać. Nie jestem osobą młodą ale na pytanie czy znam jakąś wierzącą prawą, dobrą osobą naprawdę muszę dłuuugo myśleć. Wszystko to pozory, strach przed śmiercią mówi Wam, że lepiej kultywować te obrzędy które Wam wpojono. A co znaczy wiara na siłę, nie mająca iskry, prawdziwości???? NIC. I możecie mnie jechać obrażać, mam coraz więcej siły i przekonania że Boga nie ma, bo jeśli tak to wszystko ułożył albo patrzy na to wszystko i nic nie robi. Zresztą osoba dobra nie szantażuje, nie mówi że nie masz prawa wierzyć w kogoś innego. Ja nawet nie marzę by ludzie czy moi znajomi podzielali moje przekonania. Po co. Co innego dyskusja, rozmowa, to uczy. Daj drugiemu samostanowienie. Czyńmy dobro. Nie staram się obrażać Boga, rozumiem że wierzycie z niego, może nawet jest Wam lepiej. Niektórzy ludzie tego potrzebują. To nie jest coś złego. Dlaczego jednak tyle pogardy dla innowierców, ateistów czy ludzi zadających trudne pytania??
    I podziwiam Cię Jarku, że nie dasz skakać po sobie. Za mało mamy ludzi zdrowo myślących. Ogólnie wiedza ludzi w tym 21 wieku jest przerażająca. Ogłupianie mas w toku albo na ukończeniu. Dziękuję, że jesteś, że mogę czasem poczytać wpisy innych. Nie poddających się, myślących.
    Chciałbym poznać katolika który jest dobrym człowiekiem, nie fanatykiem, naprawdę. Nie mówię, że ich nie ma. Wokół mnie nie widzę.
    I możecie mnie jechać, mam to gdzieś:)

    Pozdrawiam:)

    Polubienie

    1. piekny post, tez czasami mysle ze juz nie ma ludzi myslacych, jestesmy gdzies na uboczu robiac swoje, niestety wiekszosc mowi, nic nie zrobisz, to jest straszne, wielu ludzi jest swiadomych tego co sie wyprawia a jednak nie maja w sobie sily czy checi na zmiane czegokolwiek, cos w stylu : masz prace i kobiete mozesz miec w dupie planete, z drugiej strony ostatnimi czasy coraz wieksza popularnoscia ciesza sie sciezki okolo new age, tutaj widze takze zagrozenie, jakby wyrwanie z masy, tlumu wiernych, w bycie odizolowana jednostka, realizujaca tylko swoje cele majac za nic innych i otoczenie, nawolujace do biernosci wobec dzialan „ciemnej strony”, dziwne czasy, ciezko o zdrowy rozsadek

      Polubienie

      1. Do: INNY:W pełni popieram Twoje stanowisko.Dodam,że rozważając problem wiary należałoby sięgnąć do czasów Konstantyna, który chcąc umocnić swą władzę umiejętnie wykorzystał religię.

        Polubienie

    2. Szkoda, że nie widzisz różnicy pomiędzy Chrześcijaństwem a Katolicyzmem… Chrześcijanie wierzą w Boga, Katolicy tylko tak mówią… Dla Chrześcijanina istnieje tylko Bóg i Jezus (Isus) , a dla Katolika – Watykan, Papież, kult maryjny, ksiądz Dobrodziej , kult obrazków, kult świętych (których sami sobie wymyślają) i wiele innych rzeczy przed którymi Jezus nas przestrzegał… A ponieważ nie mają podstaw w Biblii – muszą prawdę „zakrzyczeć” i stąd te wszystkie mohery, agresja i fanatyzm… A wystarczyło by spokojnie i chociaż raz przeczytać Biblię (ze zrozumieniem…)

      Polubienie

    3. Jak ja Cię dobrze rozumiem , apeluje do ludzi żeby zaczęli się uczyc historii jak na prawdę ten kościół i wiara wyglądała ..inkwizycja itp. To też dla dobra ludzi ? Czemu kiedy ktoś wiedział coś więcej chciano go zabić , nauka to zło dla kościoła bo człowiek , ktory dużo wie nie da sobą manipulowac ..

      Polubienie

  29. Świetnie, że ludzie mają wątpliwości co do istnienia Boga wszechmogącego, widząc zło na świecie. Znaczy to, że ludzie myślą. Boga wszechmogącego trudno pogodzić z wojnami, bestialstwem etc. Wszystko prawda. Ale kto z wątpiących poza wątpieniem, szukał rzetelnej odpowiedzi. Kto przeanalizował dogłębnie Biblię i sprawdził co jest grane. Bo skądś się jednak wzięliśmy, ktoś jednak nam tą Ziemię zaprojektował i wcale to nie jest takie oczywiste, że cały ten wszechświat działa. Wymagał konstruktora. A on ma nam coś do powiedzenia. Trzeba tego szukać w Biblii. Ale wnikliwie. Bóg według Biblii ma swoje „czasy i pory”, czyli ma zaplanowany czas na rozliczenie z ludzi z bestialstwa i innych niegodziwości, ma być zmartwychwstanie i najogólniej mówiąc powrót do raju utraconego. A wolna wola po to, by sprawdzać, badać, szukać, myśleć i świadomie wybrać czy się chce być człowiekiem czy zombi. Zombi nie pyta, nie bada, nie mówi, że nie ma zgody na ten świat i nie chce go naprawiać. Zombi czuje się w tej mazi zła wokół nas doskonale. Na koniec krótko: „Szukajcie a znajdziecie”. Bóg jest, a że wielu ludzi Go zakłamuje i przedstawia w krzywym zwierciadle, to zupełnie co innego. „Szukajcie a znajdziecie”, więc szukajcie !!!!!!!!!!!!!!!!

    Polubienie

  30. Dla osób, które zechcą samodzielnie zbadać powyższe zagadnienia, przedstawiam najkrócej jak to możliwe, kilka zdań komentarza lub tylko same hasła związane z udziałem kościołów w historii kilku upadków różnych istot oraz ludzkości i jej dążeniem do zbawienia (powrotu do źródła). Upadek można porównać do odcięcia się od wzorcowego zasilania energetycznego. Istota jaką jest człowiek składa się z kilkunastu ciał subtelnych (energetycznych), które dla ludzkiego oka są niewidzialne, lecz i one potrzebują stosownego zasilania. Więc żeby istnieć poza źródłem, trzeba niezbędne energie pozyskiwać od innych istot, czyli najzwyczajniej kraść. Wiele upadłych istot to bogowie-demony-pasożyty, które założyły w kosmosie strefy swoich wpływów, które obejmują m.in. całą Ziemię, na której rozciąga się ona zarówno „w tym świecie”, czyli widzialnej powierzchni planety, jak i na „tamtym świecie”, czyli niewidzialnej sferze astralnej wokół Ziemi. Ten ogólnoświatowy pasożytniczy system niewolniczy określany jest najczęściej jako Matrix. Kradzież energii można porównać do znanych ludziom form, dobrze zorganizowanych farm hodowlanych tzw. owczarni. Aby ludzkie farmy sprawnie i efektywnie pracowały, demony założyły ludzkości m. in. kilka tysięcy różnych religii i wyznań (tzw. pułapek, sit do sortowania) swoich; owieczek, niewolników, wyznawców, parafian, lecz nie po to, aby ich wyławiać i zbawiać, wybawiać lub wyzwalać, gdyż są one zbyt cenne dla swoich pasożytów, którym dostarczają darmową energię oraz mamonę. Więc celem tego systemu jest tworzenie takich podstępów, blokad, wypaczeń, przeinaczeń itp. aby owieczki ich nie rozpoznały i nigdy nie dostąpiły zbawienia, czyli uwolnienia od pasożytów Matrixa. Już z tytułu samej przynależności do jakiejś owczarni (upoważnienia), energia jest takim owieczkom kradziona. np. poprzez wieże kościelne, które są antenami do kradzieży i przesyłu energii i są ważnym elementem Matrixa. Cały system opiera się na zwiedzeniu, czyli oszustwie. Więc bez względu na to, czy wiemy, rozumiemy lub wierzymy, poprzez uczestnictwo w obrzędach i składanie ofiar eucharystycznych (energetycznych) i materialnych, i tak w żadnym kościele nie dostąpimy zbawienia.
    Już sam wyraz kościół, wskazuje, że pochodzi od kości ułożonych w ścianach lub pod posadzką, a więc
    nie ma w żadnym z nich jakiegokolwiek życia. Dominuje w nich symbolika śmierci, gdyż kościoły są m.in. zarówno literalnymi grobami swoich hierarchów, jak i metaforą biblijnych grobów pobielanych (lub częściej pozłacanych), „które z zewnątrz wprawdzie wydają się piękne, ale wewnątrz są pełne kości zmarłych oraz wszelkiej nieczystości”- Mt 23:27. Natomiast wyraz parafianin wg Słownika JP jest określeniem człowieka bez ogłady, wykształcenia, zacofanego, ograniczonego. Życzę owocnych badań.

    Polubienie

  31. W kościele jeśli nie ma na coś wytłumaczenia to mówi sie” że to właśnie magia tajemnicy i w nią trzeba wierzyć” straszne i przerażające pogańskie zwyczaje, dobrze że rozum niektórym pozostał i racjonalne myślenie.

    Polubienie

  32. Problem pojawia się w sytuacji, w której masz wątpliwości. Rozważasz nad zagadnieniami wiary oraz nad całą kościelno-marketingową otoczką i dostrzegasz brak spójności pomiędzy tym, co katabasi głoszą, a tym, co robią. Pytasz zatem: jak mogę najważniejszą dla siebie istotę oddać komuś takiemu pod opiekę? Jak mogę pozwolić, by tego typu osoby dokonały całkowitego spustoszenia w umyśle mojego dziecka? Odpowiedź jest oczywista: nie mogę na to pozwolić! Ale, jak zwykle jest jakieś „ale”. Zapewne rówieśnicy odwrócą się od mojego dziecka. Nauczyciele będą traktować go jak kogoś gorszego. Doświadczy ostracyzmu, katolskiej nagonki. Czy mam to zafundować swojemu dziecku?

    http://www.czarnymwczarne.pl/index.php/component/k2/item/41-czy-posylac-dziecko-na-religie

    Polubienie

    1. wsparcie bliskich i wytłumaczenie dziecku, no i musi dostać wiare w siebie by być silnym człowiekiem, moze małym ale człowiekiem myślącym, da rade.

      Polubienie

  33. Z pewnością nie należy posyłać dzieci do Kościołów i na lekcje „religii”. Wiem jak to wyglądało, na każde niewygodne pytanie odpowiadano wymijająco, albo straszyło się opętaniem, brakiem zbawienia, żalem Boga do nas. Wyobraźcie sobie reakcję dziecka jak w 2 klasie podstawówki opowiada mu się o Abrahamie który z polecenia „dobrego Boga” w ramach takiej tam próby, ma zamordować swojego syna! Dla 9 letniego dziecka jest to niepojęte. A wyjaśnienia dlaczego ten Bóg taki okrutny – brak.
    Siostra zakonna która „uczyła” mnie w podstawówce (teraz, będąc już dojrzałą osobą) mogę stwierdzić, że była co najmniej psychopatką, która chętnie uderzyłaby dziecko w twarz, wyrwała ucho, albo zamknęła w ciemnej sali.
    Później w liceum trafiłam na księdza egzorcystę, który wiecznie opowiadał o rytuałach egzorcyzmów na ludziach, które odprawiał, głęboko i niszczycielsko wryły się w moją psychikę, do tego stopnia, że byłam prawie chora kiedy miałam tam iść. Jedną dziewczynę, która wciąż mimo prób wyzwolenia, wciąż wracała do słuchania „czarnomagicznej muzyki, czytania książek przesączonych złem” nazwał małą, nieposłuszną dziwką.
    Moja siostra z kolei, natychmiast w liceum wypisała się z religii (na szczęście) po tym jak ksiądz zaczął mówić, że młodzi chłopcy powinni porównywać swoje genitalia z genitaliami ojca, najlepiej wspólnie w domu. ;] (swoją drogą ciekawe dlaczego księża są grupą społeczną w której występuje największy odsetek dewiacji – jeśli chodzi o grupy społeczne oczywiście)
    Mogę śmiało stwierdzić że żaden ksiądz, katechetka, czy siostra zakonna przez te wszystkie lata nie wzbogacili mojego życia duchowego. Wręcz przeciwnie.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ten caly cyrk w religii ma podstawe w tradycji sprzed 2000 lat i wiele nie zmienilo sie jesli chodzi o sedno tej wiary.Samo to,ze wiele jest tej dewiacji roznego rodzaju wskazuje na bledne kolo i w koncowym efekcie na odwrotnosc i przewrotnosc Dekalogu.Nie ma Boga takiego jakim sie nam wmawia,lecz sa rozne sily natury na roznych poziomach duchowych,astralnych i fizycznych.

      Polubienie

    2. Dobrze byc chrzescijaninem prawdziwym (biblijnym), nie katolkikiem, to jednak dwa różne pojecia. Kosciół kat to obłuda i niestety nie opiera sie na biblijnej prawdzie tylko wlasnych wymyslonych tradycjach i obrzedach.

      Polubienie

      1. Znam bardzo dobrze chrześcijaństwo biblijne (potępiające Watykan, osadzone w klimacie teorii spiskowych). Jest to taka sama iluzja, manipulacja matrixa (diabła, demiurga, jahwe czy jak to kosmiczne bydle nazwać). Staraj się raczej uświadomić sobie, że odrzucając Watykan i katolicyzm wcale nie odkryłaś ostatecznej prawdy. Jest to tylko pewien ETAP Twojego rozwoju (no, mam nadzieję) a nie ostateczny cel. Ja byłem na etapie tego całego chrześcijaństwa biblijnego w 2011 roku.

        Polubione przez 1 osoba

    3. Patrycjo! Mam podobne doświadczenia:W drugiej klasie, ze łzami w oczach oświadczyłam,że nie chcę takiego boga -ojca,który wydaje swojego jedynego syna na śmierć i cierpienie. Zostałam skarcona przez katechetę.

      Polubienie

  34. U mnie w kosciele akurat był zegar i patrzeni na niego było moim ulubionym zajęciem podczas mszy.

    aka nuda, ja pierdoooooooole. Niedobrze mi się ciągle robi jak o tym pomyślę. Tylko odliczałem kolejne alementy (kazanie, komuniak, ogłoszenia, kolejno wygłaszane formułki) czekając jak to się skończy.

    Polubienie

  35. Powiem więcej temat istnienia lub nieistnienia Boga jest tematem tabu.Ogrom ludzi jest nie wierzących,lecz strach im nie pozwala mówić o tym głośno ponieważ mogliby się do nieba nie dostać,tak w razie czego 😉
    Obecnie wychwalanemu Bogowi, ani Jego Matce nie jestem w stanie zaufać – tak nie zachowuje się Wszechmogący Stwórca.Otacza nas zbyt wiele tragedii, cierpienia i okrucieństwa.
    Czy można sobie wyobrazić, aby kochający nas Bóg zsyłał okropne choroby, cierpienia dzieci i niemoc starców,beztrosko patrzał na wojny ?
    Tak sobie myślę,albo Bóg jest niesprawiedliwy, albo nie jest wszechmogący. A jeśli brakuje mu potęgi lub współczucia lub miłości,to oznacza tylko jedno, że nie jest doskonały !
    A skoro nie jest doskonały, to co to za Bóg,czy istnieje ?!
    Bezlitosny jest świat w którym żyjemy. Piekło ? jest na ziemi i to My jesteśmy jego twórcami.

    PS.
    … że o tzw.wyznawcach Boga nie wspomnę,gdyż oni najokrutniejsi okazują się wobec bliźniego swego,gdy coś nie pójdzie po ich myśli. Nie na darmo powstało przysłowie: ” Kto modli się pod figurą ma diabła za skórą.” Aczkolwiek to już jest temat na odrębny artykuł,Panie Kefirze 😉

    Pozdrawiam ! 😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. Witam, no tak to już jest, że wszelkie wartości na tej planecie są odwrócone o 180 stopni, a najciemniej jest pod latarnią.

      Bóg – Wielki Kreator, Wielki Architekt, Akasza, Universum – to Byt bezosobowy, który wszystko wypełnia, wszystko przenika i wszystkim jest. On dał ludziom rzeczywiście wolną wolę, ale jest jedno „ale”…

      Otóż Ziemia jest jakby pod „duchową okupacją” bytu ziemskiego, ziemskiej świadomości zbiorowej. Różne kultury nazywały go baalem, jahwe, szatanem. Jest to byt zły i okrutny, żywi się on cierpieniem, niesprawiedliwością i negatywnymi emocjami. One go zasilają. Jednak paradoks tkwi w tym, że jahwe (strona męska świadomości globalnej) i gaja (strona żeńska świadomości globalnej) również podlegają temu cyklicznemu, duchowemu procesowi.

      Proces ten to proces od upadku (etap lucyfera) po etap stwierdzenia niewydolności starych systemów (etap sorata) po fazę destrukcji tych schematów (etap Abaddona) aż po Sol Invictus – czyli etap zmartwychwstania w wielkiej chwale, co opisują religijne księgi. Opisywała to Sylvana na swojej stronie Ciemna Noc.pl

      Polubione przez 1 osoba

      1. W kwestii formalnej, „Kościół katolicki” winien być pisany z dużej litery, podobnie jak Kefir, bez względu na osobisty stosunek do jednego czy drugiego. Kolejna kwestia, to zwrot „strzyżący”, bez względu na to, czy chodzi o strzyżenie uszami, jak np. w przypadku zająca, czy też strzyżenie w znaczeniu pozbawiania runa, należy pisać „strzygący”. Skoro takie błędy znajdują się w tytule i trzech pierwszych zdaniach inwokacji do artykułu, to resztę pozwoliłem sobie podarować. Szczęść Boże !

        Polubione przez 1 osoba

        1. Nie jest eleganckie czepianie sie takich drobnych uchybien. Sproboj sobie wyobrazic jak ten chlop musi sie narobic z tym calym kramem. Gdzie drwa rabia, tam wiory leca… 🙂 Pozdrawiam. 🙂

          Polubienie

          1. To ” o’ ” w „sprobuj” jest chochlikiem, a nie bledem. To tak, gdyby sie znow jakis nieuprzejmy madrala -„purysta” chcial przyczepic i pokazac jaki to on madry. 😉

            Polubienie

        2. Hmm… Prawidłowo chyba mówi się/pisze „wielką literą”, a nie „z dużej litery”… Skoro ma być poprawnie, to niech będzie do końca… 😉 I jaki „Kefir”?

          Polubione przez 1 osoba

      2. I ty, filozofie, umieszczasz sobie tak lekka reka, w jednej linijce Boga JHWH objawionego ludzom w Biblii jako rownorzednego Szatanowi i Baalowi ??? 😉 Czy ty wiesz kto to byl np. wielokrotnie wymieniony w Biblii Baal ? Za kazdym razem kiedy natkne sie na filozofa widze jak bardzo meczy sie ten biedak w „zewnetrznych ciemnosciach”. Poczytaj sobie, prosze, Biblie, ale nie jak jakas powiesc, tylko z modlitwa, jako prawdziwe i swiete Slowo Boze. Ale zacznij koniecznie, prosze, od Nowego Testamentu, a jak skonczysz, zacznij jeszcze raz, i jeszcze raz… Ja ja czytam oc 32 lat i ciagle nie moge wyjsc z podziwu nad jej madroscia i glebia. W miedzyczasie czytam takze inne ksiazki, oczywiscie. To mowie, zeby mi ktos nie przypial czasem latki jednostronnosci. 🙂 Pozdrowienia.

        Polubienie

        1. Czytałem i to kilkukrotnie. I za każdym razem odkrywam, że treść blednie na korzyść formy. Nie wiem czym można się tak ekscytować czytając kolejny raz historię jednej jedynej rodziny wywodzącej się od Adama mającego drugą żonę. Na dodatek już od trzeciego pokolenia wszyscy następni to potomkowie bratobójcy Kaina. Oczywiście o Secie dyskretnie się milczy. Więc wytłumacz mi jeśli potrafisz co jest tak wspaniałego w historii tej biblijnej rodziny, która ciągle grzeszy i jest ciągle karana przez swojego Boga? Czy to ciągłe karanie jest równoznaczne z byciem wybranym? Co ciekawe inne już istniejące cywilizacje były na o wiele wyższym poziomie rozwoju. Czy ich stworzył Bóg wcześniej ale nie wybrał? A jeśli tak to po co je stwarzał? No chyba po to aby mogli gnębić ową rodzinę, która rozpleniła się między sobą w aż dwanaście plemion.

          Polubione przez 2 ludzi

        1. Witam serdecznie, będę czytał co chcę. Jeśli zechcę poczytać Biblię -zrobię to. Jeśli Kabałę – też to zrobię. Jeśli będę chciał poczytać książkę o magii i etapach wtajemniczenia – też to zrobię. 🙂 Biblia nie jest jedyną księgą wartą przeczytania. 🙂

          Polubione przez 1 osoba

          1. Jarku, takie twoje, samo stanowiące oświadczenie …,,będę czytał co chcę” rozbawia mnie i poprawia humor na cały dzień!
            Ludzie chcieliby perfekcyjnie, na własną modłę ustawić innym życie. Robią to w dobrej, własnej wierze. I powiedz, jak ich nie kochać?!
            Proponuję w najbliższej przyszłości napisać obszerny, wyczerpujący [przyłóż się!] felieton filozoficzno analityczny, niosący w swej treści bardzo istotne pytanie:
            Jakie kapcie masz sobie kupić, bo te, które masz są stare, porwane, denerwują cię, frustrują?
            W końcu kapcie to podstawa!
            Jestem pewna, że w burzliwej, serdecznej dyskusji w tym temacie zechcę niejednokrotnie zabrać głos!
            – a geneza powstania!
            – a różnorodność form i kształtów na przestrzeni dziejów!
            – a użyteczność przypisana życiu codziennemu w różnych warstwach społecznych!
            – a wpływ na organizm ludzki, a zatem na jego psychikę!

            Chcesz powiedzieć, że to wszystko to pikuś?!

            Życzę miłego dnia! I takowy przeżyjesz, gdy ani przez chwilę nie będziesz skapciały!

            PS No przecież nie da się być całe życie poważnym i uważającym, jak policjant na skrzyżowaniu!

            Polubienie

    2. Otóż ja też jestem niewierzący, ale obraz Boga jawi mi się inaczej 🙂
      Po pierwsze mój osobisty pogląd, to, że ja rozróżniam Boga od Stwórcy.
      Najkrócej- Bóg to sprawa duchowa a Stwórca nie jest Bogiem, bo może być członkiem innej cywilizacji, której np. Ziemia jest ich eksperymentem (coś na podobieństwo NAS jak sobie teraz „grzebiemy” w DNA, tylko za miliony lat)
      Wracając jednak do TEGO Boga, to chodzi o ten „Boski Plan” i cała sztuczka polega na tym, że my ludzie jesteśmy na tyle ułomni, że nie rozumiemy znaczenia cierpienia, kochania swoich oprawców i w końcu śmierci Syna wydanego przez Ojca, są to dla nas rzeczy niepojęte. Inni przywódcy duchowi, proponują przebudzenie do przewartościowania „wyuczonych” wartości do spojrzenia inaczej…
      Chrześcijaństwo robi to samo, tylko, że im to nie wychodzi. Ludzie wciąż nie potrafią przestrzegać Dekalogu! Zwykłych, prostych 10 przykazań.
      Zapewne ten Pan Bóg, patrzy na z politowaniem na swoje owieczki i sam siebie pyta:
      „gdzie zawaliłem sprawę”!
      Dlatego uważam, że to wszystko, to Biblijne- marność, nad marnościami 😉
      Pozdrawiam

      Polubione przez 1 osoba

      1. Mamy oczywiscie przestrzegac calego Dekalogu. Ale prawie nikt wszystkich jego przykazan juz nie pamieta, a przestrzeganie ich nas nie moze zbawic bo to sie nikomu oprocz Pana Jezusa, Syna Bozego, nie udalo. Zbawicielem jest tylko On Jeden, nikt inny. Poza tym, jezeli jestes niewierzacy, to na pewno nie znasz Ducha Swietego, pod ktorego natchnieniem prorocy pisali Slowo Boze, Biblie. Zatem nie mozesz nic, lub prawie nic wiedziec o Bogu Stworcy wszystkiego co istnieje. I to, co na ten temat piszesz jest tylko twoim filozofowaniem. Lud od stworzenia swiata wie, ze bez Boga ani do proga. Pozdrawiam Cie i zycze zdobycia przez czytanie i modlitwe jak najwiekszej wiedzy biblijnej o naszym cudownym Zbawicielu Panu Jezusie Chrystusie i wielu innych wspanialych sprawach opisanych w Pismie Swietym.

        Polubienie

      1. Nie polecam strony jw.org ponieważ jest niezgodna z Biblią, w książce „czego uczy Biblia” w jednym akapicie pisze że wszyscy zmartwychwstaną a trzy akapity dalej że nie wszyscy a nauka Jezusa jest prosta: Miłuj z całej siły Boga oraz blizniego bez względu kim jest, ot cała nauka Jezusa by być zbawionym a reszta to wymysł ludzi tak jak czytanie strażnic na zebraniach, nic w Biblii nie pisze że pierwsi chrześcijanie studiowali Strażnicę, że stali na stojakach, lub jezdzili na kongresy, nigdzie w Biblii nie ma nazwy ciało kierownicze, symbol tylko chrzest, itd……
        Niech będzie błogosławiony nasz Pan Jezus Chrystus. Amen

        Polubienie

    3. Panie Kefir ta maść też pomaga na ból nóg i kręgosłupa, bo moja ciocia cierpi na ból nóg
      w łydkach, a ja mam problemy z kręgosłupem,
      tak, że czasem jak mnie łupie w tym kręgosłupie
      to muszę jechać na rehabilitację do Dubiecka.
      Pan ma tak dużo tej maści to chyba musi być
      dobra i jak by tak można było kupić i wysłał by
      Pan kur- kurierem, żeby taniej było, bo ciocia
      ma małą emeryturę i po tej ostatniej podwyżce
      o te marne 36 zł byłyśmy w ZUS-ie to nawet
      globusów już dla nas brakło, ale to nic bo ciocia
      już nie będzie podróżować po świecie bo ma 88 l.
      Adres Panu podam jak Pan poda cenę za tą maść.
      Pozdrawiam.

      Polubienie

    4. @Franciszek:

      Zobaczcie co fronda pisze. To chyba pierwszy artykuł antypapieski na frondzie. Paradoksalnie, ja wspieram tego typu „tradycjonalistów”, konserwatystów, lefebrystów, radykałów. Cel jest bowiem jeden od lat i nie ważne jaka śmieciowa ideologia wykorzystana instrumentalnie, nas do niego doprowadzi. Ten cel to wywołanie pęknięcia w kościele katolickim. Zakażenie go trucizną – choćby trucizną ortodoksji, oszołomstwa i antypapizmu, by zaczął gnić od środka, by uderzyć w jego jedność i siłę. Gdy ruchy ortodoksyjnych oszołomów doprowadzą do realnej schizmy (bo schizma pełzająca już jest), to wtedy wystawimy ich na pastwę pogardy u katolików „letnich” i u normalniejszych ludzi. Pokonamy kościół katolicki jego własną bronią.
      Także pisz, droga frondo, pisz rodzino katolicka.pl, pisz drogi Bronku z „dzieckonmp” na wordpress. Skłócajcie, wprowadzajcie zamęt i niepokój w duszach, sercach i umysłach owieczek. Radykalizujcie, szokujcie, bulwersujcie, mroźcie normalnym ludziom krew w żyłach.. Nie miną dwa pokolenia, a chrześcijaństwo będzie wywoływało te same negatywne emocje, co dziś nazizm.

      De Mattei o Franciszku: Praktyka przed prawdą:

      Cytuję: „Ja z pewnością takiej zmiany nie chcę poprzeć. Uważam, że właściwiej jest powiedzieć, że Franciszek dezorientuje kardynałów, biskupów, księży i parafie. Wystarczy przypomnieć o prośbie 120 tysięcy katolików z całego świata, którzy domagają się od Franciszka, by wypowiedział się wreszcie w jasny sposób o nierozerwalności małżeństwa. Ponadto także tolerancja drugiego małżeństwa poprzez otwarcie się na Komunię dla rozwodników w nowych związkach byłaby już atakiem na tradycyjne nauczanie Kościoła” – stwierdził de Mattei.

      Dziennikarz zauważył następnie, że w związku z tą sprawą miniony synod stał się poważną wymianą ciosów pomiędzy progresistami a konserwatystami. „Powiedziałbym o pewnym pęknięciu” – odparł historyk. „Paragrafy dokumenty końcowego tyczące homoseksualistów i rozwodników w nowych związkach nie uzyskały potrzebnej liczby dwóch trzecich głosów poparcia. Rzeczywistą nowinką tego zgromadzenia była silna opozycja wobec reformy zaprezentowana przez afrykańskich i wschodnieuropejskich biskupów. Właśnie tych biskupów peryferii, których Bergoglio nie przestaje chwalić. To jeden z paradoksów tego pontyfikatu” – dodał de Mattei.”

      Dalej:

      http://www.fronda.pl/a/roberto-de-mattei,48767.html

      Polubione przez 1 osoba

    5. tyle tylko że większość z tych nieszczesc pochodzi od człowieka ..obdarowanego wolną wolą…
      jakby Bóg na siłę egzekwował przykazania czy miłość bliźniego ho by sie podnioslo larum o ograniczaniu człowieka….

      Polubienie

      1. Przyjmijmy, że człowiek został stworzony tak niedoskonałym jakim jest. W czym jest jego wina? Wystarczyłaby drobna zmiana DNA i nie byłoby grzechu pierworodnego i całego zła. To tak jakbyśmy zbudowali domek z kart, wystawili go na działanie wiatru, deszczu, słońca i mrozu, a potem mieli mu za złe, że nie przetrwał.
        Gdyby człowiek od początku był tworem „lepszej jakości”, mądrzejszym, z większą empatią, nie trzeba by go było wypędzać z raju, karać za niedoskonałość którą ma „wbudowaną w konstrukcję”.

        Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.